Parę
dni temu pisałem na tym blogu jak bardzo nonsensowne jest
oczekiwanie w obecnej sytuacji jakiegokolwiek kompromisu pomiędzy
rządem , a awanturującą się opozycją. Spotkałem się z wielu
wyrazami aprobaty dla mego stanowiska.. Być może niektórym osobom
jednak moje stwierdzenia wydały się zbyt ostre. Tym chętniej
odwołam się więc do wydarzeń ostatnich paru dni, wskazujących na
to jak bardzo potrzebna jest teraz jednoznaczna twardość osądów,
bez żadnych iluzji i złudzeń.
Brutalne
naciski UE odsłoniły nicość moralną czołowych polityków Unii.
Każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że obecny kryzys europejski, związany z napływem ogromnej rzeszy imigrantów, jest efektem samobójczej polityki Angeli Merkel, otwierającej bramy dla Europy w imię samobójczego hasła „Willkommen”. Kanclerz, która nawarzyła piwa powinna teraz je spijać i bić się w pierwsi za swój nieodpowiedzialny pomysł. Obserwujemy dokładnie coś odwrotnego. Czołowi politycy UE na czele z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, osławionym „kapo”, Martinem Schulzem postanowili obciążyć wynikiem swych błędów inne kraje Europy. I wymyślili niebywale bezczelny i antydemokratyczny pomysł przymusowego narzucenia wszystkim krajom przyjmowania wielkich ilości imigrantów. Ma to zapewnić groźba stosowania niebywałych kar po 250 tysięcy euro od każdego odrzuconego imigranta. Brutalny szantaż przywódców UE w tej sprawie pokazuje jak bardzo chore są obecne struktury Unii i jak bardzo dzisiejsza Unia odbiegła od swych prawdziwie chrześcijańskich i demokratycznych założeń z pierwszych lat po jej utworzeniu. Odsyłam w tym kontekście do refleksji na temat degradacji UE, wyrażonych na moim blogu w tekście z dnia środa, 20 kwietnia 2016 pt. „Wybitni naukowcy i publicyści krytykują szkodliwe działania UE wobec Polski”.. (Por. m.in. cytowane tam teksty: .B. Wildsteina o antydemokratyczności UE, która stała się „instrumentem nacisku krajów silniejszych” i red. K. Grzybowskiej : „Unią Europejską rządzą tchórze”). Polecam również na ten temat teksty omawiane na moim blogu 18 kwietnia 2016 pt. Czas zerwać z „infantylnym eurooptymizmem”. (Por. m.in. teksty: K. Szymańskiego: „Unia skazana jest na klęskę” i prof. Z. Krasnodębskiego: Unia Europejska to jest utopia, która upada”. ). Mam nadzieję, że obecna próba dyktatu ze strony przywódców UE w sprawie przydziału kwot imigrantów i skandalicznych sankcji za ich nie przyjmowanie wywoła wręcz przeciwnie skutki niż to co zaplanowali inicjatorzy sankcji. Że wreszcie dojdzie do powszechnego protestu państw Unii przeciw deformowaniu jej charakteru przez nie-demokratyczne naciski. Teraz jest najwyższy czas na kategoryczny sprzeciw wobec dalszego niszczenia Europy przez samobójczą politykę otwarcia wobec najazdu muzułmanów.
Kolejna
kompromitacja D. Tuska
W
tekście na blogu z 3 maja 2016 r. pt. „Nie czas na kompromisy”
pisałem: „Nie widzę również żadnego sensu w dalszym
popieraniu tak leniwego i niekompetentnego Donalda
Tuska (po jego atakach na obecny rząd polski)
na kolejną kadencję jako przewodniczącego Rady Europy (Por. mój
wcześniejszy wpis o totalnej indolencji Tuska jako przewodniczącego
Rady Europy – z dnia 23 lutego 2016).. Ostatnio w programie
pierwszym telewizji publicznej z 6 maja 2016 r. mogliśmy się
dowiedzieć o skandalicznym wystąpieniu Tuska podczas debaty na
temat stanu UE w Rzymie. Tusk powiedział tam m.in.:„Trzeba
zatrzymać marsz radykałów od Polski do Hiszpanii, od Skandynawii
do Włoch”. Zamienne jest, że piętnując radykałów Tusk na
pierwszym miejscu wymienił Polskę, mimo świeżo tak mocno
wyrażonej afirmacji prezesa PiS-u J. Kaczyńskiego dla Unii.
Równocześnie zaś Tusk całkowicie pominął największe siły
radykałów antyunijnych: w Niemczech (Alternatywa) i we Francji
(partia M. Le Pen). Jak widać tchórzliwy i obłudny
Tusk nie chce w najdrobniejszym nawet stopniu narazić się czołowym
państwom UE: Niemcom, w momencie, gdy wciąż je z ręki kanclerz
A. Merkel, i Francji.
Ze
skrajnym zdumieniem przeczytałem w ‘Rzeczypospolitej” z 9
maja 2016 r. komentarz europosła Ryszarda Czarneckiego:
„Poprzemy Tuska”. Nie mogę uwierzyć, żeby pisząc tego typu
słowa Czarnecki miał akceptację premier Beaty Szydło
czy prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego. Trudno
zrozumieć wysuwany przez Czarneckiego argument, że z zasady należy
popierać Polaków na stanowiska międzynarodowe Popierać Polaków-
patriotów – tak. Co jednak wspólnego z patriotyzmem ma Tusk
już wiele lat temu deklarujący, że „polskość to
nienormalność”, a kilka lat temu uroczyście przyjmujący z rak
kanclerz Angeli order ku czci największego niemieckiego polakożercy
lat 20-tych zeszłego wieku ministra
spraw zagranicznych Niemiec Walthera Rathenau, który
dążył do rozbioru Polski. Tusk, który powinien stanąć w
Polsce przed sądem za osiem lat niszczenia gospodarki Polski,
na czele ze stoczniami, i za ogromny wzrost zadłużenia kraju. Tusk,
którego największą umiejętnością jest lizusowskie, służalcze
przymilanie się kanclerz Merkel. Stąd świeża zapowiedź w
„Rzeczypospolitej” z 9 maja 2016 r . w tekście J. Bieleckiego „Merkel chce Tuska”. Merkel może chcieć, ale po co
Polska? Czy jesteśmy masochistami!.
Najwyższy
czas, by odwołać E. Bieńkowską z funkcji komisarza UE
3
maja 2018 r. postulowałem już na tym blogu, iż trzeba jak
najszybciej odwołać Elżbietę
Bieńkowską z
funkcji komisarza UE. Wskazywałem przy tym, że w uzasadnieniu do
jej odwołania wystarczy powołać się na jej nagraną
na taśmie wypowiedź w sprawie fikcyjnych
kontroli unijnych funduszy.
Wszystko wskazuje, że jej obecność wśród komisarzy UE działa na
niekorzyść interesów Polski. Najlepszym dowodem jest brak
jakiegokolwiek sprzeciwu E. Bieńkowskiej wobec tak oburzającej
groźby Komisji Europejskiej, chcącej narzucić karzę 250 tysięcy
euro za każdego imigranta, nie przyjętego przez kraj
członkowski. Zapytam
tu, i po co nam taka malowana
lala,
potulna wobec luminarzy UE, nie chcąca i nie umiejąca bronić
interesów Polski?!
Bojkotować
pyszałkowatego szkodnika- Różę Hun
W
tekście „Teraz nie czas na kompromisy” z 3 maja 2016 r. pisałem:
„Nie wolno zapomnieć
o jakże haniebnych napaściach polskich (!) europosłanek: Julii
Pitery i Róży Thun na
kandydaturę europosła Janusza Wojciechowskiego do
Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Tym paniom nikt z
patriotycznych polityków nie powinien podawać ręki. Politycy PiS-u
powinni odmawiać występowania w jakimkolwiek programie telewizyjnym
z którąś z tych zdrajczyń polskich interesów”. I właśnie
znalazłem kolejne potwierdzenie słuszności moich ocen na
temat pyszałkowatej europosłanki Róży Thun w jej
najnowszym tekście „Polska, europejskie straszydło?”,
publikowanym w „Gazecie Wyborczej” z 7 maja 2016 r.
Arogancka europosłanka mentorsko piętnuje Polskę za jej
opory wobec dyktatu Unii Europejskiej i deklaruje: „Polska
(…) spada do pozycji straszydła. Żal miejsca na cytowanie dość
głupawych i nudziarskich wywodów Thun. Dla mnie to raczej ta Pani
jest duchowym straszydłem, wykorzystywanym jako jedno z narzędzi
zdradzieckich presji na własny kraj
Kogo odrzucają Kurski i jego podopieczni od reformowanej publicznej telewizji.
2
kwietnia 2016 r. pisałem na tym blogu: „Za szczególnie słaby
punkt obozu reform uważam niezwykle ślamazarne zmiany w telewizji
publicznej (…).Coraz bardziej wygląda na to, że jako szef
telewizji Jacek Kurski prowadzi jakąś swoją
dziwną grę. Wyraźnie dąży do cichego zaskarbienia sobie uznania
Salonu, całej tej fatalnej „warszawki” i „krakówka”, jako
ten, który mogąc robić wielkie zmiany personalne, ograniczał je
do minimum i oszczędzał nawet wielu skrajnych lemingów”.
Niestety w parze z tą tolerancją dla ludzi starego Układu w
działaniach Kurskiego widać strach przed przyjmowaniem do telewizji
postaci znanych z ogromnej odwagi i błyskotliwości. Nader
wymowny pod tym względem jest stosunek nowych szefów
telewizji do takich mistrzów publicystyki jak Max Kolonko i
Wojciech Cejrowski. Mimo, że sam Max Kolonko publicznie
deklarował chęć współpracy z reformującą się telewizją
publiczną, wyraźnie nie chciano i nie chce się skorzystać z jego
oferty. Pewno jest zbyt ostry dla Kurskiego, po cichu
dialogującego z „Salonem”.
Inny
przykład to Cejrowski. Wśród najciekawszych publicystów, przez
lata sekowanych w publicznej telewizji, blokowanych w różnych
programach, była tak barwna indywidualność jak pisarz,
podróżnik i biznesman Wojciech Cejrowski. Zdawało się, że „Dobra
Zmiana” w telewizji błyskawicznie doprowadzi do przyznania
mu odpowiedniego miejsca w „reformowanej” telewizji. Szybko
okazało się to złudzeniem. Jak niedawno wyznał sam
Cejrowski: „Prezes Kurski zadzwonił do mnie raz, w styczniu.
Gadaliśmy 30 minut. Chciał, żebym robił program polityczny, a ja
się zgodziłem. W ciągu tygodnia mieli mi dosłać szczegóły
zamówienia. Nie dosłali. W lutym dyrektor TVP 2 Maciej Chmiel
udzielił wywiadu. Zapytany o to, czy widziałby Cejrowskiego na
swojej antenie, odpowiedział, że raczej nie, jeśli już, to we
wcieleniu podróżniczym, ale…raczej nie, bo stawiamy teraz na
młodych. Innych sygnałów z TVP nie miałem”. (Por. wywiad M.
Pieczyńskiego z W. Cejrowskim: Potrzebna nam konstytucja na groźny
czas, „Do Rzeczy” 4 kwietnia 2016 ). No cóż, odrzucanie przez
reformowaną telewizję J. Kurskiego tak świetnych
błyskotliwych postaci jak Max Kolonko i Wojciech Cejrowski najlepiej
dowodzi jak pozorowane są ich „reformy” i jak szkodzą
popularności nowej telewizji.
Balcerowicz
dobije do końca Ukrainę
Nie
dawno -3 maja 2016 roku piętnowałem na tym blogu niszczące
szaleństwa Leszka Balcerowicza wobec polskiej gospodarki.
Warto przypomnieć, że ten Szkodnik Numer Jeden polskiej gospodarki
w 2015 roku pozwolił sobie na mentorskie pouczanie Polski w sprawie
imigrantów, pisząc; „Wyłania się odrażający obraz Polski i
Polaków, których solidarność sprowadza się do tego, że kasują
setki miliardów euro. A jak przychodzi do pewnych ustępstw na rzecz
solidarności europejskiej, to wychodzi twarz odrażająca”. (Por.
tekst naczelnego redaktora „SuperExpressu” S. Jarzębowskiego,
ostro polemizującego z oszczerczymi antypolskimi uogólnieniami
Balcerowicza pt. Brzydka twarz Balcerowicza, „SuperExpress”
z 22 września 2015 ). Tym bardziej szokujący jest fakt, że
rządzący Ukrainą dość fatalny prezydent – oligarcha Petro
Poroszenko mianował właśnie Balcerowicza przedstawicielem
prezydenta w nowym rzadzie Ukrainy. Grozi to absolutnym
dobiciem tego i tak zrujnowanego kraju. Tym celniejszy był
błyskawiczny komentarz ministra Zbigniewa Ziobry na Twisterze "Boże
Ukrainu chrani!" . Ziobro wyliczył przy okazji w swoim wpisie
na portalu społecznosciowym:„”Czasy Balcerowicza w Polsce: afera
Fozz, alkoholowa i inne, upadłe fabryki i PGR-y, za grosze sprzedane
banki…".
Trwa
dyskryminacja mniejszości polskiej w Niemczech
26
kwietnia 2016 r. krytykowałem na tym blogu skrajne zaniechania
ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego,
który okazał absolutną impotencję w sprawie obrony praw
mniejszości polskiej w Niemczech. A
oto najnowszy dowód tych zaniedbań. Prof. Piotr Małoszewski,
wiceprzewodniczący Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia
Kultury, Tradycji i Języka polskiego w Niemczech w wywiadzie dla
„Naszego Dziennika’ w dniu 5 maja 2016 r. był zapytany o
problemy, z którymi boryka się Polonia w Niemczech. Odpowiedział;
„To głównie problem związany z realizacją traktatu
polsko-niemieckiego, którego 25-lecie mija 17 czerwca. Jak do
tej pory w sprawach związanych z Polonia uzyskaliśmy niewiele.
Jeśli porówna się sytuacje mniejszości niemieckiej w Polsce, to
dzieli nas przepaść. (Podkr.-J.R.N.).
W przeciwieństwie do nas cieszy się ona wszelkimi
przywilejami mniejszości, mimo, że zapisy traktatowe mówią, że
mamy mieć takie same przywileje w Niemczech jak mniejszość
niemiecka w Polsce. Sprawa szkolnictwa polonijnego od lat tkwi w
martwym punkcie, a szkoły społeczne nie dostają żadnego wsparcia
ze strony niemieckiej”.(Cyt. za wywiadem P. Czartoryskiego -
Szilera z P. Małoszewskim: Cisi bohaterowie, „Nasz Dziennik” 5
maja 2016.).
R.
Petru – największym nieukiem wśród polityków po 1989 r.
Pisałem
już szerzej na tym blogu o niebywałym chamstwie i nieuctwie Ryszarda Petru (por. wpis z
z 14 grudnia 2015.) Wspominałem jak popełniając kardynalny błąd
Petru kazał marszałkowi Piłsudzkiemu
przeprowadzić zamach majowy w 1935r, akurat wtedy, gdy
Marszałek był na łożu śmierci. O tym jak Sejm Niemy nazwał
„sejmem głuchym”. Jak zwiększył liczbę Trzech Króli do
Sześciu Króli (jaskrawy dowód, że Petru nie ma zielonego
pojęcia o religii katolickiej. Petru niestrudzenie wciąż mnoży
głupawe błędy historyczne. Przy jakiejś okazji „odkrywczo”
stwierdził, że imperium rzymskie upadło w czasie swego
największego rozkwitu. Biedny ignorant nie wiedział, że
imperium rzymskie dogorywało przynajmniej 200 lat. Ostatnio 3 maja
Petru zrobił prawdziwą furorę wpisem na FB, stwierdzającym nie
mniej, ni więcej: „Nasza konstytucja ma już 225 lat. Druga
na świecie, pierwsza w Europie. Trzyma się świetnie, choć PiS
uparł się, by właśnie teraz przeszła przymusowy lifting.
Wierzę, że mimo przejściowych „niedogodności” będzie nas
chronić przez kolejne stulecia”.(Por. szerzej komentarz T.
Łysiaka; Brońmy Unii we „w Sieci” z 9 maja 2016). Trudno
zrozumieć jak człowiek, który pomylił konstytucję Kwaśniewskiego
z Konstytucja doby Sejmu Wielkiego
mógł w ogóle przejść przez liceum.
Pytanie,
jak taki skrajny analfabeta historyczny, prawdziwa niemota może
w ogóle być politykiem, zasiadającym w Sejmie? Czy działacze
Nowoczesnej nie czują wstydu z powodu takiego „Wodza” -
nieuka? Tępa ignorancja
Petru stanowi znakomity kąsek dla publicystycznych żartów. W
najnowszym numerze „ w Sieci” z 9 maja 2016 w przeglądzie prasy
Mazurka i Zalewskiego
publicyści piszą, niemiłosiernie
dworując sobie z Petru: „Wśród licznych perror Ryśka (Petru- J.
R .N.) największe wrażenie na zgromadzonych miała zrobić
ta, gdy powiedział, że tak jak Martin Luter King zmienił Amerykę,
tak on, Rysiek, minia Polskę. Przytaczamy tę historię, dodając od
razu, że nie wierzymy ani trochę w jej prawdziwość. To
niemożliwe, by Petru wiedział, kim był Martin Luter King”.
Bojkotować
warchoła Niesiołowskiego
O
wybrykach Stefana Niesiołowskiego pisałem już na tym blogu 23
marca 2016. Z kolei w tekście na blogu z 3 maja 2016 r.
sugerowałem nawet nie
podawanie ręki i odmawianie przez polityków PiS-występowania
w jakimkolwiek programie telewizyjnym wspólnie z sejmowym warchołem
Stefanem Niesiołowskim. Niedawno przeczytałem, z pewnym
opóźnieniem kolejną informację o jego szaleńczych wybrykach.
Niesiołowski określił rządy PiS jako inwazję
„pluskiew” albo „kleszczy” .Na dodatek bezmyślnie atakując
premier Beatę Szydło i prezydenta Dudę ,stwierdził : „Każdy
dzień, w którym takie miernoty mogą na takich funkcjach się
utrzymać, to jest po prostu kompromitacja Polski”. (Cyt. za JSZ:
Poseł Niesiołowski odleciał na wiosnę, „Fakt” 30 kwietnia
2016). Pytanie, czy Sejm nie ma żadnych środków na
zdyscyplinowanie tak wielkiego szkodnika jak
Niesiołowski, ogromnie mocno odpowiedzialnego za zaśmiecanie Polski
swymi inwektywami i oszczerstwami?
Odsłanianie
prawdy o zagrożeniu TTIP-em
Już
parokrotnie (31 stycznia i 14 kwietnia 2016 r.) pisałem na tym
blogu o rozmiarach zagrożenia umową TTIP między USA a
Unią Europejską dla Polski. Ostro krytykowałem nieodpowiedzialne
poparcie umowy TTIP 29 stycznia 2016 r. przez ministra W.
Waszczykowskiego, poparcie wynikłe przypuszczalnie z niewiedzy o
tym, jak mocno TTIP jest korzystny tylko dla wielkich
korporacji, a szkodliwy dla małych i średnich państw typu Polski.
Na korzyść działań na rzecz TTIP- u w Polsce działało
długotrwałe skuteczne zatajanie istoty tej umowy w
głównych polskojęzycznych mediach. W efekcie w proteście przeciw
TTIP w całej Europie podpisało się ponad 3 miliony osób, a w
Polsce tylko ok.30 tysięcy.
Wreszcie
zaznaczają się jednak coraz liczniejsze przejawy przełamywania tak
niegodnego milczenia o skutkach TTIP-u dla Polski. Polecam trzy
najnowsze artykuły na ten temat: Jędrzeja Bieleckiego:
Umowa z Unia przeraża Europę, „Rzeczpospolita” z 4 maja
2016,,Rafała Grodowskiego:
TTIP, szansa czy zagrożenie dla Europy, „Gazeta Polska
codziennie’ maja 2016, Anny Słojewskiej;
TTIP: Zmarnowana szansa Zachodu na nowe otwarcie,
„Rzeczpospolita” 27 kwietnia 2016 i Macieja Deja ;
Historyczna umowa handlowa USA i UE zagrożona, „Polska the Times”
6-8 maja 2016 ).
Kolejne
uderzenie w księdza Jacka Międlara
Zwielokrotniona
nagonka „Gazety Wyborczej na charyzmatycznego patriotycznego
księdza Jacka Międlara przyniosła rezultaty. Ulegając
inspiratorom nagonki zgromadzenie księży misjonarzy, do którego
należy ksiądz Jacek wydało mu całkowity zakaz wystąpień
publicznych i wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu.
Tak płaci ksiądz Międlar za swój patriotyzm i jakże zrozumiały
sprzeciw wobec groźby muzułmańskiego najazdu na Europę (por. wpis
na moim blogu 5 marca 2016 ). Tym bardziej cieszę się, że
najnowszy numer „Do Rzeczy” z 9 maja 2016 r. opublikował bardzo
obiektywny tekst Wojciecha Wybranowskiego o księdzu J
Międlarze pt. „Patriotyzm i powołanie”, ostro sprzeciwiający
się negatywnym etykietkowaniom tego księdza, tak zasłużonego
pomimo młodego wieku. . A swoją drogą nie mogę się nadziwić
powtarzającym się nękaniom tak patriotycznego młodego księdza w
czasie, gdy zwierzchnicy jakoś nigdy nie ukarali naczelnego
redaktora „Obłudnika Powszechnego” ks. Adama Bonieckiego
za tak aktywne wspieranie antypolonizmu, w tym czołowego
polakożercy Jana Tomasza Grossa.
Kłamstwa
o manifestacji KOD-u z 7 maja 2016 r.
Mnożą
się próby zafałszowywania liczebności manifestacji KOD-u z 7 maja
2016 r. Z jednej strony ogromnie zawyża się ilość jej uczestników
z kilkudziesięciu na 240 tysięcy osób. Z drugiej strony zaś
pojawiają się kłamliwe osady w stylu Mateusza Kijowskiego,
głoszące, że była to największa manifestacja po 1989 r.
Przypomnę więc, że największą, manifestacją po 1989 r. była
wielka manifestacja na rzecz przyznania miejsca Telewizji Trwam
na Multiplexie, z udziałem około 350 tysięcy osób. Równie
kłamliwa była wypowiedź b. wiceministra spraw zagranicznych z PO
Rafała Trzaskowskiego: „Takich tłumów nie widziałem
przed 1989 r.” Jak widać pan Trzaskowski, z oportunizmu lub z
tchórzostwa nie uczestniczył w ,manifestacyjnym pogrzebie księdza
Jerzego Popiełuszki w 1984 r., w którym wzięło udział
ponad pół miliona osób.
Nie
lekceważyłbym jednak skutków manifestacji KOD-u zwłaszcza w
odniesieniu na zagranicę. Jak celnie zauważył naczelny
redaktor tygodnika ‘Do Rzeczy” Paweł Lisicki: „Marsz
był adresowany do opinii publicznej na Zachodzie. Chodziło o
pokazanie buntu społeczeństwa wobec rzekomo strasznych rządów
PiS. Dowodem tego są maszerujące tłumy na marszu opozycji.
To może służyć naciskom na Polskę”. (P{or. P. Lisicki :
To był sukces opozycji, „SuperExpress” 9 maja 2016 r.) I tak
płaci zbyt mocno pełen samozadowolenia PiS za długotrwałe
zaniedbanie manifestacji ulicznych (poza tą z 10
kwietnia 2016 r.) Na próżno parokrotnie apelowałem na tym blogu
dwukrotnie (11 grudnia 2015 i 21 stycznia 2016) o
szerokie manifestacje uliczne z udziałem wszystkich środowisk
politycznych. Podobnie jak Lisicki obawiam się jednostronnego
eksponowania manifestacji KOD-u na użytek naszych wrogów za
granicą.
Dlatego
tym mocniej apeluję do PiS-u i wszystkich innych sił patriotycznych
o zorganizowanie możliwie jak największej liczebnie,
manifestacji patriotycznej w dniu 4 czerwca – w rocznicę obalenia
rządu Jana Olszewskiego. Pokażmy wreszcie w pełni siłę
patriotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz