Olga
Tokarczuk, typ podłego zaprzańca
Ogromnie
mocno reklamowana przez „żydowską gazetę dla Polaków” (termin
autorstwa red. S. Michalkiewicza) -„Gazetę Wyborczą” Olga
Tokarczuk „popisała się” w 2015 roku wybrykiem prawdziwie
jadowitego antypolonizmu. Napisała: Wymyśliliśmy historię Polski
jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił
się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem
robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa,
która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy
mordercy Żydów”. Jak z tego widać O. Tokarczuk w swej nienawiści
do narodu wśród którego żyje, wymyśla banialuki, całkowicie
sprzeczne z prawdą historyczna. Próbowała podważyć fakt
niebywałej tolerancji w Polsce, powszechnie docenianej przez
stulecia w całej Europie., Przypuszczalnie robi to w wyniku swej
żałosnej niewiedzy historycznej. Choć trochę żal mi marnować
czas na polemikę z majaczeniami p. Tokarczuk pozwolę sobie choć
skrótowo przypomnieć tej ignorantce kilka podstawowych faktów.
O
polskiej tolerancji
Dość przypomnieć, że przez kilka stuleci Polska była jedynym
schronieniem dla Żydów, uciekających od prześladowań z całej
Europy. Stąd w XVIII – wiecznej Wielkiej Encyklopedii Francuskiej,
redagowanej skądinąd przez ludzi nieprzychylnych Polsce, nazwano
nasz kraj „rajem dla Żydów”. W monumentalnym dziele żydowskiego
historyka Barnetta Litvinoffa „The Burning Bush.
Antisemitism and World History”, (London 1988, s. 92) czytamy ,że
: „Prawdopodobnie Polska ocaliła Żydów przed wytępieniem,
ocaliła od zupełnego zaniku”. (Podkr.- J.R.N.) . Oskarżenia
Polaków o rzekomy tradycyjny „antysemityzm” przeczą
historycznym faktom, które niegdyś przyznawali nawet zajadli
wrogowie Polski. Np. twórca potęgi militarnej Prus feldmarszałek
Helmut von Moltke pisał w XIX wieku, że „Przez długi
przeciąg czasu przewyższała Polska wszystkie inne kraje swoją
tolerancją (...) Pierwsi Żydzi, którzy tu osiedli, byli
wygnańcami z Czech i Niemiec. W roku 1096 schronili się do Polski,
gdzie wówczas daleko większa tolerancja panowała niż we
wszystkich państwach Europy”. (Por. H. von Moltke : „O Polsce”,
tł. Gustaw Karpeles, Lipsk 1885, ss.30,43).
Na
tle ogromnej części innych krajów europejskich, w których Żydów
prześladowano, lub z których ich wypędzano, Polska wyróżniała
się jako ich wyjątkowo bezpieczne schronienie, a także jako kraj,
który zapewnił im ogromną autonomię i nieograniczone możliwości
rozwoju. Według obliczeń prof. Iwo C. Pogonowskiego pomiędzy
1340 r. i 1772 r. ludność żydowska w Polsce wzrosła 75 - krotnie,
z ok.10 tysięcy osób do ponad 750 tysięcy osób. Słynny żydowski
myśliciel, rabin krakowski Mojżesz Isserless pisał :
„Jeśliby Bóg nie dał nam tego kraju (tj.Polski) jako schronienia
los Żydów byłby nie do zniesienia”.(Cyt. za Bernard Weinryb:
„The Jews of Poland. A Social Economic History of the Jewish
Community in Poland from 1100 to 1800”, Philadelphia 1972,s.166) W
ówczesnej Europie popularne było powiedzenie, że Polska jest
„rajem dla Żydów” (paradisus Judeorum) - tak nazywano też
Polskę w słynnej XVIII -wiecznej „Wielkiej Encyklopedii
Francuskiej”. Najsłynniejszy XIX-wieczny historyk żydowski
Heinrich Graetz pisał w swej monumentalnej „Historii
Żydów”:
„Ku Polsce jako pewnemu schronieniu zwracały się oczy Żydów prześladowanych w innych krajach (...) Polska, która w wieku szesnastym, dzięki unii z Litwą, stała się za panowania synów Kazimierza IV wielkim mocarstwem, była (...) schronieniem dla wszystkich banitów, prześladowanych i szczutych (...) Okoliczności złożyły się podówczas w ten sposób, że Żydzi polscy mogli poniekąd utworzyć własne państwo w państwie”. (Por. H. Graetz: „Historia Żydów”, Warszawa 1929,, t.VII,s. 156, t.VIII,ss. 315, 322.)
„Ku Polsce jako pewnemu schronieniu zwracały się oczy Żydów prześladowanych w innych krajach (...) Polska, która w wieku szesnastym, dzięki unii z Litwą, stała się za panowania synów Kazimierza IV wielkim mocarstwem, była (...) schronieniem dla wszystkich banitów, prześladowanych i szczutych (...) Okoliczności złożyły się podówczas w ten sposób, że Żydzi polscy mogli poniekąd utworzyć własne państwo w państwie”. (Por. H. Graetz: „Historia Żydów”, Warszawa 1929,, t.VII,s. 156, t.VIII,ss. 315, 322.)
Emil
Byk, poseł do wiedeńskiej Rady Państwa, a od 1898 r. prezydent
gminy izraelskiej (kahału) we Lwowie, powiedział w przemówieniu z
okazji poświęcenia nowego gmachu lwowskiej gminy w październiku
1889 r. do tysięcy współwyznawców : „Było nam dobrze w Polsce,
jak długo i Polsce było dobrze, i rozumiemy też pisarzy owych
czasów, którzy pisali: „Polonia judeorum paradisus”. (Polska
jest rajem Żydów”-JRN),. Cyt. za Wilhelm Feldman : „Stronnictwa
i programy polityczne w Galicji 1846-1906”, Kraków 1907,ss.
295-296).
Znaczenie
Polski jako wyjątkowo bezpiecznego schronienia dla Żydów, kraju
niebywałego rozkwitu ich religii i życia umysłowego - właśnie
dzięki unikalnej w ówczesnym świecie polskiej tolerancji - było i
jest absolutnym pewnikiem dla wszystkich uczciwych intelektualnie
autorów żydowskiego pochodzenia. By przypomnieć choćby tak
wymowne stwierdzenia pisarza Adolfa Rudnickiego w książce
‘Teatr zawsze grany” : „Od stuleci świat sprowadzał z Polski
rabinów, filozofów, kaznodziejów, kantorów. Prawdziwe żydostwo
żyło w Polsce, Polska była jego Ziemią Obiecaną”. Głośny
angielski historyk pochodzenia żydowskiego Anthony Polonszky,
dyrektor Instytutu Sudów Polsko-Żydowskich w Oxfordzie, pisał
wręcz, że status, jakim cieszyli się Żydzi w Polsce był
„unikalny w skali europejskiej”. (Por. „Patrząc na wspólna
przeszłość. Rozmowa z prof. Anthonym Polonszkym”, przeprowadzona
przez Andrzeja Gorzałę”, „Więź” 1988, nr 7-8,s.226).
Współczesny amerykański myśliciel żydowski rabin Byron L.
Shervin stwierdził, że w Polsce „ w XVI i w XVII wieku
naród żydowski został dowartościowany - nie był obciążony
koniecznością zachowywania się jak gość w obcym domu, który
musi dostosowywać sie do życia gospodarza (...) Gdzież indziej jak
nie w Polsce. Żydzi mogli przez tak wiele pokoleń swobodnie
rozwijać, utrzymywać i kultywować swoje własne dziedzictwo”.
(Por. B. L. Sherwin: „Duchowe dziedzictwo Żydów polskich”,
Warszawa 1995,ss. 53, 54.). Podobne oceny można znaleźć w wielu
innych znaczących książkach autorów żydowskich, m.in. w
monumentalnym dziele Leona Poliakowa „L’histoire
d’antisemitisme”,( t.II, Paris, 1961 i t.III, Paris, 1968), w
książce L.Halevi „A history of Jews”, R. N.
Berneheima „Histoire Juive”, F.M.Schweitzera: „A
History of the Jews. Since the First Century AD”,
Howarda Fasta:
“Jews – Story of People”.(1968).
Na
koniec tych wyliczeń przypomnę tekst współczesnego żydowskiego
autora z Izraela Michaela Cohena: „Dwa powstania, jeden los.
List z Tel Avivu, „Rzeczpospolita. .Plus-Minus” z 31 lipca 2004
r. Pisał on m.in.: „Na korzyść polskiego narodu i kolejnych
kłamców przemawia fakt, że - poczynając od XV wieku - przez cały
okres istnienia suwerennego polskiego państwa, tzn. do rozbiorów,
stosunek do Żydów, tak przecież odmiennych pod względem kultury i
religii, był z reguły dość liberalny, Żydom przyznawano prawa
obywatelskie”.
O
innych kłamstwach O. Tokarczuk
Infantylna
Olga Tokarczuk w swej niewiedzy o historii mocno nałgała - Polacy
nigdy nie byli kolonizatorami. Nie było u nas też niewolników
poza 10 wiekiem, kiedy rzeczywiście byli u nas niewolnicy. Byli to
jednak chrześcijańscy niewolnicy Żydów, którzy nimi handlowali,
wywożąc do żydowskiego centrum handlu chrześcijańskimi
niewolnikami - czeskiej Pragi. Stamtąd chrześcijańskich
niewolników po wykastrowaniu na przestoju w Wenecji wysyłano na
dalszy handel do rządzących Hiszpanią Arabów. Ciągle zbyt mało
znany jest fakt, że pobyt Świętego Wojciecha w Polsce dość
paradoksalnie zawdzięczamy żydowskim handlarzom niewolników w
Czechach. Jak to się stało? W Pradze czeskiej było wówczas główne
centrum żydowskiego handlu niewolnikami chrześcijańskimi w
Europie Środkowej. Biskup Pragi Święty Wojciech wystąpił bardzo
ostro przeciw temu procederowi. A wówczas żydowscy handlarze
niewolników dali dużą łapóweczkę dla rządzącego Czechami
księcia Bolesława II z rodu Przemyślidów i Święty
Wojciech musiał uciekać do Polski. Warto przypomnieć, że
Świętego Wojciecha uwieczniono na drzwiach katedry gnieźnieńskiej
w scenie, jak wykupywał chrześcijańskich niewolników od
żydowskiego handlarza niewolnikami.
W
odróżnieniu od innych krajów Europy Żydzi w Polsce nie byli
mordowani, lecz przeciwnie korzystali z nadmiernych przywilejów
wyłudzonych od naiwnych polskich władców. Te nadmierne przywileje
dla Żydów były po stuleciach ostro krytykowane także przez
uczciwych historyków żydowskich, choćby Ignacego Schipera
w książce „Dzieje Żydów w Polsce oraz przegląd ich kultury
duchowej” (1926 r., zob. szerzej mój tekst : Rozbić fałszywe
mity o historii stosunków polsko-żydowskich, „Magna Polonia”,
nr 4 , z czerwca 2017 r.,ss. 10- 11.).
W
kontekście nadmiernych przywilejów żydowskich warto też
przytoczyć opinię Aleksandra Kraushara (1843 - 1931), jednej
z najciekawszych postaci żydowskiej inteligencji, w dobie Powstania
Styczniowego aktywnie uczestniczącego w tajnych polskich
działaniach niepodległościowych. Był on postacią bardzo
wielostronną: adwokatem, historykiem (autorem bardzo cennych
publikacji na temat dziejów Polski), publicystą, poetą, działaczem
kulturalno-oświatowym. W swej bardzo interesującej „Historii
Żydów w Polsce” (Warszawa 1865 r.) Kraushar pisał m.in.:
„Przypuściwszy nawet, że pod pewnymi względami miały te
przywileje swoją dobrą stronę - to już tym samym, że żadnych
Żydom względem kraju i mieszkańców nie przypisywały obowiązków,
że sankcjonowały ich odrębność kastową - mogły wydać i
wydawały wcale niekorzystne dla kraju rezultaty. Rozszerzając koło
zajęć ludności żydowskiej na drodze interesów pieniężnych i
drobnego handlu, nie wdrażały ich wcale do obywatelskich
obowiązków, nie określały ich stanowiska do innych mieszkańców
(...) nIe tworzyli w narodzie stanu, nie weszli w skład
mieszczaństwa,, nie złączyli się z ludem wiejskim, ale stworzyli
odrębną cudzoziemską korporacje handlarzy, słowem, nie uważali
się sami, ani też nie byli uważani jako obywatele nowej
siedziby, nowej ojczyzny”.
Najfatalniejszym
błędem władców polskich w tej sferze było przyznanie Żydom w
ramach przywileju kaliskiego (1264 r.) własnego sądownictwa, które
całkowicie znalazło się w rękach rabinów. Warto przytoczyć w
tym kontekście opinię jednego z najwybitniejszych intelektualistów
żydowskich pierwszych dziesięcioleci XX stulecia Ignacego
Schipera. Był to historyk, jeden z twórców nowoczesnej
historiografii polskich Żydów, działacz polityczny, czołowa
postać inteligencji żydowskiej dwudziestolecia międzywojennego,
poseł na Sejm Ustawodawczy i Sejm I kadencji. I właśnie Schiper w
wydanej w 1926 roku książce pisał wprost : „Przywilej kaliski z
1264 r. o własnym sądownictwie żydowskim wywarł niekorzystny
wpływ w późniejszych czasach na stosunki społeczne i oświatowe
Żydów w Polsce. Żydzi zamknęli się we własnym środowisku (...)
Przyznanie Żydom przywilejów własnego sądownictwa osłabiło w
nich jeszcze więcej zajmowanie się kulturą krajową, co odosobniło
ich jeszcze bardziej od reszty społeczeństwa i oddało ich pod
wyłączną władzę rabinów. Ci byli p[po największej części
przeciwnikami ogólnej oświaty i baczyli, żeby Żydzi nie oddawali
się naukom świeckim (...)- Żydzi byli zupełnie zależni od
rabinów, którzy nie pozwolili Żydom obcować z innowiercami”.
(Por.N. Schiper : „Dzieje Żydów w Polsce oraz przegląd ich
kultury duchowej”, 1926 r.)
Sądy
rabinackie skazywały Żydów przechodzących na chrześcijaństwo na
śmierć, powodując ich natychmiastowe mordowanie
Szczególnie
fatalne skutki przyniosło przyznanie w Polsce nieograniczonych
kompetencji sądów rabinackich wobec Żydów. Sądy te faktycznie
uzyskały pełną władzę sądową, łącznie z wydawaniem wyroków
śmierci. Polscy Żydzi przestrzegali przy tym zasady, aby sprawy
pomiędzy nimi były rozstrzygane wyłącznie przez sądy żydowskie
.Żydowi, który złamałby tę zasadę i poszedłby ze sprawą do
sądu polskiego groziłoby wyklęcie przez ogół żydowskich
współwyznawców (straszna klątwa - cherem) i w skutek tego
narażenie się na utratę życia. Pozostawienie polskich Żydów pod
niekontrolowaną władzą rabinów, zwłaszcza sądowniczą, wraz z
prawem rabinów do wymierzania kary śmierci, sprzyjało utrwalaniu
tendencji skrajnie zachowawczych i blokowaniu dostępu do nowych
idei. Bezlitośnie rozprawiano się z jakąkolwiek próbą
wyemancypowania się czy odejścia spod władzy rabinów. Sądy
rabinackie niejednokrotnie wykorzystywały swe uprawnienia do karania
śmiercią, i to okrutną. (np. przez gotowanie we wrzątku w
łaźniach, czy poprzez zachłostanie) wszelkich heretyków, czy
odstępców od wiary mojżeszowej i konwertytów na katolicyzm.
Wybitny historyk izraelski profesor Jakub Goldberg (doktor
honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego) zamieścił w książce
„Converted Jews in Polish Coimmonwealth” wstrząsającą relację
Żyda - konwertyty C. Abrahamowicza (spisaną 29 czerwca 1791
r.) i złożoną w klasztorze bernardyńskim. Żyd opisywał jak
niemal cudem uszedł z życiem z rąk znęcających się nad nim
członków kahału, chcących go ukarać śmiercią za przejście na
katolicyzm. Żyd został uratowany tylko dzięki stanowczej
interwencji przejeżdżającego obok polskiego szlachcica.
Widzimy
tu prawdziwie szokujący paradoks. Rzeczpospolita Obojga Narodów
była bezkonkurencyjnie najbardziej tolerancyjnym krajem w Europie. A
równocześnie przez głupotę i lekkomyślność polskich królów
dopuszczono do powstania w tym tak tolerancyjnym kraju
separatystycznych żydowskich enklaw fanatyzmu, nietolerancji i
ciemnoty. Enklaw, gdzie fanatyczni rabini mogli bez przeszkód ze
strony państwa polskiego mordować Żydów przechodzących na
katolicyzm. Krew wrze we mnie na samą myśl o tym. Jak pisał
cytowany już znakomity profesor izraelski Izrael Shahak
(op.cit.,s.s.28-29): W Rosji carskiej „zabicie Żyda z wyroku
rabina było bardzo trudne, podczas gdy w Polsce przed rokiem 1795
czyn taki należał do dziecinnie prostych”.
Wielki
historyk żydowski H. Graetz o wyjątkowo silnej skłonności Żydów
polskich do krętactwa
Żyjący
w Niemczech żydowski historyk Heinrich Graetz był
niepodważalnie największym historykiem żydowskim XIX wieku. W tak
podstawowym dziele jak „Słownik Judaistyczny” pisano o Graetzu
m.in.: „twórca nowoczesnej żydowskiej”. O jego głównym
dziele „Historii Żydów” pisano zaś w tymże „Słowniku
Judaistycznym”, iż: „Była ona najpoczytniejszym dziełem
historiografii żydowskiej XIX i początków XX w. Ukazywało się
ono w licznych tłumaczeniach i w różnych wersjach; odegrało ważną
rolę w sferze budzenia świadomości, także wśród Żydów
polskich”. (Por.: „Słownik Judaistyczny” (oprac. Zofia
Borzymińska i Rafał Żebrowski), ,Warszawa
2013,t.I,ss.513-514).
Tym
bardziej warto więc zacytować to, co ten wielki autorytet żydowski
napisał o Żydach polskich w XVIII wieku w swej znakomitej „Historii
Żydów”: „Krętactwo, sztuczki adwokackie, przemądrzałość i
i pochopność do odsądzania od wartości wszystkiego, co leżało
poza horyzontem ich myśli, oto cechy charakteru ówczesnych Żydów
(... ) Rzetelność i prawość nie wiedzieć gdzie się u wielu
podziały (...)Tłum przyswoił sobie tę krętą dialektykę szkół
talmudycznych i posługiwał się nią do wyprowadzenia w pole mniej
sprytnych osobników. Co prawda, trudno było zażyć z mańki kutych
na cztery nogi współwyznawców, ale świat nieżydowski, z którym
obcowali, poznał ku swej szkodzie tę przewagę pomysłowego ducha
Żydów polskich” .(Por. H. Graetz: „Historia Żydów”,
Warszawa 1929 ,t.VIII,ss.366-367). Graetz ostro potępił Żydów
polskich za „oszukiwanie i krzywdzenie innowierców”.(Tamże, s.
367).Ciekawe, że żydowskim krętaczom zawdzięczamy wzbogacenie
języka polskiego o wywodzące sie od nich słowo „machlojka”
(„Machlojkes” w jidysz) jako „synonim kantów u władzy”
.(Por. Stefan Bratkowski: „Pod wsólnym niebem”, Warszawa 2001,
s. 37).
Jak
widać ta wielka skłonność Żydów polskich do krętactwa
utrzymała się do dziś w oryginalnym stanie, nienaruszonym przez
stulecia. Dość przypomnieć niebywałe kłamstwa takich
współczesnych Żydów polskich jak Adam Michnik, Bronisław
Geremek, Dawid Gebert (Warszawski) czy Paweł Śpiewak.
Przypuszczalnie niezbyt oczytany w historii prezydent A. Duda
nie zapoznał się i z tym dziełem świetnego historyka żydowskiego.
A szkoda- może byłby bardziej krytyczny wobec tak hołubionego
przez niego współczesnego super krętacza żydowskiego - Szewacha
Weissa.
Odwiedzający
Polskę cudzoziemcy o oszustwach i szalbierstwach polskich Żydów
Podobne
jak H. Graetz opinie o krętactwach i szalbierstwach polskich Żydów
mieli rozliczni cudzoziemcy odwiedzający Polskę w XVII i XVIII
wieku. Oto parę typowych świadectw .Poseł wenecki do króla
Zygmunta III Pietro Duodo pisał : „Dlatego, że
szlachta wstydzi się handlu, wieśniacy zbyt ciemni i uciśnieni,
mieszczanie zbyt leniwi, cały handel polski jest w ręku żydowskim.
Okrywają ich panowie swą powagą, bo mają z nich dochody, okrywa i
rząd, bo w potrzebie znaczne sumy wyciskać z nich może. Nikt nie
uważa, że Żydzi nawzajem i panów i chłopów zdzierają”. (Cyt.
za: „Cudzoziemcy o Polsce. Relacje i opinie”, wybrał i opracował
Jan Gintel, Tom I, s.183). Zwiedzający Polskę w XVIII wieku
wysoki urzędnik angielski Nathaniel William Wraxall
pisał: „Warszawę zalewa żydostwo, stanowiące poważną część
stolicy; noszą swoje charakterystyczne stroje i wiodą niepewną
egzystencję, trudniąc się szalbierstwem”. (Por. N. W. Wraxall:
„Wspomnienia z Polski” w książce „ „Polska stanisławowska
w oczach cudzoziemców”, Warszawa 1963, tom I, s.494). XVIII-
wieczny lekarz niemiecki J. J. Kausch pisał: „Po polskich
Żydach, którzy są chyba najnędzniejszymi spośród wszystkich
Żydów europejskich wspomnę tylko, że państwo polskie mogłoby
ich przekształcić na pożytecznych mieszczan (...) żydowskich
włóczęgów, których wszędzie pełno ,należałoby osadzić w
nowych holenderskich (koloniach wiejskich), a wszystkim ubogim Żydom
zabronić handlu. Utrudniają oni porządnym kupcom wydźwignięcie
się, ponieważ ich główny interes polega na oszustwie.
(Podkr.- JRN) W Polsce rachują Żydów ponad sześćset tysięcy,
sadzę jednak, ,że będzie ich około miliona, albowiem z powodu
pogłównego starają się na wszelkie sposoby podawać wszędzie
liczbę mniejsza niż w rzeczywistości”. Zgodne opinie o
nagminnych skłonnościach polskich Żydów do wszelkiego typu
szalbierstw tłumaczą, dlaczego spotykali sie oni z taką niechęcia
w środowiskach mieszczan polskich, m.in. słynnego J. Dekerta,
przywódcy mieszczan warszawskich ). Tym bardziej groteskowe są
próby oskarżania polskich mieszczan, broniących się przed
szalbierstwami Żydów, o rzekomy antysemityzm, jak to robili
niektórzy historycy żydowscy.
Ksiądz
Hubert. Vautrin tak określił specyficzną rolę Żydów w
Polsce: „Dziesiąta część ludności (Polski - JRN) stanowią
Żydzi; są niby olbrzymia pijawka, która przywarła swym
wygłodniałym ciałem do wszystkich członków organizmu społecznego
i wysysa zeń najczystszą krew, nie dając nic w zamian (Podkr.-
JRN), pochłania ona w naturze lub pieniądzach wszystko, co kraj
wytwarza, proporcjonalnie do możności swego gatunkuj, gromadząc
pieniądze, jedyne, co jej wolno posiadać, hamuje obieg gotówki,
rujnuje obywateli lichwą. Jedynym pożytkiem, jaki przynoszą Żydzi
jest faktorstwo na rzecz cudzoziemskich kupców, przez których
wywożą część pieniędzy za granicę. Rozmnażają się,
przyczyniając się do zmniejszenia liczby ludności tubylczej (...)
Żydzi w Polsce sa większymi oszustami niż gdzie indziej, maja
bowiem więcej okazji do szalbierstw, jako że spotyka się ich w
różnych zawodach, oni jedynie uprawiają handel i rzemiosło,
oszukując przy tym bez skrupułów” (Por. H. Vautrin: „Obserwator
w Polsce” w książce „Polska stanisławowska...op. cit., t. I,
ss. 714,814)
Czytając
tak ostre osądy zachowań Żydów wobec polskiej ludności
pamiętajmy, że winę za to ponosili nie tylko Żydzi, ale także i
Polacy, że przez skrajną naiwność pozwalali sobie na tak
nikczemne oszukiwanie ich przez żydowskich szalbierzy. Nasuwa się
mocne pytanie: dlaczego Kościół katolicki w Polsce tolerował te
żydowskie szalbierstwa i nie zrobił dosłownie nic dla położenia
im kresu? Rozliczne świadectwa cudzoziemców o niebywale
wielkim ucisku chłopów polskich przez Żydów
Pozostało
bardzo wiele świadectw odwiedzających Polskę w XVII i XVIII wieku
o ogromnym ucisku chłopów polskich przez Żydów. Słynny uczony
niemiecki Georg Forster pisał : „Żydzi są zgubą kraju
(...) Żydzi rujnują chłopów, sprzedają im na kredyt wódką,
niszczą zdrowie całych pokoleń. Nędznym, niewypieczonym chlebem
zwabiają dzieci wiejskie do swych szynków i dają im do picia
wódkę, aby ich od młodości przyzwyczajać. Nieludzkie brudy
Żydów”. (Por. Georg Forster : „Dziennik podróży po Polsce”
w książce „Polska stanisławowska...op. cit., t.II, ss. 44 i 69
),
Ciekawe,
co myślą współcześni Żydzi polscy czytający tak jednoznaczne i
jednorodne opinie cudzoziemców odwiedzających Polskę w XVII i
XVIII wieku o pasożytniczym i eksploatującym chłopów polskich
trybie życia ówczesnych Żydów. Czy stać ich na choćby
odrobinę samokrytyki, a nawet pokory, za taką przeszłość
polskich Żydów?! A swoją drogą jakże żal naiwnych Polaków,
którzy przez stulecia dają się tak łatwo oszukiwać różnym
przybyszom z zagranicy.
Na
portalu Forum Żydów Polskich krytycznie o antypolskich
uogólnieniach Olgi Tokarczuk
Na
koniec przypomnę, że infantylną wypowiedź O. Tokarczuk
skrytykował nawet redaktor działu Judaizm w Forum Żydów Polskich
Paweł
Jędrzejewski,
pisząc na portalu tego Forum w dniu 15 października 2015 r. m.in.:
„Podstawowym zarzutem jest coś poważniejszego. Mam
pretensję do pisarki o nonszalancję jej wypowiedzi i o
postrzeganie historii Polski z zaściankowej perspektywy
(...)”..Jędrzejewski stwierdził dalej, że Olga Tokarczuk,
„niestety - prowokuje
(podkr.-JRN)
przy pomocy generalizujących, a więc w znacznym stopniu
nieprawdziwych haseł”. I z tym, trzeba się na pewno zgodzić.
Olga Tokarczuk jest po prostu prowokatorką, szukającą za wszelką
cenę rozgłosu z pomocą bezmyślnych szokujących twierdzeń. A
to, że Rada miasta Wałbrzych uhonorowała
ją tytułem Zasłużona dla Miasta Wałbrzycha, pomimo
sprzeciwu części radnych, to tylko świadczy jak najgorzej o tej
Radzie jako uczestniczce antypolskiej „pedagogiki wstydu”.
(
Tekst przygotowany w związku z moim wykładem w Kudowie Zdrój,
mieście, w którym mieszka Olga Tokarczuk, w dniu 30 września 2017
r.)