"Ciągle za mało doceniona jest rola Polski w przemycaniu do Związku Sowieckiego owoców myśli cywilizacyjnej Zachodu, niedopuszczalnych przez wszechobecną sowiecką cenzurę. Przemycane z Polski książki stawały się dla Rosjan, Ukraińców i innych nacji ówczesnego ZSRR jedyną szansą dotarcia do wolnomyślnych nieubłagonadiożnych autorów. Ukraiński naukowiec Roman Szporluk mówił w styczniu 1993 r.: Wiemy, jak ogromny wpływ na Ukrainę wywarły wydarzenia lat pięćdziesiątych i polski Październik, jak pozytywna była tam recepcja „Solidarności”. Byłem na Ukrainie w latach pięćdziesiątych, po XX Zjeździe. Widziałem, jak wyrywano sobie polskie książki, z jakim zapałem je czytano. Nie tylko polskich autorów, ale Bergsona, Hemingwaya, Freuda, czytali Ukraińcy po polsku bez strachu, że przestaną od tego chcieć być Ukraińcami."
Fragment książki autorstwa Jerzego Roberta Nowaka
"Co Polska dała światu" tom I