Podróże kształcą. Przekonałem
się o tym kolejny raz parę miesięcy temu
podczas dyskusji na Śląsku po kolejnym moim wykładzie o Węgrzech. Jednym z dyskutantów był pracownik naukowy Marek Rawecki, który w latach
dziewięćdziesiątych wiele razy organizował mi spotkania w duszpasterstwie ojców
redemptorystów w Gliwicach. Pan Marek
był w swoim czasie bardzo zaprzyjaźniony ze słynnym dominikaninem, kilkakrotnym
rektorem KUL-u o. Mieczysławem Albertem
Krąpcem. Przytoczył nam pyszną opowieść O. Krąpca o jego spotkaniu ze
sławetnym żydowskim miliarderem i spekulantem z USA George Sorosem. Było to w
1989 r. ,gdy Soros starał się podkupić
kilka wyższych uczelni, w tym uczelni katolickich. W tym właśnie celu
przybył na KUL i podczas spotkania z rektorem o. Krąpcem zaoferował bardzo dużą sumę na rozwój tej uczelni. – „Świetnie,
bardzo cieszymy się z tak wielkodusznej oferty – powiedział o. Krąpiec. – Ale
co my mamy za to zrobić? – zapytał. – „Są trzy moje warunki” – powiedział
Soros. Po 1). zależy mi na nagłośnieniu całej sprawy.- Nie będzie problemu,
odpowiedział o. Krąpiec. Po 2). muszę
uzyskać wpływ na kadry KUl-u , a po 3.) Muszę uzyskać wpływ na program KUL-u. –
„Takich warunków w żadnym razie nie możemy spełnić” – odpowiedział o. Krąpiec.
W tej sytuacji Soros energicznie pomaszerował ku drzwiom, gdzie jednak
zatrzymał go tubalny głos ojca rektora M
.Krąpca: „Panie Georgie, ja mam dla Pana dużo ciekawszą propozycję”. Zaciekawiony Soros cofnął się ode
drzwi i przystanął przy o. Krąpcu. Rektor
dominikanin wyjawił mu zaś swą ostateczną propozycję, mówiąc: „Panie
George, jeśli Pan przyzna KUL-owi
proponowaną tak dużą kwotę pieniędzy
na rozwój uczelni my się Panu odpłacimy w najlepszy możliwie sposób z naszej
strony. Obiecuję, że do końca Pana życia
będziemy odprawiać codziennie jedną Mszę Świętą w Pana intencji. Na takie dictum
zaskoczony i podirytowany Soros szybko
odwrócił się i pośpiesznie pobiegł do drzwi jak diabeł w wierszu Adama
Mickiewicza „Pani Twardowska”.
Tzw. elity europejskie pod obstrzałem krytyki
Coraz
wyraźniej widać marność pseudoelit, rządzących Unią Europejską, „elit”, które swą
samowolą i prostactwem (vide
choćby nieuk „kapo” Martin Schulz)
prowadzą do postępującego rozkładu UE. Oto dwa kolejne ważne teksty
oskarżycielskie na temat. Świetnie znająca
świat zachodni, przez wiele lat korespondentka w Niemczech, Krystyna Grzybowska daje nader plastyczny
obraz degradacji „elit” europejskich w tekście „Międzynarodowy wirus atakuje”,
„w Sieci” 23 maja 2016 r., pisząc m.in. : „Elity UE uzurpują sobie prawo do
narzucania rządom krajowym i ich parlamentom nakazów i zakazów
godzących w niezawisłość narodów i łamiących prawa demokratyczne pod pretekstem
obowiązku przestrzegania „wartości
europejskich”. To slogany wyssane z
brudnego palca poprawności politycznej, w rzeczywistości zmierzające do
przekształcenia Unii Europejskiej w imperium na wzór Związku Sowieckiego.
(Podkr.- J.R.N.) Ten styl uprawiania polityki elit jest nie tylko nadużyciem,
jest samobójstwem na raty naszej wspólnoty (…) Okazuje się, że nie da się zintegrować 28 państw w folwark
zwierzęcy, w którym wszystkie zwierzęta myślą tak samo, chrumkają tak samo i
spożywają jednakową paszę. Dlatego, że
to Europejczycy z dziada pradziada, wychowani na wartościach
chrześcijańskich i tradycjach oraz obyczajach narodowych (…) Nie dało się tych
różnic wytrzebić w obozie komunistycznym,
nie da się tym bardziej w cywilizowanym świecie. Ludzie się budzą, trochę
późno, ale lepiej późno niż wcale. System rządów eurokratów brukselskich wymaga
reform skierowanych na potrzeby społeczne i narodowe, na poprawę bytu
najuboższych warstw i usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, który służy bogatym i pomiata biednymi. Czy to możliwe w
systemie, który rządzi się machinacjami finansjery przygotowującej się do przejęcia władzy nad
światem nie tylko materialnym, lecz i politycznym. Tak działa słynny ,miliarder
i spekulant giełdowy George Soros,
którego celem jest ustanowienie ładu światowego pod hasłem „No Borders”- bez
granic. Ta ideologia przyświeca również Brukseli, czego dowodem zaproszenie
przez Angelę Merkel imigrantów ze świata muzułmańskiego i próba ich kwotowego
rozmieszczenia w krajach UE. Ma być kolorowo: wymieszanie się ras i kultur, po
prostu kocioł, w którym ugotuje się tożsamość
europejska, a ci, którzy przetrwają, przybysze z innego świata, będą
materiałem na rasę panującą nad światem. Najpierw powstanie kalifat europejski, potem amerykański i na
końcu światowy„”. I dodajmy do tych uwag red.. Grzybowskiej- to będzie ostateczny zmierzch chrześcijaństwa
w Europie. Dziwne tylko, że tej groźby
jakoś zupełnie nie widzą niektórzy
polscy hierarchowie, w przeciwieństwie do episkopatu węgierskiego czy czeskiego.
Eurokomisarz
negujący chrześcijańskość Unii Europejskiej
O czym się marzy niektórym decydentom Unii
Europejskiej wymownie świadczy niedawna bardzo „otwarta” wypowiedź
eurokomisarza Piotra Moscovici .Ten
rumuński Żyd, były trockista, a później socjalista francuski jest europejskim
komisarzem ds. ekonomicznych i finansowych. 8 maja br. „zabłysnął” kategorycznym stwierdzeniem,
że Europa nie jest chrześcijańska, a on
nie wierzy w jej chrześcijańskie
korzenie. Dla komisarza Moscovici chrześcijańskie korzenie Europy okazują się
nie kwestią historycznych faktów, a tylko „wiary”. (Por. B.
Dobosz: Wartości wg. eurokomisarza, „Najwyższy Czas”,. 21 maja 2016 r.)
M. Cichocki: „Europejskie elity pragną znów zakneblować obywateli”
Marek Cichocki jest wybitnym
polskim filozofem i politologiem, doktorem habilitowanym nauk humanistycznych i
historykiem idei politycznych,
profesorem Collegium Civitas i specjalistą od spraw europejskich. Od 2007r. był
doradcą społecznym prezydenta Lecha
Kaczyńskiego ds. traktatu konstytucyjnego i przyszłości UE. Podczas szczytu
Unii Europejskiej w Brukseli w dniach
21–22 czerwca 2007 był głównym negocjatorem ze strony polskiej (tzw. szerpą). od
2004 jest dyrektorem programowym w Centrum Europejskim Natolin i redaktorem
naczelnym pisma "Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Tym ciekawsze są jego
aktualne bardzo szczere i ostre opinie
na temat sytuacji w Unii Europejskiej.
Świeżo wypowiedział je w wywiadzie pt. „Elity
europejskie szukają kozła ofiarnego” na łamach „Plus-Minus” z 26- 28 maja 2016
r. udzielonym Robertowi Mazurkowi.
Jak zaakcentował Cichocki: „Właśnie teraz Europa staje się projektem obywateli. I co robią
elity? Reagują alergicznie! Elity są
zgorszone, że Europejczycy mówią własnym
głosem. Mało tego, robią wszystko, by obywateli znów zakneblować,
uciszyć, żeby nie daj Boże nie dorwali się do polityki, do głosu na dłużej.(Podkr.-
J.R.N.) (…) Następuje moment prawdy i demokratycznej weryfikacji obietnic składanych
przez lata. A ponieważ elity za żadną cenę nie chcą się tej weryfikacji poddać,
rośnie wściekłość i rozczarowanie obywateli…) Elity europejskie (…) strasznie
nabroiły, teraz mamy z tym mnóstwo problemów i nie bardzo wiadomo, jak je rozwiązać. Oczywiście owe elity bardzo nie chcą zostać ze swych błędów
rozliczone i dlatego gorączkowo szukają kozła ofiarnego. Im dłużej będziemy
trwać w konflikcie Unia- Polska, tym większe niebezpieczeństwo, że to my
zostaniemy w tej roli obsadzeni: (…) Raz wskazani palcem będziemy wskazywani
przy każdej okazji. Wszystko przez strach europejskich elit przed
odpowiedzialnością i jej chęć utrzymania
za wszelką cenę status quo”.
Cichocki
podpowiada, jakie powinno być nasze wyjście w konflikcie z UE, mówiąc: „Chodzi
raczej o to, by odwołać się do wspólnych zasad traktatowych Unii Europejskiej.
To byłoby sposobem wyjścia z defensywy (…) To, co robi Komisja Europejska wobec
Polski, wcale nie jest oczywiste i prawnie czyste. Ba, o tym wszyscy wiedzą!
Dysponujemy analizami prawnymi z Unii Europejskiej wskazującymi, że procedura,
która posługuje się Komisja Europejska jest jej wewnętrzna procedurą, nie
zapisaną w żadnych traktatach. Więc moglibyśmy wejść z Komisją w bardziej
przejrzysty i wygodniejszy spór, zadając na przykład Trybunałowi
Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie, na ile, uprawnione przez traktaty są
działania Komisji wobec nas”. Odnosząc się do pytania R. Mazurka, czy Timmermans może nas w ogóle pouczać,
Cichocki radzi, by „podeprzeć się, zadając to pytanie istniejącymi analizami
prawnymi autorstwa prawników Unii Europejskiej, które przemawiają na naszą korzyść.
To by zdecydowanie umocniło naszą pozycję (…) W interesie Polski leży wpisanie
naszego sporu w konflikty, które się toczą między państwami członkowskimi a
Brukselą. Kryzys migracyjny czy
finansowy zniszczyły dotychczasową architekturę instytucjonalną w Unii, czyli
tłumacząc to na polski … dziś nikt nie wie, kto za co odpowiada i co powinien
robić. Każdy, w tym Komisja Europejska uważa, że jest najważniejszy i próbuje
się rozpychać. A przecież nie jest tak,
że wszystkie państwa unijne są zadowolone. Większość wcale nie chce, by Komisja
Europejska przyjeżdżała do nich w roli nauczyciela i sprawdzała im tornistry i
odrabianie prac domowych.”.(Podkr.- J.R.N.). Mazurek pyta: „Mamy więc
szukać sojuszników wśród innych pouczanych?” – „Ależ oczywiście”- odpowiada
Cichocki.
Propozycje
M. Cichockiego wydają się być bardzo przekonywujące. Nasuwa się tylko jedno
pytanie, dlaczego strona polska ich nie realizuje? A swoją drogą jakże na tle przemyśleń tak znakomitego znawcy spraw
europejskich jak Marek Cichocki wyglądają skundleni przedstawiciele PO, Nowoczesnej
i KOD-u zabiegający o ingerencję UE w sprawy polskie?!
Gigantyczne
koszty utrzymania imigrantów w Niemczech
Bezmyślna, arcyszkodliwa
polityka Willkommen Angeli Merkel
pociąga za sobą coraz bardziej
przerażające koszty dla Niemiec, tak „uszczęśliwionych” działaniami kanclerzowej. Ostatnio tygodnik „Der Spiegel”
ujawnił w oparciu o raport federalnego
ministerstwa finansów, że centralny budżet Niemiec będzie musiał w ciągu
najbliższych czterech lat przeznaczyć prawie 94 mld. euro na przyjęcie i integrację
imigrantów. (Wg. A. Kłos:
Gigantyczne koszty utrzymania uchodźców, „Gazeta Polska codziennie” z 16 maja 2016).. Wielu z
imigrantów prowokuje swym zachowaniem coraz bardziej nienawistny stosunek do
nich dużej części Niemców. Dość
powiedzieć, że tylko od początku tego roku w Niemczech doszło do 45 przypadków
podpaleń ośrodków dla imigrantów..
Równocześnie zaś doszło do ponad tysiąca ataków na obiekty związane z
imigrantami. (Wg. A. Kłos: op. cit.) Coraz większą niechęć budzi też polityka i
osoba Angeli Merkel. Tydzień temu policja odkryła przed drzwiami biura A. Merkel w nadbałtyckiej miejscowości
Stralsund w jej okręgu wyborczym w Meklemburgii świńską głowę z obraźliwym
napisem.
Nowoczesna wciąż się kompromituje
Omawiane już przeze mnie w poprzednim wpisie
na blogu głupawe pouczenia prezydenta Niemiec Joachima Gaucka pod adresem Polaków spotkały się tym razem z bardzo
ostrą krytyką przedstawiciela PSL Piotra
Zgorzelskiego w programie TVP Info „Woronicza 17” 29 maja 2016, i trzeba mu pogratulować za
rzeczowość wypowiedzi. Tym bardziej skandaliczną na tym tle okazała się
wypowiedź przedstawiciela Nowoczesnej Pawła Rabieja, który dosłownie szedł w
zaparte, broniąc absurdalnych stwierdzeń prezydenta Gaucka. Równocześnie zaś - ku oburzeniu większości obecnych w
studio Rabiej oszczerczo atakował
społeczeństwo polskie za rzekomą nietolerancję wobec obcych. Mam nadzieję, ze jego wygłup dobrze zapamiętają
wyborcy. Kolejny raz okazało się, jak
bardzo Nowoczesna rozmija się z polskością, a męscy posłowie z tej
partii dorównują agresywnością kilku prawdziwe wściekłym babom z tego klubu
poselskiego.
Idiotka
– „męczenniczka” z KOD-u
Łukasz Warzecha znakomicie wykpił przerażającą w swym idiotyzmie
wypowiedź zwolenniczki KOD-u na Facebooku: „jestem gorszego sortu. Wkrótce
wybudują dla mnie getto. Nie będę mogła jeździć
tymi tramwajami co lepszy sort. Nie będę mogła jeść tego co oni. Będę
musiała nosić specjalną opaskę z racji wiary. Będą mnie bić, znieważać, pluć
(…) Już mam pakować ,manatki, by oddać mieszkanie Rydzykowi? Z kolei niezastąpiony
pan Ryszard zobaczył już w Polsce wysłane przez PiS na ulicę czołgi.”. Jak komentował
dalej Warzecha „Te dwa obrazki –lęki sympatyczki KOD oraz majaczenia pana
Ryszarda –pokazują nam, na czym polega największy dramat opozycji i jej
najtwardszych zwolenników oraz perfidia rządzących. Otóż opozycja czeka wciąż
na prześladowania, a tymczasem
prześladowań nie ma. Czy mogą sobie państwo wyobrazić frustrację, ból
upokorzenie kogoś, kto koniecznie chce zostać męczennikiem, a tu nikt go nie
chce męczyć? Koszmar.” (Por. Ł. Warzecha, : Męczennicy, których nikt nie chce
męczyć, „Super Express” 27 maja 2016 ).
Mam
jednak pewien żal do red. Warzechy. Dlaczego nie podał nazwiska niedoszłej „męczennicy” z Kod-u – przecież zwariowaną osobę o tak
koszmarnych wizjach trzeba jak
najszybciej skierować do psychiatryka, aby nie zaszkodziła sobie, a może
także i innym!
Dziwne kolejne fatalne przejęzyczenie papieża Franciszka
Na
blogu fronda.pl z 22 maja 2016 r. czytamy o kolejnym dość szokującym
przejęzyczeniu papieża Franciszka. Podczas, rozmowy z francuskim dziennikiem katolickim „La croix” papieża Franciszka zapytano, czy
uważa za uzasadnioną obawę o przyjmowanie imigrantów. Odpowiadając papież przyrównał
Państwo Islamskie do Jezusa i jego uczniów. Papież Franciszek powiedział
dosłownie: „Nie sądzę, aby istniała obawa wobec islamu jako takiego, ale wobec
ISIS i jego chęci podboju, która częściowo jest zaczerpnięta z islamu. Prawdą
jest, że idea podboju tkwi w duszy islamu. Jednakże w ten sam sposób można
interpretować cel Ewangelii św.
Mateusza, gdzie Jezus wysyła swoich uczniów do wszystkich narodów, jeśli
mówimy o samej idei podboju”. Papież dodał: „W obliczu islamskiego terroryzmu, lepiej
byłoby zadać sobie pytanie o sposób, w jaki zachodni model demokracji był
eksportowany do krajów takich jak Irak, gdzie już wcześniej był silny rząd,
albo Libii, gdzie istnieje struktura plemienna. Nie możemy się rozwijać, nie
biorąc tych kultur pod uwagę. Jak powiedział pewien Libijczyk niedawno - Kiedyś
mieliśmy jednego Kaddafiego, teraz mamy
pięćdziesięciu”
(http://www.fronda.pl/a/kolejne-fatalne-przejezyczenia-franciszka%2C72025.html)
Rumuńska lekarka apeluje: papież i kapłani muszą
przestać flirtować z lewicowymi ideologiami
Mnożą się kontrowersje wokół działań i wypowiedzi papieża Franciszka.
Ostatnio duży rezonans zyskała sobie nagłośniona na portalu pch24, związanym z Polonią
Christiana wypowiedź znanej rumuńskiej
lekarki dr Anci Cernea w
prelekcji na międzynarodowej konferencji w Rzymie, poświęconej życiu i
rodzinie. Dr Cernea jest szefową Rumuńskiego Stowarzyszenia Lekarzy
Katolickich, była świecką audytorską ostatniego synodu biskupów. Stwierdziła
wręcz: „Zamiast
prowadzić wiernych katolików w walce przeciw siłom zła, które próbują podważyć
chrześcijańską cywilizację, Kościół katolicki pod kierownictwem Franciszka
schlebia wątpliwym ideologiom, przeciwstawiającym się życiu, rodzinie, dobru
społeczeństwa i ostatecznie Ewangelii Jezusa Chrystusa”. Rumunka wezwała uczestników
konferencji do żarliwej modlitwy za kapłanów, by powrócili do swojego
pierwotnego obowiązku ratowania dusz poprzez ewangelizację, skłaniającą do
nawrócenia.
-„Jesteśmy
zaniepokojeni spychaniem Kościoła w kierunku ziemskiego ideowo-zmąconego
aktywizmu, który zachęca do agresywnych działań pewne „postępowe grupy”, mające
doskonały plan, w jaki sposób zbudować idealny świat” –
alarmowała dr Cernea podczas prelekcji, wygłoszonej 6 maja w Hotelu Columbus w
Rzymie. Lekarka, która wychowała się w komunistycznej Rumunii, skrytykowała
język używany przez papieża w encyklikach Evangelii
Gaudium i Laudato Si,
sugerując, że brzmi on jakby „pochodził bardziej z podręczników ideologicznych
inspirowanych przez komunizm, a nie z Ewangelii Jezusa”. – Terminy takie jak: „integracja”, „wykluczenie”, „marginalizacja”,
„nierówności” i „zrównoważony rozwój” są częste - zauważyła. Wyraziła
obawę, że Kościół pod kierunkiem Franciszka jest wykorzystywany przez potężne
organizacje, pragnące realizować program ideologiczny sprzeczny z duchem
Ewangelii.- „Zamiast głoszenia prawdziwego Boga poganom i nawracania ich, przywódcy
katoliccy są wykorzystywani przez pogan do walki z prawdziwym Bogiem” – stwierdziła. Dr Cernea odniosła się do
skandalicznego widowiska o rzekomo dokonujących się zmianach
klimatycznych, które odbyło się na Placu św. Piotra w grudniu ub. roku w
uroczystość Niepokalanego Poczęcia, z okazji otwarcia Roku Miłosierdzia. Zasugerowała
nawet, że „szczególnie agresywnie” Kościół jest „infiltrowany” pod rządami
obecnego papieża. Prelegentka ubolewała, że Kościół pod rządami Franciszka
prowadzi dialog z przywódcami ruchu marksistowskiego i organizuje szereg
skandalicznych „eventów” w Watykanie. – „Teraz, bardziej niż kiedykolwiek
wcześniej, kluczowy jest powrót Kościoła do Jego podstawowej misji zbawienia dusz”– dodała. Rumunka dodała, że przywódcy
Kościoła używają "dziwnego, politycznie poprawnego, skażonego
ideologicznie języka, który prowadzi wielu katolików na manowce i przyczynia
się do wielu porażek w wojnie kulturowej.” Język ten sprawia, że wierni nie są
w stanie prawidłowo zidentyfikować źródła ataków przeciwko życiu i rodzinie, i
przez to nie potrafią z nimi skutecznie walczyć. Katolicy także coraz częściej
z tego powodu angażują się w lewicowe programy. To sprawia, że jest praktycznie
niemożliwe, aby politycy katoliccy wspierali wolny rynek, by sprzeciwiali się
muzułmańskiej imigracji, byli sceptyczni wobec rzekomych zmian klimatycznych, a
także roli ONZ.- „Dla wiecznego zbawienia milionów dusz, Kościół
powinien być liderem w walce z ideologiami - zwłaszcza z marksizmem
kulturowym - zarówno w swoim nauczaniu publicznym, jak i podczas spowiedzi” – tłumaczyła.
(Wszystkie tak cenne informacje i cytaty za: http://www.pch24.pl/mocne-przemowienie-rumunskiej-lekarki--papiez-i-kaplani-musza-przestac-flirtowac-z-lewicowymi-ideologiami,43362,i.html)