))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

środa, 4 maja 2016

Wielki szaber w gettach, czyli rabunek Żydów przez Żydów (I)


    Do szczególnie podłych zafałszowań historii Żydów w drugiej wojnie światowej należy ciągłe świadome przemilczanie rozmiarów rabowania Żydów przez Żydów w gettach. Było to głównie domena policjantów żydowskich. Najskrajniejszym przykładem fałszów w tej sprawie była sprawa deformacji zawartych w wydanej na użytek zagranicznych czytelników  przy poparciu MSZ publikacji książkowej „Inferno of Choices”. Marcin Zaremba w książce poświęconej stosunkom Polaków i Żydów w dobie Holocaustu bardzo szeroko rozpisał się na temat szabru dokonywanego przez Polaków na Ziemiach Odzyskanych począwszy od 1945 r. , a więc po zakończeniu Holocaustu Żydów w Polsce. Równocześnie jednak milczał jak grób na temat jakże rozpowszechnionej praktyki szabrownictwa Żydów przez Żydów w gettach akurat w dobie Zagłady. Jak określić taką nachalną metodę zafałszowywania historii ? Manipulacje Marcina Zaremby to tylko kontynuacja kłamstw antypolskiego hochsztaplera Jana Tomasza Grossa. Przypomnijmy więc, że przeważająca część Żydów była zamknięta w gettach, a tam podlegali rabunkom ze strony Niemców i swych żydowskich współrodaków, a głównie żydowskich policjantów, a nie Polaków. Istnieją na ten temat rozliczne zapiski we wspomnieniach świadków Holocaustu. Niżej przytaczam wymowne fragmenty z paru relacji tego typu.

  Itamar Lewin o rozmiarach grabieży Żydów przez Żydów (rel)
   
Świetne syntetyczne omówienie rozmiarów szabrownictwa w getcie znajdujemy w książce Itamara Levina „Walls Around. The Plunder of Warsaw Jewry during World War II and Its Aftermath”, London 2004. Już w tytule jednego z rozdziałów czytamy „Żydzi rabują swoich braci” (Jews rob their brothers). Itamar Levin wykorzystał w swym opisie szabrownictwa w getcie bogaty materiał źródłowy pochodzący od bezpośrednich świadków zagłady Żydów, m. in. Chaima A. Kaplana, rabina Szymona Huberbanda, Emanuela Ringelbluma, Racheli Auerbach. Jak pisał Levin: „Żydzi wykorzystujący ciężkie warunki innych dla swoich osobistych zysków to szczególnie bolesny rozdział w historii warszawskiego getta (...) Huberband (rabin Szymon Huberband – JRN) napisał dłuższy artykuł na ten temat, zaczynający się od słów „Żydowskie getto jest zalane masami donosicieli, szantażystów i złodziei”.  (Podkr.- J,.R.N.) (...) Huberband wyjaśniał: „: „Żydowscy tragarze przodowali wśród donosicieli w warszawskim getcie. Oni wskazywali Niemcom domy bogatych Żydów i miejsca, gdzie Żydzi ukryli swe towary”. ( Tł.J. R. Nowak, Por. I. Levin: op. cit., s. 90). Levin cytował dalej opisy Huberbanda o tym jak tragarze szantażowali każdego, kogo zobaczyli z jakąś paczką, że doniosą na niego, jeśli nie dostaną zapłaty. Szantażowali właścicieli podziemnych młynów, tajnych rzeźni, zakładów rzemieślniczych, grożąc wydaniem ich w ręce władz, jeśli nie dostaną zapłaty. Jak pisał Levin : „Czasami donosy powodowały śmierć ofiar donosów”. (Tamże, s. 91)
     Szczególnie oskarżycielsko brzmią fragmenty tekstu Levina, pokazujące chciwość masy szabrowników z kręgów żydowskiej policji. Cytował tu m.in. notatki z dziennika Abrahama Lewina o tym jak żydowscy policjanci włamywali się do mieszkań, z których wyciągnięto Żydów na drogę do zagłady, jak je rabowali i demolowali. (Por. tamże s. 151). Kilka stron dalej (s.154) Levin pisze w odniesieniu do Żydów grabiących mieszkania opustoszałe po wywiezieniu ich mieszkańców do obozów: „Żydzi nazywali shabbers ( szabrownikami – JRN) tych, którzy grabili puste mieszkania. Początkowo oni zabierali tylko pieniądze, biżuterię czy inne rzeczy, które można było wymienić na gotówkę. Później wszystko było dobre do zagrabienia- jak pisała Auerbach . Przez ulice getta toczyły się „łóżka z fotelowym oparciem i składane łożka-sofy, nowe metalowe ramy łóżek, które szybko rdzewiały, starego typu materace o wielkich rozmiarach, zwilgotniałe od deszczu, przykryte podejrzanymi plamami, (…) ogromne stosy wszelkiego rodzaju bielizny pościelowej, kołderki dziecięce, poduszki na sofy, słomiane materace, łóżka polowe. To nie ograniczało się do łóżek i koszul. Były tam garnki, spodnie, kotły, świeczniki sabatowe, bielizna osobista, domina i szachy, piłki nożne i karty do gry, ubranka, zabawki dziecięce oraz wiele rodzinnych zdjęć ”.
    Levin powoływał się również na szokujące świadectwa Chaima A. Kaplana stwierdzając m.in., iż „Kaplan oceniał, że Ordnungsdienst była faktycznie zadowolona rozkazem deportacji, wydając 10 tysięcy osób dziennie, a nie 6 tysięcy, jak żądali Niemcy – „ponieważ to zapełniało ich kieszenie złotem” (od tych którzy próbowali się wykupić od deportacji – JRN) (Por. I. Levin :op.cit., s. 150)
    Sporo miejsca poświęcił Levin na opisy łapówkarstwa wśród żydowskiej policji. Nie ominął również sprawy szczególnie makabrycznej – rabowania grobów cmentarnych. Jak pisał:„Warte zaznaczenia są również cykliczne rabunki żydowskich grobów w Warszawie, po raz pierwszy wspomniane w dzienniku Czerniakowa pod datą 4 stycznia 1940: „Wczoraj po raz drugi na cmentarzu praskim w poszukiwaniu brylantów pobito pracowników”. Ringelbum również odnotował to samo zjawisko parę razy we wrześniu 1941 r.”. (Por. I. Levin : op. cit., s. 98).
    To wszystko opisywał Levin w rozdziale: „Żydzi rabują swoich braci”. Przytoczę dalej liczne inne żydowskie relacje pokazujące wielkie rozmiary szabrowania Żydów przez Żydów, a zwłaszcza przez żydowską policję. Jak wytłumaczyć na tym tle jaskrawą nieuczciwość badawczą dr Andrzeja Żbikowskiego z Żydowskiego Instytutu Historycznego, który przez lata miał dominujący wpływ na IPN-owskie badania historii Żydów i stosunków polsko-żydowskich w czasie drugiej wojny światowej?. W dwukrotnie wydanej przez niego bardzo luksusowo książce „Żydzi” (ostatnie wydanie Wrocław 2005) ,na s.260 Żbikowski pisał pod zamieszczoną ilustracją : „Chrześcijanie nie tylko patrzyli na getto. Znaleźli się i tacy, którzy w opuszczonych ruinach szukali wartościowych lub choćby przydatnych przedmiotów”. Równocześnie Zbikowski zachowuje całkowite milczenie w swej książce, o żydowskich szabrownikach, którzy przez parę lat grabili opuszczone mieszkania w gettach, zanim tam przybyli Polacy. Szabrownikach, o których tyle pisze Itamar Levin, Rachela Auerbach i rozliczni inni żydowscy autorzy. I cóż takie postępowanie Żbikowskiego ma wspólnego z jakąkolwiek etyką naukowca ?!
      Rabin Szymon Huberband: „Wydzieranie pieniędzy od Żydów przez Żydów”
  Słynny rabin Szymon Huberband przed zamordowaniem przez Niemców w 1942 r. napisał liczne cenne teksty o sytuacji polskich Żydów w czasie wojny. Zostały one wydane w dotąd nie przełożonej w Polsce książce rabina Huberbanda : „Kiddush Hashem”. Poniżej zamieszczam fragmenty jednego z tekstów z owej książki rabina Huberbanda pod nadanym przez niego oryginalnym tytułem „Wydzieranie pieniędzy od Żydów przez Żydów” ( w amerykańskim wydaniu tytuł rozdziału brzmiał : „The Extortion of Money from Jews by Jews”). Był to tekst, na który powoływał się Itamar Levin w przytaczanym wyżej fragmencie jego książki. Jak pisał rabin Szymon Huberband:„Żydowskie getto jest zalane masami donosicieli, szantażystów i złodziei (…) Żydowskie wspólnoty zawsze miały swoich zdrajców, ale było to dalekie od tego, co dziś dzieje się w getcie”.(Tł. JR Nowak; Por.rabin Shimon Huberband : „Kiddush Hashem. Jewish Religious and Cultural Life in Poland During the Holocaust”, Hoboken, New Jersey, New York 1987,s. 136). Huberband kontynuował: „Żydowscy tragarze przodowali wśród donosicieli w warszawskim getcie. Oni wskazywali Niemcom domy bogatych Żydów i miejsca, gdzie Żydzi ukryli swe towary”. (Tamże,s.137). Huberband pisał dalej o tym jak tragarze szantażowali każdego, kogo zobaczyli z jakąś paczką, że doniosą na niego, jeśli nie dostaną zapłaty. Szantażowali właścicieli podziemnych młynów, tajnych rzeźni, zakładów rzemieślniczych, grożąc wydaniem ich w ręce władz, jeśli nie dostaną zapłaty. Jak pisał Huberband zdarzało się, że donosy powodowały śmierć ofiar donosów. (Por. tamże, s.137).
    Obok tragarzy w rabowaniu swych żydowskich współbraci i donoszeniu na nich „wyróżniali się” różnego typu rzemieślnicy. Jak pisał rabin Huberband: „Poza tragarzami jako donosiciele służyli również rzemieślnicy. W wielu przypadkach Żydzi zwracali się do swych bliskich, dobrych przyjaciół, którzy byli rzemieślnikami, stolarzami, murarzami czy zdunami, aby pomogli im zabezpieczyć ich biżuterię przez ukrycie kosztowności w ścianie, podłodze czy suficie. W wielu przypadkach Żydzi prosili, aby ukryć ich kosztowności w piecach rzemieślnicy otrzymywali dobrą zapłatę za ich pracę. W wielu przypadkach jednak oni donosili na bogatych Żydów. Niemcy wchodzili wówczas do żydowskich domów i kierowali się wprost na „miejsce schowku”. Było więc ewidentnie jasne, że to rzemieślnicy donieśli do nich. W wielu przypadkach rzemieślnicy zjawiali się nawet razem z Niemcami”. Por. tamże, s.137).
    Pisząc o żydowskich donosicielach, którzy stali się agentami gestapo, rabin Huberband stwierdzał: „Donosiciele ci dzielili się na „małych” i „dużych” donosicieli. „Mali” wskazywali na tych Żydów, którzy posiadali piękne umeblowania wnętrz, meble i inne pozycje. Jeździli w automobilach razem z niemieckimi żołnierzami, oficerami i żandarmami i pokazywali, gdzie są piękne umeblowania czy zapasy towarów, etc. (…) Wielcy „donosiciele” nie zadowalali się jedynie wskazywaniem na żydowskie umeblowania. Oni wykrywali i denuncjowali żydowskich handlarzy walutą, małe fabryki i biznesy oraz bardzo bogatych Żydów (…) Donosiciele otrzymywali pewną część pieniędzy, którą udało się wydrzeć dzięki nim”. (Por. tamże, ss.138,139). Następnie rabin Huberband szeroko omawiał metody okradania i szantażowania Żydów, stosowane przez żydowskich wydrwigroszy, powiązanych agenturalnie z Niemcami. Wskazywał jak bezlitośni byli sprawcy różnych wymuszeń i oszustw, i jak często nader dramatyczne były losy ich ofiar. Szczególnie wstrząsający był opis jak szczwany żydowski szwindler Menahem Kanershteyn stopniowo doprowadził do gruntownego ograbienia z wszystkiego pobożnego rabina Zilbersteina, powodując w końcu jego śmierć”. (Por. tamże,ss.141-146).
    Charles S. Roland o grabieniu ciał pochowanych na cmentarzach (Rel.)
 W książce Charlesa S. Rolanda „Courage under Siege” (1992r.) czytamy o powtarzających się haniebnych praktykach grabienia zwłok pochowanych na cmentarzach. Według Rolanda: „Niemcy nie byli jedynymi, którzy hańbili ciała zamarłych. W makabrycznej prapremierze tego, co miało się zdarzyć w obozach zagłady, usuwano złote zęby z martwych ciał. Czerniakow, Ringelblum i Adler wiedzieli o tym (...) Wszyscy pisali o tej oburzającej praktyce, i wszyscy trzej identyfikowali odmiennych winowajców czy grupy winowajców. Według Ringelbauma to żydowska policja, Ordnungsdienst, profanowała groby. Niektórzy członkowie tej formacji zauważono we wrześniu 1941 jak wykopywali ciała świeżo pochowane w nocy, wyrywając złote zęby i kradnąc. Adler, urzędnik Ordnungsdienst, oskarżał samych grabarzy. Najwyraźniej niektórzy z nich byli winni, ponieważ wyrażali zaskoczenie uznaniem ich akcji za niewłaściwe. Twierdzili, że wyrywanie złotych zębów nie szkodziło nikomu, ponieważ przyczyniało się do polepszenia bilansu płatniczego w getcie. Ci „cmentarni dentyści” zostali aresztowani i sądzeni przed Trybunałem Dyscyplinarnym wewnątrz getta, Adler nie informuje o końcowym efekcie sprawy. Czerniakow był mniej konkretny. 9 listopada 1941 zapisał notatkę w swym dzienniku o tym, że Ordnungdienst raportował mu o „przypadkach rozkopywania grobów przez jakiś gang dla wyrywania zmarłym złotych zębów”.
( Tł. JR Nowak; por. Charles G. Roland “Courage under siege. Starvation, Diesease, and Death in the Warsaw Ghetto”, Oxford 1992, s. 47) .
 Tuwia (Tobiasz) Borzykowski - Rabowali ciała Żydów zagazowanych w bunkrach getta warszawskiego (Rel.)
Działacz ŻOB i uczestnik walk powstania w getcie warszawskim w 1943 r. Tuwia (Tobiasz) Borzykowski w swym pamiętniku dał drastyczny opis zachowań Żydów - szabrowników, rabujących trupy w końcowych dnia powstania w getcie. Wdzierali się oni do bunkrów zagazowanych przez Niemców, by rabować to tam co pozostało . Wg. T. T. Borzykowskiego:
„(...) Głód przekształcał ludzi w bestie(...) Myślę to o szabrze, jak nazywali to w języku getta. Szabrownicy wiedzieli, które bunkry były zagazowane, i za każdym razem, gdy się to zdarzyło, szabrownicy z całego getta zbiegali się w tym miejscu. Zabierali żywność ludzi jeszcze żyjących, deptali po zmarłych i umierających, i bili się ze sobą o każdy strzęp (...). (Podkr.-JRN). Nie tylko żywność była celem „szabrowników”(...) Oni usuwali pierścionki i zegarki od ofiar zagazowanych na śmierć, a nawet dobrą parę butów”. (Tł. JR Nowak; por. Tuwia Borzykowski : „Between Tumbling Walls”, Tel Aviv 1972, ss.78-79).
    Jakże znamienny jest fakt, że żadna z czterech  przytaczanych powyżej znaczących książek żydowskich, pełnych bezwzględnego oskarżania Żydów – szabrowników nie została przetłumaczona na język polski. Ułatwia to mocno oskarżanie Polaków  w stylu „Złotych żniw” J. T. Grossa.
      (Fragment przygotowywanego do druku trzeciego tomu książki „Żydzi przeciw Żydom”. Tom będzie w całości poświęcony Judenratom, żydowskim kapo i donosicielom.)


2 komentarze:

  1. Smutne, ale prawdziwe. Profesor jest wybitnym znawcą tej tematyki. Jego kwerenda historyczna obejmuje tutaj ogromną ilość dziś b. trudno dostępnych źródeł. Znając hebrajski ma dużą przewagę nad innymi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wniosek: to chyba dobrze, że Niemcy, Węgrzy, Włosi, Rumunowie wymordowali Żydów, prawda?

    OdpowiedzUsuń