Na tym blogu parokrotnie pisałem już o kazaniach młodego charyzmatycznego księdza Jacka Międlara i o jego ostrzeżeniach
przed groźbą zmasowanego napływu muzułmanów do Europy. Pisałem również o sankcjach,
jakie nakładano na księdza J. Międlara z
powodu ostrości jego kazań. Ostatnio takie
sankcje nałożono na niego w
Białymstoku, głównie ze względu na środowisko ONR-u, do którego
wygłaszał swe kazanie. Sankcje te wywołują jednak wielkie kontrowersje.
„Na
szczęście jest jeszcze Duch Święty”
„Najwyższy Czas” z 7 maja br. poświęca sporo uwagi
coraz głośniejszej już sprawie
nałożonego ostatnio zakazu wystąpień publicznych wobec księdza Jacka
Międlara. Zabiera w tej kwestii głos sam redaktor naczelny
„Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer w otwierającym numer artykule wstępnym : „Przypadek
księdza Międlara”. T, Sommer pisze m.in.: „Przeczytałem sobie dość dokładnie
słynne białostockie kazanie ks. Jacka Międlara i nie mogę wyjść ze zdumienia,
dlaczego Kościół postanowił go zakneblować, skoro nie powiedział nic
kontrowersyjnego (…) Oczywiście rozumiem, że chodzi o coś zupełnie innego
Lewackie media, takie jak nasza ulubiona „GW” czy „Na Temat” uderzyły w stół i nożyce się odezwały. To
drugie medium, finansowane przez lata przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju
(sic!) określiło nawet księdza Międlara mianem „kapłana nienawiści”, choć – jak
łatwo sprawdzić w inkryminowanym kazaniu – niczego, co by nasuwało takie
określenie, nie było. Pytam więc, kiedy
wreszcie Kościół wyjdzie spod tej nieustannej presji lewactwa, zrozumie,
że w tym przypadku nie ma mowy o żadnym drugim policzku, a uleganie tym
ludziom prowadzi do zguby i zgorszenia
(…) W ogóle mam wrażenie, że Kościół wszedł otwarcie w falę lekkiego zamętu, bo
rzeczywiście skoro- jak napisał mi jeden z czytelników- „papież całuje w rękę
żyda, a w nogę muzułmankę, to strach pomyśleć, co będzie dalej”. Na
szczęście jest jeszcze Duch Święty”.
Ks. S.
Małkowski w obronie ks. J. Międlara
Ze stanowczą obroną księdza Jacka Międlara wystąpił
jeden z najsłynniejszych polskich duchownych, ksiądz Stanisław Małkowski, głośna
postać z czasów PRL-owskiej opozycji. We wspomnianym „Najwyższym Czasie” z 7-
14 maja 2016 r. zamieszczony został wywiad Tomasza Sommera i Rafała Pazio z ks. Małkowskim,
zatytułowany : „Ksiądz Międlar ,musi wytrwać”. Jest to wywiad tak interesujący, że zasługuje
na szersze zacytowanie. Autorzy wywiadu z „NC” zapytują: „Jak Ksiądz ocenia sytuacje księdza Jacka Międlara, określanego kapłanem
od nienawiści, kapłanem radykałem? Nagonka po kazaniu w Białymstoku okazała się
zadziwiająco skuteczna. Ksiądz dostał całkowity zakaz wystąpień publicznych, a
nie powiedział nic kontrowersyjnego”.
Ks.J.M.: „Zastanawiam się, czy gdyby czołówka KOD-u
zwróciła się do władzy kościelnej o kapelana, kapelana dostała i wygłosiłby on
jedno czy drugie płomienne wystąpienie na temat demokracji, to czy spotkałaby
go jakaś kara kościelna? Sądzę, że nie”.
NC: Ksiądz
Jacek Międlak ma być teraz kapelanem w placówce opiekuńczej. Ma tam siedzieć
i milczeć”.
Ks. S.M.: „Takie sytuacje w Kościele zdarzały się i
nadal się zdarzają. Sam święty ojciec Pio
cierpiał wieloletnie kary kościelne, zakaz spowiadania, odprawiania Mszy
Świętej, podejrzewano go o różne niecne sprawy. Kiedy zapachy fijołków
wydzielały się z jego ran, podejrzewano,, że ma takie wielbicielki, które dają
mu perfumy, a on się nimi skrapia. Są bardzo liczne precedensy podobnych
sytuacji. Święty Jan od Krzyża,
kiedy chciał zreformować karmelitów (i w końcu zreformował) dostał się do
więzienia kościelnego, gdzie był bardzo surowo traktowany. Gdyby nie postawa Świętej Teresy od Jezusa, która pomogła mu uciec z więzienia, być może tam by
dokończył swoje życie,. To doświadczenie nie przeszkodziło mu w wypełnieniu
zadania do końca i pozostawieniu po sobie wspaniałych pism mistycznych”.(…)
NC:„Z jednej
strony Ksiądz mówi, że program związany z intronizacją, program monarchiczny
tkwi w istocie Kościoła, a z drugiej
strony widzieliśmy, że papież Franciszek całuje Żydów po rękach w
Instytucie Jad Vashem”.
Ks.S.M.: „Klęka także przed muzułmanką, a ma kłopoty z
klękaniem przed Najświętszym Sakramentem”.
NC: „W Jad
Vashem były to osoby, które przeżyły Holocaust. Papież całował je w ręce. Jaki
to właściwie ma sens?
Ks.S.M.: „Papież chce być chyba postępowy i wszystkim
się podobać”.
NC: „Innych
papież też będzie całował? W świecie
muzułmańskim film z Jad Vashem jest pokazywany trochę w takim duchu, że papież
się poddał”.
Ks.S.M.: „Tak to można zrozumieć”
NC: „Dlaczego?”
Ks.S.M.: „W dziejach były takie sytuacje, że przez
pewien czas nie wiadomo było, kto jest papieżem”.
NC: „Nawet
wtedy papież nie rezygnował z resztek majestatu”.
Ks.S.M. : „Franciszek pewnie uznał, że ta rezygnacja
z – jak Pan powiedział- resztek majestatu, podoba się wielu ludziom (…)
NC: „Ksiądz
sam od dziesiątków lat ma problemy z hierarchią. Jaka jest obecnie Księdza
sytuacja?
Ks.S.M.: „Mam formalnie w dalszym ciągu przydział w
parafii na Wólce w Warszawie, Podlegam księdzu arcybiskupowi kardynałowi
Nyczowi i proboszczowi na Wólce. Mam coraz mniej wyznaczanych pogrzebów. W
związku z tym moje wynagrodzenie jest niewystarczające, żeby przeżyć, nie
mówiąc o innych wydatkach. W miarę możliwości szukam jakichś źródeł finansowania
siebie i domu (…) Ksiądz Jacek Międlak dosyć wcześnie spotkał się z sankcjami.
Ufam, że w duchu męstwa, odwagi,
charakteru i wiary, z konieczności poddając się sankcjom, wytrwa. Jeżeli sprawa
jest Boża, zawsze idzie przez krzyż”.
NC: „Ksiądz
Kazimierz Sowa wpłacił pieniądze na Platformę Obywatelską i nie było żadnych konsekwencji”.
Ks.S.M.: „O ile wiem, żadne kary i represje go nie
spotkały, ani ograniczenia działalności ze strony przełożonych. Uderza to dość
selektywne podejście przełożonych do
kapłanów”.
Przypomnijmy, że sam ksiądz Małkowski, który udzielił
tak odważnego wywiadu, dla wielu wiernych jest wręcz postacią kultową.
Wybitny
dominikanin o. A. Potocki w obronie ks. Jacka
Międlara
Ksiądz Stanisław Małkowski nie jest wcale odosobniony
wśród duchownych w swej tak stanowczej obronie księdza Jacka Międlara.
Najnowsza „Warszawska Gazeta” z 13 maja zamieściła obszerny tekst Rafała Korolca: „Wybitny dominikanin w
obronie ks. Jacka Międlara”. Czytamy tam
m.in.: „Ojciec Andrzej Potocki,
dominikanin o wielkim dorobku naukowym, profesor socjologii, zakonnik, ostro
skrytykował nie kryjących lewicowych
poglądów dwóch współbraci- prowincjała o. Pawła
Kozackiego oraz o. Pawła Gużyńskiego, który księdza
Międlara oskarżał o to, że jest „obłąkany”. W 2014 r. określił ich działania
jako sianie zamętu wśród wiernych i postępowanie „po ludzku”, a nie „po Bożemu”,. Publicznie, podczas kazania, w
kierunku samego Kozackiego nie bał się tubalnie wykrzyczeć: „idź precz,
szatanie”. Ojciec Potocki, podobnie jak
wielokrotnie ks. Międlar, uważa, że
lewicowe działania wśród duchownych, jak Kozackiego, Gużyńskiego, Wiśniewskiego czy Kramera, wychodzą z głupoty lub złej woli (….) Autor listu (o. Potocki-
J.R.N.) dostrzegł zaangażowanie redaktora Jana
Pospieszalskiego, który wielokrotnie stawał w obronie Prawdy i księdza
Międlara, bezustannie doświadczającego niesprawiedliwości ze strony
przełożonych kościelnych hierarchów. Warto zaznaczyć, że Pospieszalski
wyemitował już dwa programy telewizyjne w obronie młodego kapłana oraz
opublikował wiele tekstów na łamach
różnych periodyków. Redaktor Pospieszalski w kontekście białostockiego kazania
przywołał Śluby Jasnogórskie Prymasa Tysiąclecia, do których odniósł się
dominikanin.:- „Mimo, że nasze czasy z
1956 r. trudno porównywać, naprawy kraju nie da się zrealizować bez
powszechnego zaangażowania. Wobec ogromu problemów potrzebny nam taki program i
taki entuzjazm. Potrzebny taki ojciec duchowny, który będzie miał odwagę
karcić, ganić i pouczać. Czy katolicy w
ojczyźnie słyszą dziś takie słowa z ambon w polskich kościołach?” (Podkr.-
J.R.N.) (…) Puenta jest następująca- „Ks. Jacek Międlak wie, na czym mu zależy.
Zależy mu na Chrystusie, Zależy mu na Ojczyźnie. Czy wolno mu to brać za złe?”
Odpowiadając na pytanie dominikanina o. Andrzeja
Potockiego, czy katolicy w Ojczyźnie słyszą takie słowa z ambon w polskich kościołach,
odpowiedziałbym, że słyszą choć niezbyt często. Przypomniałbym w tym kontekście
choćby jakże ostrą wypowiedź ks. abp. Józefa
Michalika o „nowej Targowicy” i
wspaniały list ks. biskupa Wiesława
Mehringa do Martina Schulza,
traktujący go niemal jak kundla, który szczeka na Polskę. Z mojego węgierskiego
ogródka przypomnę jednak, że sytuacja ta bardzo różni się od sytuacji na
Węgrzech, gdzie Kościół katolicki jest
bardzo upolityczniony i jednoznacznie występuje po stronie rządzącej partii
Fidesz i premiera Viktora Orbána. Tam nie ma
podziału na dwa kościoły : łagiewnicki i toruński i nie ma żadnych Życińskich, Gocłowskich, Pieronków! Z
dużą zazdrością przeglądałem dziesiątki płomiennych kazań węgierskich
hierarchów, bardzo ostro piętnujących
nagonkę zachodnich polityków i bankierów na węgierskie reformy. Zaznaczmy rzecz dość
znamienną – nasi korespondenci z Budapesztu
konsekwentnie przemilczali te wystąpienia, kazania i listy węgierskich
purpuratów. Pewno z obawy, żeby nie zaraziły one polskich hierarchów podobnym
upolitycznieniem i śmiałością w występowaniu przeciw siłom
antypatriotycznym. Przytoczę tu choć jeden j fragment z jakże mocnego i
długiego listu arcybiskupa Veszprém Gyuli Márfiego z 27 lutego 2012 r. List węgierskiego
hierarchy niezwykle ostro atakował antywęgierskich oszczerców z Zachodu, na
czele z bankierami z Wall Street, osławionym spekulantem George
. Sorosem i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Arcybiskup Márfi pisał m. in: „Victor Orbán ma
problemy w pierwszym rzędzie nie z Unią
Europejska, lecz z międzynarodowym wielkim kapitałem, którego właściciele tkwią
na Wall Street w Nowym Jorku i których po prostu zwiemy „Ameryką”. To nazwanie
jest oczywiście błędne: dolar i jego
panowie i słudzy nie maja ojczyzny ,ani narodowości. To są obywatele kosmosu,
kosmopolici w najgorszym znaczeniu tego słowa, którzy marzą o zagarnięciu
całego świata”. (Podkr.- J.R.N.). (Por. szerzej: J.R. Nowak : „Węgierska
droga do zwycięstwa”, Warszawa 2015,t.2, s.159-160).
Wyobrażam sobie, jaki
nienawistny wrzask wywołałoby wypowiedzenie podobnych słów przez któregoś z
polskich hierarchów. –„To nacjonalizm, antysemityzm” natychmiast zawyto by w
„Gazecie Wyborczej” czy w TVN .Węgierscy
hierarchowie nie wahają się
jednak mówić odważne prawdy o wrogach swego kraju,. Oby jak najszybciej nastąpiło
to również w Polsce!. Najwyższy czas powrócić do przesłania, odwagi i siły
ekspresji Prymasa Tysiąclecia.
Tuż obok
tekstu R. Korolca o ks. Międlarze w „Warszawskiej Gazecie” opublikowano niezwykle ostry atak na
nuncjusza apostolskiego w Polsce pt.
„Nuncjusz spod bandery masonerii”. Ze
względu na ostrość zawartych tam oskarżeń wydaje się wręcz konieczna jak
najszybsza polemiczna odpowiedź samego nuncjusza lub jego przedstawiciela na
ten tekst, w myśl zasady „audiatur et
altera pars”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz