Najnowsza „Gazeta Polska”. przynosi
kolejny ważny wywiad prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego w sprawach krajowych i międzynarodowych. Warto szczególnie zaakcentować
fragment wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, poświęcony tzw. „elitom europejskim:
„Elity europejskie nie są w stanie pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków. Nie odpowiada im ten wybór,
bo nie jest zgodny z ich interesami,. To oczywiste. My z kolei zostaliśmy upoważnieni
przez wyborców do obrony interesów Polski. Nie do podlizywania się komukolwiek,
załatwiania czyichś interesów, tylko do stania na straży interesów naszego
kraju. Z tej drogi nie cofniemy się ani o krok”. (Z wywiadu J. Kaczyńskiego
udzielonego K. Gójskiej –Hejke i T.Sakiewiczowi pt .Nie cofniemy się ani
o krok, „Gazeta Polska” z 25 maja 2016 r.)
M.
Pawlicki piętnuje pogróżki pyszałków z Brukseli
Ogromnie cenię redaktora Macieja Pawlickiego jako publicystę o
znakomitej werwie polemicznej, m.in.
najsłynniejszego obok posła Janusza Szewczaka pogromcę banksterów.
Ubolewam, że nie powierzono właśnie jemu
zreformowania telewizji publicznej. Na pewno zrobiłby to bez porównania lepiej
niż Jacek Kurski. Ten ostatni niestety od lat jest w jednej osobie cwaniaczkiem,
graczem i politykierem, bez szerszej perspektywy widzenia. Zbyt długo już
pozoruje zmiany, a faktycznie gra na czas, aby jak najdłużej utrzymać się u
sterów telewizji (miał ją zreformować w ciągu pół roku, a jak na razie efekty są
dość mizerne). Być może przez te zbyt
powolne zmiany Kurski zabezpiecza sobie tyły na drugie rozdanie w
przyszłości. Powracam jednak do postaci M. Pawlickiego, bo właśnie napisał
jeden z najlepszych swych tekstów życia – miażdżącą krytykę luminarzy Unii
Europejskiej. (Por. M. Pawlicki : Porwanie Europy, „ w Sieci” z 16 maja
2016.) Jest to programowy tekst, niezwykle mocno zasługujący na polecenie jak
najszerszej rzeszy czytelników.. Już w podtytule
Pawlicki zaakcentował: „Kuriozalny pomysł, by kraje UE płaciły drakońskie kary
za każdego „nie przyjętego” imigranta, to przejaw pychy. Tej, która kroczy
przed upadkiem. Merkel czy Unii ?”.
Niebywale
interesujące są rozważane przez Pawlickiego trzy przypuszczalne przyczyny, dla
których „mędrcy” z UE zdecydowali się na narzucenie bezmyślnych drakońskich kar
na oporne kraje Unii. Pierwsza zakłada: „panowie Junkers, Schulz, Timmermans, Verhofstadt oraz inni brukselscy
geniusze są kretynami i zupełnie nie
wiedzą co czynią” Pawlicki w końcu wyklucza jednak tę ewentualność,
stwierdzając, że wspomniani „geniusze” kretynami nie są i wiedzą, co czynią.. Druga możliwość sugeruje,
iż wspomniani geniusze są „agentami Putina i robią wszystko, by Unię Europejską
rozwalić. Skompromitować w oczach
własnych obywateli, radykalnie przeciwstawić europejskim interesom, skłócić,
osłabić, pchnąć po równi pochyłej, na której dole są już tylko zgliszcza”. I tę możliwość Pawlicki
wyklucza. Za najbardziej prawdopodobną uznaje możliwość trzecią: panowie z
Brukseli „doszli do takiego poziomu pychy, że porzucają już wszystkie pozory.
Jak dogorywa Unia
Warto zadedykować rozważania Pawlickiego niektórym
prominentnym postaciom z PiS-u, które wciąż
mają zbyt wiele złudzeń co do obecnego stanu Unii. Szczególnie należy im
zalecić mini-recenzję Pawlickiego o
celach, jakimi faktycznie kierowali się decydenci UE w ostatnich latach: „Dwa potężne mechanizmy rządziły polityka
Unii ostatnich lat. Pierwszy to budowanie politycznej dominacji Niemiec i
realizowanie niemieckich gospodarczych interesów. Mechanizm drugi to lewacko - liberalny obłęd cywilizacyjny, by zmienić
Europę i Europejczyków na nową modłę, całkowicie zmarginalizować
chrześcijaństwo, a normalną rodzinę i państwa narodowe uznać za wstydliwe
relikty opresyjnej przeszłości”.(Podkr.- J.R.N.) Europejskie elity
polityczne zupełnie otwarcie realizują ów cel drugi, także zachodnie partie
nazywające się chrześcijańskimi demokratami. Ale cel pierwszy był raczej
wstydliwy, raczej utajony i tylko nasz Zdrapek bił Niemcom hołdy, błagając ich
o kuratelę. Oba te rządzące Europą
mechanizmy sprzęgnięto w ostatnich kilkunastu miesiącach w jeden marszowy krok.
Frau Kanzlerin (w porozumieniu z Putinem?)-
wykorzystując tragedię uchodźców z Syrii i Iraku – zaprosiła do Europy ogromna
falę islamskich imigrantów, bez żadnej kontroli. Po raz kolejny pokazała, kto
tu rządzi. Ale sprawy wymknęły się z jej
łapek, żywioł islamski okazał się zbyt silny dla wyleniałych niemieckich
grenzschutzów. Niemcy wydają nam więc
dziś polecenie, że mamy się ich gośćmi zająć,
bo inaczej zabiorą nam…(…)
Nie ma więc już pozorów, gacie opadły, widać co
widać. Dlatego Merkel i jej
brukselscy funkcjonariusze przestali się cackać z europejskim ludkiem, już mu
nie perswadują, nie zabiegają o taką fajowską atmosferę. Minął czas uprawiania
marketingu, nadszedł czas wydawania poleceń. Ordnung muss sein (…) Pokorne
beczenie odezwało się z kilku stron, ale
to już nie jest dotychczasowy chór potakiwaczy. Betonowanie niemieckiej
dominacji sprzężone z liberalno-lewackim eksperymentem cywilizacyjnym zacięło
się. W samych Niemczech, nawet w samej niemieckiej partii rządzącej pojawił się
realny opór wobec metod kanclerzyny z NRD (…)”.
Pawlickiego projekt na ratowanie Unii
Tym
ciekawszy na tle powyższych refleksji jest wysunięty przez Pawlickiego pod
koniec tekstu projekt ratowania Unii. Zdaniem autora: „Merkel i jej unijne przydupasy
zapędzili się w matnię – i strzelając z
bata –zaganiają również nas. Trzeba
stanowczo podziękować im za tę ofertę i mieć odwagę przejąć .stery w Unii,. Najpierw ideowe, potem
formalne. Polska i Węgry, prezydent Duda i premier Orban powinni stanąć na
czele odnowy Unii Europejskiej (Podkr.- J.R.N.).Być może od razu z kilkoma
innymi przywódcami unijnych trzeźwych państw powinni wspólnie nakreślić plan
uzdrowienia Unii. Bardzo konkretny i bardzo realny. Plan powrotu do idei Schumana i de Gasperiego, odrzucenia
antydemokratycznej alienacji biurokratów, przywrócenia demokratycznych procesów
decyzyjnych, budowania realnej niezależności od zewnętrznych,
nieprzewidywalnych reżimów, odrzucenie kagańca politycznej poprawności i
terroru lewackich eksperymentów obyczajowych, odrzucenia zagrażającej realną katastrofą
biurokracji (…)
Wiele już
razy ocalaliśmy Europę przed najazdem barbarii. Tym razem mamy tylko
uporządkować nasz dom, bo Europa to my. Drużyna Kaczyńskiego powinna zacząć,
wraz z innymi wolnymi narodami, realne przygotowanie do odzyskania Unii i
Europy dla Europejczyków”.
Maciej
Pawlicki ma po stokroć rację. W czasie, gdy tak skompromitował się nasz
karbowy – A. Merkel, gdy bardzo osłabł jej główny wspólnik F .Hollande, teraz jest
jedyny w swoim rodzaju moment, aby Europa Środkowa wspólnym wysiłkiem „wybiła się na niepodległość” od sił dotąd dominujących w
Europie .I prowadzących ją na manowce.
Powrócę do tej sprawy szerzej w następnym wpisie na blogu.
Apeluję o odznaczenie Viktora Orbána Oderem Orła Białego
W ostatnich miesiącach Viktor Orbán kilkakrotnie
oświadczał publicznie, że nie zgodzi się na
żadne sankcje UE wobec Polski. I to jego wsparcie ma dla nas nie małe
znaczenie psychologiczne. Jest dziś
największym przyjacielem Polski wśród wszystkich przywódców krajów świata, a
jego polonofilizm trwa już od dziesięcioleci. Przypomnijmy, że Orbán nawet swą
magisterkę pisał z polskiej tematyki – z historii „Solidarności”. Już w 2009 r.
w wywiadzie dla naczelnego redaktora ‘Frondy” Grzegorza Górnego powiedział: „Kiedy w lewicowej prasie węgierskiej
czytam krytykę pod adresem Polski, że ma aspirację, by na nowo stać się
regionalną potęgą Europy Środkowej, to wtedy głośno mówię do siebie: No
wreszcie”. Opinię tego typu Orbán powtórzył kilkakrotnie w ostatnich latach.. Jego
węgierskie reformy są zaś dziś dla nas
najlepszym doskonałym wzorcem. Orbán zasłużył się również zarówno dla
Polski jak i dla wszystkich innych krajów Europy jako pierwszy obrońca naszego
kontynentu przed zalewem muzułmańskich imigrantów, tak popieranym przez Merkel
et consortes.
Co
najważniejsze zaś Orbán od lat jest najbardziej stanowczym obrońcą małych i
średnich państw przed dominacja wielkich
państw europejskich oraz „starszych i mądrzejszych” z USA. Kolejny raz twardo,
jednoznacznie i pięknie wyraził to w przemówieniu w dniu 15 marca 2016 r. z
okazji węgierskiego święta narodowego. Stwierdził wówczas, że w 168 lat po historycznych wydarzeniach „Wiosny Ludów”
„nasza wspólna ojczyzna Europa nie jest wolna, ponieważ dziś nie wolno w Europie
wypowiadać prawdy – prawdy o tym, że inwazja nielegalnych imigrantów przynosi
za sobą przestępczość i terroryzm i że nie
jest to przypadkowe, bo zmasowany
desant „uchodźców” stanowi zaplanowaną, ukierunkowaną akcję”. Zdaniem Orbána Unia Europejska mocno stara się o to, „w jaki sposób jak
najszybciej sprowadzić tu i osiedlić między nami obcych”. Zaznaczył jednak, że
na szczęście europejskie narody zaczynają się powoli budzić, i stanowczo zaakcentował : „Nie pozwolimy, by inni mówili, kogo mamy wpuścić do naszego domu i do
naszej ojczyzny (…) Nadszedł czas, byśmy uderzyli na alarm (…) zbierali
sojuszników. (Podkr.- J.R.N.) (…) Apelujemy o jedność do wszystkich obywateli
Węgier bez względu na przynależność partyjną oraz do wszystkich narodów europejskich” Osobno zwracając się do
Polaków, premier Orbán podkreślił: „Tak
jak podczas naszej tysiącletniej wspólnej historii, również teraz stoimy przy
waszym boku w walce, którą toczycie o wolność i niezależność waszej ojczyzny
(…) Wraz z wami mówimy Brukseli: więcej szacunku dla Polaków”. (Podkr.-J.R.N.)
(Wszystkie cytaty za:http://portal.pl/?p=24773),.).Przyznanie V.Orbánowi Orderu Orła Białego właśnie
teraz stałoby się swoistym symbolem
solidarności krajów Europy Środkowej w ich walce o niezależność wobec
dyrygentów UE.
Prymas Czech krytykuje Merkel
Bardzo nie
lubię judeochrześcijanina Tomasza
Terlikowskiego, z jego niebywałym „parciem na szkło”.(Vide jego występ w
programie Kuby Wojewódzkiego około
półtora roku temu i wypicie z tym żałosnym antypolskim skandalista
bruderszaftu, co prawda wodą mineralną.)
Mam zresztą zadawniony problem z Terlikowskim z 2004 r. Przypomnę tu, że
w 2004 r jako pierwszy poznałem się na Romanie Giertychu po jego wywiadzie w
‘Gazecie Wyborcie” pt.”Jestem Europejczykiem” i ostro skrytykowałem go w Radiu
Maryja. Posypała się na mnie za to cała garść obrzydliwych inwektyw. Najbrutalniejszy
był dokonany wyraźnie w obronie Giertycha oszczerczy atak Terlikowskiego na ,mnie
w maleńkim piśmie LPR „Racji Polskiej”, za który nigdy mnie nie
przeprosił, choć w międzyczasie Giertych
całkowicie odsłonił swe oblicze. Mimo tego co myślę o Terlikowskim,
zdecydowałem się zacytować za jego
tekstem nader ciekawe, a nie przedstawione gdzie indziej, uwagi prymasa Czech Dominika Duki o A. Merkel i
imigrantach. Według Terlikowskiego prymas Czech powiedział w wywiadzie w
„Lidowych Nowinach” „Lęk przed imigracją
nie wynika przede wszystkim z islamofobii czy szowinizmu, lecz jest naturalną
reakcją na to, że w ubiegłym roku dzika polityka imigracyjna (podkr.- J.R.N.) doprowadziła do pewnych
zagrożeń i problemów”. Prymas Czech dodał również, otwarcie atakując Angelę
Merkel: „Unia Europejska upomina Polskę
za reformy polityczne, choć nie należy to do jej kompetencji, ale to przecież
deklaracja pani Merkel naruszyła wiele podstawowych zasad Unii Europejskiej,
kwestię bezpieczeństwa, Schengen”. (Podkr.- J.R.N.). W ocenie prymasa Czech
D. Duki ani Czechy, ani Europa nie są w stanie „przyjąć wszystkich” imigrantów.
Spowodowałoby to bowiem humanitarną i ekologiczno-gospodarczą katastrofę.
(Wszystkie cytaty za : T.Terlikowski : Taki ekumenizm lubię, dodatek do
„Rzeczpospolitej” „Plus-Minus” z 14-15 maja 2016 ).
Imigranci gwałcą i molestują
W Niemczech doszło do kolejnej serii napaści
seksualnych – podczas ulicznego Festiwalu Kultur w Berlinie. Miały tam miejsce
wyjątkowo bezkulturne wybryki mężczyzn z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu,.
Ich ofiarami padło 8 kobiet w wieku od
16 do 48 lat. Kobiety zeznawały na policji, że były molestowane i
okradzione przez całe grupy mężczyzn. Policja zatrzymała kilkunastu
podejrzanych mężczyzn z krajów Afryki Północnej, a także urodzonych w Niemczech mężczyzn
pochodzenia tureckiego i libańskiego. Z kolei
we Frankfurcie nad Odrą – jak poinformowała policja- 28-letni imigrant z
Kenii dokonał gwałtu na 24 –letniej Polce. (Wszystkie informacje za tekstem ak:
Imigranci wciąż molestują Niemki, „Gazeta Polska codziennie”, 20 maja 2016 r.)
Wzrasta niechęć do islamu w Niemczech
Według największego niemieckiego dziennika
"Bildw" Niemczech szybko wzrasta niechęć do muzułmanów. Tylko w okresie od
stycznia do kwietnia 2016 r. ilość osób wspierających obecność islamu w życiu publicznym spadła z 37 proc. do 22
proc. Coraz silniejszy jest krytycyzm tzw. polityki multikulti, prowadzonej
przez Angelę Merkel. (Wg. tekstu: Niemcy mają dość islamu . „Wprost” z 9 maja 2016 ).. Przy
okazji warto przypomnieć wyniki sondażu przeprowadzonego na Węgrzech w związku
z planowanym na jesień referendum w
sprawie imigrantów. 87 proc. tych, którzy na pewno poszliby
na referendum, jest przeciwnych kwotowej dystrybucji migrantów,
a popiera ją zaledwie 11 proc. Tylko 2 proc. nie
ma zdania w tej sprawie. (Wg.w Polityce ).
Zdemaskowanie fałszu zdjęcia imigrantów, nagrodzonego Nagrodą Pulitzera
Węgierski fotoreporter László Balogh, związany z Reutersem, dopuścił się obrzydliwej manipulacji. Nagłośnił swoje
zdjęcie pokazujące jak to 3 września 2015 r. węgierscy policjanci rzekomo
pastwili się nad rzuconą na kolejowe tory rodziną syryjskich imigrantów.
Syryjczyk zasłaniał własnym ciałem
kobietę tulącą niemowlę. Wbrew manipulacji fotoreportera prawda wyglądała
zupełnie inaczej.. Imigrant syryjski, choć mu nic nie zagrażało, specjalnie na
użytek kamer (pewno była to zaplanowana ustawka) chwycił kobietę z dzieckiem i
rzucił się z nimi na tory. Kobieta zawołała o pomoc. Nadbiegli węgierscy
policjanci, odsunęli mężczyznę i zakuli w kajdanki. Pomogli wstać rzuconej na
tory kobiecie z dzieckiem, a ta im podziękowała. Antywęgierska manipulacja
została natychmiast zdemaskowana dzięki obecności na miejscu kilkudziesięciu
reporterów TV z różnych krajów. Mimo tego reporterowi –
manipulatorowi przyznano Nagrodę Pulitzera za zdjęcie ukazujące rzekomy dramat
imigranckiej rodziny syryjskiej, maltretowanej przez „nieludzkich” węgierskich
policjantów. Red. Piotr Kowalczuk w korespondencji z Rzymu ostro skomentował
nagrodzenie przez jury Uniwersytetu Columbia świadomego i ordynarnego fałszu,
pisząc: „Zideologizowanym dyktatorom poprawności
politycznej udało się rozmagnesować moralna busolę. Prawda przekazu-
medialnego, historycznego czy artystycznego- przestała być istotna. Za fałsz,
byle w słusznej sprawie, już nie ganią, tylko przypinają ordery. Prestiżowe nagrody
służą promowaniu jedynie słusznych poglądów. Idee przyświecające kapitule
Nagrody Leninowskiej jednak nie umarły”. (Por.P. Kowalczuk: Pulitzer za
poprawny fałsz, „Do Rzeczy” z 2 maja 2016 r.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz