Już w 1997 r. występowałem - na próżno – za rządu J. Buzka o przeprowadzenie Bilansu Otwarcia. Zamiast audytu
opublikowano jakiś świstek papieru. Podobnie było za rządów skrajnego Błazna K. Marcinkiewicza.
Tym bardziej się cieszę, że rząd Beaty Szydło wreszcie zrealizował postulat tak mi bliski. Wysuwałem go od początku nowego rządu PiS-u. I co
najważniejsze, jak widzimy teraz z tego, co referowali ministrowie rządu – audyt
„błędów i wypaczeń” Platformy przeprowadzono gruntownie pod nadzorem ministra Beaty Kempy. Świetne podsumowanie
audytu dał Marek Pyza na łamach „w
Sieci”, przytaczając zawarte w nim liczby
: 340 mld. zł straconych za rządów Po i PS,. 60 mld. zł traconych dziennie z
powodu niskiej ściągalności podatków, m.in. Vat i CIT, zlikwidowanie 63 tys.
miejsc pracy, związanych z przemysłem stoczniowym 52 dziennikarzy
inwigilowanych przez służby. (Por. M. Pyza: Jak zawłaszczyli Polskę, „w Sieci”
z 16 maja 2016 .) Red. Pyza pisał m.in.: „Wstrząsająca była informacja o
działaniach Macieja Klepacza, szefa
pionu analitycznego CBA, który miał nie dopuścić do przekazania premierowi 20
raportów dotyczących m.in. negatywnych skutków prywatyzacji PKP Energetyka,
informatyzacji NFZ czy kontraktów zbrojeniowych w Bumarze. Klepacz miał
argumentować nie przesyłanie raportów uwagami w stylu: „I tak premier z tą
informacją nic nie zrobi” czy „Nie chcę wikłać szefa w tematy polityczne”. A w
przypadku lobbingu ministrów na rzecz
Kulczyk Investments miał odwrócić jego wymowę i uczynić członków rządu ofiarami
w sprawie…”.
Jak ludzie PO narażali świadków
katastrofy w Smoleńsku na śmierć
Szczególnie wstrząsającą i oburzającą
zarazem jest opisana przez M. Pyzę przedstawiona w audycie historia postępowania
ludzi PO z obywatelami Rosji, którzy
zgłosili się, aby składać zeznania o katastrofie. Według Pyzy: „Koordynator
specsłużb ujawnił, że 10 kwietnia 2010
r. do ambasady polskiej w Moskwie zgłosił się obywatel Rosji z zamiarem
przekazania polskim służbom informacji o
możliwości przeprowadzenia w Smoleńsku zamachu. „Kierownictwo Agencji Wywiadu,
nie dokonując żadnej weryfikacji, podjęło decyzje o nie odbieraniu tych
informacji i przekazaniu danych obywatela Rosji Federalnej Służbie
Bezpieczeństwa”- mówił Kamiński. (…)
Mamy tu do czynienia nie tylko z działaniem skrajnie nieprofesjonalnym i
zaniedbaniem podstawowych obowiązków służby specjalnej, lecz również z klasycznym
sprzeniewierzeniem się racji stanu. Nie mówiąc o narażeniu informatora na
śmiertelne niebezpieczeństwo”.(Por. M. Pyza: op. cit.) . Jak określić tego typu
postępowanie kierownictwa Agencji
Wywiadu, narażającego informatora z
Rosji na śmierć. Myślę, że pasuje tu
tylko jedno słowo : łajdactwo. I aż się prosi o śledztwo i surowy wyrok dla podleca, który zdradził życzliwego nam
Rosjanina!
Marek Pyza przypomniał przy tej okazji::
„Opisywaliśmy we „w Sieci” przypadek kobiety, która kilka tygodni po
katastrofie na moskiewskim dworcu wręczyła obsłudze pociągu do Warszawy list
skierowany do polskich służb, z informacjami o możliwym zamachu w Smoleńsku.
Podała, gdzie mogą znajdować się na to dowody, załączyła kopię swego dowodu
osobistego, adres i numer telefonu. Kolejarze przekazali te materiały straży
granicznej, a ta dostarczyła je prokuraturze wojskowej. Po kilku miesiącach
śledczy wysłali do Moskwy… wniosek o pomoc prawna z prośba o przesłuchanie
kobiety. Po tym fakcie słuch o niej zaginął”. (Por. tamże). Jak określić to
wręcz przestępcze postępowanie polskiej prokuratury wojskowej ?!
Za słabe nagłośnienie audytu w prasie
Poza świetnym tekstem M. Pyzy generalnie mam
zastrzeżenie do zbyt słabego nagłośnienia audytu, zwłaszcza w prasie codziennej.
Uważam, że strona rządowa, która tyle
zrobiła dla przeprowadzenia audytu, powinna równie mocno postarać się o jego
nagłośnienie w prasie. Moim zdaniem nie
należało żałować pieniędzy na opublikowanie w formie szerokiego kilkunasto stronnicowego tekstu dodatku streszczającego najważniejsze dane audytu przy kilku gazetach
(np. ”Rzeczpospolitej”, „Naszym Dzienniku”
i „Gazecie Polskiej codziennie”. Nie zrobiono tego jednak i w różnych gazetach
znaleźliśmy tylko strzępy ważnych informacji z audytu, a niektóre wręcz
pominięto. Na przykład tylko w „Rzeczpospolitej”
znalazłem bardzo cenne informacje z audytu w ministerstwie cyfryzacji. Autorka
‘Rzeczpospolitej” – Anna Cieślak-
Wróblewska pisała tam:: „Anna
Strezyńska, minister cyfryzacji skupiła się na realizacji wartych 4 mld zł
projektów stanowiących podwaliny
informatyzacji administracji. Miały być one sfinansowane w 85 proc. ze środków
unijnych, a 600 mln zł miał stanowić wkład własny Polski. Według Streżyńskiej,
ponieważ trzy duże projekty
informatyczne o łącznej wartości 1,3 mld. zł nie zostały zakończone w
terminie, będą musiały zostać sfinansowane z budżetu i przez polskiego
podatnika. – Wydatki z budżetu (na te projekty-red.) wyniosą cztery razy więcej
nieplanowano będziemy musieli wydać 800 mln zł, a dofinansowanie z UE zostanie ograniczone do 600 mln. zł- mówiła”.
Polska zostanie z pakietem nie funkcjonujących projektów, które będzie musiała
kontynuować ze środków budżetowych”. I jak zwykle za te zaniechania
Rzeczpospolita zapłaci! Czy jednak wreszcie nie weźmie się za łeb sprawców tak
kosztownych zaniechań i zmusi do jakiejś formy odpowiedzialności za straty
wyrządzone krajowi? Czas najwyższy, by to zrobić!
Brawa dla
profesora K. Kika!
Od dawna
obserwuję z wielkim zainteresowaniem
ewolucję lewicowego profesora Kazimierza Kika, który coraz częściej
przychylnie ocenia różne inicjatywy PiS-u. Jakże wymowny pod tym względem był
jego najnowszy komentarz w „Fakcie” z 12
maja 2016 r. Pt. „Wszystko w Polsce jest chore”, całkowicie przeciwstawny kłamliwym twierdzeniom
polityków PO, uchylającym się od odpowiedzialności za burdel, jaki stworzyli w
Polsce. Profesor Kik pisał: „To, co
usłyszeliśmy w Sejmie, było sądem nad klasą polityczną całej III RP. Wykazano
nieodpowiedzialność finansową urzędników publicznych i menedżerów z partyjnego
nadania. Okazało się, że wszystko w Polsce jest chore, problem jest systemowy.
(Podkr.- J R.N.) Mamy do czynienia z ogromnym rozluźnieniem mechanizmu
funkcjonowania państwa polskiego. Być może to efekt dominacji neoliberalnych
recept mówiących: więcej rynku, mniej państwa. Państwo było zwijane i
lekceważone. Audyt to sąd nad mechanizmami z ostatnich 26 lat. Swoiste memento,
które powinno być punktem wyjścia do całkowitej zmiany funkcjonowania
urzędników i posłów (…)”.
A
Staniszkis dalej bredzi
Zesklerociała profesor Jadwiga Staniszkis dalej kontynuuje swe ataki na PiS w różnych
mediach. Ostatnio z werwą zaatakowała
premier B. Szydło na łamach
„Najwyższego Czasu”. Pytana ,”Jaki jest dzisiaj wizerunek premier Beaty
Szydło?” odpowiedziała ; „W moich oczach marny. Może i dobrze organizuje pracę
w rządzie, stara się coś robić. Jednak jej wystąpienie w Parlamencie
Europejskim – mimo, że umiała się postawić, była odporna- zawierało przesłanie,
że wszystko jest normalnie. Ta treść
była dla mnie szokująca,. Rozumiem, że normalnie, czyli tak, jak to pojmujemy,
na Wschodzie”. Jak wszyscy dobrze wiemy,
wbrew bredzeniom J. Staniszkis,
premier B. Szydło wypadła w Parlamencie
Europejskim po prostu znakomicie, skutecznie broniąc Polskę przeciw nagonce. Pytanie
jak długo redakcje ‘Do Rzeczy” i i „Najwyższego Czasu” będzie tolerować
zaśmiecanie swych łamów przez bajdurzenia pani profesor, która wyraźnie „odleciała”
od rzeczywistości i kompromituje piękne nazwisko tak zasłużonych narodowców:
jej ojca i dziadka !.
Odmóżdżona Paulina
Nie ukończenie nawet szkoły średniej wciąż wyraźnie odbija się na
poziomie myślenia „mądrej inaczej” Pauliny
Młynarskiej. Kobiecina po prostu nie rozumie o czym mówi, stwarzając oryginalną w swej głupocie definicję faszyzmu.
Zacytuję za Dorotą Łosiewicz z najnowszej „w Sieci” z 16 maja 2016 nową próbkę bełkotu p. Pauliny: Uznała ona,
że dowodem faszyzmu rządzącej ekipy z PiS-u może być ewentualny zakaz dostępu
do aborcji i ograniczenia w dostępie do pigułki „dzień po”. Jak stwierdziła
Młynarska: „Przecież taki zakaz
spowoduje wzrost podziemia aborcyjnego. A wtedy o tragedię nie trudno. Do tego
kobiety będą się bały zgłaszać lekarzom poronienie, bo to narazi je na
podejrzenia o usuwanie ciąży. W ruch pójdą szydełka i mydliny. No i wyjazdy na
Słowację. Ześlizgujemy się w stronę
faszyzmu”.(Podkr.- J.R.N.)
R. Czarnecki
przeholował w swym poparciu dla D. Tuska
We wpisie
na mym blogu z 9 maja 2016 wyraziłem zdumienie deklaracją europosła Ryszarda
Czarneckiego: „Poprzemy Tuska”
(na kolejną kadencję jako przewodniczącego Rady Europy) Cieszę się, że w
kilka dni potem zupełnie przeciwstawny
sąd wypowiedział marszałek Senatu Stanisław
Karczewski. W dniu 13 maja 2016 r. w programie „Rzecz o polityce” marszałek Karczewski stwierdził, że jego
zdaniem PiS nie powinien popierać reelekcji Tuska na szefa Rady Europy,. Warto
też tu przypomnieć świetny negatywny komentarz do propozycji Czarneckiego ze
strony Piotra Semki. Stwierdził on
m.in.: „Jest w tym ewentualnym poparciu dla drugiej kadencji Tuska rys
niekonsekwencji. Jeśli lider PiS mówi o
odpowiedzialności byłego premiera za Smoleńsk, rząd pracowicie wylicza
nieprawidłowości epoki sprawowania władzy przez PO, to poparcie dla symbolu tej
epoki musi być niezrozumiałe dla wyborców PiS (…) Gdy PiS pokazuje, że jest
gotowy na walkę z każdym przeciwnikiem, zdobywa serca swego elektoratu. Gdy
wchodzi w nieczytelne targi- może stracić bardzo wiele’”. (Por. P. Semka::
Donald wieczna enigma. „Do Rzeczy” 16 maja 2016 ). Z kolei Marcin
Hałaś komentuje w najnowszej „Warszawskiej Gazecie” niemądry pomysł
poparcia Tuska słowami : „PiS, od kilku miesięcy „boksujący” się z Rzeplińskim
i równocześnie popierający Tuska na dalsze marionetkowe trwanie w Brukseli, nie
tylko pokaże swoim wyborcom „gest Kozakiewicza”.
Jednocześnie zaprzeczy elementarnej potrzebie sprawiedliwości – także w
polityce’. (Por. M. Hałaś: Kroniki
tygodniowe: ziarna i plewy, „Warszawska Gazeta” z 13 maja 2016 ). Mam nadzieję,
że PiS będzie jednoznaczny, wbrew sugestiom
R. Czarneckiego. Liczę, że sam prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydowanie odrzuci pomysł popierania w UE
lenia Tuska, który w czasie swych rządów tak mocno zaszkodził Polsce. Nie wolno
popierać szkodnika, choćby przypadkiem był Polakiem! Polakiem, dla
którego „polskość to nienormalność”.
Odwołać
Bieńkowską!
Na wspomnianym już moim blogu z 9 maja
2016 r. stanowczo apelowałem również o jak najszybsze odwołanie Elżbiety
Bieńkowskiej z funkcji komisarza UE. Z tym większą satysfakcją przyjąłem
więc podobny apel Macieja
Ptasznika na łamach „Warszawskiej Gazety” z 13 maja 2016 r. Ptasznik pisze,
że : „Pani Bieńkowska powinna (…) od razu stracić pracę za to, że nie ujawniła
informacji (usłyszanej w rozmowie z P.
Wojtunikiem- J.R.N.) o podejrzeniu złamania
prawa przez ministra Sienkiewicza
(Sprawa podpalenia budki pod ambasada
rosyjską- J .R. N.). I on także powinien być kolejnym przesłuchiwanym w tej
sprawie”. (Por. M. Ptasznik: Rozliczyć prześladowców, „Warszawska Gazeta” 13
maja 2016 r.).
„Jerozolima nasza! „ – krzyczano w
„Wyborczej”
Znakomity
publicysta :Najwyższego Czasu” Marian
Miszalski, autor niedawno wydanej jakże wartej polecenia ksiązki o lobby żydowskim
w Polsce, ironizuje w ”Najwyższym
Czasie” na temat tego z kim identyfikują się narodowo i państwowo redaktorzy
„Gazety Wyborczej”. Pisze; „Przypomina
mi się także ów tytuł w „Gazecie Wyborczej tuż po wcieleniu przez Kneset wschodniej
części Jerozolimy, dotąd arabskiej w
administrację żydowska: „Jerozolima nasza!” – krzyczał ów tytuł, a przecież przez ten akt wcielenia
Jerozolima nie stała się polska?... Proszę, są więc „nasi” i „nie nasi”… (Por. M. Miszalski: O właściwy
pomiar poziomu antysemityzmu, „Najwyższy Czas” z 7 maja 2016 r.)
Kolejny wyskok głupoty zachodnich sędziów
„Poprawność
polityczna” sędziów na Zachodzie sięga kolejnego dna. Po pomyślnym wyroku dla „nieludzko traktowanego” wielokrotnego
mordercy Andersa Breiwika w Norwegii mamy równie szokujący wyrok we
Włoszech.. Jak informuje ‘Najwyższy Czas” z 7 maja 2016 r. 48-letni p. Marceli Dell’Anna, były szef mafii z Apulii na południu Włoch, który od 20
lat odbywa karę dożywocia za trzy zabójstwa, otrzyma odszkodowanie za to,
że po przeniesieniu do więzienia na
Sardynii musiał przerwać studia”. Biedny
mafioso! A ci na Zachodzie najwyraźniej upadli na główkę!
Wszystko pięknie, ładnie z tym audytem tylko dlaczego nikt w kajdankach nie został doprowadzony do komisariatu? Nikt nie staje przed trybunałem stanu? My doskonale wiemy, że poprzednia władza to mafia. Chcemy sprawiedliwości a nie kolejnych igrzysk politycznych, po których kurz opadnie i będzie jak było. Co do wypowiedzi Kazimierza Kilka o tym jak u nas rośnie wolny rynek a rola panstwa jest zwijana to ogarnia mnie pusty śmiech. W Polsce nie ma wolnego rynku, mamy za to powtarzając Stanisława Michalkiewicza system kompradorski, gdzie rządzi oligarchia a przedsiębiorca spoza kliki szybko jest niszczone np. przez paralizujace kontrole, lub blokowany przez liczne koncesje, pozwolenia, nakazy,które sa reglamentowane. Cytowany profesor z "Faktu" najzwyczajniej w świecie operuje negatywnym stereotypem stosowanym przez lewicowcow w sprawie wolności gospodarczej.
OdpowiedzUsuńI gdzie ta "dobra zmiana".
OdpowiedzUsuń