Przerażające
i nonsensowne odsunięcie premier B. Szydło (I)
W dniu 7 grudnia 2017 r. kierownictwo PiS popełniło koszmarny błąd, decydując się na zastąpienie bardzo dobrej premier Beaty Szydło na rzecz bankiera i technokraty Mateusza Morawieckiego. Obawiam się, że dzień ten zapisze się jako jedna z czarniejszych kart historii Polski po 1989 r. Dzielna córka górnika Beata Szydło była bardzo odważną reformatorką, bijącą na głowę swymi konsekwentnymi wystąpieniami partacza i hamulcowego Andrzeja Dudę. Dość przypomnieć jej wspaniałe wystąpienie w obronie Polski na wrogim terenie wśród lewaków w parlamencie UE w Strasburgu czy inne wystąpienie „Obudź się Europo!” nie mówiąc o licznych ostrych potępieniach targowickiej opozycji. Jest osobą ogromnie wrażliwą w sprawach społecznych, czym zyskała sobie tym większe poparcie środowisk dotychczas poniżanych i wykluczonych z życia. Cieszy się coraz większą popularnością, bardzo znacząco przewyższającą jej następcę Mateusza Morawieckiego.
Długi marsz Beaty Szydło - etapy kariery
W przeciwieństwie do Mateusza Morawieckiego, który po kilkunastu latach bycia bankierem od razu awansował na wicepremiera Beata, Szydło ma za sobą długi marsz przez różne stanowiska, począwszy od najmniejszego. Według Wikipedii : „W latach 1989–1995 była doktorantką na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UJ. W 1997 ukończyła studia podyplomowe dla menedżerów kultury w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, a w 2001 w Akademii Ekonomicznej w Krakowie – zarządzanie samorządem terytorialnym w Unii Europejskiej. Od 1987 do 1995 pracowała jako asystent w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, następnie kierowała działem merytorycznym w Libiąskim Centrum Kultury w Libiążu. W latach 1997–1998 była dyrektorem ośrodka kultury w Brzeszczach. W 1998 objęła stanowisko burmistrza Brzeszcz, które zajmowała do 2005. Pełniła także funkcję radnej powiatu oświęcimskiego z listy Akcji Wyborczej Solidarność (1998–2002). W 2002 została wybrana do sejmiku małopolskiego z listy Wspólnoty Małopolskiej], jednak zrezygnowała z mandatu, pozostając na stanowisku burmistrza. W 2004 została wiceprezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Brzeszcz”. W przeciwieństwie do Morawieckiego, który dołączył do rządu PiS-u po jego zwycięstwie wyborczym w 2015 r. , a przedtem był w ciele doradczym D. Tuska Szydło od 12 lat, tj. od 2005 r. jest związana z PiS-em. Początkowo w 2005 r. PiS-owcy w jej rodzinnej miejscowości wyraźnie ją blokowali, ale poznał się na niej Zbigniew Ziobro i wstawił ją na listę wyborczą. I znów dane za Wikipedią: „Z listy tej partii (PiS-JRN) została wybrana na posła V kadencji z najlepszym wynikiem w okręgu chrzanowskim (14 447 głosów). (...)W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskała mandat poselski, otrzymując 20 486 głosów. 24 lipca 2010 została wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach do Sejmu w 2011 z powodzeniem ubiegała się o reelekcję, dostała 43 612 głosów (...).. W trakcie kampanii w związku z wyborami prezydenckimi w 2015 kierowała sztabem wyborczym kandydata swojej partii Andrzeja Dudy, który te wybory wygrał”. Bardzo wysoko oceniano jej rolę w zwycięstwie Dudy, jej dynamikę i pracowitość. Sam Duda stwierdził kiedyś, że nie wygrałby bez Szydło, co nie przeszkodziło mu w całkowitym skonfliktowaniu się z premier Szydło w czasie swej prezydentury. ( Według niektórych mediów Duda nawet naciskał na Kaczyńskiego na rzecz usunięcia Szydło. A przy okazji mianowania Morawieckiego premierem powiedział: „To jest mój premier!”.A to jest co najmniej niepokojące jak kogoś chwali nieudacznik i hamulcowy Duda...) .
Od początku premierostwa Szydło miała bardzo trudne zadanie, bo żaden premier nie miał do czynienia z tak zhisteryzowaną, totalną opozycją. Umiała sobie jednak radzić i twardo polemizować z atakami PO i Nowoczesnej. I robiła swoje. To jej przede wszystkim zawdzięcza się realizację tak skutecznej polityki socjalnej 500 plus ,etc. Równocześnie - jak już wcześniej wspomniałem- świetnie radziła sobie w starciach z nagonkami luminarzy UE. Niestety przez cały czas rządów miała do czynienia z cichym podkopywaniem ze strony wicepremierów M. Morawieckiego i Piotra Glińskiego, z których każdy marzył o wysadzeniu Szydło z siodła i zostaniu szefem rządu. (Port. uwagi J. Rokity o ciągłym konflikcie miedzy B. Szydło a M. Morawieckim od początku rządów PiS-u w tygodniku „w Sieci” z 11 grudnia 2017 r.). Konflikty między Szydło a Morawieckim dotyczyły w znacznej mierze obsady spółek. Stałym sojusznikiem Szydło w przepychankach z Morawieckim był minister Z .Ziobro. Ciekawe, że premier Szydło wygrała z Morawieckim w rywalizacji o tytuł „Człowieka Roku” Forum Ekonomicznego w Krynicy w 2017 roku. Jak się więc okazało nawet przedsiębiorcy mają więcej zaufania do Szydło niż do Morawieckiego. W tym samym 2017 roku Szydło znalazła się na 10 miejscu w rankingu 22 najbardziej wpływowych kobiet w polityce według „Forbesa”, plasując się jednocześnie na 31. miejscu listy 100 najbardziej wpływowych kobiet świata sporządzonej przez ten magazyn.. (H. Clinton w tym rankingu znalazła się dopiero na 65 miejscu ). Szydło otrzymała „Specjalny Polski Kompas 2016”, przyznaną przez „Gazetę Bankową”. W 2017 została wyróżniona nagrodą „Prawda-Krzyż-Wyzwolenie” Ruchu Światło-Życie (za wprowadzanie w życie narodu katolickiej nauki społecznej, zwłaszcza w zakresie wspierania rodzin.) Aż wreszcie udało się wygrać z nią Morawieckiemu, jak się zdaje głównie dzięki naciskom lobby bankierskiego z USA, mimo jej tak wielkiej osobistej popularności osobistej i bicia pod tym względem na głowę Morawieckiego. Warto przypomnieć publikowany w „SuperExpressie” z 1 grudnia sondaż :Kto byłby najlepszym premierem: B. Szydło -67%,M. Morawiecki- 12 proc. Moja żona uczestniczyła w jakimś sondażu telefonicznym 7 grudnia 2017 r. I znów Szydło zdeklasowała w nim Morawieckiego.
Głosy
publicystów i szefa „Solidarności” z krytyką odsunięcia B.
Szydło z premierostwa
Muszę
tu podpisać się oburącz pod pięknym tekstem red. Aldony
Zaorskiej: „Beata Szydło - najlepszy premier i kandydat na
prezydenta” w najnowszej „Warszawskiej Gazecie” (nr z 8 grudnia
2017 r.) Red. Zaorska nazwała tam premier Szydło „Beata Lwie
Serce” i akcentowała: „Zastąpienie młodym Morawieckim obecnej
premier byłoby koszmarnym błędem. Jeśli Jarosław Kaczyński
poważnie myśli o utrzymaniu władzy przez PiS, nie powinien ulegać
podszeptom otaczającej go polityczno - medialnej kliki i w żadnym
wypadku nie pozbywać się Beaty Szydło. Pomijając jej zasługi
jako premiera, powinna pozostać na swym stanowisku, jeszcze z
jednego powodu. Jest ono doskonałą „zaprawą” przed objęciem
urzędu prezydenta”.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda skomentował w piątek 7 grudnia 2017 r. w TVP Info tę decyzję Komitetu Politycznego PiS.: „Wypowiem się jako obywatel i wyborca Prawa i Sprawiedliwości, który reprezentuje setki tysięcy elektoratu PiS - kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Chcę powiedzieć, że pani premier Beata Szydło to dla mnie najlepszy premier po ‘89 roku.Co można więcej zrobić dla swojej partii, jak nie wygrać wybory, wprowadzić trudne reformy społeczne, chociażby przywrócenie wieku emerytalnego, handel w niedzielę, i wiele innych (spraw-PAP) Dla mnie to decyzja niezrozumiała, oczywiście będziemy współpracować z panem premierem Morawieckim, życzę mu wszystkiego dobrego, ale jeśli ta współpraca ma się tak odbywać, jak chociażby przy trzydziestokrotności (chodzi o projekt ustawy dot. zniesienia górnego limitu składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe); i jeśli taki ma być dialog z premierem Morawieckim jak dotychczas, to w perspektywie widzę ulicę, a nie radę dialogu społecznego. Dziękuję pani premier Beacie Szydło za te wspaniałe dwa lata - powiedział P.Duda i zaznaczył, że dla NSZZ „Solidarność”, takie zmiany w rządzie to „niebezpieczny sygnał, mówiący o tym, że PiS po tych dwóch latach chce iść w kierunku liberalnym, a nie prospołecznym”.
Red. Piotr Semka napisał w internecie: „Prawicowy elektorat CHCE Beatę Szydło na stanowisku szefa rządu i NIE CHCE Mateusza Morawieckiego w roli premiera. Czy to tak trudno zrozumieć na Nowogrodzkiej? Z kolei naczelny redaktor „Do Rzeczy” Paweł Lisicki zapytuje w najnowszym numerze tego tygodnika (nr z 11 grudnia 2017 r.) w tekście zatytułowanym „Najtrudniejszy egzamin dla Mateusza Morawieckiego”: „Wątpliwości narzucają się same. Dlaczego zmieniać popularną premier po dwóch latach kierowania gabinetem, i to po tym, jak odrzuciło się votum nieufności wobec niej?”.
Z kolei w tygodniku „Sieci” z 11 grudnia 2017 r. ( w tekście „Nasz premier, nowa epoka”) redaktor naczelny tego tygodnika Jacek Karnowski. stwierdził, że: „zwykli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości czują się więcej niż skołowani. Bo trudno im zrozumieć, dlaczego Mateusz Morawiecki zastąpił premier Beatę Szydło. Nie wystarczy powiedzieć, że premier Beata Szydło cieszyła się dużą popularnością; zdołała nawiązać z wyborcami kontakt szczególnego rodzaju, oparty na szczerej sympatii i zaufaniu. A to coś i niezwykle rzadkiego, i niezwykle cennego. Gdy bowiem partia rządzi, ocenia się ją poprzez wizerunek szefa rządu; nawet nie poprzez realne dokonania, ale właśnie poprzez wizerunek. Do tego wyborcy intuicyjnie wyczuwali, że szefowa rządu zachowywała się w pełni lojalnie wobec Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy całego obozu” .
Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl, Marzena Nykiel. pisała w artykule „Dziękujemy” (w Sieci” z 11 grudnia 2017 r.): „Polska nie miała dotąd premiera z tak oddanym elektoratem, potężnym poparciem i zaufaniem wyborców. Beata Szydło zdobyła je tytaniczną pracą, oddaną służbą, niebywałą odwagą, konsekwencją, bezkompromisowością, poświęceniem, opanowaniem i klasą. Sposób, w jaki sprawowała swój urząd i w jaki go złożyła, dowodzi, że jest prawdziwym mężem stanu. Bez względu na wszystko nadrzędna jest dla niej Polska. I właśnie za to kochają ją rodacy. Tym trudniej zrozumieć im zmianę ... Beata Szydło pokazała, jak premier powinien służyć Polsce. Taka pokora i lojalność to rzadkie cechy u polityków. Już dziś internauci mówią o „standardzie Szydło”. (...) Udziałem Beaty Szydło są przecież dwie wygrane kampanie - prezydencka i parlamentarna. Tuż po nich nastąpiły dwa wyczerpujące lata rządów: ciągłe odpieranie ataków opozycji, trudna reforma państwa, obrona Polski za granicą, walka o suwerenność, przywracanie narodowej godności, realizacja rozbudowanych programów społecznych, polityka prorodzinna,, likwidacja mafii Vat-owskich, obniżenie bezrobocia, naprawa budżetu, konsekwentna polityka migracyjna. Wszystkie te dokonania zapisane zostaną na kartach historii w rozdziale premier Szydło. Rządzenie w warunkach ustawicznego ostrzału i prób zaszczucia wymagało żelaznych nerwów. Beata Szydło dawała jednak wyborcom poczucie bezpieczeństwa (...) Premier była gwarantem stabilizacji”.
Red. M. Nykiel krytykowała również sposób odsunięcia premier Szydło. Pisała: „Co takiego się stało, że komitet polityczny PiS pozwolił pani premier odejść? Nowe wyzwania, nowy rozdział, druga polowa meczu, trudne zadania. Dla wielu Polaków brzmi to wszystko mało przekonująco.. Przyczyny są dwie - fatalny moment i brak komunikacji. Rano w Sejmie broniono rządu przed wotum nieufności i chwalono jego dokonania, wieczorem nastąpiła zmiana premiera. Opinia publiczna nie została na tę zmianę przygotowana. Dlaczego nie wytłumaczono powodów ? To poważny błąd, który mógł spowodować rozłam w zjednoczonym dotąd elektoracie., Wyborcy poczuli się oszukani i rozczarowani. (Podkr.-JRN). Stanęli Murem Za Szydło i niejako w opozycji wobec szanowanego przecież wicepremiera oraz ministra dwóch resortów Mateusza Morawieckiego.”.
Z uwag M. Nykiel, które w pełni podzielam, nasuwa sie jeden wniosek: w kierownictwie PiS panuje takie samo zadufanie, że nie liczą się z wrażliwością opinii publicznej.
Jeszcze ostrzej skrytykował „brzydkie” zachowanie się kierownictwa PiS wobec premier Beaty Szydło zastępca naczelnego redaktora katolickiego tygodnika „Gość Niedzielny” Bogumił Łoziński. Napisał on : „Sposób, w jaki Prawo i Sprawiedliwość przeprowadziło dymisję premier Beaty Szydło, z pewnością odbiega od standardów przyzwoitości. Zabrakło szacunku dla człowieka. W dniu debaty i głosowania byliśmy świadkami szczytów politycznej hipokryzji.(Podkr.-JRN). Oto rano posłowie PiS bronili premier, podkreślając jej zasługi, odrzucili weto, a prezes Kaczyński wręczył jej bukiet kwiatów. Natomiast późnym wieczorem poseł Mazurek ogłosiła, że Beata Szydło złożyła dymisję, a jej następcą będzie Mateusz Morawiecki. Czy można bardziej upokorzyć człowieka? (Podkr.-JRN). Czy nie można było chociaż zaczekać z sygnałami o wymianie szefa rządu do głosowania votum nieufności, a informację o zmianie odsunąć nieco w czasie? Czy wiadomość o z mianie premiera nie powinna pojawić się w innych okolicznościach? W całej tej sprawie po raz kolejny klasę pokazała Szydło, która ani nie dała najmniejszego sygnału, w jak trudnej sytuacji postawiła ja własna partia, ani nie okazała niezadowolenia, zdenerwowania (...) Warto uświadomić likderów PiS, że sposób, w jaki odnoszą się do ludzi, jest istotnym elementem oceniania ich polityki. Czy zapału Polaków w popieraniu PiS nie ostudzi brak szacunku, z jakim partia potraktowała premier Beatę Szydło?” (Podkr.-JRN) (Cyt. za „Polską Niepodległą” z 13 grudnia 2017 r.,str.64).
Z krytyką sposobu postępowania władz PiS wobec premier Szydło wystąpił również red. Krzysztof Karnkowski w tekście „Pęknięcie na starcie” („Gazeta Polska codziennie” z 12 grudnia 2017 r.) .Red. Karnkowski pisał: „Odczucie, że wobec premier zachowano się nie w porządku, jest powszechne i nie należy tego problemu lekceważyć. (Podkr.-JRN), Zwłaszcza, że jak dotąd nie pojawił się żaden przekonujący argument za dokonaną zmianą, nie będący w jakimś stopniu kwestionowaniem dotychczasowej polityki rządu, a więc PiS-u:. Karnkowski pisał również o stylu zmiany premiera: „Sprawę załatwiono niefortunnie, zarówno na poziomie politycznym , jak i medialnym. Zwolennikom PiS-u zabrakło racjonalnego wyjaśnienia, poprzedzonego choć symbolicznym przygotowaniem ich do tak dużej zmiany. Zostali postawieni przed faktem dokonanym a przez pierwsze dni w adresowanym do nich medialnym przekazie nie było miejsca ani na tłumaczenia, ani na wątpliwości. Możliwe, że w ten sposób oddano Mateuszowi Morawieckiemu niedźwiedzią przysługę”..(Podkr.- JRN). To ostatnie zdanie jest szczególnie trafne. Dużą rolę w krytycyzmie wielu Polaków, w tym i mnie, do Morawieckiego, odgrywa nie sympatyczny styl pozbycia się Szydło z premierostwa rządu na rzecz Morawieckiego. Tym bardziej, że wiadomo, iż od dawna Morawiecki jątrzył przeciw niej. Zmianę premiera można było przeprowadzić z dużo większą klasą!. Faktem ilustrującym nastroje w samym klubie PiS-u było stwierdzenie Wojciecha Szackiego w „Polityce” z 13 grudnia 2017 r. „Klub PiS przyjął zmianę przez aklamację, ale to odchodząca premier Szydło dostała owację, a Morawiecki tylko oklaski”.(Podkr.-JRN). Natomiast naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński z wyraźną satysfakcją pisał w tekście z 13 grudnia 2017 r. „Wśród retorycznych konfetti, jakimi prezes i jego towarzysze obsypali Beatę Szydło, jej polityczną egzekucję przeprowadzono bezlitośnie z charakterystycznym dla tej władzy dręczeniem ofiary”.
Pean na cześć „normalnej kobiety i matki” – premier Szydło – wygłosił jeszcze przed jej odwołaniem Leszek Sosnowski we wPolityce: „Intuicja kobieca, widzenie świata prezentowane przez normalną kobietę i matkę uznaję za wielką wartość w tym rządzie”. I radził: „Temu należy się wsparcie, a nie degradacja. Mateusz Morawiecki tego nie wniesie, ma inne walory. Ministrom zaś trzeba przypomnieć, że mają obowiązek pomagać szefowej, a nie ignorować ją, wywyższać się i pysznić swymi sukcesami. Bo tylko zwarty obóz jest silny. O tym powinien ostro przypomnieć prezes, pozbywając się osób prawdziwie nieudolnych, a nawet szkodzących oraz wspierając zdecydowanie panią premier. To jest głos dołów”.
Jak akcentowano na portalu „w Polityce”: Niektórzy zwolennicy PiS sami zwracają uwagę na brak spójności przekazu partii. Ryszard Makowski pisał na portalu wPolityce:: „Najgorszy dla obywatela jest moment, kiedy przestaje rozumieć tych, których popiera. A z taką sytuacją z pewnością mamy do czynienia po odwołaniu premier Beaty Szydło. Wielu żelaznych wyborców PiS nie może wyjść z osłupienia. Po dwóch latach sukcesów dobrej zmiany, zamiast tryumfalnych fanfar mamy koncert na grzebieniu z zapewnieniem, że jest to utwór symfoniczny”.I dodał: „Nawet, jeśli wszystko potoczy się jak najlepiej, warto przeanalizować tę sytuację i dopilnować, żeby nie musiała się powtarzać tak mało elegancka zmiana na najwyższych szczeblach rządu. Naszego rządu”.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda skomentował w piątek 7 grudnia 2017 r. w TVP Info tę decyzję Komitetu Politycznego PiS.: „Wypowiem się jako obywatel i wyborca Prawa i Sprawiedliwości, który reprezentuje setki tysięcy elektoratu PiS - kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Chcę powiedzieć, że pani premier Beata Szydło to dla mnie najlepszy premier po ‘89 roku.Co można więcej zrobić dla swojej partii, jak nie wygrać wybory, wprowadzić trudne reformy społeczne, chociażby przywrócenie wieku emerytalnego, handel w niedzielę, i wiele innych (spraw-PAP) Dla mnie to decyzja niezrozumiała, oczywiście będziemy współpracować z panem premierem Morawieckim, życzę mu wszystkiego dobrego, ale jeśli ta współpraca ma się tak odbywać, jak chociażby przy trzydziestokrotności (chodzi o projekt ustawy dot. zniesienia górnego limitu składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe); i jeśli taki ma być dialog z premierem Morawieckim jak dotychczas, to w perspektywie widzę ulicę, a nie radę dialogu społecznego. Dziękuję pani premier Beacie Szydło za te wspaniałe dwa lata - powiedział P.Duda i zaznaczył, że dla NSZZ „Solidarność”, takie zmiany w rządzie to „niebezpieczny sygnał, mówiący o tym, że PiS po tych dwóch latach chce iść w kierunku liberalnym, a nie prospołecznym”.
Red. Piotr Semka napisał w internecie: „Prawicowy elektorat CHCE Beatę Szydło na stanowisku szefa rządu i NIE CHCE Mateusza Morawieckiego w roli premiera. Czy to tak trudno zrozumieć na Nowogrodzkiej? Z kolei naczelny redaktor „Do Rzeczy” Paweł Lisicki zapytuje w najnowszym numerze tego tygodnika (nr z 11 grudnia 2017 r.) w tekście zatytułowanym „Najtrudniejszy egzamin dla Mateusza Morawieckiego”: „Wątpliwości narzucają się same. Dlaczego zmieniać popularną premier po dwóch latach kierowania gabinetem, i to po tym, jak odrzuciło się votum nieufności wobec niej?”.
Z kolei w tygodniku „Sieci” z 11 grudnia 2017 r. ( w tekście „Nasz premier, nowa epoka”) redaktor naczelny tego tygodnika Jacek Karnowski. stwierdził, że: „zwykli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości czują się więcej niż skołowani. Bo trudno im zrozumieć, dlaczego Mateusz Morawiecki zastąpił premier Beatę Szydło. Nie wystarczy powiedzieć, że premier Beata Szydło cieszyła się dużą popularnością; zdołała nawiązać z wyborcami kontakt szczególnego rodzaju, oparty na szczerej sympatii i zaufaniu. A to coś i niezwykle rzadkiego, i niezwykle cennego. Gdy bowiem partia rządzi, ocenia się ją poprzez wizerunek szefa rządu; nawet nie poprzez realne dokonania, ale właśnie poprzez wizerunek. Do tego wyborcy intuicyjnie wyczuwali, że szefowa rządu zachowywała się w pełni lojalnie wobec Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy całego obozu” .
Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl, Marzena Nykiel. pisała w artykule „Dziękujemy” (w Sieci” z 11 grudnia 2017 r.): „Polska nie miała dotąd premiera z tak oddanym elektoratem, potężnym poparciem i zaufaniem wyborców. Beata Szydło zdobyła je tytaniczną pracą, oddaną służbą, niebywałą odwagą, konsekwencją, bezkompromisowością, poświęceniem, opanowaniem i klasą. Sposób, w jaki sprawowała swój urząd i w jaki go złożyła, dowodzi, że jest prawdziwym mężem stanu. Bez względu na wszystko nadrzędna jest dla niej Polska. I właśnie za to kochają ją rodacy. Tym trudniej zrozumieć im zmianę ... Beata Szydło pokazała, jak premier powinien służyć Polsce. Taka pokora i lojalność to rzadkie cechy u polityków. Już dziś internauci mówią o „standardzie Szydło”. (...) Udziałem Beaty Szydło są przecież dwie wygrane kampanie - prezydencka i parlamentarna. Tuż po nich nastąpiły dwa wyczerpujące lata rządów: ciągłe odpieranie ataków opozycji, trudna reforma państwa, obrona Polski za granicą, walka o suwerenność, przywracanie narodowej godności, realizacja rozbudowanych programów społecznych, polityka prorodzinna,, likwidacja mafii Vat-owskich, obniżenie bezrobocia, naprawa budżetu, konsekwentna polityka migracyjna. Wszystkie te dokonania zapisane zostaną na kartach historii w rozdziale premier Szydło. Rządzenie w warunkach ustawicznego ostrzału i prób zaszczucia wymagało żelaznych nerwów. Beata Szydło dawała jednak wyborcom poczucie bezpieczeństwa (...) Premier była gwarantem stabilizacji”.
Red. M. Nykiel krytykowała również sposób odsunięcia premier Szydło. Pisała: „Co takiego się stało, że komitet polityczny PiS pozwolił pani premier odejść? Nowe wyzwania, nowy rozdział, druga polowa meczu, trudne zadania. Dla wielu Polaków brzmi to wszystko mało przekonująco.. Przyczyny są dwie - fatalny moment i brak komunikacji. Rano w Sejmie broniono rządu przed wotum nieufności i chwalono jego dokonania, wieczorem nastąpiła zmiana premiera. Opinia publiczna nie została na tę zmianę przygotowana. Dlaczego nie wytłumaczono powodów ? To poważny błąd, który mógł spowodować rozłam w zjednoczonym dotąd elektoracie., Wyborcy poczuli się oszukani i rozczarowani. (Podkr.-JRN). Stanęli Murem Za Szydło i niejako w opozycji wobec szanowanego przecież wicepremiera oraz ministra dwóch resortów Mateusza Morawieckiego.”.
Z uwag M. Nykiel, które w pełni podzielam, nasuwa sie jeden wniosek: w kierownictwie PiS panuje takie samo zadufanie, że nie liczą się z wrażliwością opinii publicznej.
Jeszcze ostrzej skrytykował „brzydkie” zachowanie się kierownictwa PiS wobec premier Beaty Szydło zastępca naczelnego redaktora katolickiego tygodnika „Gość Niedzielny” Bogumił Łoziński. Napisał on : „Sposób, w jaki Prawo i Sprawiedliwość przeprowadziło dymisję premier Beaty Szydło, z pewnością odbiega od standardów przyzwoitości. Zabrakło szacunku dla człowieka. W dniu debaty i głosowania byliśmy świadkami szczytów politycznej hipokryzji.(Podkr.-JRN). Oto rano posłowie PiS bronili premier, podkreślając jej zasługi, odrzucili weto, a prezes Kaczyński wręczył jej bukiet kwiatów. Natomiast późnym wieczorem poseł Mazurek ogłosiła, że Beata Szydło złożyła dymisję, a jej następcą będzie Mateusz Morawiecki. Czy można bardziej upokorzyć człowieka? (Podkr.-JRN). Czy nie można było chociaż zaczekać z sygnałami o wymianie szefa rządu do głosowania votum nieufności, a informację o zmianie odsunąć nieco w czasie? Czy wiadomość o z mianie premiera nie powinna pojawić się w innych okolicznościach? W całej tej sprawie po raz kolejny klasę pokazała Szydło, która ani nie dała najmniejszego sygnału, w jak trudnej sytuacji postawiła ja własna partia, ani nie okazała niezadowolenia, zdenerwowania (...) Warto uświadomić likderów PiS, że sposób, w jaki odnoszą się do ludzi, jest istotnym elementem oceniania ich polityki. Czy zapału Polaków w popieraniu PiS nie ostudzi brak szacunku, z jakim partia potraktowała premier Beatę Szydło?” (Podkr.-JRN) (Cyt. za „Polską Niepodległą” z 13 grudnia 2017 r.,str.64).
Z krytyką sposobu postępowania władz PiS wobec premier Szydło wystąpił również red. Krzysztof Karnkowski w tekście „Pęknięcie na starcie” („Gazeta Polska codziennie” z 12 grudnia 2017 r.) .Red. Karnkowski pisał: „Odczucie, że wobec premier zachowano się nie w porządku, jest powszechne i nie należy tego problemu lekceważyć. (Podkr.-JRN), Zwłaszcza, że jak dotąd nie pojawił się żaden przekonujący argument za dokonaną zmianą, nie będący w jakimś stopniu kwestionowaniem dotychczasowej polityki rządu, a więc PiS-u:. Karnkowski pisał również o stylu zmiany premiera: „Sprawę załatwiono niefortunnie, zarówno na poziomie politycznym , jak i medialnym. Zwolennikom PiS-u zabrakło racjonalnego wyjaśnienia, poprzedzonego choć symbolicznym przygotowaniem ich do tak dużej zmiany. Zostali postawieni przed faktem dokonanym a przez pierwsze dni w adresowanym do nich medialnym przekazie nie było miejsca ani na tłumaczenia, ani na wątpliwości. Możliwe, że w ten sposób oddano Mateuszowi Morawieckiemu niedźwiedzią przysługę”..(Podkr.- JRN). To ostatnie zdanie jest szczególnie trafne. Dużą rolę w krytycyzmie wielu Polaków, w tym i mnie, do Morawieckiego, odgrywa nie sympatyczny styl pozbycia się Szydło z premierostwa rządu na rzecz Morawieckiego. Tym bardziej, że wiadomo, iż od dawna Morawiecki jątrzył przeciw niej. Zmianę premiera można było przeprowadzić z dużo większą klasą!. Faktem ilustrującym nastroje w samym klubie PiS-u było stwierdzenie Wojciecha Szackiego w „Polityce” z 13 grudnia 2017 r. „Klub PiS przyjął zmianę przez aklamację, ale to odchodząca premier Szydło dostała owację, a Morawiecki tylko oklaski”.(Podkr.-JRN). Natomiast naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński z wyraźną satysfakcją pisał w tekście z 13 grudnia 2017 r. „Wśród retorycznych konfetti, jakimi prezes i jego towarzysze obsypali Beatę Szydło, jej polityczną egzekucję przeprowadzono bezlitośnie z charakterystycznym dla tej władzy dręczeniem ofiary”.
Pean na cześć „normalnej kobiety i matki” – premier Szydło – wygłosił jeszcze przed jej odwołaniem Leszek Sosnowski we wPolityce: „Intuicja kobieca, widzenie świata prezentowane przez normalną kobietę i matkę uznaję za wielką wartość w tym rządzie”. I radził: „Temu należy się wsparcie, a nie degradacja. Mateusz Morawiecki tego nie wniesie, ma inne walory. Ministrom zaś trzeba przypomnieć, że mają obowiązek pomagać szefowej, a nie ignorować ją, wywyższać się i pysznić swymi sukcesami. Bo tylko zwarty obóz jest silny. O tym powinien ostro przypomnieć prezes, pozbywając się osób prawdziwie nieudolnych, a nawet szkodzących oraz wspierając zdecydowanie panią premier. To jest głos dołów”.
Jak akcentowano na portalu „w Polityce”: Niektórzy zwolennicy PiS sami zwracają uwagę na brak spójności przekazu partii. Ryszard Makowski pisał na portalu wPolityce:: „Najgorszy dla obywatela jest moment, kiedy przestaje rozumieć tych, których popiera. A z taką sytuacją z pewnością mamy do czynienia po odwołaniu premier Beaty Szydło. Wielu żelaznych wyborców PiS nie może wyjść z osłupienia. Po dwóch latach sukcesów dobrej zmiany, zamiast tryumfalnych fanfar mamy koncert na grzebieniu z zapewnieniem, że jest to utwór symfoniczny”.I dodał: „Nawet, jeśli wszystko potoczy się jak najlepiej, warto przeanalizować tę sytuację i dopilnować, żeby nie musiała się powtarzać tak mało elegancka zmiana na najwyższych szczeblach rządu. Naszego rządu”.
Beata Szydło „kochana przez lud, bo taka jak on sam”
Ze
swego rodzaju wzruszającym peanem- nekrologiem dla odchodzącej Pani
Premier wystąpił redaktor „Polska the Times” Zbigniew
Bartuś. W publikowanym 8 grudnia 2017 r. tekście „ Beata
Szydło Super PiStar” Bartuś świetnie oddał przyczyny tak
wielkiej popularności usuwanej Premier wśród bardzo szerokiego
grona ludzi, zwłaszcza warstw uboższych, pisząc: „Trudno mi
sobie wyobrazić lepszego premiera rządu PiS niż Beata Szydło.
Lepszego z punktu widzenia interesów PiS. (Podkr.-JRN).(...)
Śmiem twierdzić, że z punktu widzenia interesów PiS jest to
zmiana śmiertelnie groźna. Kupowałem na wyprzedaży koszulę w
galerii Echo w Kielcach. Sprzedawczyni -pani Monika -wywnioskowała z
karty lojalnościowej, że pochodzę z Oświęcimia.- Tam niedaleko
mieszka moja ukochana pani premier? Zna ją pan?- wykrzyknęła.
Przytaknąłem. To niech ją pan serdecznie uściska ode mnie! -
poprosiła. I zaczęła płakać (...) Zagadnęłam panią Monikę o
przyczyny jej miłości do Beaty Szydło. Jej odpowiedź była taka,
jak się spodziewałem: samotna matka wychowująca dwoje dzieci
zarabiała wcześniej 900 zł miesięcznie, a niedługo po objęciu
władzy przez PiS dostała płacę minimalną 2 tys. zł. Potem
doszedł zasiłek z 500 plus - na dwoje dzieci. W rok dochody
kasjerki wzrosły ponad trzykrotnie. - pani premier Beata przywróciła
mi godność- wyznała kobieta. Dodała, że dotyczy to też jej
matki sprzątaczki w tej samej galerii: jej stawka godzinowa wzrosła
z 6 do 13 zł (...)
Można rzec, że Beata Szydło związała się z wyborcami PiS emocjonalnie, co jest w polityce nie do przecenienia. Ona jest z ludu., ma męża i dzieci, chodzi do kościoła, robi zakupy w zwykłym sklepie, wie co to życie (...) I nie jest ważne, że np. mnie, przedsiębiorcom, rynkom światowym i Brukseli bardziej odpowiada bankier - światowiec Mateusz Morawiecki. Albo, że jedynym realnym ośrodkiem decyzyjnym w PiS jest Jarosław Kaczyński. Jeśli chodzi o notowania u ludu mogą oni Beacie - za przeproszeniem - skoczyć. Niezależnie od tego (...) ile ambitnych planów rozwoju Polski ogłoszą - nigdy nie będą mieli idealnej w świecie PiS osobowości pozbawionej osobistych ambicji. lojalnej wykonawczyni poleceń szefa, a jednocześnie kochanej przez lud, bo takiej jak on sam”.
Sam pochodzę z biednej rodziny, która biedowała, ja byłem półsierotą, a ukochany dziadek rolnik miał zaledwie hektar ćwierć ziemi, choć w tym również wspaniały sad wiśniowy. Zawsze będę więc po stronie tych najuboższych, całkowicie zapomnianych przez „elity” po 1989 r. Obecnie obawiam się jednak, że inteligent z Żoliborza Jarosław Kaczyński też nie ma dla nich odpowiedniej empatii i dlatego poparł odsunięcie premier Beaty Szydło. Premier która była tak wielkim ucieleśnieniem, nadziei właśnie tych najuboższych.
Pytanie
- jak kierownictwo PiS mogło pozwolić sobie bez uzasadnienia na
stracenie tak wielkiego ,wspaniałego atutu swych rządów jak
premier B. Szydło. Dlaczego potraktowano ją w myśl starej
cynicznej zasady: „Murzyn zrobił swoje, Murzyn ,musi odejść!”. Czy
PiS naprawdę chce przegrać przez taką politykę?
Radość „Wyborczej” i „Newsweek-a”z upokorzenia premier B. Szydło
Do najbardziej zadowolonych z usunięcia premier B. Szydło należy nieprzypadkowo „Gazeta Wyborcza”. Tylko jednego dnia - 8 grudnia 2017 r. w „Gazecie Wyborczej” ukazały się dwa teksty wyrażające Schadenfreude z powodu odsunięcia tak popularnej pani premier. Politolog Jakub Majmarek pisał w tekście : „Kaczyński upokorzy kiedyś o jedna osobę za dużo”.: „PiS upokorzy własną premier bardziej niż kiedykolwiek mogłaby to zrobić opozycja. W miesiąc premier z symbolu „dobrej zmiany” stała się figurą do odstrzału. Przeciągającymi się spekulacjami na temat rekonstrukcji kierownictwo PiS wysłało jasny sygnał do własnego zaplecza i opinii, że pani premier nic w układzie rządzącym sama nie znaczy i jest do wymiany w dobę (...)” Nawet jeśli jakimś cudem Szydło rekonstrukcję rządu przetrwa, trudno sobie wyobrazić, by we własnym obozie była po spektaklu ostatnich dni traktowana poważnie i z szacunkiem należnym szefowej rządu.(...) Po co PiS-owi właściwie taki pokaz brutalności wobec własnej premier (...) tak uprawiana polityka w końcu musi się zemścić. Także na PiS-ie”. W tym samym numerze „Wyborczej” jej redaktor Paweł Wroński z uciecha komentował w tekście „Utracona cześć Beaty Szydło”: „Beata Szydło w ciągu paru tygodni stała się zupełnie Kaczyńskiemu niepotrzebna, stała się wręcz balastem. A politycy PiS najchętniej woleliby o niej zapomnieć” Układają się pod nowe rządowe rozdanie”.
Wyraźnie triumfuje również inny fanatyczny wróg PiS-u naczelny redaktor „Newsweek-a” Tomasz Lis. W najnowszym numerze tego szmatławca ( nr z 11 grudnia 2017 r/.) w tekście pt. „Sklerotyczna satrapia” Lis pisze z wyraźnym poczuciem triumfu: „Nominacja dla Mateusza Morawieckiego miała podkreślić profesjonalizm PiS-owskiej ekipy, ale pokazała jej amatorszczyznę. Dwa miesiące spekulacji, sprzeczne komunikaty, totalne osłabienie pozycji premiera, kilkutygodniowe przygotowywanie publiki na wariant „Kaczyński”, nagła zmiana na wariant „Morawiecki”. Nieznane motywy, okryte mgła tajemnicy zakulisowe rozgrywki. To był seans słabości w atmosferze chaosu”. Niestety trzeba przyznać, że tym razem podławy wróg PiS-u T. Lis ma niestety rację. Kilkumiesięczny serial z „rekonstrukcją rządu” pokazał wielki bałagan w PiS -ie. Kto za to odpowiada?
Szczególnie podły był zamieszczony w tymże „Newsweek-u” tekst Krzysztofa Materny : „Wróciło Szydło do worka”. Materna w felietonie, rojącym się od nienawistnych epitetów, posuwa się do stwierdzeń atakujących w haniebny sposób b. premier B.Szydło. Pisze m. in. o niej:
„Królowa obciachu wyposażona językowo w schematyczne, demagogiczne pustosłowie. Tylko osoba bez jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego moralnego i godności osobistej może być dumna z pozostania w rządzie po kolejnej tym razem największej klęsce”. Czytając te słowa przez chwilę żałowałem, że nie żyjemy w XIX wieku. Wtedy na pewno znalazłby się co najmniej jeden człowiek honoru, który obrzydliwca Maternę wyzwałby na pojedynek i obciąłby mu uszy za chamstwo. Dziś natomiast możemy tylko żałować, że decyzją kierownictwa PiS-u ułatwiono tak obrzydliwe ataki różnych Matern i Lisów.
Droga Pani Premier, jesteśmy z Panią !
J. Kaczyński powinien się zastanowić nad tą uciechą „Gazety Wyborczej” i „Newsweek-a” z usunięcia premier B. Szydło. Jeśli wróg się cieszy, to.... Powiem wprost wspaniała i superlojalna premier B. Szydło nie zasłużyła sobie na tak krzywdzące potraktowanie przez kierownictwo jej własnej partii. Pytanie, czy ta fatalna decyzja nie będzie miała bardzo negatywnych skutków dla PiS na dłuższą metę. Redaktor Piotr Gociek pisze w najnowszej „Do Rzeczy” (nr z 11 grudnia 2017 r.) w tekście „Dlaczego Morawiecki”, iż posuniecie Kaczyńskiego w sprawie zamiany B.Szydło na M.Morawieckiego „jest najbardziej ryzykownym posunięciem w całej karierze” prezesa PiS. Z kolei publicystka „Wprost” Eliza Olczyk pisze w najnowszym numerze tego tygodnika ( nr z 11 grudnia 2017 r.) w tekście: „Szydło-kłopot prezesa”: „Dymisja Szydło może wstrząsnąć działaczami PiS i stać się zalążkiem kryzysu w partii.(Podkr.-JRN) Od tego, co się stanie z ekspremier i od jej osobistego zadowolenia mogą zależeć przyszłe losy partii”. Dawniej silny i doświadczony, choć dziś już mocno zgrany polityk Jan Rokita komentuje w tekście „Delfin” ( „ w Sieci” 11 grudnia 2017 r.): „Znakiem szczególnym polityki Kaczyńskiego jest to, że mniej więcej co kilkanaście lat doprowadza na skraj przepaści cały swój polityczny dorobek , jaki wcześniej udało mu się wypracować. Tak było w roku 1993, gdy obalając rząd Suchockiej doprowadził potężne niegdyś PC do wypadnięcia z Sejmu i całkowitego upadku. Tak było w roku 2007, gdy ogłaszając przedterminowe wybory, oddał władzę Tuskowi u szczytu koniunktury gospodarczej”. Wśród różnych alternatyw przyszłego rozwoju Rokita podaje możliwość, że „obecna nominacja Morawieckiego stanie się początkiem zmierzchu całej formacji’. Myślę, że taka wersja jest raczej przesadnym wróżeniem, z fusów. Jednak patrząc na ogrom niepotrzebnego zamieszania wśród środowisk popierających dotąd PiS znowu zapytam , po co to wszystko PiS-owi było ?
Faryzejskie litowanie się „Polityki” nad Szydło
Znany publicysta postkomunistycznej „Polityki” Rafał Kałukin wyprawia niebywałe łamańce publicystyczne w swym najnowszym tekście o Beacie Szydło pt. „Nasza Beata” ( „Polityka” z 13 grudnia 2017 r.) Z jednej strony nie ukrywa swej niechęci do Szydło, zarzucający jej, że coraz bardziej radykalizowała swe wypowiedzi „była chmurna i brutalna”. Równocześnie próbuje wygrać przeciw PiS-owi wyrazy tłumnego niezadowolenia z odejścia Szydło i leje iście krokodyle łzy z tego powodu, pisząc: „Przez ostatnie dwa lata Polki i Polacy szczerze polubili swoją panią premier. Po jej dymisji uznali, że jest to ten sam rodzaj krzywdy, którą sami od niepamiętnych czasów cierpieli za sprawą elit. Ludzie czują się oszukani. „To nie Morawiecki wygrał wybory, a Szydło z pomocą PiS”. „Jedno trzeba przyznać: w komitecie politycznym PiS jest tylko jedna osoba z nabiałem, za którą warto stanąć. To Beata Szydło. Reszta to eunuchy, kastraci polityczni i przydałoby się ich przewietrzyć”. „PiS i Duda potraktowali p. premier Szydło jak śmiecia. Moja rodzina nigdy więcej nie pójdzie na żadne wybory” , „A może czas założyć nową partię polityczną i pożegnać się z JK? Przemyślmy to...”, „Beata, zrób partie nową, a pójdziemy za tobą wszędzie”. Podobne komentarze zaczęły zalewać prawicowy internet zaraz po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji Beaty Szydło (...) Tak zmasowanej kontestacji decyzji Jarosława Kaczyńskiego w elektoracie PiS do tej pory nie widziano (...) lud pisowski tym razem odmówił klaskania (...) Chyba nigdy jeszcze prezes aż tak nie nagrabił sobie we własnym elektoracie (...) Nie przewidziano (...) jednego, że owi „zwykli Polacy” potraktują swoją premier jak najbardziej podmiotowo. I nawet staną w jej obronie”. Z jednym trzeba sie zgodzić z Kałukinem, publicystą wrogim Dobrej Zmianie”. Kierownictwo PiS zupełnie nie przewidziało tak wielkiej powszechnej skali protestu przeciwko niespodziewanemu odsunięciu popularnej premier B. Szydło i bardzo nieeleganckiemu trybowi jej odsuwania.
PS. W następnym odcinku przedstawię wybór komentarzy internautek i internautów na temat odsunięcia premier B. Szydło.