Trzeba
przeprowadzić kontratak patriotyczny
Po
dziesięcioleciach panowania „pedagogiki wstydu” wreszcie
przyszła afirmacja polskiej godnościowej polityki historycznej wraz
z prezydenturą A
Dudy
i utworzeniem rządu B.
Szydło.
Wszyscy patrioci wiążą z tą polityką ogromne nadzieje, a jej
skuteczność będzie oznaczała jeden z największych sukcesów PiS.
Z tym większym ubolewaniem należy więc zwrócić uwaga na parę
rys, jakie zaznaczyły się w tej polityce. Pierwszą wielką rysą
było niezbyt fortunne zachowanie się przedstawicieli PiS-owskich
władz w sprawie obchodów 70 rocznicy tzw. pogromu kieleckiego, a
właściwie zbrodni ubeckiej w lipcu 1946. Prezydent A. Duda zachował
się w tej sprawie w sposób bardziej wyważony, mówiąc zarówno o
antysemityzmie, jak i o tym, że „Władze państwa: wojsko,
milicja, UBP
zachowały się tamtego dnia w zdumiewający, a często
bestialski sposób. To wojsko i milicja pierwsze otwarły
tutaj ogień i wiele ofiar, które zginęły, zginęło od kul.
To wojsko i milicja zamiast pomóc i chronić polskich
obywateli, naszych współobywateli, nie tylko nie zapewniły
ochrony, ale jeszcze zaatakowały i pozostawiły sprawę
i UB przez
wiele godzin nie reagowało. Dopiero wieczorem przyszło z ochroną.”.
Stwarzało to okazję do refleksji nad istotą zbrodni kieleckiej,
która jak okazało to wiele dowodów z ostatnich kilkunastu lat
była faktycznie dziełem prowokacji NKWD i UB. Niestety dużo gorzej
wyszło z listem premier B. Szydło, która korzystając z wyraźnie
złych porad mówiła tylko o antysemityzmie tłumu, całkowicie
pomijając sprawę tak zasadniczą – zbrodniczą organizacyjną i
prowokacyjną role NKWD i UB w całej sprawie. W ten sposób nowy
rząd stracił świetną okazję zademonstrowania, że zrywa z
długoletnią PRL-owską polityką kłamstw o „pogromie kieleckim”.
Można ubolewać, też, że z okazji 75-lecia mordu w Jedwabnem ani
prezydent, ani premier nie wskazali na potrzebę ponownego wznowienia
śledztwa w tej sprawie, tak jednostronnie i z zafałszowany sposób,
kierowanej przez ludzi czołowego szkodnika z IPN - jego prezesa
L.Kieresa.
Szczególnie
niepokojące okazało się nagłe zatrzymanie –pod wpływem
przypuszczalnych nacisków z zewnątrz- już obiecanych działań
PiS w sprawie publicznego potępienia ludobójstwa ukraińskiego
Sejmie i ustanowienia w dniu 1 1lipca Dnia Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności
polskiej II Rzeczpospolitej” .Wszystko to wskazuje, że powinien
być spotęgowany nacisk społeczny w celu należytego wyjaśnienia
prawdy o zbrodniczej roli Niemców w Jedwabnem , ubeckiej prowokacji
w Kielcach, a także przyśpieszenie działań dla należytego
uczczenia pamięci 150 tysięcy Polaków bestialsko pomordowanych
przez nacjonalistów ukraińskich w na Wołyniu i w Małopolsce
wschodniej. Myślę, że działania w tych wszystkich trzech
sprawach powinny być skoordynowane przez siły patriotyczne, które
powinny przypuścić decydujący kontratak dla wyjaśnienia prawdy.
Oczekuję przy tym na potencjalnie szczególnie duży sukces - w
naciskach na odpowiednie jak najszybsze należyte uczczenie
ofiar ludobójczej rzezi na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej.
Nadzieje moje w tej sprawie wspiera fakt, że w tym roku po
dziesięcioleciach przemilczeń doszło do wyjątkowo dużej skali
wystąpień w mediach i w toku manifestacji na rzecz odpowiedniego
upamiętnienia martyrologii Polaków, spowodowanej przez ludobójców
ukraińskich. Naród się budzi! Niżej pozwolę sobie na wyliczenie
– z grubsza – osób, z różnych środowisk, które stanowczo
opowiedziały się za takim upamiętnieniem.
Za
uznaniem daty 11 lipca za Narodowy Dzień Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności
polskiej II Rzeczpospolitej
Wśród
osób optujących za wprowadzeniem w dniu 11 lipca specjalnego
święta- Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej II
Rzeczpospolitej” znaleźli się m.in.: poseł PiS,
przewodniczący Polsko- Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej i
przewodniczący sejmowej Komisji łączności z Polakami za Granicą
Michał Dworczyk, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
jako Prezes Zarządu Głównego Solidarnej Polski, wybrany senatorem
z listy PiS prof. Jan Żaryn, wybrany senatorem z listy PiS
Robert Gawel i przeważająca część Senatu, około 60
senatorów, głównie członków PiS, która w swej rezolucji wezwała
Sejm do poparcia uczczenia martyrologii Kresowiakow specjalnym
świętem w dniu 11 lipca. (Przeciw było 20 senatorów, głównie z
kręgów PO, a jeden z senatorów się wstrzymał od głosu). Wśród
innych polityków, którzy poparli ideę uznania dnia 11 lipca za
Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa znalazł się w komplecie klub Pawła Kukiza wraz z jego liderem i ze szczególnie dobitnie
zabierającymi głos w tej sprawie takimi osobami jak posłowie:
Marek,Jakubiak, Tomasz Rzymowski, Wojciech Bakun ,Józef Brynkus.,
Piotr Apel i posłanka Elżbieta Borowska. Sprawę uczczenia
pomordowanych w dniu 1 lipca zdecydowanie popiera klub poselski PSl,
m.in. dobitnie zabierający głos w tej sprawie poseł Piotr
Zgorzelski Podobne stanowisko zajął marszałek senior Sejmu
Kornel Morawiecki. Projekt Dnia Pamięci cieszy się bardzo
mocnym poparcie narodowców, w tym szczególnie zaangażowanego w tej
sprawie posła Roberta Winnickiego. W manifestacji Kresowiaków
w dniu 7 lipca uczestniczyło również dwóch wiceprzewodniczących
partii Prawica Rzeczpospolitej: Marian Piłka i Krzysztof
Kawęcki. Przeciw zamazywaniu rzezi wołyńskiej w celach
politycznych wypowiedział się przywódca Partii Korwin- Janusz
Korwin-Mikke..Z kręgów lewicowych warto wspomnieć o poparciu
dla wspomnianej inicjatywy ze strony czołowego niegdyś reformatora
partyjnego, b. wicemarszałka Sejmu Tadeusza Fiszbacha.
Projekt ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci zdecydowanie
popierają również: b. premier z ramienia SLD Leszek Miller,
i pierwszy polski kosmonauta Mirosław Hermaszewski, który
cudem uratował życie w czasie rzezi wołyńskiej.
W
debacie akcentującej znaczenie odpowiedniego uczczenia martyrologii
Polaków na Kresach szczególnie wielką rolę odegrał ks. Tadeusz
Isakowicz Zaleski. Podobnie jak on w manifestacji Kresowiaków
na rzecz Dnia Pamięci w dniu 7 lipca przed Sejmem uczestniczył
również znany i zasłużony duchowny, niegdyś będący na liście
śmierci SB ks. Stanisław Małkowski. Za uczczeniem Dnia
Pamięci opowiada asie tez znany duchowny częstochowski ks.Andrzej
Sobota. Wśród apelujących w specjalnym liście o udział w
manifestacji 7 lipca znaleźli się m.in.: prof. dr hab. Bogumił
Grott, prof. Leszek Jazownik, dr n. med. Krzysztof
Kopociński, Mirosław Kowzan, dr Lucyna Kulińska, dr hab.
Bogusław Paź, Ewa Siemaszko, Danuta Skalska, historyk, b. poseł
na Sejm dr Andrzej Zapałowski, Tomasz A. Żak, Sulimir Żuk.
Wielką rolę organizacyjną w działaniach dla odpowiedniego
uczczenia ofiar ukraińskiego ludobójstwa odgrywa Witold
Listowski, prezes Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i
Kombatanckich.
Ze
środowisk twórczych szczególnie mocno warto wymieć
najznakomitszego pisarza i poetę kresowego Stanisława
Srokowskiego, stałego autora wprost bezcennych felietonów w
„Warszawskiej Gazecie”, pisarza i poetę Waldemara
Żyszkiewicza, wieloletniego współpracownika ‘Tygodnika
Solidarność” i reżysera Wojciecha Smarzowskiego,
kręcącego tak oczekiwany film „Wołyń”
Wśród
naukowców szczególnie mocno eksponujących ludobójczy charakter
rzezi wołyńskiej są oprócz prof. J.Żaryna, m.in. profesor
Bogumił Grott, dr Lucyna Kulińska, Ewa Siemaszko,
wiceprezes IPN-u Paweł Ukielski.dr hab.. Bogusław Paź,
prof. Tadeusz Marczak, prof. Włodzimierz Konarski.
Wśród
publicystów szczególnie mocno eksponujących bestialstwo
ludobójców ukraińskich można wyliczyć m.in. : Rafała M.
Ziemkiewicza, red. Marcina Hałasia i red. Mirosława
Kokoszkiewicza z „Warszawskiej Gazety”, red. Zbigniewa
Lipińskiego z „Myśli Polskiej”, zastępcę naczelnego
redaktora „w Sieci” Piotra Kwiecińskiego, , red.
Wojciecha Reszczyńskiego z „w Sieci”, red,.Marka K.
Koprowskiego z „Najwyższego Czasu”, redaktorów
Stanisława Żurka, Lecha Makowieckiego i Roberta Wita
Wyrostkiewicza z “Polski Niepodległej”, Krzysztofa
Jóźwiaka z ‘Rzeczpospolitej’, Zenona Baranowskiego z
‘Naszego Dziennika” Jakuba Augustyna M Maciejewskiego z
‘Gazety Polskiej”, naczelnego redaktora lewicowego „Przeglądu”
Jerzego Domańskiego. ( Nie są to na pewno wszystkie
postacie zabierające głos z potępieniem ukraińskiego
ludobójstwa, tylko te, co dotąd zauważyłem).
Ze
strony przeciwników eksponowania sprawy ukraińskiego ludobójstwa
warto wymienić przygotowany w początkach lipca br przez grupę
czołowych lewaków i lemingów, w tym kilku b. prezydentów, list
pozytywnie oceniający jak wiemy tak ułomny i nie satysfakcjonującym
Polaków list kilkunastu osobistości ukraińskiej, w tym paru b.
prezydentów. Pisano tam m.in. : „Raduje nas Wasz list, ze
znamiennymi słowami 'prosimy o wybaczenie', w którym nie uchylacie
się od odpowiedzialności za polskie krzywdy lat 40. ubiegłego
stulecia. My również składamy hołd ofiarom bratobójczych
konfliktów polsko-ukraińskich" (…) Prosimy o wybaczenie
krzywd zadanych naszym braciom Ukraińcom polskimi rękoma”.
Skrajną bzdurą było stwierdzenie w liście polskich polityków o
„bratobójczych konfliktach polsko-ukraińskich” w odniesieniu do
nikczemnych ciosów zadanych z jednej strony – ukraińskich
ludobójców. Ks. T. Isakowicz Zaleski słusznie wskazał na nonsens
występującego w tym liście zestawienia ofiar rzezi na Polakach z
ofiarami po stronie ukraińskiej., postawienia znaku równości
między ludobójstwem na ludności polskiej a akcjami obronnymi=
Pod
tak sformułowanym listem podpisali się (i jest to prawdziwa „lista
hańby”) m.in.: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski,
Bronisław Komorowski. A także: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej
Olechowski, Radosław Sikorski, Paweł Kowal, Grzegorz Schetyna,
Mateusz Kijowski, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Bujak, Janusz
Onyszkiewicz, Adam Michnik, Jerzy Baczyński, Bogusław Chrabota,
Tomasz Lis, Sławomir Sierakowski, o. Ludwik Wiśniewski, Andrzej
Stasiuk i Danuta Kuroń.
Jak
z tego widać P. Kowal już zupełnie „w piętkę goni”.
Prawicowiec Kowal, czy raczej łże – prawicowiec Kowal podpisał
się pod listem czołowych lewaków i lemingów. Trzeba też z
przykrością powiedzieć, że PiS przez niepotrzebne kluczenie w
Sejmie w ostatnich paru tygodniach mimo woli znalazł się w jednym
szeregu z Kwaśniewskim,. Komorowskim, Wałęsą, Cimoszewiczem,
Schetyną. Kijowskim, .Michnikiem,. Bujakiem, Sierakowskim.
Stasiukiem ,znanym z oszczerczych wystąpień na temat Polski,
pisarzem , który głosił, że Kaczyński „chciałby podpalić
Polskę jak Neron”.. A także z Borusewiczem, Borowskim i Klichem,
którzy gardłowali w Senacie przeciw uchwale domagającej się
ogłoszenia 11lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa.. I z „Gazetą
Wyborczą” oraz „Tygodnikiem Powszechnym”, które
konsekwentnie dążą do relatywizowania sprawy rzezi wołyńskiej.
Mam
nadzieje, że PiS naprawi te tak niepotrzebne kluczenia, sprzeczne z
jego poprzednią polityką, i na sesji Sejmu w dniu 19 lipca
naprawi swój poważny błąd z ostatnich paru tygodni. I
jednoznacznie powróci na drogę stanowczego potępienia ukraińskich
ludobójców zgodnie z wolą ogromnej części swego elektoratu. I
zgodnie z duchem zapowiadanej przez siebie prawdziwej polityki
historycznej, odwołującej się do prawdy o historii narodu i do
jego godności.. Ze szczególną przyjemnością cytuję w tym
kontekście niżej trzy szczególnie znaczące wystąpienia z
ostatnich dni prominentnych postaci PiS-u lub osób z nim
związanych.
Przewodniczący
Polsko-Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej poseł M. Dworczyk za tym,
by jedno święto „było poświecone wyłącznie dramatowi
wołyńskiemu”
Popularny
patriotyczny tygodnik katolicki „Niedziela” zamieścił wywiad
red. Wiesławy Lewandowskiej z posłem Michałem
Dworczykiem „Spór o pamięć” (nr z 17 lipca 21016
r.),jednoznacznie wypowiadający się za spełnieniem oczekiwań
Kresowian w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar
Ludobójstwa, dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na
obywatelach II RP.. Jednoznaczne stanowisko posła M. Dworczyka w tej
sprawie ma tym większe znaczenie, iż jest on przewodniczącym
Polsko- Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej i przewodniczącym sejmowej
Komisji łączności z Polakami za Granicą. Na początku wywiadu
red. W. Lewandowska powiedziała: „Mści się poprawność
polityczna stosowana przez lata w relacjach polsko-ukraińskich - tak
m.in.,. skomentował Pan protesty strony ukraińskiej związku z
kolejną na Polakach polską próbą upamiętnienia ludobójstwa
dokonanego na Polakach przez ukraińskie formacje nacjonalistyczne w
czasie II wojny światowej. Uważa Pan, że najnowsza historia
stosunków polsko-ukraińskich opiera się na nieszczerości, na
rezygnacji z przypominania przykrej prawdy historycznej?”.
Odpowiadając
na to pytanie, poseł Dworczak stwierdził m.in. : „Tak można by
to dziś – po wymianie opinii na temat ludobójstwa dokonanego na
Polakach przez ukraińskich ludobójców w czasie drugiej wojny
światowej – opisać. To przykre, bo przecież Polska była
pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy.
Kibicowaliśmy Ukrainie w ciągu dwudziestu kilku lat jej burzliwej
historii, podziwialiśmy i wspieraliśmy dwa „,majdany”, które
wyrażały demokratyczne aspiracje Ukraińców. Jednakże na naszych
relacjach kładzie się wielkim cieniem sprawa mordów dokonanych na
obywatelach II RP w latach 11939-1945, dla Polaków wciąż bolesna.
Szkoda, ze polskie elity w imię źle rozumianej poprawności
politycznej i traktowania Ukrainy jak niedojrzałego dziecka,
niezdolnego do szczerości i poważnej rozmowy, przez lata unikały
poruszania tego trudnego tematu. (Podkr.- J.R.N.) Nie próbowano
dokonywać żadnych ocen rzezi wołyńskiej, nawet moralnych i
etycznych… Tym bardziej nie robiono tego na Ukrainie (…) Polskie
milczenie można traktować jako przyzwolenie na taki, a nie inny
kierunek (…) dzisiejszy przełom w relacjach z Ukraina nie dotyczy
wybaczania lub przeprosin, lecz tego, jakie będą za kilka lat
konsekwencje prowadzonej dziś przez Ukrainę polityki historycznej.
Jeżeli w tej sprawie nic się nie zmieni wkrótce wyrośnie nowe
pokolenie Ukraińców ze zmanipulowaną wiedzą historyczną, dla
którego ludobójcy będą bohaterami. (Podkr.- J.R.N.). Ci
młodzi ludzie nie będą rozumieli, dlaczego Polacy nie mogą
zaakceptować ich bohaterów i wciąż mają jakieś pretensje.
Na gloryfikacji zła, na kłamstwie nie da się zbudować niczego
trwałego, zwłaszcza partnerstwa i przyjaźni. (Podkr.- J.R.N.).
A zatem dwa największe państwa Europy Środkowej: Polska i Ukraina
będą trwać w stanie permanentnej kłótni i żadne z osobna nie
będzie traktowane podmiotowo przez wielkich sąsiadów ze Wschodu i
z Zachodu (…) W tym roku PiS przygotował projekt uchwały, która
niezmiennie jednoznacznie opisuje tę kwestię historyczną, zawiera
też projekt święta –Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II
RP.(…)”: Ustosunkowując się do uwagi, iż wysuwany jest
równocześnie projekt obchodu krzywd Polaków na Kresach,
poniesionych w związku z sowiecka agresją w dniu 17 września
1939 r. i do zapytania ,czy powinniśmy mieć co najmniej dwa kresowe
święta ,poseł Dworczak odpowiedział „Moim zdaniem dobrze by
było, gdyby jedno przypominało cały dorobek Kresów, a drugie było
poświęcone wyłącznie dramatowi wołyńskiemu”. (Podkr.-
J.R.Nowak)..
Minister
Z. Ziobro za ogłoszeniem 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar
Ludobójstwa
Bardzo
ważne znaczenie miało jednoznaczne wystąpienie m ministra
sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro na rzecz ogłoszenia 11 lipca
Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej II Rzeczpospolitej.
W liście podpisanym przez Ziobro, nie jako ministra sprawiedliwości,
lecz jako Prezesa Zarządu Głównego Solidarnej Polski zostały
zaakcentowane słowa, .że Polacy są winni pamięć ofiarom,
a „nade wszystko prawdę". „Na tej prawdzie chcemy
budować przyszłość i jak najlepsze relacje z niepodległą
Ukrainą. To jedyna droga do rzeczywistego pojednania,
bo tylko prawda, nawet jeśli jest najboleśniejsza, wyzwala”
. Ziobro dodał: „Ta masowa i straszna zbrodnia popełniona
przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską
Powstańczą Armię (UPA) przez dziesiątki lat nie została
oficjalnie nazwana – zgodnie z prawdą historyczną
– Ludobójstwem. Jesteśmy przekonani, że dzień
11 lipca zostanie Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności
polskiej II Rzeczpospolitej”. (Por. Mocna deklaracja Zbigniewa
Ziobro ws.Wołynia-Wprost.pl Mocna –deklaracja-
Zbigniewa-Ziobro).
Senator
prof. Jan Żaryn: Nie wolno zamykać ust Kresowiakom
Na
rzecz należytego uczenia pamięci Kresowiaków poprzez święto
w dniu 11 lipca wielokrotnie występował publicznie jeden z
najwybitniejszych współczesnych historyków polskich, wybrany na
senatora RP z listy PiS profesor Jan Żaryn. To on był
inicjatorem uchwały Senatu w sprawie ogłoszenia 11 lipca Narodowym
Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich
nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej. Był również
jednym z głównych mówców podczas zwołanej w tej sprawie
manifestacji Kresowiak przed Sejmem RP w dniu 7 lipca 2016 r.
Szczególnie gorąco polecam znakomity wywiad Rafała Pazio z
prof. Żarynem na temat ludobójstwa na Wołyniu, opublikowany w
najnowszym numerze ‘Najwyższego Czasu” z 16 lipca 2016 r.. W
czasie tego wywiadu senator prof. Jan Żaryn powiedział m.in.: „(…)
Należy zdecydowanie żądać przyznania od przywódców państwa
ukraińskiego, niezależnie od tego, w jakim czasie, okresie i
kondycji jest to państwo, że OUN, UPA i ideologia nacjonalizmu
ukraińskiego, wychodząca z pogańskich doktryn przedwojennych,
przyniosła skutek w postaci ludobójstwa. To przyznanie stanie się
dla nas, Polaków, gwarancją rzeczywistych, a nie pozbawionych
gwarancji bezpieczeństwa, relacji polsko-ukraińskich Taka jest
jedna strona polskiego napięcia. Te stronę ja reprezentuję.(…)
Jak długo będziemy udawali, że istnieje dla Polaków do przyjęcia
jakakolwiek inna polityka pamięci w państwie ukraińskim wobec UPA,
OUN i pogańskiego nacjonalizmu ukraińskiego, opartego na doktrynie
Donicowa, która była ściśle związana z „Mein Kampf”,
przemyśleniami Adolfa Hitlera i nazizmu. też wychodzącego z
pogańskiej tradycji.? Nie wolno dawać stronie ukraińskiej
przekazu relatywizującego, ponieważ taki przekaz był nadawany
przez dwadzieścia parę lat i nie przyniósł pożądanego skutku.
Ukraina wykorzystała ten czas co najwyżej do powiększania, w
budowaniu nowoczesnego narodu, tej sfery pamięci, która dotyczy
honorowania banderyzmu. Zatem z punktu widzenia naszych interesów
narodowych jest to czas stracony (Podkr. – J.R.N.) (…)
Prawdę
mówiąc , równie złe jest to, jeżeli będzie nam zagrażał Wołyń
i ludobójstwo w przyszłości, dokonane przez nowych banderowców,
jak i najazd postsowietów na Polskę. Nie widzę specjalnej różnicy.
Tu nie ma kompromisu w tym sensie, że strona polska nie może,
nie chce i mam nadzieję, że nigdy nie będzie chciała doprowadzić
do tego, żeby zamknąć usta Kresowiakom. Nie będzie tak, jak
kiedyś PRL, próbował zamykać usta, dość skutecznie, przez
dziesięciolecia, rodzinom katyńskim. To byłaby największa
tragedia. (Podkr.- J.R.N.).(…) Państwo Polskie albo się
wpisze w tę wolę znacznej części narodu, albo będzie w oporze
wobec tejże części narodu, która i tak obchodzi 11 lipca. Mam
nadzieję, że formacja dziś rządząca- a sam do tej formacji
też się przyznaję, chociaż nie jestem członkiem Prawa i
Sprawiedliwości, ale jestem senatorem dzięki tejże formacji –
zgodnie ze swoją tradycją i programem będzie wyczulona na to,
żeby wspierać te naturalne oddolne potrzeby narodu.
Wspierać, a nie tłumić i tłamsić – jak to było w przypadku
formacji poprzedniej. (Wszystkie podkreślenia- J.R.N.) (…)
Odpowiadając
na zastrzeżenia senatora Jana Rulewskiego z PO, który przestrzegał,
że przez stanowczą ustawę Senatu jakoby stracimy w oczach
Ukraińców, senator Żaryn stwierdził: „Jesteśmy bardzo często,
jako Polacy wbijani w taki niewolniczy – jak to nazwałem podczas
obrad Senatu -syndrom lęku, który wypływa ze stawiania bez
przerwy pozornych barier, które maja rzekomo mieć jednoznaczny i
dramatyczny wpływ na decyzje. Gdy jednak dokładnie się przyjrzeć,
powodem takiego szantażu jest tylko i wyłącznie wywołanie lęku,
bo racjonalnie żadnego dowodzenia nie można tutaj wyprowadzić”..
Senator
Żaryn wypowiedział się również zdecydowanie z poparciem dla
przygotowywanego do wyświetlenia filmu Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”, mimo przewidywanych wielu mocnych scen w tym filmie.
Akcentował: „Znamy te tragiczne wydarzenia z rozrywaniem kobiet i
dzieci, gwałtami, dotyczące specjalnego traktowania kapłanów
rzymsko–katolickich, z wyrywaniem genitaliów, wkładaniem
zardzewiałego drutu w odbyt. Gdy się to mówi, to już powstaje
straszny obraz, to wszystko zostanie najprawdopodobniej pokazane. Nie
wiem, czy my to zniesiemy, ale z drugiej strony trzeba znieść, aby
zrozumieć traumę rodzin”.
Niezwykle
mocno zabrzmiała pointa wywiadu senatora J. Żaryna na temat
różnych odsłon nacjonalizmu ukraińskiego : „Odwoływanie się
do terrorystów, wykładnia ideologiczna donicowa i praktyka Stefana
Bandery – to wątki tożsamościowe, które siłą rzeczy
zostały wybrane jako wątki narodotwórcze. Z punktu widzenia
polskiej racji stanu i bezpieczeństwa narodowego są nie do
przyjęcia. Mam nadzieję, że nigdy nie będą do przyjęcia dla
struktur europejskich i atlantyckich. Mam też nadzieję, że
państwo ukraińskie odwołujące się do praktyk ludobójczych nie
będzie przyjęte do rodziny państw europejskich oraz atlantyckich”.
(Podkr. – J.R.N.)
W
kontekście tego wywiadu prof. Żaryna warto przypomnieć wydarzenia
z dnia stycznia 2015 r. we Lwowie, gdzie odbyły
się uroczyste obchody przy pomniku Stepana Bandery z okazji 106
rocznicy urodzin działacza, przewodniczącego prowydu OUN. W czasie
obchodów burmistrz Lwowa Andrij
Sadowyj
powiedział: "Stepan Bandera - to nie obiecanki, nie hasła, nie
przemówienia. To czyn i działanie. Warte tysiąca pustych
dyskusji." Burmistrz powiedział, że "lwowianie są
wspólnotą, jeśli oni będą razem, nigdy nie zostaną pokonani i
to będzie najlepszą kontynuacją dzieła Bandery". Wieczorem
zaś ponad stu młodych ludzi wzięło udział w marszu z
pochodniami, Podczas akcji uczestnicy skandowali hasła: "Chwała
nacji! Śmierć wrogom! "OUN UPA - uznanie państwowe",
"Bohaterowie nie umierają - umierają wrogowie", "Bandera
przyjdzie - zaprowadzi porządek", "Smert Lachom",
Lachy za San".. A milicja ukraińska zachowywała się biernie i
bezczynnie Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn
Naływajczenko
powiedział wprost:
"SBU
będzie korzystała z doświadczenia banderowskiego OUN – UPA (Dane
wg,www.prawica.net
445807.06 2016).
Czy
kraj, w którym toleruje się tego typu wystąpienia może być
członkiem struktur europejskich i atlantyckich? Zgadzam się z prof.
J. Żarynem, że nie może. Dlatego musimy z całą siłą perswazji
przekonywać władze ukraińskie, żeby odeszły ze swego zgubnego
probanderowskiego kursu i w żadnym razie nie powinniśmy iść wobec
nich na ustępstwa kosztem prawdy i Polski. Oby sesja Sejmu w dniu 19
lipca usunęła nie potrzebny chwilowy, mam nadzieję rozziew miedzy
stanowiskiem PiS., a stanowiskiem większości narodu. Oby PiS jak
najszybciej zerwał z podszeptami ludzi typu W.Waszczykowskiego i
Żurawskiego vel Grajewskiego, którzy prowadzą go na manowce,
wbrew prawdziwie narodowej polityce! Oby sesja Sejmu w dniu 18 lipca
stała się prawdziwym triumfem polskiego patriotyzmu dzięki
wreszcie
w pełni jednoznacznemu stanowisku PiS. Bez takiej decyzji sprawa
rzezi wołyńskiej pozostanie „nie
zagojoną raną”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz