W
najnowszym numerze „ w Sieci” ( z 25 lipca 2016 r.) szczególnie
mocno polecam wywiad z premier Beata Szydło: „Czarne to
czarne, białe to białe”, udzielony Naczelnemu
redaktorowi „w Sieci” Jackowi Karnowskiemu i jego
zastępcy Piotrowi Zarembie. Niewątpliwie jest to jedno z
najciekawszych wystąpień Pani Premier w ostatnich kilku miesiącach.
Szczególnie interesujące wydają się pierwsze akapity tego
wywiadu, w których Pani Premier odpowiada na uwagi swych rozmówców
z „W sieci” na temat słabości Unii Europejskiej, ujawnione w
związku z Brexitem i atakami muzułmanów na kolejnych
Europejczyków. Jak akcentuje premier Szydło: „Przestrogi,
najbardziej czarne scenariusze się sprawdzają. Gdyby wzięto pod
uwagę diagnozy Prawa i Sprawiedliwości, może byłoby inaczej. To
gorzka satysfakcja. Niestety mam wrażenie , że europejskie elity
są bezradne wobec zagrożeń. Niestety od, pewnego czasu obserwujemy
to, że politycy europejscy nie wiedzą, co robić z zagrożeniami,
poza gestami. (Podkr.- J.R.N.) Gesty są ważne, solidarność
jest istotna, ale przede wszystkim powinniśmy się skupić na
wspólnych działaniach. To smutne, jednak nie widać pomysłów
na realną walkę z terroryzmem. A trzeba sobie powiedzieć wprost:
terroryzm ,to wojna wypowiedziana cywilizacji europejskiej (…
)
Generalnie
Europa zbyt łatwo zrezygnowała ze swoich wartości, z kultury,
religii. Krok po, kroku ulegała żądaniom tych, którzy nie chcą
się integrować z cywilizacją europejską. Ustępowanie, poprawność
polityczna, rezygnacja z choinki bożonarodzeniowej w imię nie
drażnienia muzułmanów – to ośmieliło również terrorystów.
Zaprosiliśmy do siebie gości, ale oni powinni akceptować nasze
warunki. Trzeba się z politycznej poprawności wycofywać (Podkr.-
J.R.N.) (…)”. Napływ do Polski ludzi z krajów Bliskiego
Wschodu jest wykluczony (podkr.- J,.R. N.), bo ani my, ani
Unia Europejska nie jest w stanie stworzyć systemu skutecznych
zabezpieczeń, oddzielania uchodźców od terrorystów”. Bardzo się
cieszę, ze premier Beata Szydło znów dala wyraz swemu
bezkompromisowemu stanowisku w imię Prawdy i Wartości. Kolejny raz
wystąpiła z nader przekonywującą argumentacją w sporze z tym, co
próbują nam podyktować prominenci z Unii Europejskiej .I chwała
Jej za to.
Premierzy
Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie – przeciw narzucaniu przez
instytucje europejskie swej woli parlamentom narodowym
Jednym
z największych osiągnięć prezydenta A. Dudy i premier B. Szydło
są ich skuteczne działania dla wzmocnienia spoistości Grupy
Wyszehradzkiej. Grupa Wyszehradzka konsekwentnie opowiada się za
zwiększeniem głosu małych i średnich państw w Unii Europejskiej,
przeciw zdominowaniu ich przez najsilniejsze państwa UE i
dyktatowi w sprawie narzucania kwot imigrantów. Zwiększają się
szanse na poszerzenie w przyszłości składu Grupy Wyszehradzkiej.
Istotny jest fakt, że w ostatnich miesiącach doszło do mocnego
zbliżenia między Polską a Chorwacją. Obecna prezydent Chorwacji,
skądinąd bardzo piękna kobieta, zwłaszcza w stroju kąpielowym,
Kolinda
Grabar Kitarovic
już kilka miesięcy temu powiedziała, że chciałaby widzieć
Polskę w roli lidera małych i średnich państw. Przypomnijmy, że
premier Węgier Viktor
Orbán
już kilkakrotnie w okresie od 2009 r opowiadał się za rolą.
Polski jako lidera w regionie Europy Środkowej. W ostatnim półroczu
doszło do bardzo znaczącego zbliżenia Rumunii do Polski. Rumunia,
głównie dzięki prezydentowi Klausowi
Iohannisowi,
przeprowadziła w ostatnim roku spóźnioną, ale faktyczną
dekomunizację. Aresztowano tam za korupcję kilkuset prominentów
komunistycznych, w tym kilkunastu ministrów, dwóch premierów i
szefa sztabu generalnego. (Niestety radykalne zmiany w Rumunii są
niemal całkowicie przemilczane w polskich mediach). Prezydent Rumuni
zdecydowanie poparł Polskę w sporze z Komisją Europejską.
Warto dodać, że wcześniej również prezydent Estonii
Toomas Hendrik Ilves publicznie
zaakcentował poparcie dla roli Polski jako
lidera
grupy mniejszych i średnich państw. naszego regionu.
Pod
wyraźnym znakiem umocnienia związków Grupy Wyszehradzkiej
przebiegało w lipcu br. warszawskie spotkanie premierów tej
Grupy. Panowała na nim wyraźna zgodność we wszystkich dosłownie
sprawach. Premier B. Szydło i tu wyróżniła się zdecydowaną
stanowczością swych wystąpień na temat obecnej i przyszłej roli
Unii Europejskiej. Stwierdziła m.in., iż wyzwania
współczesności i bieżące wydarzenia pokazują „z dnia
na dzień, że instytucjonalna
Unia Europejska prowadzona w takim kształcie jak do tej
pory nie spełnia oczekiwać Europejczyków”.
Powiedziała
również:: „Wszyscy
jesteśmy zgodni co do tego, że UE musi
wrócić do swoich korzeni. Musi zacząć bardziej koncentrować
się na sprawach obywateli, a mniej
na sprawach instytucji.” (Podkr.-
J,.R.N.) Jak mówiła: „Każda tzw. żółta kartka udzielona
Komisji Europejskiej przez parlamenty narodowe powinna zostać
dogłębnie przeanalizowana”. Jej zdaniem: „instytucje
europejskie nie mogą być partnerami, którzy „bezkrytycznie
narzucają swoją wolę” parlamentom narodowym i takimi,
które nie szanują głosu parlamentów narodowych”.
(Podkr.- J,.R.N.)..Unia
musi przyjąć reformy, które uczynią ją silniejszą, bardziej
elastyczną, bliższą realnym potrzebą państw i
obywateli”..(Wszystkie
cytaty za portalem „wPolityce.pl).
W
czasie dyskusji na spotkaniu premierów państw Grupy Wyszehradzkiej
doszło m. in. do bardzo stanowczego wystąpienia premiera Węgier
V..Orbána Stwierdził on m. in. : „Uważam to dzisiejsze
spotkanie za niezwykle cenne. Wiemy, że Słowacja, Polska,
Czechy i Węgry, kiedy mówią o Europie, to mniej
więcej myślą to samo. Rozumiem przez to nasze tradycje
narodowe, chrześcijaństwo, wolę współdziałania i bezpieczeństwa
oraz dążą do podniesienia obszarów okupowanych przez były
Związek Sowiecki”. Krytykując politykę najwyższych gremiów UE,
Orbán powiedział: „Straciliśmy
Zjednoczone Królestwo, bo UE w ostatnich
latach podjęła możliwie najgorsze decyzje w sprawie migracji
UE nie
mówi, jaki jest cel takiej polityki migracyjnej ponieważ
my uważamy, że naszym celem jest to, żeby tą migrację
zatrzymać.
Chcemy
zapobiec temu, żeby ktoś bez kontroli mógł wejść na terytorium
UE”.
)Wszystkie cytaty z wystąpienia V. Orbána za portalem
Polityce.pl.).
Falstart
w sprawie ubeckiej zbrodni w Kielcach w lipcu 1946 r.
Niestety:
„Nobody is Perfect” (nikt nie jest doskonały) jak smutno
konkludował zakochany milioner w zakończeniu niezapomnianego filmu
„Pół żartem, pół serio”. Premier Beata Szydło, która tak
doskonale dawała i daje sobie radę z zagrożeniami, stwarzanymi
prze luminarzy Unii Europejskiej, popełniła dość nieoczekiwany i
dość fatalny błąd w polityce krajowej. Myślę tu o jej liście
przesłanym do mieszkańców Kielc w dniu 4 lipca w związku z
obchodami 70 –lecia zbrodni ubeckiej w Kielcach, popełnionej w
lipcu 1946 r. i zbyt długo omawianej jako rzekomy pogrom kielecki.
(Poza artykułami w "Warszawskiej Gazecie” i „Niedzieli” i
dwoma wystąpieniami na konferencjach w Warszawie i Kielcach nie
miałem czasu na szersze zajęcie się tą sprawą na mym blogu ze
względu na bardzo mocne zaangażowanie w walkę o odpowiednie
uczczenie martyrologii Kresowian na Wołyniu iw Małopolsce
wschodniej- sześć tekstów na tym blogu). Przypomnę parę faktów.
Obchody
70-lecia zbrodni na Żydach w Kielcach w lipcu tego rodu zyskały
sobie szczególne nagłośnienie dzięki wystąpieniom Prezydenta
RP A. Dudy i Pani Premier B. Szydło. Wygląda na to, że prezydent
RP był dużo lepiej merytorycznie przygotowany do tych obchodów.
Po raz pierwszy jako przedstawiciel najwyższych władz w tego typu
obchodach w Kielcach zrobił wyraźną aluzję do komunistycznej
prowokacji lipcu 1946 r., mówiąc ,obok generalnego potępienia
antysemityzmu,: „Władze
państwa: wojsko, milicja, UBP
zachowały się tamtego dnia w zdumiewający, a często
bestialski sposób. To wojsko i milicja pierwsze otwarły
tutaj ogień i wiele ofiar, które zginęły, zginęło od kul.
To wojsko i milicja zamiast pomóc i chronić polskich
obywateli,
naszych współobywateli, nie tylko nie zapewniły ochrony, ale
jeszcze zaatakowały i pozostawiły sprawę i UB przez
wiele godzin nie reagowało.. Dopiero wieczorem przyszło z ochroną”..
(Podkr.- J.R.N.)
Niestety
w liście skierowanym przez premier B. Szydło do kielczan zabrakło
choćby cienia aluzji do NKWD-owskiej i bezpieczniackiej prowokacji,
jaką była zbrodnia ubecka w Kielcach. Premier B. Szydło
skoncentrowała się wyłącznie na potępieniu „antysemickiego”
tłumu uczestników zajść w lipcu 1946 r. , tak jak to robiono za
czasów PRL-u, czy później w wypowiedziach postkomunistycznych
polityków typu D.
Rosatiego.
Nie napisała ani słowa o złowieszczej roli UB i wojska, a także
inspiratorskiej roli NKWD w przygotowaniu zbrodni kieleckiej. Nie
napisała także o tym, że rzekomo przypadkowy tłum składał się
głównie z paruset komunistycznych agitatorów (agentów)
przysłanych tam z huty „Ludwinów” dla brutalnego zaostrzenia
zajść. Wszystkie te fakty zostały przecież już dawno
wyjaśnione, choćby w książkach K.
Kąkolewskiego
i ks. J.
.Śledzianowskiego,
czy w blokowanych przez „nową cenzurę” III RP filmach A.
Miłosza
: „Pogrom” i „Henio”.
W
telewizjach blokowano również pokazanie filmu reżysera
dokumentalnego i historyka Artura
Janickiego
„Pogrom kielecki – fałsze i prawda”. Film jednoznacznie
odsłaniał komunistyczna inspirację rzekomego „pogromu”
kieleckiego, mówił o celach tej prowokacji. 29 czerwca 2015 r. w
internetowej telewizji wyświetlono kolejny film demaskujący
kłamstwa o rzekomym pogromie kieleckim „Śladami prawdy”. Była
to rozmowa Małgorzaty
Sołtysiak
z sędzią Andrzejem
Jankowskim,
który pewien czas prowadził śledztwo w sprawie tzw. pogromu,, a w
2008 r. był jednym z 3 redaktorów IPN - owskiego wydawnictwa „Wokół
pogromu kieleckiego”
Sprawę
zbrodni ubeckiej w Kielcach w 1946 r. podniosłem w
moim kilku odcinkowym tekście „Kulisy zbrodni kieleckiej”
drukowanym w drugim tomie IPN-owskiego wydawnictwa „Wokół
pogromu kieleckiego” (Warszawa 1998,ss.449-469 ) . Już w tamtym
tekście, wydanym w tomie redagowanym przez L.
.Bukowskiego, A. Jankowskiego i J. Żaryna
bardzo ostro krytykowałem umorzenie śledztwa w sprawie zbrodni
kieleckiej przez nierzetelnego prokuratora (z naboru L .Kieresa) –
Krzysztofa
Falkiewicza.
I apelowałem o jak najszybsze wznowienie śledztwa w sprawie zbrodni
kieleckiej (por. s 469). W 2010 r. na tydzień przed Smoleńskiem
dzięki pośrednictwu prof. J. Żaryna miałem możliwość około
godzinnej rozmowy z ówczesnym znakomitym prezesem IPN-u prof.
Januszem
Kurtyką.
Wtedy też wysunąłem postulat wznowienia śledztwa w sprawie
zbrodni kieleckiej ,a prof. Kurtyka odniósł się do mej propozycji
z wyraźna życzliwością. Niestety zaraz potem doszło do śmierci
prof. Kurtyki w Smoleńsku, a za jego następcy Łukasza
Kaminskiego,
protegowanego przez PO, nie można było nawet marzyć o realizacji
tej propozycji. Ostatnio szerzej pisałem o kulisach zbrodni ubeckiej
w Kielcach 1946 r. w tekście „Odkłamać pogrom kielecki” na
łamach „Warszawskiej Gazety” z 1 lipca 2016 r.
Antoni
Macierewicz o zbrodni kieleckiej 1946 r. jako robocie komunistów
Warto
tu również przypomnieć, że szef MON w obecnym rządzie, historyk
z zawodu, Antoni Macierewicz już 12 lutego 1996 r. w
publikowanym w tygodniku „Głos” artykule „Odwołać Rosatiego”
bardzo ostro zaatakował postkomunistycznego ministra spraw
zagranicznych Dariusza Rosatiego za publiczne zaakcentowanie, że
tzw. ż pogrom kielecki był „aktem antysemityzmu polskiego” i
za słowa: „Wstydzimy się, że ludźmi, którzy popełnili te
zbrodnie byli Polacy i prosimy o wybaczenie”. Macierewicz pisał
m.in. :„Jest bezczelnym kłamstwem i potwarzą oskarżanie
narodu polskiego o zbrodnię kielecką i to przez człowieka, który
mieni się ministrem RP. Jakim prawem pan Rosati śmie twierdzić, że
to Polacy byli mordercami Żydów w lipcu 1946 r. w Kielcach?”
(…) „Rosati nie wymyślił swych oszczerstw. On po prostu
powtarza wieloletnią propagandę komunistyczną mającą ukryć
sprawców (…) Pierwszym twórcą tej polityczno-propagandowej
koncepcji był Jakub Berman, człowiek numer dwa wśród
komunistycznych okupantów w roku 1946 i partyjny nadzorca służb
specjalnych”.(Wszystkie podkreślenia .- J,.R.N.) W ocenie
Macierewicza sprawcami zbrodni kieleckiej byli komuniści, pragnący
odwrócić uwagę opinii publicznej od faktu sfałszowania przez
nich referendum kilka dni przed rzekomym „pogromem”. Jak pisał
dalej Macierewicz: „Odciągnięcie uwagi mediów od sfałszowania
referendum, byłoby niemożliwe, gdyby nie wciągnięto do tego
wpływowych ośrodków żydowskich. To zaś można było uzyskać
tylko w jeden sposób – stwarzając wrażenie, że to Polacy są
antysemitami i że to oni – utożsamiając Żydów z komunistami –
zaczęli antyżydowskie pogromy”.
Skrajnie
jednostronny, utrzymany w starym stylu opowieści o rzekomym
„pogromie kieleckim” list Pani Premier do kielczan wywołał
bardzo szybko wiele protestów i wyrazów rozczarowania w
Internecie. Przytoczę tu jeden z najbardziej charakterystycznych
wpisów w Internecie w portalu „wPolityce.pl” z 10 lipca 2016
r. : wPotylicy@wPotylicy „Naprawdę, to są słowa polskiego
funkcjonariusza kierującego polskim rządem – czy ja aby dobrze
widzę? Pani premier – może mi pani wierzyć lub nie, ale ŻADNE
PANI ATUTY, wypracowywane z takim trudem, nie wystarczą na
zrównoważenie NIEDOPUSZCZALNOŚCI kieleckiego wystąpienia. Ktoś
panią BARDZO NIKCZEMNIE PODPUŚCIŁ i – teraz najgorsze – MY,
NARÓD, WIEMY KTO (!!!) Proszę „ktosiowi” przekazać, że nie
życzymy sobie marnowania pani wysiłków, a jak nie posłucha – to
go ukarzemy, stosownie do grzechu”.
Bogdan
Białek, kielecki poplecznik J.T. Grossa, służalczy wobec Żydów
i szkalujący Polaków
Co
gorsza, list Pani Premier trafił do możliwie najgorszego adresata
w Kielcach – do niejakiego Bogdana Białka, reprezentującego
najskrajniejszą ze skrajnych opcję prożydowska, zaprzyjaźnionego
od lat z J. T. Grossem, którego osobiście nagłaśniał podczas
zorganizowanego przez siebie spotkania w 2008 r. w Kielcach..
Przypomnijmy, że Białek zakładał w Kielcach oddział „Gazety
Wyborczej”. i był początkowo naczelnym redaktorem kieleckiej
redakcji „GW”. Wbrew niektórym sugestiom (m.in. tym
razem bardzo niemądrych określeń zawsze cenionego przeze mnie
red. Jana Pospieszalskiego) Białek nie jest żadnym rzecznikiem
polsko-żydowskiego pojednania, a wciąż jątrzącym na szkodę
Polaków wyrachowanym szkodnikiem. Białek jest typem nie
posiadającego żadnych skrupułów donosiciela. Jak pisał na jego
temat red. Stanisław Michalkiewicz : „Pan Bogdan Białek doniósł
na mnie do toruńskiej prokuratury, jakobym „zaprzeczał
holocaustowi” zgodnie z zasadą, że jak oskarżać, to
oskarżać”. (Podkr.- J,.R.N.)
(Por. S. Michalkiewicz: Rzeczywistość otacza nas coraz ciaśniej,
na portalu „Prawy.pl” z13 października 2013 )
Już
6 lipca 2015 Małgosia Sołtysiak pisała o Białku na portalu
„wPolityce.pl”: „Prezes cytowanego Stowarzyszenia (J.
Karskiego – J.R.N.) zapraszał do Kielc Jana
Tomasza Grossa (…) Alinę Całą itd.., itp.,
których przekaz sprowadza się do wykazania udziału Polaków w
Holokauście, wręcz sprzyjaniu polityce Hitlera w sprawie
eksterminacji Żydów. Są to poglądy niesprawiedliwe,
krzywdzące, wykluczające możliwość rzetelnego dialogu,
dążenia do prawdy o relacjach polsko-żydowskich i
pojednania”.(…)Pan Bogdan Białek (który zakładał w
Kielcach oddział Gazety Wyborczej), za pośrednictwem swoich
gości, oskarża kielczan o antysemityzm, znieważa pamięć
Żołnierzy Wyklętych ( słynna jest wypowiedź Jego gościa Marcina
Zaremby z
UW o
bandytach z AK),
których również pomawia o mordowanie Żydów z powodów
etnicznych.”. Komentując te uwagi pani Sołtysiak dodam, że
zapraszana przez Białka Alina Cała jest swego rodzaju
najskrajniejszą fanatyczką prożydowską, wciąż szkalującą
Polskę i Polaków, przy równoczesnych sięgających niemal zera
zdolnościach intelektualnych.. Godzące w Polaków jako naród
poglądy B. Białka dobrze ilustruje fragment jego tekstu z ‘Gazety
Wyborczej” z 23-24 lipca 2016 r.: „Przestańmy na siebie
wrzeszczeć’. Stwierdzał w nim, głosząc zasadę
odpowiedzialności zbiorowej Polaków : „Zgadzam
się z Janem Tomaszem Grossem, że zbrodnie takie jak w Kielcach czy
w Jedwabnem obciążają „biografię zbiorową’ wszystkich
Polaków, także tych nie identyfikujących się z Kościołem”.
(Podkr.-
J.R.N.). W przeciwieństwie do Białka ja, jako osoba, która
straciła ojca wiosną 1945 r. w obozie na terenie Niemiec, w wieku
zaledwie czterech i pół roku, nie życzę sobie, żeby niegodziwy
antyPolak obciążał mnie zbiorową odpowiedzialnością za
jakiekolwiek wydarzenia doby wojny. Uważam tego typu pomysły za
absolutną
durnotę i szkodnictwo
!
Można
tylko ubolewać, że nikt z doradców nie uprzedził Panią Premier
B. Szydło, czym może grozić wykorzystanie tekstu jej listu przez
tak niegodziwie nastawionego do Polaków jako narodu osobnika. Być
może pani premier, nie znając dokładniej roli B. Białka,
kierowała się głównie tym faktem, że jest on
współprzewodniczącym Rady Chrześcijan i Żydów. Nie musiała
wiedzieć, że od czasu rezygnacji ks. prof. Waldemara
Chrostowskiego ze składu tej Rady pod naciskiem żydowskim
udział chrześcijan w niej trudno uznać za reprezentatywny.
Przypomnę, że w latach 1998-2006 polskim współprzewodniczącym
tej Rady był obrzydliwy konfident, najszkodliwszy donosiciel w
sutannie, agent SB przez 12 lat niejaki ks. Michał Czajkowski.
Wspomniana Rada Chrześcijan i Żydów całkowicie się
skompromitowała niedopuszczalną stronniczością w 2013 r., gdy
jej współprzewodniczący Stanisław Krajewski,
reprezentujący stronę żydowską, wydał oświadczenie w sprawie
ks. Wojciecha Lemańskiego, od dawna zachowującego się w
sposób krnąbrny i jątrzący wobec swego zwierzchnika ks. abp..
Henryka Hosera. Oświadczenie Krajewskiego zachwalało
rzekome zasługi ks. Lemańskiego dla dialogu katolicko- żydowskiego.
Tego typu pochwały wobec księdza pieniacko przeciwstawiającego
się ks. abp. H. Hoserowi zostały oprotestowane przez
chrześcijańskiego współprzewodniczącego Rady o. Wiesława
Dawidowskiego OSA oraz członka Zarządu Rady : Barbarę
Sułek-Kowalską, i członka Rady ks. Henryka Romanika.
Cała trójka zrezygnowała z dalszego należenia do składu Rady. W
takiej to sytuacji na współprzewodniczącego Rady ze strony
chrześcijańskiej dobrano niezwykle służalczego wobec Żydów B.
Białka.
5
maja 2016 r. Bogdan Białek gniewnie zaatakował rozwiązanie przez
premier B. Szydło Rady ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej i
Ksenofobii, której był członkiem. Stwierdził m.in. : brak mi
słów na takie działania (…) Rzecznik rządu Rafał Bochenek posługuje się niedorzecznymi argumentami i najzwyczajniej w świecie
kłamie. (…) W przeciwieństwie do rozwiązanej Rady obecny rząd
nie robi absolutnie nic, by przeciwdziałać wzrastającej fali
nienawiści oraz przestępstw na tle rasowym. Czegoś takiego w
Polsce dawno nie było(…) „
Białek
na obchodach 73 –ej rocznicy tzw. pogromu w Kielcach
4
lipca 2016 r. Białek z ogromnym zadowoleniem przeczytał
niesprawiedliwy dla kielczan list Pani Premier, tak wygodny z punktu
widzenia jego poglądów jako „tropiciela polskiego antysemityzmu”.
A zaraz potem aktor Jerzy Trela przeczytał obrzydliwy w swej
wymowie wiersz - paszkwil poety Juliana Kornhausera „Wiersz
o zabiciu doktora Kahane”. (Kornhauser jest niestety teściem
prezydenta Andrzeja Dudy, co nie przeszkodziło mu niedawno w
skrytykowaniu polityki rządu PiS-u)..W wierszu Kornhausera znalazła
się m.in. zwrotka: „Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów
krzyczeli, Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.”. Oszczerstwa w
wierszu Kornhausera zaczęły się już od pierwszych 3 linijek
tekstu : „A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,żeby pana
swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!”. W rzeczywistości rabina Kahane nie zabili żadni mieszczenie i chłopi kamieniami i sztachetami. Został zastrzelony zaraz na początku zajść przez oficera kom unistycznego wojska i był to jeden z elementów ówczesnej bezpieczniackiej prowokacji.
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!”. W rzeczywistości rabina Kahane nie zabili żadni mieszczenie i chłopi kamieniami i sztachetami. Został zastrzelony zaraz na początku zajść przez oficera kom unistycznego wojska i był to jeden z elementów ówczesnej bezpieczniackiej prowokacji.
Na
początku lipca 2016 r. Białek „popisał się” skrajnym wręcz
wyeksponowaniem rzekomego zagrożenia „antysemickiego” i
„faszystowskiego” w dzisiejszej Polsce. Jak czytamy w
kieleckiej edycji „Gazety Wyborczej” z 4 lipca 2016 r. Białek
„Zastanawiał się, czy w dzisiejszych czasach mogłoby dojść do
podobnej zbrodni. Obawiam się, że tak. Zachodzę w głowę, kto
inspiruje, kto prowokuje tych wspaniałych młodych Polaków,
patriotów manifestujących przywiązanie do Kościoła i ojczyzny,
do hajlowania, czyli wykonywania najbardziej plugawego gestu”.
(Cyt. za: Angelina Kosiek: Pogrom, który stał się symbolem. Dziś
przyjeżdża prezydent RP, lokalna kielecka edycja „Gazety
Wyborczej” z 4 lipca 2016 r.).
Szkoda,
że Pani Premier nie czytała tekstów senatora prof. J. Żaryna
W
ostatnich latach pojawiło się wiele tekstów prostujących
PRL-owskie banialuki o zbrodni z lipca 1946 roku jako p rzekomym
„pogromie”. Szczególnie warto polecić w tym względzie teksty
jednego z najwybitniejszych badacza najnowszej historii polskim
prof. Jana
Żaryna,
wybranego w 2015 r. jako senatora z listy PiS. : Już 4 lipca 2011
r. na portalu „Fronda pl” ukazał się bardzo jednoznaczny
wywiad z profesorem J. Żarynem pt. „Komuniści dążyli do
tragedii”. Prof. Żaryn stwierdził w nim m.in.:. „Analiza
skutków tragicznego wydarzenia w Kielcach podpowiada historykom, że
ani czas, ani miejsce tego wydarzenia nie były przypadkowe. Działo
się to bowiem między referendum z 30 czerwca 1946r., a ogłoszeniem
jego sfałszowanych wyników. Ten pogrom, wzmocniony propagandową
akcją oskarżania podziemia oraz Kościoła (szczególnie bpa
Czesława
Kaczmarka)
o antysemityzm, miał skierować opinię Zachodu na inny tor
myślenia. Komuniści chcieli pokazać, że tylko oni są gwarantami
poszanowania interesów społeczności żydowskiej, że są jedynymi,
którzy są w stanie zaprowadzić porządek w Polsce, ponieważ
tutejsze społeczeństwo jest de facto pełne ksenofobów,
antysemitów, ludzi zdeprawowanych II wojną światową oraz
nazizmem. Ten przekaz dotarł m.in. do Żydów amerykańskich
(…)Widoczna jest zadziwiająca bierność Władysława
Sobczyńskiego
– szefa ówczesnego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa
Publicznego, który zachowywał się jakby pilnował, żeby doszło
do tej zbrodni (…) W
mojej ocenie to porozumienie NKWD i MBP w Kielcach stanowiło genezę
mordu.
(Podkr.- J.R.N.) Świadczą o tym również relacje byłych
komunistów. Wynika z nich, że oficerowie NKWD oraz wspomniany już
Sobczyński byli zainteresowani sprowokowaniem tego tragicznego
zajścia.(…) Najbardziej logiczna hipoteza, mówi, że komuniści
polscy fałszując referendum z 1946 roku chcieli znaleźć
wydarzenie, które odciągnie uwagę rządów USA i Wielkiej Brytanii
od pilnowania ustaleń jałtańskich. One kazały Związkowi
Sowieckiemu i Anglosasom doprowadzić do jak najszybszego
przeprowadzenia demokratycznych wyborów, w których Polacy wybraliby
sobie władze. Komuniści wiedzieli, że mają w społeczeństwie
kilka-kilkanaście procent poparcia. Reszta wspiera PSL i podziemie.
W związku z koniecznością sfałszowania wyników referendum,
istniała w oczach komunistów potrzeba odwrócenia uwagi. To zdaje
się być najważniejszą przyczyną zorganizowania antyżydowskich
wydarzeń”. (Por. WWW. Fronda.pl/a/ prof.-zaryn-
komuniści-dazyli-do tragedii ,13238 html 04.07.2911).
W
niedawnym wywiadzie, udzielonym Krzysztofowi
Różyckiemu
z „Angory” w dniu 26 czerwca 2016 r. pod tytułem „Dzień
świętego Ageusza” prof. Żaryn stwierdził, że ci historycy, do
których on się zalicza „uważają ,że od samego początku była
to zaplanowana i zorganizowana prowokacja, która wymknęła się
spod kontroli, a mordercami były osoby specjalnie wyselekcjonowane
przez komunistów (…) Wystarczy spojrzeć na ówczesny plan Kielc,
żeby zobaczyć, w
sąsiedztwie Plant, w odległości do jednego kilometra, znajdowały
się siedziby różnych zbrojnych formacji – od milicji i wojska
do UB. Ale nie było woli politycznej powstrzymania tego mordu.(…)
Prezydent
Duda powinien 4 lipca osobiście oddać hołd ofiarom, ale
przepraszać nie powinien. Mógłby to zrobić Aleksander
Kwaśniewski, który wywodzi się z formacji odpowiedzialnej za ten
mord.
(Podkr.- J,.R,.N.).
Profesor
Jan Żaryn zwrócił również uwagę na zbyt rzadko poruszany
inny problem związany ze skutkami zbrodniczych zajść kieleckich.
Chodziło o skazanie na śmierć i wykonanie wyroków śmierci na
niewinnych ludziach oskarżonych o udział w zbrodni kieleckiej. Jak
powiedział prof.. Żaryn: „Na ławie oskarżonych zasiedli między
innymi: robotnik, harcerz, żołnierz, milicjant. Jednak dziś wiemy,
że prawdopodobnie ci ludzie nie mieli z tym nic wspólnego i stali
się ofiarami zbrodni sądowej”.
Szczególnie
wymowny był wywiad prof. Żaryna ,udzielony Michałowi Szukale
z PAP-u w dniu 4 lipca 2016 r. na portalu historycznym „Dzieje .pl”
pt. „Prof. Jan Żaryn: komuniści wykorzystali pogrom kielecki do
ataku na podziemie i Kościół”. Jak stwierdził prof. Żaryn:
„Pogrom kielecki stał się pretekstem lub wydarzeniem zaplanowanym
przez komunistów, służącym temu, aby Anglosasi przestali
interesować się sprawą polską. Przekaz dla opinii publicznej na
całym świecie miał być jednoznaczny: Polacy nie zasługują na
interwencję, ponieważ są narodem antysemitów mordujących Żydów,
zdegenerowanym przez okupację niemiecką. (…) Pytanie więc, czy
było to wydarzenie zaplanowane i wykonane przez polskich i
sowieckich komunistów, czy też istnieje w nim iskra autentycznego
antysemityzmu polskiego, który wywołał i doprowadził do takiego
strasznego finału. (…)
Wiemy
jednak na pewno, że ówczesne Kielce, szczególnie w ich
śródmiejskiej części nasycone były instytucjami szeroko pojętego
aparatu bezpieczeństwa i wojska; od milicji, poprzez Urząd
Bezpieczeństwa kończąc na Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i
funkcjonariuszach NKWD. W promieniu 500 metrów od tych wydarzeń
było tak wiele sił bezpieczeństwa, że nawet jeśli istniała
wspomniana przeze mnie iskra samodzielności osób wywołujących
pogrom, to można ją było zdusić w zarodku. (Podkr.-
J.R.N.).Nie tylko go nie zduszono, ale ze wszystkich znanych relacji,
takich jak ta księdza Romana Zelka wynika jednoznacznie, że
kordon wojska i funkcjonariuszy bezpieczeństwa otoczył Planty 7
tak, aby nie dopuścić mieszkańców Kielc do środka. Wśród nich
byli kapłani pragnący zakończyć te straszne wydarzenia, dziejące
się pod parasolem wojska.
Wiele
wątpliwości wzbudza również postać Henia Błaszczyka i
jego ojca, który - jak wiele na to wskazuje - został poinstruowany
przez funkcjonariuszy UB, jak się zachowywać i co mówić na temat
jego rzekomego uwięzienia w domu przy Planty 7, aby wykorzystać
jego zeznania do stworzenia zaczynu tych wydarzeń. Wszystko, co
wiemy na temat przebiegu dwóch faz zbrodni i zachowania sił
bezpieczeństwa świadczy, że spontaniczności było tam najmniej.
Było natomiast wiele wyreżyserowanych faktów. Np. pierwszy strzał
i kolejne, które padły z wnętrza budynku. Czy oficer, który
zginął, był wysłannikiem reżyserów pogromu? Rany kłute na
ciele ofiar, po bagnetach? Skłania to do stwierdzenia, że pogrom
kielecki był wywołany i czemuś służył. Przekazy historyczne są
jednak rozbieżne, nie ma dokumentacji, która może znajdować
się w Moskwie, mogącej nas przybliżyć do prawdy.
Dużo
lepsza jest nasza baza źródłowa do mówienia o skutkach pogromu
kieleckiego. Skutkiem było natychmiastowe uruchomienie przez
komunistów lawiny propagandowego kłamstwa, służącego
zdyskredytowaniu polskiego podziemia niepodległościowego i Kościoła
katolickiego. Spowodowało to niechęć Zachodu do Polaków jako
rzekomych antysemitów, którzy nie są zdolni do podtrzymania swojej
chrześcijańskiej tożsamości lub wedle innej narracji tożsamość
ta była przyczyną, fundamentem postaw antysemickich. (…)”.
Warto
dodać ,że stanowisko prof. J. Żaryna w sprawie zbrodni kieleckiej
jest podzielane przez licznych innych znanych historyków. Np. w dniu
26 lipca 2016 r. występujący w programie TV Info prof. Sławomir
Cenckiewicz,
nowy członek Kolegium IPN, zaakcentował iż zbrodnia kielecka
została zorganizowana przez władze komunistyczne. Niejednokrotnie
pisał i mówił o zbrodni kieleckiej z 1946 r. jako o zbrodni
bezpieki jeden z najwybitniejszych polskich badaczy historii drugiej
wojny światowej i pierwszych lat powojennych Leszek
Żebrowski.
8 czerwca 2016 r. na portalu „Frondy” ukazał się tekst znanego
historyka i publicysty Tadeusza
M. Pużańskiego,
jednoznacznie określający rzekomy pogrom kielecki, jako wydarzenie
spreparowane przez Sowietów. Jak pisał Płużański: „Było to
wydarzenie całkowicie spreparowane i wymyślone przez Sowietów.
Inspiracja sowiecka jest tutaj całkowicie jasna. Na gruncie
historycznym jest to udowodnione. Chodziło o to, aby uzasadnić
trzymanie Polaków silną ręką. I to jest odpowiedź na to, czym
był tzw. pogrom kielecki. Namawiałbym też, żeby mówić właśnie
o „tak zwanym pogromie kieleckim”. Pogromy są spontaniczne, a
wydarzenie kieleckie było inspirowane i ewidentnie wykorzystywane
propagandowo. Mam nadzieję, że zostanie to odkłamane również na
poziomie popularnym, bo niestety wielu Polaków nie zna tej historii
i ciurkiem powtarzają oni wymysły propagandy, że powinniśmy bić
się w piersi, bo zarówno pod okupacją niemiecką, jak i później,
chodziło nam tylko o mordowanie Żydów.””.(Por. T M Płużański:
Oto prawda o Pogromie kieleckim. Został całkowicie spreparowany
www.fronda.pl/.../oto-prawda-o-pogromie-kieleckim-zostal-calkowicie-spreparowany...”.
Bardzo dziwne, że pani premier wcześniej nie przedstawiono tak
wymownych ustaleń prof. J. Żaryna, czy T. M. Płużańskiego., a
jak widać dostarczono Jej tylko dawne pseudo-ustalenia, a raczej
zamącenia PRL-owskiej propagandy.
(
Kontynuacja
tego tekstu będzie zamieszczona
jutro na blogu pt:
„Kto
wpuścił w maliny Panią Premier? (
O błędnej ocenie przyczyn zbrodni kieleckiej w 1946 r.)
Bardzo potrzebna analiza w kontekście stawania w prawdzie wobec historii i odkłamywania jej oczerniania przez 8 lat rządów poprzedniej ekipy PO-PSL
OdpowiedzUsuń