Bezkarność
rozzuchwala. Władze PiS nie zdobyły się na ukaranie sprawców
haniebnych zakłóceń obrad Sejmu przez posłów PO i Nowoczesnej w
grudniu 2016 r. W efekcie doszło w lipcu br. do kolejnych
skandalicznych incydentów podczas posiedzeń sejmowej komisji
sprawiedliwości. Wyrywano mikrofon z rak przewodniczącego, uderzono
jednego z posłów PiS, zakłócano przebieg obrad ciągłymi
krzykami, rzucaniem papierów itp. W trakcie liczenia głosów
odśpiewano hymn Polski, co akurat robili posłowie PO i Nowoczesnej
nie znani z większego patriotyzmu. Na dodatek część posłów PO i
Nowoczesnej, w tym liderzy tych partii zachowują się jak
współczesna Targowica, posyłając co i rusz donosy na Polskę do
Komisji Europejskiej. Na tym tle nie zrozumiała jest skrajna
miękkość PiS-u. Dlaczego nie zrealizowano wysuniętych w styczniu
2017 r. gróźb pod adresem totalnej opozycji, a przede wszystkim
zapowiedzi ukarania najbardziej anarchizujących posłów i posłanek
zabraniem połowy poborów za ostatnie trzy miesiące ich „pracy”,
a ściślej warcholstwa, w Sejmie. Dlaczego nie odwołano winnych
uczestnictwa w gorszących zajściach koło mównicy sejmu
wicemarszałkiń Sejmu Małgorzaty Kidawy Błońskiej i
Barbary Dolniak pozbawieniem ich funkcji
wicemarszałkiń. Dlaczego nie zabrano kierownictw komisji sejmowych
awanturującym się posłom PO i Nowoczesnej. Szczególnie szokującym
jest fakt, że kierownictwo komisji spraw zagranicznych Sejmu, które
PiS oddał wielkodusznie w 2015 r. Grzegorzowi Schetynie, nie
zostało mu wreszcie zabrane. Powody : głoszenie zasady „totalnej
opozycji” w kraju i słanie „donosów na Polskę” do Brukseli.
Dlaczego nic nie zrobiono dla usunięcia ze stanowiska rzecznika praw
obywatelskich tak niegodnego tego urzędu rzecznika antywartości
Adama Bodnara? Dlaczego rząd nie naciskał na rzecz odwołania
tak niekompetentnej i wręcz głupiej Elżbiety Bieńkowskiej,
świadomie szkodzącej interesom narodowym Polski z funkcji
komisarza? Dlaczego PiS śpi ? I wreszcie, dlaczego w sytuacji
bezprecedensowych brutalnych nacisków czołowych luminarzy UE PiS
nie zdecydował się na zorganizowanie wielkiej publicznej
manifestacji przeciw naciskom UE. Jest pod tym względem piękny wzór
Węgier Orbana , gdzie już w styczniu 2012 r. doszło do
wielkiej 400 tysięcznej (na niecałe 10 mln. Węgrów) manifestacji
przeciw naciskom Brukseli pod hasłami „Wczoraj Moskwa, dziś
Bruksela!”, „ Nie będziemy kolonią”. W efekcie tej
manifestacji presja UE na Węgry znacząco osłabła. A za miękkość
tylko się płaci.
Czy
J. Kaczyński rozliczy się z kanaliami?
Od
dawna apelowałem, aby głównym podziałem w Polsce był, tak jak
na Węgrzech podział na patriotów i targowiczan, a nie
anachroniczny podział na prawicę i lewicę Czas powiedzieć
wprost, że kibicujący dziś w wielu sprawach polityce PiS stary
lewicowiec profesor Kazimierz Kik, nie mówiąc o stanowczo
popierającym PiS Tadeuszu Fiszbachu są nam dużo bliżsi
niż szkalujący polskich patriotów „łże prawicowcy”
Niesiołowski, Michał Kamiński czy Rulewski.
Dlatego tak ucieszyłem się, gdy prezes PiS-u Jarosław Kaczyński
wypowiedział w dniu 18 lipca wreszcie gorzką prawdę o kanaliach z
PO: „Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego
śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście
kanaliami!” (Podkr.-JRN).
Nie
da się ukryć, tylko absolutne antypolskie kanalie mogą donosić
na własny polski rząd do Brukseli I tych, co to robią trzeba
traktować tylko jako kanalie, i nic więcej. Nie uważam, żeby
było coś złego w słowach Kaczyńskiego o kanaliach. Przeciwnie
jego jedynym błędem było to, że użył tego zwrotu zbyt późno!
I tu wracam do szerszej sprawy. Przy obecnym kierownictwie PiS ,
po zdziesiątkowaniu PiS-owskich elit w Smoleńsku tylko Jarosław
Kaczyński zdolny jest do zachowania godnego twardego męża
stanu, który może zrobić zdecydowany porządek z antynarodowymi
politykami. Piszę tak pochlebnie o J. Kaczyńskim, mimo, że nie
jestem jego bezkrytycznym fanem, a wręcz przeciwnie. Od lat
zarzucam mu skłonność do kształtowania PiS jako partii
wodzowskiej, brak szerszego otwarcia na inne siły patriotyczne
.Niewątpliwie najlepszy strateg polityczny w Polsce, J. Kaczyński
cierpi niestety od dziesięcioleci na brak szerszego zainteresowania
sprawami ekonomicznymi, co skutkuje błędnymi decyzjami w gospodarce
(vide nominacje na ster gospodarki liberałki Z. Gilowskiej,
a ostatnio bankiera M. Morawieckiego).
Nieraz
śmieję się ,gdy czytam krytyczne uwagi na mój temat w części
komentarzy pod moimi wystąpieniami na You Tube ,etc. Z satysfakcją
stwierdzam , że przeważająca część tych komentarzy popiera
mnie. Jedna czwarta komentarzy zarzuca mi jednak zbytnie
idealizowanie Kaczyńskiego i PiS-u. Otóż nie idealizuję ani
trochę Kaczyńskiego. Dam temu pełny wyraz w obszernym pogłębionym
szkicu na jego temat w drugim tomie „Alfabetu Jerzego Roberta
Nowaka”, który
specjalnie będę odkładał na później, aby dać Kaczyńskiemu
czas na realizację najważniejszych spraw. M.in. przeprowadzenie tak
koniecznego audytu (czystki) w PiS-ie, usunięcie tak dużej ilości
niekompetentnych pazernych działaczy i lizusów. Tych ostatnich zaś
jest ciągle za wielu w otoczeniu Prezesa .Nie mamy jednak dzisiaj
wyjścia. Musimy poprzeć Kaczyńskiego, choć naciskając nań, na
dużo bardziej stanowcze zrywanie z układami III RP. Musimy to
zrobić w konkretnej sytuacji, tu i teraz, gdy przy władzy jest rząd
Zjednoczonej Prawicy, a niestety ciągle jeszcze nie ma na prawo,
tak jak marzę, prawdziwie silnej radykalnej partii prawicowej,
która naciskałaby na PIS w duchu szybszych i mocniejszych reform.
Zbyt dużo płacimy za upadek LPR zniszczonej przez jej własnego
„wodza” R. Giertycha.
Uważam,
że w ostatnich kilku latach J. Kaczyński dał dowody, że w
szeregu sprawach zdobył się na coś, co wcześniej nie wydawało
się do pomyślenia w kontekście jego natury. Przede wszystkim
Kaczyński zdobył się w końcu na porozumienie z ziobrystami i
gowinowcami (za tymi ostatnimi nie przepadam-vide: Bielan czy
Kowal) i odpowiednie uhonorowanie ich w rządzie, a więc na
coś, co się wydawało nie do pomyślenia w przypadku „dawnego”
Kaczyńskiego. Przypomnę, że przez parę lat wciąż naciskałem w
moich programach w Telewizji Trwam i w Radiu Maryja na pogodzenie się
z ziobrystami, co bardzo nie podobało się niektórym PiS-owcom w
stylu superlizusa A. Hofmana, który całą swą karierę w
PiS-ie zrobił na oskarżaniu Ziobry i ziobrystów o zdradę PiS-u.
Po drugie to Kaczyński w końcu przeciął karierę tak wielkiego
szkodnika jak Hofman, popieranego przez niegdyś drugą osobą w
PiS-ie Adama Lipińskiego. Jako kolejną zasługę
Kaczyńskiego uważam jego stanowcze uderzenie w ministra skarbu D.
Jackiewicza i skupione wokół niego lobby ( w tym znowu A.
Hofmana).
Dobrze
również, że Kaczyński zdobył się w końcu na tak bolesne dlań
usunięcie tak zaprzyjaźnionego z nim Lipińskiego, faktycznego
zastępcy prezesa PiS-u, do drugiego szeregu. Mam jak najgorszą
opinię o Lipińskim, i oskarżam go o poddawanie tyłów przez PIS
zarówno wobec PO w regionie wrocławskim, jak i w negocjacjach
telewizyjnych z SLD (niechlubnie poświęcił wówczas nawet red.
A. Gargas). Grzegorz Braun oskarżał Lipińskiego wręcz
o udział w jakże szkodliwym „ układzie wrocławskim”, ktoś
inny o to, że był „kretem” w najbliższym otoczeniu
Kaczyńskiego. (Szerzej napiszę w moim „Alfabecie” o moich
zastrzeżeniach co do Lipińskiego, nieprzypadkowo chwalonego przez
tak obrzydliwą postać jak W. Frasyniuk.)
Przypomnijmy, że Lipiński od dziesięcioleci należał do
starego zakonu PC, więc odsunięcie go było czymś na prawdę
trudnym dla lidera PiS. Chwała mu więc za to, że się w końcu
zdobył na taki krok.
Jest
wreszcie jeszcze jedna rzecz bardzo istotna w postawie Kaczyńskiego,
która go mocno różni od innych polityków PiS, w tym szefów
gospodarczych na czele z wicepremierem M. Morawieckim. Tylko
Kaczyński wielokrotnie od czasu powstania nowego rządu krytykował
eksploatację Polski z zagranicy, co nigdy nie przeszło przez usta
M. Morawieckiemu, związanemu z lobby bankierskim. W czasie, gdy w
czołowych kręgach PIS-u jest aż nadto wielu proukraińskich
iluzjonistów (Waszczykowski, Morawiecki, Duda, Kuchciński)
Kaczyński jako pierwszy stanowczo powiedział, późno, bo późno:
że Ukraina nie wejdzie z Banderą do Europy. Ważne wreszcie
było to, że Kaczyński udzielił zdecydowanego poparcia Z. Ziobrze
w najtrudniejszym i najważniejszym zarazem działaniu reformatorskim
- gruntownym zmienianiu sądownictwa. W tej chwili obok PiS-u tylko
w Ziobrze widzę dostatecznie twardego polityka, bardzo wątpiąc w
Gowina, który wciąż spiskuje z Dudą i Morawieckim. Stąd, i
tylko stąd płynie w obecnej chwili moje bardzo realistyczne, bez
złudzeń, poparcie dla Kaczyńskiego, bo niestety tylko w nim widzę
szanse twardych działań w interesie PiS i Polski. Musi jednak
ostatecznie przeciąć ślady dawnych powiązań okrągłostołowych
i wydać nieubłaganą walkę pozostałościom Unii Wolności, PO i
Nowoczesnej w różnych sferach życia. Ciekawy, choć anonimowy
komentarz w związku z moimi ostatnimi wpisami na blogu przesłał
jeden z internautów, pisząc m.in.: „Smutny przykład Dudy każe
uważniej przyjrzeć się innym politykom rządowym powiązanym z
UW/PO/ lewactwem, np. Gowinowi, Glińskiemu i przede wszystkim
Morawieckiemu. Skoro D. potrafi się tak haniebnie zachować, to
przestaje dziwić antypolska postawa wymienionych osób. Jeśli JK
tego nie ogarnie, to rządy PiS-u można uznać za zakończone:
żadnych poważnych reform, serwilizm wobec zagranicy, propaganda
sukcesu zamiast realnych zmian na lepsze”.
Histeryczne
ataki notorycznych jędz z PO i Nowoczesnej
Ostatnie
miesiące stały pod znakiem niebywale ostrej antyrządowej kampanii
ze strony rozjuszonych agresywnych babsk z Nowoczesnej i Platformy.
Przez lata zdawało się, że nic nie przebije głupot tępawych
babsk z Platformy w stylu J. Pitery , E. Kopacz czy Śledzińskiej-
Katarasińskiej. Nowoczesna szybko obaliła to przekonanie,
występując z całym tabunem kobiet zajadłych, jazgotliwych i
niekompetentnych, które mogłyby szybko doprowadzić do upadku,
nawet samorząd szkolny, a cóż dopiero Sejm. Opowiadała mi jedna
świetna merytorycznie posłanka PiS z Lublina, że nie mogła
wprost przejść do siebie po pierwszym posiedzeniu Sejmu z udziałem
posłanek z Nowoczesnej, które od razu zademonstrowały całą
skalę niepowstrzymanej agresji z magla rodem. Trzeba przyznać, że
Klub Nowoczesnej, poza jednym wyjątkiem - wybranką R. Petru,
rzeczywiście niebrzydką Joanną Schmidt, prawdziwie celuje w
ilości brzydkich pyskatych babsk typu Kamili Gaziuk-Pichowicz
czy Joanny Scheuring-Wielgus. Można powiedzieć o
niektórych kobietach „brzydkie, brzydsze i te z Nowoczesnej”.
Posłanka Pichowicz ostatnio wszędzie gwałtownie pcha się do
dyskursów, przekrzykując innych. Posłanka Pawłowicz nazwała ją,
chyba zbyt pieszczotliwie „myszką agresorką”. To nie jest żadna
myszka, lecz drapieżny złośliwy gryzoń. Zdecydowanie najbardziej
odrażającą ze wszystkich babsk w „Nowoczesnej” jest jednak
Joanna Scheuring-Wielgus. Zabawne. że ta pyskata zrzęda
nader przebiegle próbowała zareklamować swą wyimaginowaną
„urodę”. Np. poskarżyła się w jakiejś bulwarówce,
faktycznie chwaląc się, że jakiś z posłów powiedział o niej,
że jest „ładną dupeczką”. Facet miał chyba niebywałą wadę
wzroku. Bo w rzeczywistości Scheuring-Wielgus to kobiecina z typu
tych , o których moi Węgrzy mówią, że jest „brzydka jak druga
wojna światowa”.
Jakiś
mój znajomy powiedział, że takiej Scheuring-Wioelgus za nic nie
pocałowałby, chyba, że po kilku głębszych. Przypominam sobie jak
Dana W., żona pewnego znajomego pułkownika Andrzeja W.
mawiała: „Dla Andrzeja nie ma brzydkich kobiet ,może być za mało
wódki”.
Słynny
kobieciarz biskup Ignacy Krasicki pisał w kontekście takich pań:
„Kto z brzydką zgrzeszy, dwa razy zgrzeszy ,Boga obrazi i siebie
ośmieszy”. Cóż, można nie być ładną, ale pociągać miłym
stylem bycia. Posłanki z Nowoczesnej zaś zaskakują właśnie
tym, że są strasznie antypatyczne, agresywne i pyskate, zmieniając
Sejm w małpiarnię.
Ciekawe,
że również w czasie różnych KOD-owskich manifestacji też
głównie przeważają jakieś straszliwie brzydkie, za to stare i
zajadłe raszple, babochłopy, maszkarony i sekutnice. Wygląda na
to, że część tych osób to babska niezaspokojone i
zakompleksione. Chwytają się więc za każdą okazję, aby choć
na sekundę pojawić się na wizji TVN 24, Superstacji czy Polsatu.
Stąd starają się błysnąć jak ekshibicjonistki co najbardziej
wulgarnymi wyzwiskami antyrządowymi, czy odpowiednio nienawistnymi
plakatami. Może trochę poniosło mnie przy tym pisaniu. Jest jednak
akurat około 3 nad ranem, a ja wciąż boję się zasnąć. Wszystko
przez to, że oglądam w telewizjach wszystkie antyrządowe
manifestacje. Nie tracę przy tym czasu, bo równocześnie czytam -
mam wielka podzielność uwagi. Tyle, że boję się usnąć , bo w
ostatnich dniach po naoglądaniu się tabunów tych koszmarnych
„manifestantek” (tyle brzydoty na raz) mam co i rusz
niemiłosiernie koszmarne sny. To jest doprawdy nie do zniesienia.
Dlaczego figiel Opatrzności skazał nas teraz na oglądanie tylu
jędzowatych babsk. a przedtem przez cztery lata skazywał na
oglądanie tak straszliwej baryszni, żony bucowatego ból B.
Komorowskiego. Za jakie grzechy?
W
każdym razie zastanawia mnie skąd opozycja wytrzasnęła aż tyle
brzydactw naraz w Polsce, kraju słynącym z piękna i przede
wszystkim, urokliwości kobiet. Patrząc na te „manifestanki” z
KOD-u mam trochę takie wrażenie jak w pierwszych dniach pobytu w
Anglii. Wciąż natrafiałem na jakieś Angielki z ogromniastymi
zębiskami i siekaczami, niemal kłami. I wtedy zrozumiałem ,
dlaczego w Anglii nakręcono tak wiele filmowych horrorów!
Szczególnie groteskowy był protest tabuna bab, które 20 lipca
położyły się pokotem przed Sejmem, rozstawionymi nogami waląc
co sił w barierki. Na miejscu policjantów te kopiące w barierki
kobieciny natychmiast obdarowałbym mandacikami za niszczenie mienia
publicznego. Policja by się nieźle obłowiła! Słyszałem, że w
szpitalach psychiatrycznych są osobne oddziały dla furiatek
wyżywających się kopaniem w łóżka czy w ściany. Może część
z nich uciekła i zabawiała się tak aktywnie w manifestacji.
Podstarzała
aktorka Stalińska w roli KOD-owskiej ”rewolucjonistki”
Podczas
opozycyjnej manifestacji przed Sejmem w dniu 16 lipca 2017 r.
wyróżniła się szczególnym awanturnictwem swego wystąpienia
antyrządowego (nazwała rząd „garstką opętanych”) ponad
60-letnia aktorka Dorota Stalińska. Z zawodu komediantka,
niegdyś szczególnie udanie wcielała się w role podstarzałych
wulgarnych prostytutek, czasem w bardzo trzeciorzędnych filmach (
„Ga,ga. Chwała bohaterom” Piotra Szulkina -dojrzała
prostytutka, „Temida” (serial telewizyjny), prostytutka Rączka,
„Męskie sprawy”- prostytutka Róża, „Eucalyptus”-
prostytutka Shella”. (Według Marcina Boruty: La Passionaria
opozycji, czyli nowa rola Stalińskiej, „Warszawska Gazeta” z 21
lipca 2017 r.)) Jak pisał Boruta Stalińska „kiedyś gwiazdorzyła
u boku porucznika Milicji Obywatelskiej Sławka Borowicza”.
Jak się zdaje ze względu na wiek Stalińska niezbyt nadaje się
teraz nawet do roli podstarzałych prostytutek, więc zdecydowała
się zabłysnąć w roli lewackiej furiatki -„rewolucjonistki” na
antyPiSowskiej manifestacji, z pasją wykrzykując pełne zajadłej
nienawiści hasła.
A
swoją drogą szkoda, że siły obozu patriotycznego, o wiele
większe od PO, Nowoczesnej, KOD-u, etc., (vide najnowszy sondaż) od
dawna nie zdobyły się na zorganizowanie prawdziwie dużej
manifestacji ulicznej, która przesłoniłaby uliczne wystąpienia
rozhisteryzowanej opozycji. W tej sytuacji do wrogich nam
luminarzy-cymbałów z Brukseli płynie z Warszawy jakże
pocieszający ich złudny przekaz, że w Polsce prawdziwe znaczenie
ma tylko opozycja. Kiedyż ten PiS się obudzi?
I
znów ten „niewdzięczny” Duda. Czy Duda knuje przeciw J.
Kaczyńskiemu?
Szczerze
mówiąc trochę się już znudziłem pisaniem o prezydencie A.
Dudzie. Postać
to bowiem faktycznie nie nazbyt interesująca, o intencjach aż
nadto łatwych do rozszyfrowania. Niestety aktualne sprawy znów
zmuszają mnie do pisania o tym niewydarzonym „mężu stanu”. W
związku z usiłowaniami Dudy na rzecz zabrania ministrowi
sprawiedliwości wielkiej części kompetencji i obdarzenia nimi
urzędu prezydenta RP warto przypomnieć przedrukowany w „Polsce
Niepodległej”z 19 lipca 2017 r. smakowity cytat z publikowanego
na twitterze tekstu Leszka
Millera:
„Prawo o ustroju sądów powszechnych z 1926 r. Art .71 : „Naczelny
nadzór nad wszystkimi sądami i sędziami sprawuje minister
sprawiedliwości.”.Koniec, kropka I po co ten Duda tak nachalnie się pcha, chcąc na swoją rzecz
uszczuplić kompetencje ministra Z .Ziobry, swego byłego
dobroczyńcy, który wyciągnął go w 2005 r. z całkowitego niebytu
politycznego na urząd wiceministra sprawiedliwości. Przecież
ludzie co nieco pamiętają. W dzisiejszym „SuperExpressie”, (nr
z 22 lipca 2017 r.) w wywiadzie Marka
Migalskiego,
udzielonym Mirosławowi
Skowronowi pt.
„Andrzej Duda zaczynał jako ziobrysta” Migalski przypomina:
„Andrzej Duda był ziobrystą. Za początkami jego kariery stał
Ziobro i Duda „zdradził” Ziobrę w 2011 roku.”. A teraz
zdradza PiS i Kaczyńskiego poprzez swój szantaż w sprawie Sądu
Najwyższego. Ciekawy komentarz publicystki Magdaleny
Rubaj
na ten temat zamieścił „Fakt z 21 lipca 2017 r. pt. „Duda knuje
przeciw Kaczyńskiemu. Prezydent tworzy własny obóz”. Rubaj pisze
m.in.: „ Siedzibie PiS jednak rośnie konkurencja - Pałac
Prezydencki. Już od dłuższego czasu właśnie to miejsce
odwiedzają m.in. wicepremierzy : Mateusz
Morawiecki
i Jarosław
Gowin.
Jak dowiaduje sie „Fakt”, te konsultacje są przyczyną niepokoju
prezesa PiS (...) Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ostatnio w
gorących dniach wojny o Sąd Najwyższy u prezydenta był
wicepremier Morawiecki. Co ciekawe, to właśnie on pierwszy z PiS
pochwalił Andrzeja Dudę za zgłoszenie poprawki, by to 3/5 Sejmu
decydowało o składzie Krajowej Rady Sądownictwa. Głowa państwa
jest też w stałym kontakcie z wicepremierem Gowinem”.
Osobiście
uważam, że te „knucia” nieudolnego Dudy są z góry skazane na
przegraną, a prezes Kaczyński je dobrze zapamięta! Posłanka
Krystyna
Pawłowicz
stwierdziła w kontekście poprawek prezydenta Dudy do projektu
reformy sądownictwa: „Jest mi tym bardziej przykro, że prezydent
swoimi działaniem pokazał, że chyba nie bardzo nam ufa”. (Por.
wywiad Przemysława
Harczuka
z K.Pawłowicz : Prezydent chyba nie bardzo nam ufa, „SuperExpress”
z 21 lipca 2017.) A ja zamiast delikatnego sformułowania posłanki
Pawłowicz użyłbym raczej sformułowania: po związanych z
szantażem wobec PiS poprawkach prezydenta nie mamy żadnego powodu,
by mu dalej ufać. Sam sobie podłożył nogę. Och, ten nieporadny
Duda! Na dodatek wygląda na to, że ostatecznie to Kaczyński
przechytrzył Dudę, a nie odwrotnie. KS w „SuperExpressie” z 22
lipca napisał pt. „Kaczyński wykiwał Dudę: „PiS oszukał
Andrzeja Dudę, a Kaczyński go wykiwał. Jeśli prezydent podpisze
ustawę o Sądzie Najwyższym, to minister Ziobro zadecyduje, których
sędziów SN dostanie do zatwierdzenia prezydent, czyli został on
sprowadzony do roli długopisu” Z kolei Anna
Wojda
napisała w tekście Gra do jednej bramki, „Rzeczpospolita” z 21
lipca 2017 r.: „Bitwę o Sąd Najwyższy wygrał jednak Zbigniew
Ziobro. To on przygotowuje listę sędziów, którzy nadal będą
mogli orzekać i choć nazwiska z listy ma opiniować Krajowa Rada
Sądownictwa, a ostatnie zdanie w tej sprawie będzie miał
prezydent, nikt nie ma wątpliwości, że nie będzie dzierżył
realnej władzy nad SN. Nawet, jeśli odrzuci kilku sędziów z
ministerialnej listy, nie będzie mógł dopisać do niej ani
jednego, którego chciałby tam umieścić”.
To Ziobro „odkrył” Szydło
Według informacji „Polska the Times” (tekst Zbigniewa Bartusia z 21 lipca 2017 r.), to Zbigniewowi Ziobrze zawdzięczamy „odkrycie” talentu politycznego obecnej premier Beaty Szydło. Jak pisze Bartuś: „Przywódcy lokalnego PiS (w Oświęcimiu -JRN) w ogóle nie chcieli jej (Szydło-JRN) przyjąć do partii. Potencjał dostrzegł w niej dopiero Zbigniew Ziobro, ówczesny lider PiS w Małopolsce, dał drugie miejsce na liście. Zdobyła najwięcej głosów w okręgu, bijąc lokalnych liderów PO i PiS”. Ziobro ma w ogóle szczęśliwą rękę przy doborze osób, poza nieszczęsnym promowaniem na wiceministra sprawiedliwości niewdzięcznego nieudacznika A. Dudy. Przypomnijmy bardzo udaną grupę dobranych przez Ziobro wiceministrów sprawiedliwości na czele z Patrykiem Jakim, zdecydowanie najlepszym w wszystkich prawie stu obecnych wiceministrów, czy znakomitego zastępcę prokuratora generalnego Bogdana Święczkowskiego.
Według informacji „Polska the Times” (tekst Zbigniewa Bartusia z 21 lipca 2017 r.), to Zbigniewowi Ziobrze zawdzięczamy „odkrycie” talentu politycznego obecnej premier Beaty Szydło. Jak pisze Bartuś: „Przywódcy lokalnego PiS (w Oświęcimiu -JRN) w ogóle nie chcieli jej (Szydło-JRN) przyjąć do partii. Potencjał dostrzegł w niej dopiero Zbigniew Ziobro, ówczesny lider PiS w Małopolsce, dał drugie miejsce na liście. Zdobyła najwięcej głosów w okręgu, bijąc lokalnych liderów PO i PiS”. Ziobro ma w ogóle szczęśliwą rękę przy doborze osób, poza nieszczęsnym promowaniem na wiceministra sprawiedliwości niewdzięcznego nieudacznika A. Dudy. Przypomnijmy bardzo udaną grupę dobranych przez Ziobro wiceministrów sprawiedliwości na czele z Patrykiem Jakim, zdecydowanie najlepszym w wszystkich prawie stu obecnych wiceministrów, czy znakomitego zastępcę prokuratora generalnego Bogdana Święczkowskiego.
Jak zwykle w punkt Panie Profesorze...nic dodać nic ująć, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie i czy PIS zostanie zablokowany przez A.Dudę. Szkoda, że prezydentem nie został na przykład profesor Krasnodębski, człowiek dojrzały, prawdziwy patriota, o stanowczych poglądach, wysokiej kulturze osobistej i dużym autorytecie.
OdpowiedzUsuńAno szkoda. Prof. Krasnodębski jest kandydatem idealnym. Może w następnej kadencji? Czas pokaże. Prosiłbym o nie nadużywanie słów "donosicielstwo", "kapuś" itp. bo ich definicja nie przystaje do protestów zgłaszanych do UE. Nie proponuję korepetycji w tej sprawie u prof. Bralczyka, choc wielu by się przydała. Warto ważyć słowa.
UsuńBardzo celne uwagi, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńSuper analiza Profesorze jakze potrzebna wobec wszystkich innych socjo-techniczych chwytow medialnych jak np. Otrabiana rzekoma niechlujnosc ustawy o SN uzywana do tlumaczenia weto PADa. Obok wystapienia Targalskiego w TV Republice najlepsza analiza. Dziekuje i zycze duzo zdrowia.
OdpowiedzUsuńPrzyda się Panu
OdpowiedzUsuńSensacja! Dudą kierują ludzie z fundacji Georga Sorosa!
>> http://ziut.neon24.pl/post/139518,sensacja-duda-kieruja-ludzie-z-fundacji-georga-sorosa
"Motyw": Czy Soros mógł(by) wyeliminować Kaczyńskiego?
>>> http://ziut.neon24.pl/post/139529,motyw-czy-soros-mogl-by-wyeliminowac-kaczynskiego
Tym razem serdecznie dziękuję za doskonałe poczucie humoru w opisach opozycyjnych bab prosto z magla. :-)
OdpowiedzUsuńCałość bardzo informatywna i jasna. Takich opracowań potrzebujemy znacznie więcej.