))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

sobota, 22 kwietnia 2017

Odkłamać historie stosunków polsko-żydowskich (VI)

Jak renegat Karski wciąż stawał po stronie Żydów w polemikach ze środowiskami polonijnymi
 
Szczególne haniebne w ostatnich kilkunastu latach życia Jana Karskiego było jego ciągłe stawanie po stronie Żydów w polemikach między nimi a przedstawicielami amerykańskiej Polonii. Było to zachowanie godne najgorszych renegatów. Szczególnie podłe było wystąpienie Karskiego przeciw polskiej stronie w czasie debaty polsko-żydowskiej w Muzeum Holocaustu w październiku 1995 r. Głównym przedstawicielem strony polskiej w tej debacie był profesor Iwo Cyprian Pogonowski, który skrytykował zakłamanie spraw polskich w Muzeum Holocaustu. szczególnie krytycznie oceniając przedstawienie w skrajnie antypolskim duchu zbrodni kieleckiej z 1946 r., wyeksponowanej w ostatniej sali Muzeum Holocaustu .I wtedy - jak pisano w „Dzienniku Związkowym” - „głównym polemistą (prof. Pogonowskiego- JRN) ku zdziwieniu wielu obecnych okazał się Jan Karski (...), twierdząc, że „Kielce są symbolem polskiej hańby”, a władze Muzeum Holocaustu „wykazały i tak wiele dobrej woli i taktu:”, nie wymieniając „polskich szmalcowników” - powszechnej jego zdaniem, nowej profesji Polaków, jaka pojawiła się podczas niemieckiej okupacji! W istocie był to głos odosobniony, ponieważ pozostali działacze polonijni zachowali pełną solidarność, i zgodność z szeregiem przytoczonych sugestii Iwo C. .Pogonowskiego, zgadzając się zwłaszcza, że sposób zredagowania i sformułowania wielu plansz (w Muzeum Holocaustu- JRN) jest co najmniej „niefortunny” .(Cyt .za tekstem, Wojciecha A. Wierzewskiego: „Żydzi nie byli jedynymi, którzy cierpieli...”, chicagowski „Dziennik Związkowy” 20-223 października 1995 r.) I takiego antypolskiego łobuza i renegata jak Karski niebywale mocno wyróżnił „nasz” prezydent A,. Duda, wynosząc go do rangi generała! Karskiemu nie przeszkadzało wystąpienie w jadowicie antypolskim filmie „Shoah” Lanzmanna, w którym ohydnie szkalowano jego polskich rodaków. Co więcej wybraniał ten film przed polskimi krytykami. Przypomnijmy, że antypolskie fałsze Lanzmanna spotkały z ostrym sprzeciwem ze strony niektórych uczciwych Żydów (np. ze świetnym polemicznym tekstem profesora Israela Shahaka z Izraela)., Ale ci Żydzi byli uczciwymi moralistami w przeciwieństwie do zaprzańca Karskiego!
 
Dlaczego Karski wciąż stronniczo stawał po stronie Żydów we wszystkich sporach między nimi a Polakami? Wiele nasłuchałem się na ten temat od dwojga szczególnie szanownych rozmówców : cytowanej już wdowy po Stefanie Korbońskim - Zofii i profesorze Iwo Cyprianie Pogonowskim, nader zasłużonym popularyzatorze historii i kultury polskiej w USA oraz niebywale stanowczym obrońcą obrazu Polski. Korbońska tłumaczyła zachowanie Karskiego wyłącznie chciwością, i uzależnieniem od korzyści materialnych i promowań, które zapewniali mu Żydzi jako najbardziej wpływowa grupa narodowościowa w USA. Pogonowski w czasie długiej, najdłuższej w moim życiu, bo prawie 2-godzinnej rozmowy telefonicznej, podał trzy zasadnicze powody skrajnej prożydowskiej stronniczości Karskiego. Po 1). Żydzi szantażowali go groźbą publicznego nagłośnienia prawdy o jego fałszu na temat rzekomego pobytu w obozie zagłady w Bełżcu. Po 2) Karskiemu zapewniono wysoką emeryturę z Izraela (płacę, to wymagam!). W przeciwieństwie do Polaków Żydzi potrafią doceniać rolę ważnych świadków historii. A takim świadkiem Karski niewątpliwie był. Po 3) Karski był prawdziwie kabotyński z natury. Żydzi obiecali mu zaś, że jeśli będzie konsekwentnie dokopywał Polakom w różnych debatach, to doprowadzą do mianowania go pokojowym laureatem Nobla, w co natychmiast miał uwierzyć., Swoją drogą zaś, czemu miał nie wierzyć, wiedząc, że np. Wisława Szymborska dostała Nagrodę Nobla w miejsce znienawidzonego przez Michnika Zbigniewa Herberta, W roku Karski dostał zresztą nominację do pokojowej nagrody Nobla.
 
Dodatkowo związki Karskiego z Żydami umocniło jego małżeństwo ze znaną żydowską tancerką z synagogi Polą Nirensztejn (Pola Niżyńską). Było to małżeństwo \dość zdumiewające, zważywszy na ogólnie znany fakt, że Pola Niżyńska ogromnie nienawidziła Polaków. Przyznawano ten fakt nawet w „Gazecie Wyborczej”. Niżyńska stanowczo odrzucała jakąkolwiek myśl o zaproszeniu przedstawicieli tak znienawidzonego narodu do ich domu i mówiła- „idź ze swymi Polaczkami do restauracji!”. Odmawiała też rozmawiania w domu po polsku, „bo nie może wybaczyć Polakom antysemityzmu”.(Wg. Aleksandry Klich: Ksero z życia Jana Karskiego, „Gazeta Wyborcza” z 28 września 2010 ). Dlaczego Nizyńska zgodziła sie więc poślubić Polaka Karskiego? Jest to prawdziwa tajemnica. Dodajmy, że ich małżeństwo zakończyło się samobójstwem Poli, która wyskoczyła z balkonu. Sam Karski przyznawał : „Moja żona nie miała serca do Polaków., Nigdy nie poszła na mój odczyt dla Żydów. „Ty kłamiesz, robisz propagandę tym swoim Polakom”- mówiła. Miała dla mnie szacunek, ale uważała mnie za polskiego szowinistę. Polaków uważała za antysemitów. Czy to się nam podoba, czy nie Polacy, maja na całym świecie opinie antysemitów”.( Por opracowaną przez Michała Cichego opowieść J. Karskiego : „Widziałem, „
Gazeta Wyborcza” z 2-3 października 1999 r.)

Poniewieranie historii Polski w licznych wypowiedziach Jana Karskiego
 
Nieprzypadkowe wydaje się skrajne deformowanie historii Polski jako „nienormalnego „kraju wiecznych nieudaczników” w licznych wypowiedziach Jana Karskiego, tak chętnie nagłaśnianych w różnych organach postkomunistów. W ostatnim okresie swego życia Karski chętnie akcentował, że nie czuje się Polakiem, bo teraz jest Amerykaninem. (tak mówił miedzy innymi w wywiadzie dla SdRP-owskiej „Trybuny” z 3 lutego 1997 r.) Nowa amerykańskość Karskiego nie przeszkadzała mu w bardzo surowym wyrokowaniu na temat Polski i polskości, których się wyrzekł. Przemawiał wciąż z pozycji samozwańczego nieubłaganego sędziego, mającego dla Polski i Polaków wyroki jak najsurowszego potępienia. Prawdopodobnie robił to, aby tym bardziej uzasadnić swoje odstępstwo od tak „złego” narodu, rzekomo obciążonego samymi wadami, swego rodzaju „chorego członka” Europy. Wypowiedzi Karskiego sączyły wciąż skrajny masochizm historyczny w odniesieniu do polskich dziejów - ich fałsz i nicość obnażyłem już w pierwszym tomie mojej grubaśnej książki „Zagrożenia dla Polski i polskości’ (Warszawa 1998,ss. 163-169). 

Na przykład w wywiadzie dla postkomunistycznego „Wprost” Karski głosił z typową dlań arogancją: „W ciągu minionych trzystu lat przegraliśmy wszystkie wojny, wszystkie powstania,. wszystkie zrywy narodowe (...) Były jednak dwa wyjątki. Zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej. A potem? Paroletnia anarchia polityczna, następnie dyktatura. Drugi wyjątek to bezkrwawe zwycięstwo „Solidarności” w latach osiemdziesiątych. I co teraz? Polityczna anarchia oraz gospodarcza zapaść”.” (Por. „grzech pychy”. rozmowa z Karskim we „Wprost” z 20 grudnia 1992 r.) Trudno zrozumieć, dlaczego niedouczony Karski zaczął swe wyliczanie od trzystu lat, a więc od 1692 roku. Przypomnijmy nieukowi, że w 1699 roku w pokoju karłowickim Polska odzyskała Kamieniec Podolski. W 1711 roku zakończyła się wojna północna, która trudno nazwać naszą klęską- formalnie byliśmy stroną zwycięską w wojnie ze Szwecją, choć u boku faktycznego zwycięzcy -cara Piotra I. Wojny o tron polski między Stanisławem Leszczyńskim, a Augustem II, a później Augustem III, miały charakter wojen domowych, choć ostatecznie rozstrzygnęła w nich popierająca Sasów Rosja. Fatalne skutki przyniosła klęska pierwszego dużego polskiego zrywu narodowego- Konfederacji Barskiej, apotem kolejne klęski- upadek Sejmu Czteroletniego i upadek Powstania Kościuszkowskiego. Czy po 1795 roku można jednak tylko mówić o samych klęskach, jak prawił niedouczek Karski? Czy można nazwać klęską walkę Legionów gen. J. Dąbrowskiego po stronie Napoleona w sytuacji, gdy walka ta przyczyniła się do powrotu Polski w 1807 roku na mapę Europy w formie Księstwa Warszawskiego. Dwa lata później Księstwo Warszawskie wyszło zwycięsko ze swych pierwszych bojów w wojnie z Austrią, wydatnie poszerzając swoje terytorium. Jak pisał słynny historyk generał Marian Kukiel: „Wyszło Księstwo z wojny 1809 roku prawie podwojone”.(Por. M. Kukiel: „Dzieje Polski porozbiorowe”, Londyn : 1993,s.129). Później w XIX wieku spotkały nas rzeczywiście same przegrane w powstaniach, choć warto wspomnieć o wygranej gospodarczej Poznańskiego w bojach przeciw germanizacji.
 
Wiek XX to nie tylko zwycięstwo 1920 roku i sukces „Solidarności” - jak głosił Karski. To również triumf powstania wielkopolskiego z końca 1918 r. i pierwszych miesięcy 1919 roku w walce przeciw Niemcom i ostateczny sukces powstań śląskich. To również udział w rozpoczętej z powodu napaści na Polskę w 1939 roku światowej wojnie przeciw III Rzeszy, zakończonej zwycięstwem koalicji, w której uczestniczyliśmy. (inna sprawa, to kwestia porzucenia Polski i reszty Europy Środkowej przez mocarstwa zachodnie, które w ten sposób przegrały zwycięstwo 1945 roku). Czas powojenny, to również zwycięstwa buntów Narodu przeciw totalitarnej władzy w październiku 1956 roku, obalenie Gomułki w rezultacie buntu robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. i cofnięcie podwyżek cen po buntach klasy robotniczej w Radomiu i w Ursusie w czerwcu 1976 roku. Wszystko to przemilczał Jan Karski, bo nie pasowało do jego pesymistyczno-masochistycznej wizji dziejów Polski.
 
Wyszydzanie przez Karskiego polskich tradycji walk „Za wolność naszą i waszą”. 

Żałosno-groteskowe były również podejmowane przez Karskiego próby opluwania polskich tradycji walk „za wolność naszą i waszą”. Według Karskiego: „Kiedy Polacy zaczną się „opiekować”, albo walczyć o jakiś naród, to przysporzą więcej kłopotów niż pożytku .Może więc byłoby dobrze, aby ktoś powiedział: „Polacy nie walczcie o nas!” (Por. Grzech pychy. Z rozmowy z J. Karskim, „Wprost” z 20 grudnia 19o92 r.) Szkoda, że Karski konkretnie nie wyjaśnił, na czym polegały rzekome kłopoty przysparzane przez Polaków narodom, za które walczyli. Może by wyjaśnił na przykład przyczyny tak uroczystych obchodów Dnia Pulaskiego w Stanach Zjednoczonych, czy sławy fortyfikacji Kościuszki w West Point. Dotąd. najwyższym posągiem w West Point jest pomnik Kościuszki. Może by wyjaśnił, dlaczego na Węgrzech taką czcią otacza się polskiego generała Józefa Bema, uważanego za bohatera węgierskiej wojny niepodległościowej 1849 roku. Może by wyjaśnił wysławianie przez Francuzów pamięci księcia Józefa Poniatowskiego jako jednego z najdzielniejszych i najbardziej utalentowanych marszałków Francji napoleońskiej. W wydanym przez bibliotekę Larousse’a „Dictionnaire de la Revolution et de l’ Empire” (Paris 1965,s.252) można przeczytać o „magnifique courage” (wspaniałej odwadze) księcia .J. Poniatowskiego). 
Przypomnijmy, że w kanadyjskim mieście Prescott uczczono pomnikiem postać bohaterskiego polskiego majora Mikołaja Szulca, dowódcy kanadyjskiego powstania przeciw brytyjskiej tyranii w 1838 r. Powstanie, mimo przegranej, doprowadziło w skutkach do przyznania Kanadzie dużo większego samorządu. ({Por. szerzej: J. R. Nowak : „Co Polska dała światu”, Warszawa 2010, s. 48)., Karski zapomniał, że Belgowie z wdzięczności za rolę Powstania Listopadowego w zablokowaniu rosyjskiej interwencji przeciw Belgii w 1830 r. powołali jednego z naszych naczelnych dowódców powstańczych gen. Jana Skrzyneckiego na dowódcę dywizji w swej armii. Warto przypomnieć również niebywale dużą rolę polskiego generała Konstantego Borzęckiego w kształtowaniu tureckiej świadomości narodowej). Największy z Turków XX wieku, twórca nowoczesnego państwa tureckiego po I wojnie światowej Kemal Ataturk wyznał bez ogródek o Borzęckim: „Ten Polak godny jest pomnika ze szczerego złota, tak wielkie są jego zasługi w dziele tworzenia się nowożytnej Turcji”.(Cyt. za Kirą Gałczyńską - Kilańską, Kraków 1974,s.181. Czy trzeba przypominać jak wielką wyjątkową sympatią dotąd cieszą się Polacy w Gruzji przez pamięć o ich pomocy dla powstańców gruzińskich przeciw caratowi w XIX wieku? Czy o tym wszystkim nie wiedział zadufany w sobie nieuk J. Karski? Przypomnijmy również, że w 1797 r. Włosi wdzięczni za pomoc Polskich Legionów w ich walce przeciw okupującej Włochy armii austriackiej ułożyli na cześć polskich żołnierzy piękną „Canzonę”, w której znalazł się między innymi dwuwiersz: „Wolność włoska, co swe bycie Mężnemu winna Lechicie”.
W oryginale włoskim brzmiało to”

La libertate italica
Che tanto deve a Vopi
Bravi Pollachi”.
 
Jak widać o tym wszystkim nic nie wiedział nieuk Karski!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz