Obiektywna
prawda zmusza do powiedzenia, że w ciągu tysiąclecia historii
Polski mniejszość żydowska tylko kilkakrotnie wyróżniła się
zasługami dla naszego kraju (oddział Berka Joselewicza w
Powstaniu Kościuszkowskim. wspaniała propolska postawa Żydów w
latach 1861-1863, działalność dużej grupy propolskich
asymilatorów z inteligencji na przełomie XIX i XX wieku
-profesorów W. Feldmana, S. Askenazego ,czy udział sporej
grupy polskich patriotów żydowskiego pochodzenia w Legionach
Piłsudskiego). Niestety mniejszość żydowska w
przeważającej części zachowywała sie na ogół dużo mniej
lojalnie wobec Polski niż spolonizowana mniejszość tatarska,
ormiańska, czy nawet spolonizowana rzesza Niemców. Przypomnę tu
choćby to, co pisał tak przychylny Żydom w „Lalce” pisarz
Bolesław Prus. Otóż w „Kronice Tygodniowej” z 12
listopada 1910 r. Prus pisał: „Kiedy cała imigracja niemiecka,
choćby sprzed stu lat, stała sie naszą krwią, kością, sercem i
duszą, masy żydowskie po wielu wiekach są nam obcymi
(podkr.-JRN), więcej nawet - niektóre grupy żydowskie przypominają
armię, która toczy z nami walkę w celu wytępienia, czy wygnania
większej części nas, a zamienienia reszty na sowich lenników,
jeżeli nie niewolników! (Por. B. Prus: „Kroniki”, tom
dwudziesty, Warszawa 1972,s.272).
1)
Rola prezydenta A. Dudy w nagłaśnianiu prożydowskich baśni
Jak
to wszystko ma się do twierdzeń prezydenta A. Dudy o tysiącletniej
symbiozie losów polskich i żydowskich?! Jak widać prezydent Duda
nie czytał „Kronik tygodniowych” Prusa, ani rozlicznych innych
tekstów demaskujących nielojalność wielkiej części Żydów
wobec Polski, m.in. tekstów J.U.Niemcewicza,J.I.Kraszewskiego,
F.Konecznego, J.Piłsudskiego, wspaniałego polskiego patrioty
żydowskiego pochodzenia J. Unszlichta etc.! Niestety baśniowym
uogólnieniom prezydenta Dudy o historycznej symbiozie Polaków i
Żydów towarzyszą jego konkretne dość fatalne posunięcia.
Począwszy od jego oficjalnych spotkań z przywódcami Żydów w
Nowym Jorku i w Izraelu.
Spotkanie
prezydenta A. Dudy z jednym z najgorszych żydowskich polakożerców
w USA A. Foxmanem
Według
oficjalnych komunikatów prezydent Duda rozmawiał w czasie owych
spotkań o antysemityzmie, a nic nie mówił o dużo bardziej
rozpowszechnionym i dużo groźniejszym w USA i w Izraelu
antypolonizmie. Co więcej, jego głównym rozmówcą w Nowym Jorku
we wrześniu 2016 r. był Abraham Foxman, prezes
Anti-defamation League of B’nai B’rith Przypomnijmy, że Foxman
jest jednym z najwymowniejszych symboli żydowskiej „ucieczki od
wdzięczności”. Pomimo tego, że w czasie wojny uratował życie
tylko dzięki pomocy polskiej katolickiej niańki Bronisławy
Kurpis od lat jest jednym z najzajadlejszych żydowskich
anty-Polaków w USA. Dość przypomnieć kilka z jego najbardziej
polakożerczych wypowiedzi. We wstępie „Reflections” do książki
poświęconej ratowaniu duńskich Żydów w czasie okupacji
nazistowskiej „The Rescue of Danish Jews”(pod red. C.
Rittera i L. Goldberga, wydanej w 1993 r. w Nowym Jorku przez
„Anti-Defamation League of B’nai B’rith) Foxman pisał m. in.:
“While other European governements under German population...
Poland....betrayed or abandoned their Jewish populations
(Podobnie jak inne europejskie rządy pod niemiecką
dominacją...Polska zdradziła lub porzuciła ludność żydowską).
Urodziłem się w Polsce, gdzie Żydzi nie byli ludźmi szczęśliwymi.
Pięćdziesiąt lat temu rząd polski zaniechał powstrzymania
metodycznej likwidacji ludności żydowskiej”. Jawne bezczelne
oszczerstwo. Jak wiadomo Polska była pod okupacją niemiecką i nie
działał w niej żaden rząd kolaborujący z Niemcami nazistowskimi.
Za to Rząd Polski na Obczyźnie podejmował maksymalne wysiłki dla
nagłośnienia sprawy zagłady Żydów i wciąż apelował o jej
powstrzymanie przez Zachód. W 1989 r. w czasie sporu o klasztor
Karmel w Oświęcimiu Foxman bardzo ostro skrytykował interwencję
polskich robotników przeciw napaści rabina A. Weissa na
klasztor. Określił tę interwencję jako „niedopuszczalny nawrót
do dawnej polskiej nienawiści i pogromów, praktyk - jak myśleliśmy
wreszcie zaniechanych”.(Cyt. za artykułem ks. W.
Chrostowskiego w „Znaku” z kwietnia-maja 1990 r.,s.134).
Zabawne, że uratowany przez Polkę A. Foxman uważa się za „ofiarę
polskiego antysemityzmu”, „którego wyrazem było ochrzczenie go
przez ratujące mu w ten sposób życie siostry zakonne”. (Według
L. Niekrasz: „Powołać Ligę Walki z Antypolonizmem, „Myśl
Polska” 2 września 2007 r.).Tenże sam Foxman sprzeciwił sie
przyznaniu nagrody Janusza Korczaka słynnemu amerykańskiemu
historykowi Richardowi C. Lukasowi. Foxman zarzucił mu
rzekome „pomniejszanie skali antysemityzmu w Polsce przed wybuchem
wojny”, oraz „ogromne przesadzenie przy podawaniu ilości Polaków
biorących udział w odważnych akcjach, mających na celu ratowanie
Żydów podczas wojny”. W związku z tym, że nagroda dla prof.
Lukasa już była wcześniej zapowiedziana, profesor ten zagroził
procesem w przypadku zablokowania jej przyznania. W tej sytuacji z
musu wręczono nagrodę prof. Lukasowi, ale bez żadnego rozgłosu.
Prezydent
Duda powinien spotkać się w USA z prof. Lukasem, autorem 6 książek
pełnych sympatii dla Polski, w tym znakomitego „Zapomnianego
Holocaustu” („Forgotten Holocaust) i z innymi amerykańskim
polonofilami, w tym z prof. N. Finkelsteinem, a nie z
polakożercą A. Foxmanem. Z autorem skrajnych oszczerstw
antypolskich prezydent A. Duda nie powinien się w ogóle spotykać,
a jeśli to tylko po przeproszeniu przez niego za swe poprzednie
antypolskie oszczerstwa. I właśnie z nim powinien rozmawiać o
antypolonizmie, a nie o rzekomym polskim „antysemityzmie”. A już
szczególnie szokujący był fakt, że właśnie z Foxmanem prezydent
Duda rozmawiał o bezpodstawnych i bezprawnych roszczeniach
żydowskich wobec Polski. W ten sposób mięczakowaty jak zawsze
prezydent Duda pozwolił narzucić sobie narrację żydowską zamiast
bronić polskich interesów narodowych. A generalnie, czy akurat
przewodniczący Ligi związanej z żydowską lożą masońską B’nai
B’rith jest najlepszym partnerem do dialogu z Żydami ? Jak bardzo
fanatyczny i stronniczy jest Abraham Foxman dobrze ilustruje jego
umieszczony w j. angielskim życiorys w Wikipedii. Dowiadujemy się z
niego m. in., że Foxman niezwykle ostro atakował wspaniały film
Mela Gibsona „Pasję” i nazwał jej reżysera
„antysemitą”, ze jest wielkim bojownikiem o prawa gejów, i o
tym, że w 2007 r. ostro sprzeciwiał się uznaniu rzezi Ormian
przez Turków za ludobójstwo. Pewno dlatego, by istniała
wyłączność na ludobójstwo Żydów.
Red.
Stanisław Michalkiewicz już 21 września 2016 r. wyraził w
internecie swe zaniepokojenie co do efektów rozmów prezydenta A.
Dudy z A. Foxmanem, pytając juz w tytule tekstu „Panie
Prezydencie, co Pan obiecał Żydom?”. W samym tekście
Michalkiewicza można było przeczytać m. in.: „ (...) Z
wypowiedzi, jakiej Abraham Foxman udzielił amerykańskim mediom
wynika, że przedmiotem rozmowy były co najmniej dwie kwestie – po
pierwsze – że pan prezydent Duda obiecał walczyć z
antysemityzmem w Polsce i nawet złożył jakieś deklaracje o
„legislacji”, która pomoże walczyć z antysemityzmem. Po
drugie – rozmawiano też o „restytucji mienia żydowskiego w
Polsce”. Nie wiadomo, czy pan prezydent również w tej sprawie
poczynił jakieś obietnice, ale wykluczyć tego nie można, ponieważ
strona żydowska wyszła z tego półtoragodzinnego spotkania bardzo
zadowolona.
Ponieważ
i w jednym i w drugim przypadku spełnienie obietnic poczynionych
przez pana prezydenta miałyby poważne konsekwencje dla Polski i
narodu polskiego, proszę Pana Prezydenta, by poinformował opinię
publiczną w kraju, co konkretnie Żydom obiecał. Rzecz w tym, że
ewentualna „legislacja” może doprowadzić do drastycznego
ograniczenia wolności słowa w Polsce, w następstwie czego
środowiska lub organizacje żydowskie zyskają możliwość
dyktowania Polakom, co wolno im mówić, a czego nie, podobnie jak
zyskają wpływ na swobodę badań naukowych. Jeszcze gorsze
następstwa mogą wynikać z obietnicy dokonania „restytucji”
mienia żydowskiego w Polsce, czego organizacje żydowskie od lat się
domagają, kierując pod adresem Polski bezpodstawne roszczenia.
Bezpodstawne – bo naciski na polskie władze idą w tym kierunku,
by dopiero stworzyły namiastkę podstawy prawnej, swego rodzaju
pozór legalności, na podstawie którego organizacje żydowskie
uwłaszczyłyby się na majątku w Polsce. Warto zwrócić uwagę,
że roszczenia te szacowane są na 65 mld dolarów – co potwierdził
były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss – a więc
stanowią równowartość rocznego budżetu państwa. Polska nie jest
w stanie wygenerować takiej gotówki bez spowodowania
natychmiastowej katastrofy ekonomicznej i społecznej w kraju”.
(Podkr.- JRN) .
Na
tle skrajnych prożydowskich wynurzeń prezydenta A. Dudy coraz
bardziej narastają we mnie obawy o to, żeby prezydent , tak
bezkrytycznie idealizujący Żydów i ich takich przedstawicieli jak
A. Foxman w Nowym Jorku czy S.Weiss w Izraelu nie stanie się
o zgrozo pierwszym prezydentem polskim, który poprze bezpodstawne i
bezprawne roszczenia żydowskie wobec Polski na sumę 65 miliardów
dolarów I zrobi to prezydent wybrany przez patriotyczną większość
Polaków, a nie tacy zdrajcy interesów Polski jak A. Kwaśniewski
czy B. Komorowski. Trzeba tym mocniej bić na alarm.
Rozmowy
prezydenta A. Dudy ze skrajnym polakożerca izraelskim Reuvenem
Rivlinem
W
styczniu 2017 r. odbyła się oficjalna wizyta prezydenta Dudy w
Izraelu. Z jednej strony doszło tam do tak niegodnego wydarzenia jak
udekorowanie najwyższym polskim odznaczeniem faryzeusza, oszusta i
żydowskiego roszczeniowca wobec Polski Szewacha Weissa ( o
czym piszę szczegółowo w następnym odcinku). Była jednak
również i inna część pobytu prezydenta Dudy w Izraelu, też nie
przynosząca mu chwały. Chodzi o rozmowy A. Dudy ze skrajnym
polakożercą prezydentem Izraela Reuvenem Rivlinem. Obaj
panowie prezydenci ochoczo wspólnie ględzili o niebezpieczeństwach
antysemityzmu. Sam prezydent RP Andrzej Duda podczas spotkania z
prezydentem Reuvenem Rivlinem publicznie zadeklarował wojnę z
wszelkimi przejawami antysemityzmu, mówiąc: „Nigdy nie może być,
nie tylko wśród polityków, ale także i wśród zwykłych ludzi,
obywateli świata, zgody na nienawiść, zgody na antysemityzm”.
Równocześnie jednak prezydent Duda nawet nie zająknął się o
zagrożeniach antypolonizmu. Stało się tak pomimo faktu, że jego
rozmówca Rivlin jest dziś znany jako najbezczelniejszy izraelski
polakożerca, wprost niedościgniony w atakach na Polskę i Polaków.
Przypomnijmy tu, że obecny prezydent Izraela R. Rivlin popisał się
wręcz haniebną napaścią na Polskę w listopadzie 2000 r. w czasie
oficjalnej wizyty ministra spraw zagranicznych RP W.
Bartoszewskiego. Rivlin, wówczas wiceprzewodniczący
izraelskiego parlamentu z partii Likud (później był też
przewodniczącym) „zabłysnął” jako najzajadlejszy antypolski
oszczerca wśród licznego grona posłów Knessetu atakujących
Polskę. Robili to tym dosadniej, iż nie znaleźli żadnego
przeciwstawienia ze strony ministra-maturzysty Bartoszewskiego.
Podczas kilkugodzinnej debaty, pełnej antypolskich wyzwisk
tchórzliwy i wrzasków Bartoszewski siedział jak mysz pod miotłą,
co to „ani be, ani me, ani kukuryku”, by użyć zwrotu „klasyka”
- L. Wałęsy.
Rivlin
w swym wystąpieniu w Knessecie „uznał Polaków za
współodpowiedzialnych za to, co sie działo na polskiej ziemi
podczas holocaustu”. (Por. R. Frister w korespondencji z
Jerozolimy pt. Trudny dzień w Knesseicie „ („Polityka z 9
grudnia 2000 r.) Rivlin stwierdził również, że w zbiorowej i
indywidualnej pamięci Polaków „zostało niestety tak wielu
Polaków, którzy stali po stronie nazistowskich morderców i nawet
uczestniczyli aktywnie w prześladowaniu, upokorzeniu, wygnaniu i na
koniec także mordowaniu milionów Żydów (sam fakt, że jakieś
państwo było okupowane podczas drugiej wojny światowej, nie
zwalnia go od o rachunku sumienia, który powinno zrobić za czyny
swoich synów)”.(Cyt. za macierewiczowski „Głos” z 0 grudnia
2000 r.) Rivlin stwierdził również, że „Polska musi przejść
długą drogę, aby móc spojrzeć prosto w oczy narodowi
żydowskiemu”.(Według prof. R. S. Dybczyńskiego : „I co
z tego wynika” (macierewiczowski „Głos” z 16 grudnia 2000 r.)
Rivlin posunął się nawet do zaliczenia Polski „do grona państw
rządzonych przez reżimy faszystowskie jak Chorwacja i Węgry, bądź
też kolaborujących z rasistowskimi Niemcami - jak Francja”.
(Według listu ambasadora RP w Izraelu Macieja Kozłowskiego:
„Policzek dla milionów Polaków” („Gazeta Wyborcza” z 22
stycznia 2001 r.). W liście tym ambasador Kozłowski pisał m.in.: „
Szanowny Panie Rivlin, piszę do Pana z wyrazami głębokiej
konsternacji i żalu, wywołanego Pańskim przemówieniem podczas
specjalnej sesji Knessetu, upamiętniającej dziesiątą rocznicę
odnowienia stosunków dyplomatycznych między Polską i Izraelem
Wybrał Pan tę okazję, aby przypuścić na Polskę bezprecedensowy
atak (podkr.-JRN) (...) Powiedział Pan, że naród okupowany
pozostaje odpowiedzialny za to, co dzieje się na jego terenie.
Zgodnie z tą logiką powinien Pan również obarczyć
odpowiedzialnością za Shoah żyjących w Europie Żydów. Mam
nadzieję, że zgodzi się Pan ze mną, że byłoby to całkowicie
absurdalne (...) Gdy niesłuszne stwierdzenia są głoszone w
miejscach tak wyjątkowych jak Knesset przez tak szanowanego
izraelskiego polityka prawdziwie niebezpieczni fałszerze historii
mogą czuć się rozgrzeszeni (...) Pańskie przemówienie było
policzkiem dla niego (W. Bartoszewskiego -JRN), jak i milionów
Polaków, którzy ryzykowali życie swoje i swoich najbliższych dla
ratowania bliźnich”. (Podkr.-JRN. Cyt. za „Gazetą Wyborczą”
z 22 stycznia 2001 r. Por. szerszy tekst listu ambasadora M.
Kozłowskiego w mojej książce” „O Bartoszewskim bez mitów”,
Warszawa 2007,s.89).) Przypomnijmy tu, że nawet Adam Michnik
skrytykował antypolskie ataki w Knessecie, mówiąc: „Każdy kraj
ma swoich oszołomów, którzy wypowiadają opinie skrajnie
nierozumne. Taki właśnie charakter miały wypowiedzi izraelskich
oszołomów w Knessecie. Obwinianie narodu polskiego za zbrodnie
Holocaustu, żądanie rządu polskiego, by posuwał się do
odpowiedzialności za te zbrodnie to głupota i podłość równa
głupocie i podłości antysemitów” .(Por. „Gazeta Wyborcza” z
29 listopada 2000 ) 6 stycznia 2001r.) Jak widać jednak antypolskie
głupoty, zawarte w wystąpieniu Rivlina nie przeszkodziły w tym, że
ten „izraelski oszołom” (by użyć wyrażenia Michnika) w końcu
wylądował na stanowisku głowy państwa Izrael.
6
stycznia 2001 r. na łamach „Gazety Wyborczej” ukazała się
wypowiedź przewodniczącego polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej
w Knessecie prof. Michała Kleibera. Przyznał, że słowa
wiceprzewodniczącego Knessetu Reuvena Rivlina „były nieścisłe i
niesprawiedliwe”. Redaktorka „Gazety Wyborczej”, komentując
wystąpienie Rivlina, pisała: „Szkoda, że tak szkodliwy dla
naszych relacji głos nie doczekał się zasadniczego i
natychmiastowego protestu podczas debaty w izraelskim
parlamencie”.(Podkr.-JRN).
Przeciwko
haniebnym antypolskim oszczerstwom Rvlina protestowali w listach do
polskich mediów Żydzi uratowani przez Polaków w czasie wojny. I
tak np. w „Rzeczpospolitej” z 6 grudnia 2000 r. ukazał się
tekst bardzo pięknego i stanowczego protestu Żyda Samuela
Dombrowskiego, mieszkającego w Dusseldorfie, przeciwko
zachowaniu Rivlina i niektórych jego kolegów z Knessetu. W liście
zatytułowanym: „Wstyd po wypowiedziach w Knessecie”, po
dłuższych uwagach przypominających heroizm Polaków w akcji
ratowania Żydów Dombrowski pisał m.in.: „Od tak wysokiego
członka parlamentu, od pana Reuvena Rivlina, przewodniczącego
izraelskiego Knessetu, należałoby oczekiwać, że wie o czy mówi.
Czy zastanawiał się pan choćby przez chwilę, że czasy, o których
pan mówił, były również okresem wielkiej tragedii narodu
polskiego?! Wydarzenia te pozostawiają u mnie tylko poczucie
wstydu”. (Por. szerzej fragmenty listu S. Dombrowskiego w książce
„O W. Bartoszewskim bez mitów”, op.cit.,s.9). Haniebne
wystąpienie Rivlina spotkało się z ostrym potępieniem w liście
członka Komitetu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, sekretarza
generalnego Towarzystwa Korczakowskiego w Izraelu - Benjamina
Anolika. W liście publikowanym w „Gazecie Polskiej” z 3
stycznia 2001 r. Anolik napiętnował „obraźliwe słowa”
wygłoszone w Knessecie przez R. Rivlina, a zwłaszcza jego
stwierdzenie, jakoby „tak wielu Polaków” stało po stronie
nazistowskich morderców i nawet uczestniczyło aktywnie „ w
prześladowaniu, upokorzeniu, wygnaniu i na koniec także w
mordowaniu Żydów”. B. Anolik przypomniał w swej replice m.in. :
iż „ Polacy nie brali udziału w akcjach wypędzenia i mordowania
Żydów. Zagłada dokonana została przy współpracy litewskich,
łotewskich i ukraińskich oprawców w służbie SS. (...) W Polsce
nie powstał marionetkowy rząd nazistowski (...) Tysiące Polaków
zapłaciło życiem za ratowanie Żydów”.
Rivlin
nigdy nie zdobył się na przeproszenie Polaków za swe
oszczerstwa, poza faryzejską próbą pomniejszenia wymiarów swoich
oszczerstw w liście do „Gazety Wyborczej” z 22 stycznia 2001 r.
Szkoda, że nikt z licznych doradców nie poinformował prezydenta
Dudy, aby zachowywał się bardziej powściągliwie wobec tak
skompromitowanego wrogością do Polski osobnika jak R. Rivlin, a
przynajmniej powstrzymał się od uwidocznionego na zdjęciu
obściskiwania tego anty-Polaka.
W czasie walki ZŁA ze ZŁEM to jest FASZYZMU z KOMUNIZMEM wobec Polski nielojalnie zachowały się MNIEJSZOŚCI NARODOWE:ŻYDOWSKA i UKRAIŃSKA.Po ZBRODNI PRZEMILCZENIA KATYŃ nastąpiła RZEŹ WOŁYŃSKA.Ma swoją historię żydowski,bandycki rewolucjonizm.
OdpowiedzUsuńJest tego spadek.że dziś doświadczamy procesu od ŻYDOBOLSZEWIZMU,który przejął w działaniu rosyjski rasizm,do ŻYDOBANDERYZMU,który zintensyfikował militaryzacje handlu wojną i pokojem,odwołując się przy tym do ANTYPOLSKICH,bandyckich korzeni.
To dokument na doskonalenie sztuki wywoływania kryzysów,aby na nich zarabiać.W trwającej WOJNIE O PIENIĄDZ po jednej stronie koalicja PETRODOLAROWA,a po drugiej ANTYDOLAROWA bazująca na powiększających się zasobach chińskiego złota.EURO zabiega o powiększenie wpływów europejskich przez pryzmat gospodarki niemieckiej.
Jak w każdej wojnie trzeba mieć strategię!!!
Aby lepiej zrozumieć GLOBALIZM można dostosować słownik Bertranda Russella dla KOMUNIZMU,stąd jaka jest i jaka powinna być strategia dla Polski?!