Wczoraj
na tym blogu omawiałem kilka nowych ciekawych tekstów o stosunkach,
polsko-ukraińskich. Bardzo mocno chwaliłem wywiad z wielokrotnie nagradzanym kompozytorem muzyki
współczesnej i jazzowej, wybitnym skrzypkiem Krzesimirem Dębskim, który ledwo uszedł spod krwawych noży
banderowców w czasie jednej z organizowanych
przez nich rzezi (zginęli z ich rąk jego dziadkowie). Krzesimir Dębski
upominał się rzetelne upamiętnienie
zbrodni ludobójczej na Polakach i piętnował ostatni faryzejski apel 13 osobistości ukraińskich do Polaków.
Omawiałem również publikowany także we
„Wprost” niebywale krętacki tekst Agnieszki
Romaszewskiej - Guzy, skądinąd zasłużonej dziennikarki. Równocześnie zaś bardzo
ostro skrytykowałem kolejny szkodliwy z
punktu widzenia interesów Polski tekst b. posła Pawła Kowala. We wspomnianym tekście Kowal wzywał nas do „cierpliwości” wobec
Ukraińców (pomimo, że tyle razy ją nadużyli przez swą chwalbę ludobójców z UPA ) i chwalił głupawy faryzejski
list 13 osobistości ukraińskich,
podobnie jak to zrobiła ‘Gazeta Wyborcza”. I pomyśleć, że ten szkodnik Kowal
należał kiedyś do bardziej znaczących postaci PiS-u.!
Z tym większą satysfakcją reaguję więc na najnowszy list ponad 200 parlamentarzystów
PiS-u, stanowiący prawdziwie ostrą odpowiedź na poprzedni faryzejski list
ukraińskich osobistości politycznych do Polaków. List parlamentarzystów PiS-u
jest pierwszą tak kategoryczną wypowiedzią
parlamentarzystów PiS z
nowego składu Sejmu przeciwko wybielaniu
zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Polakach. Szeroko omawia wspomniany tekst Wiktor Ferfecki w tekście: Jak nie nazywać Wołynia
(„Rzeczpospolita” 21 czerwca 2016 r., pisząc m.in. : „Problem w tym, że
inspiratorzy rzezi uchodzą obecnie na
Ukrainie za bohaterów. Główne ulice w Kijowie zostaną najprawdopodobniej
nazwane imionami Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. (To tak jakby
główne ulice Berlina zostały nazwane ku czci Hitlera, Geringa i Goebbelsa. Dlaczego MSZ Waszczykowskiego zawczasu nie protestuje? Gdzie nasza godność starej
daty ? – J-R-N.). W połowie czerwca wicepremier Ukrainy Iwanna Kłymopus- Cyngadze powiedziała „Rzeczpospolitej”, że
Suchewycz jest dla niej bohaterem, bo
„zrobił bardzo dużo dla budowania ukraińskiego państwa” (I taka bezmyślna kretynka, wielbiąca krwawego ludobójczego kata Polaków jest wicepremierem
Ukrainy, której tak wiele pomagamy! MSZ powinien natychmiast wezwać rząd
Ukrainy do przeprosin za tak obraźliwe dla nas słowa wicepremier Ukrainy- J.R.N.)
Red. Ferfecki pisał dalej: „Odpowiedź parlamentarzystów zaprezentował w
poniedziałek w Kijowie jej współautor Michał
Dworczak, poseł PiS i przewodniczący Polsko-Ukraińskiej Grupy
Parlamentarnej. Pismo zaczyna się od
słów : „drodzy ukraińscy
Przyjaciele”. Parlamentarzyści
piszą, że w Polsce „nie upamiętnia się ludzi, którzy mają na rękach krew
ludności cywilnej”, a Polaków boli taki „wybór pamięci historycznej’”. „Nie
możemy zaakceptować nazywania zaplanowanej i zrealizowanej w okrutny sposób
akcji przeciw ludności cywilnej mianem polsko-ukraińskiej wojny” – piszą
parlamentarzyści PiS”..(Podkr.- J.R.N.). Brawo PiS!
Red. Ferfecki komentował: „Na początku
czerwca pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że choć oficjalnie PiS nazywa zbrodnie
ludobójstwem, opinie wewnątrz partii są podzielone. Za przeciwników nazwania
rzezi w tak jednoznaczny sposób uchodzą wpływowi (na nieszczęście PiS- J.R.N.) doradcy
PiS, m.in. Przemysław Zurawski vel Grajewski, współpracownik szefa Msz Witolda
Waszczykowskiego oraz Jan Piekło mianowany ambasadorem na Ukrainie”. Pisałem już wcześniej na
blogu jak szkodliwa jest ta nominacja,
kolejny przejaw niebywałego szkodnictwa
ministra W. Waszczykowskiego. Kiedyż PiS się wreszcie pozbędzie tego
pana z rządu?
Tym cenniejszy jest więc fakt, że w PiS wyraźnie zwyciężyła idea
jednoznacznego powiedzenia prawdy o ludobójstwie ukraińskim. Red. Ferfecki kończy swój tekst
stwierdzeniem: „Prezes Kaczyński co prawda
nie podpisał się pod ostrym listem do Ukraińców, ale zaakceptował jego
treść- zauważa jeden z posłów”. W „Rzeczpospolitej” przytoczono również
komentarz ks. Tadeusza
Isakowicza–Zaleskiego.-„Jestem pozytywnie zaskoczony- mówi ks.Tadeusz
Isakowicz- Zaleski, jeden z liderów środowiska
Kresowian”. Oby PiS poszedł
konsekwentnie drogą wytyczoną przez
stanowczy i mądry list parlamentarzystów PiS do Ukraińców ! A wtedy z pewnością
uzyska jeszcze większe poparcie narodu dla swych działań!
Ksiądz
Jan Rosłan gromi współczesnego faryzeusza ks. Adama Bonieckiego
„(…)
„W sukurs "Gazecie Wyborczej" poszedł od razu "Tygodnik
Powszechny", który zamieścił aż na siedmiu stronach artykuł Michała Okońskiego zatytułowany „Polski
kłopot z Grossem”. Okładkę pisma zdobi oczywiście twarz Grossa, a we wstępniaku
ks. Adam Boniecki dał tytuł swemu tekstowi: „Nie odbierajcie mu tego
odznaczenia”. Ks. Boniecki wykazuje się
przedziwną logiką: mało jest ważne, czy Gross kłamie czy nie (bo przecież
prawda się nie liczy), (podkr.- J.R.N.) trzeba patrzeć na intencje
człowieka, a te przecież u Grossa są na pewno szlachetne. Czołowy
przedstawiciel tzw. Kościoła otwartego jest gotów zanegować nawet potrzebę
poszukiwania i dochodzenia do prawdy, aby tylko bronić swoich ideologicznych
towarzyszy. Ks. Boniecki napisał: „Zabolało nas nie to, że Gross powiedział
(słusznie czy niesłusznie) o liczbach, lecz że znów przypomniał o polskich
winach czasu wojny i po wojnie”. I dalej; „Jeśli „spór o liczby” miał w sobie
coś z absurdu to pomysł odebrania profesorowi Uniwersytetu Princeton polskiego
odznaczenia jest ponury”. Zdumiewa u księdza redaktora relatywizowanie prawdy.
Prawda nie ma znaczenia. Każde kłamstwo oskarżające naród polski mamy przyjąć z
pokorą, bo życiorys Grossa jest tak skomplikowany, że może on uprawiać naukowe
hochsztaplerstwo i należy go za to honorować (…) „Tygodnik Powszechny"
wyznacza nowy kierunek dyskusji o J.T. Grossie. Nie wolno polemizować z jego
stwierdzeniami, bo przecież prawda nie jest ważna, liczby i fakty są
nieistotne, pisze ks. Boniecki, a redaktor tygodnika uważa, że jedyne o czym
można dyskutować, to o wielkości zasług Grossa i o wyborze orderu, który ma
zawisnąć na jego piersi. (…)W dyskusji, czy odebrać order Grossowi,
"Tygodnik Powszechny" odwrócił kota ogonem i chce dyskutować
wyłącznie o zasługach Grossa dla Polski, bo według redakcji, on rozsławia imię
Polski na świecie. Ja uważam, że Gross jest jednym z elementów „dzielenia” się
przez Niemców odpowiedzialnością za Holocaust i w tej roli pomagają mu takie
redakcje, jak "Gazeta Wyborcza", "Tygodnik Powszechny" czy
wydawnictwo "Znak". (…)”. (Podkr.-
J.R.N.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz