Przeciw przemilczaniu roli zbolszewizowanych
Żydów na Kresach od września 1939 r.
Najbardziej
zafałszowany i zdeformowany obraz stosunków polsko-żydowskich znajdujemy w książce Piotra
Zychowicza „Żydzi” w odniesieniu do
okresu od września 1939 do 1941 r. na Kresach. Zabrakło tam podstawowych
wręcz informacji o zbrodniach zbolszewizowanych Żydów przeciw Polakom. Stało
się tak nieprzypadkowo, bo Zychowicz oddaje głos w tej sprawie tylko dwóm kłamliwym historykom żydowskim Yehudzie Bauerowi i Antony Polonskiemu oraz prof. Krzysztofowi Jasiewiczowi, który potrafił zmienić swe poglądy jak rękawiczki (od niebywale oszczerczej wobec Polaków ksiązki
„Pierwsi po diable”, wydanej w 2001 r.
po całkowicie różniącą się z nią w swej wymowie i bez porównania
uczciwszą książkę ‘Rzeczywistość sowiecka 1939-1941 w świadectwach polskich Żydów”, wydaną w 2009 r.). Nawet i
ten prof. Jasiewicz posuwa się w
wywiadzie zamieszczonym w książce Zychowicza (s. 422) do jawnego kłamstwa ,twierdząc:
„Jako historycy stajemy przed koniecznością ogromnych badań na temat tego, co
się działo na Kresach, ale rozbijamy się ol skałę. Nie ma bowiem chętnych do pisania na ten temat. (Podkr.- J..R.N.) W
wielu wypadkach właśnie z obawy przed
łatką antysemityzmu”. Prof. Jasiewicz ewidentnie kłamie w tej sprawie¸ bo już w
1999 r. ukazała się moja rzeczywiście pionierska i bardzo „niepoprawna
politycznie’ gruntownie udokumentowana ponad 250 –stronnicowa książka. „Przemilczane
zbrodnie. Żydzi i Polacy na Kresach w latach 1939-1941” . Prof. Jasiewicz starannie
przemilczał ją w wydanej zaledwie dwa lata później swojej książce. Będąc wówczas
zajadłym zwolennikiem Grossa; nie przytoczył mojej ksiązki nawet w swej ogromnej
bibliografii. Przemilczał moją
publikację również nawet w swej jakże zmienionej w
wymowie książce z 2009 r. Tak niegodnie przemilczał
tę książkę Jasiewicz krajowy polski historyk w badaniach do okresu po 17
września 1939 r., choć potrafili do niej
dotrzeć polscy autorzy za Oceanem. Polecam tu zwłaszcza recenzję o mojej
książce pióra polonijnego autora z Chicago Jana
Peczkisa ,opublikowaną w wydawnictwie
27 lutego 2007 r. pod tytułem „The
Other Side of the Coin: Large-Scale Jewish Crimes against Poles”. Warto
przypomnieć, że tenże „dziwny” naukowiec
Jasiewicz przemilczał w bibliografiach obu swych książek m.in. tak ważne z punktu podejmowanej przezeń tematyki,
ale „niepoprawne politycznie” dzieła
jak dwutomowa ksiązka prof. R. Szawłowskiego
„Wojna polsko-sowiecka” (wyd..1997) prof. M..
Wierzbickiego : „Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim” (wyd.2000), T. Piotrowskiego : „Poland’s
Holocaust”, Jefferson, North Carolina (wyd.1998 ) ,tekst M. Paula : Jewish-Polish Relations In Sowiet –Occupied Poland 1939-1941), zamieszczony w książce : „The
Story of Two Shtetls,Bransk and Ejszyszki”, Toronto- Chicago, 1998,cz.2,) czy
książkę żydowskiego autora H. Sarnera
: „General Anders and the Soldiers of
the Second Polish Corps”,( Brunswick Press 1997) ,wspominającą o zbrodniach
żydowskich na Polakach. W
bibliografii zamieszczonej w książkach
Jasiewicza zabrakło nawet tak fundamentalnego dzieła jak „Zapomniany holocaust”
Richarda C. Lukasa (wyd. po polsku
1995), z którym zrobił wywiad P. Zychowicz. Muszę powiedzieć, ze to absolutny cynizm ze strony prof. Jasiewicza-
przemilcza różne ważne ksiązki, piszące w sposób „niepoprawny politycznie” o
zachowaniu zbolszewizowanych Żydów na Kresach, a potem głośno i faryzejsko
lamentuje, że nikt nie pisze takich książek! Za to w swej bibliografii
Jasiewicz nie omieszkał zamieścić wielu propagandowych komunistycznych śmieci.
I taki z niego uczciwy naukowiec !
Moja
książka została całkowicie przemilczana w Kraju, bo była aż nazbyt niepoprawna
politycznie. Ja sam nie miałem zbytnio czasu na jej upowszechnienie, bo w rok
po jej wydaniu całkowicie pogrążyłem się w walce z oszczerstwami J. T. Grossa (wielki cykl artykułów w katolickiej ‘Niedzieli” i ksiązka „Sto
kłamstw Grossa”(Warszawa 2000). Bardzo
źle się stało jednak, że moją książkę o zbrodniach zbolszewizowanych Żydów na
Kresach tak przemilczano w pierwszych latach po jej wydaniu, bo zamiast ciągłej obrony przed oszczerstwami
Grossa wytyczyłaby ona inny kierunek walki z tego typu kłamstwami: ofensywny i
demaskatorski. No, cóż my Polacy nie umiemy się bronić, a winę za to ponosi
ogromna część polskich historykowi i publicystów, którzy milczeli po ukazaniu
się paszkwilanckich „Sąsiadów’. Gdyby zabrali wtedy głos, problem Grossa w
Polsce i w świecie w ogóle by nie zaistniał.
Powszechnie uznałoby go bowiem za hochsztaplera, jak należało zrobić! Dziś za
to mamy rozlicznych „spóźnionych bohaterów” publicystyki, którzy teraz w 2016 r. demaskują Grossa. Rychło w czas!
Takim „spóźnionym bohaterem” jest też P. Zychowicz, który nawet teraz
opowiada się przeciwko sądowemu ukaraniu
Grossa za jego antypolskie oszczerstwa.
Zafałszowany
obraz zachowań zbolszewizowanych Żydów
na Kresach od września 1939 r. w książce P, Zychowicza.
W książce P. Zychowicza w uwagach na temat antypolskich zachowań
Żydów na Kresach od 17 września 1939 r. znajdujemy drastyczne wręcz pominięcia.
Jako wyraz antypolskich zachowań autor podaje
poprzez cytowanych autorów tylko
stawianie bram triumfalnych na cześć Sowietów, całowanie przez Żydów
sowieckich czołgów, tworzenie milicji i. wyszydzanie klęski Państwa Polskiego,
kuksańce i wyzwiska wobec Polaków prowadzonych do więzień. Tylko półgębkiem w małym
fragmencie jednego zdania Zychowicz pisze
(na s. 416) o atakach na żołnierzy WP. A przecież chodziło o przemilczaną przez
Zychowicza i jego rozmówców bardzo dużą skalę zbrojnej dywersji zbolszewizowanych Żydów przeciw Wojsku
Polskiemu we wrześniu 1939 r. i licznych przypadkach mordowania Polaków przez Żydów w
tym okresie. Dlaczego milczą o tym Zychowicz i jego interlokutorzy?
Przemilczane przez Zychowicza fakty o
mordowaniu Polaków przez zbolszewizowanych Żydów w latach 1939-1941
Zdumiewające jest całkowite pominięcie w książce Zychowicza sprawy
zamordowania licznych Polaków przez zbolszewizowanych Żydów na Kresach, choć
była to największa zbrodnia popełniona na tamtejszych Polakach. A było takich
przypadków niemało, zwłaszcza w pierwszych tygodniach po 17 września 1939
roku., i w okresie pospiesznej „ewakuacji” więźniów po napaści Niemiec na
ZSRR w czerwcu 1941 r. Są wśród tych
zabójstw historie szczególnie spektakularnych i bezwzględnych zbrodni, tak jak
jawny mord na kilku polskich działaczach studenckich na Politechnice Lwowskiej
październiku 1939 roku, zabitych pod zarzutem rzekomego antysemityzmu, czy
wymordowanie 8 dominikanów z klasztoru w Czortkowie przez żydowskich NKWD-istów
na początku lipca `1941 r. Znamienny był fakt, że zabójstwa Polakowi dokonywane
przez skomunizowanych Żydów na ogół
wcale nie ograniczały się do osób, z którymi sami Żydzi mieli osobiście poprzednio
jakieś konflikty osobiste.. Częstokroć zabijano przypadkowo wybranych polskich
żołnierzy, oficerów, urzędników, duchownych , czy po prostu ludzi
zamożniejszych – tak jak hrabiostwo Skirmunt.
Jak zbolszewizowani Żydzi zadbali o
powiększenie „listy katyńskiej”
Nierzadko
zabójstwa na Polakach były dokonywane przez prosowieckich Żydów wspólnie ze
zbolszewizowanymi Białorusinami czy Ukraińcami. Wiązała się z tym sprawa udziału wielu Żydów w
wyłapywaniu polskich oficerów, przebranych po cywilnemu, lub jako zwykłych żołnierzy,
co w rezultacie doprowadziło do ich przyszłej śmierci, powiększając „listę
katyńską”. Pisał o tym wprost uczciwy żydowski autor ze Stanów Zjednoczonych Harvey Sarner. W książce „Generał
Anders i żołnierze Polskiego Drugiego Korpusu” Sarner napisał bez ogródek: „Jan Karski, wyraźnie żaden antysemita,
twierdził, że niektórzy Żydzi współpracowali z Rosjanami w ujawnianiu polskich
oficerów, którzy byli w następstwie tego aresztowani. Żeby zrozumieć, jak
poważnie zaciążyły takie postępki na stosunkach polsko-żydowskich, należy
uświadomić sobie, że większość złapanych oficerów polskich została później
stracona przez Sowietów w Katyniu i innych miejscach kaźni”. (Por. H. Sarner : op.cit,s.4,.).
Zamordowanie
grupy dominikanów w Czorkowie
W wydanej w 1999 roku mojej książce ‘Przemilczane zbrodnie’ podałem
na stronach 47-68 liczne udokumentowane przykłady mordowania Polaków przez
Żydów w latach 1939-1941 . Przypomnę tu
te tak niegodnie przemilczane przez Zychowicza informacje…Szczególnie wstrząsające fakty na ten temat przyniosła relacja księdza Zygmunta Mazura, poświęcona
wymordowaniu przez Żydów z NKWD grupy dominikanów z klasztoru w Czortkowie. Jak
pisał ksiądz Mazur: „Sytuacja klasztoru uległa gwałtownej zmianie 22 czerwca
1941 r. z chwila wybuchu wojny Jak to było w zwyczaju systemu stalinowskiego przede wszystkim przystąpiono do likwidacji
prawdziwych i domniemanych wrogów rządów komunistycznych. Do tej grupy
zaliczono przede wszystkim duchownych. Skierowane tam władze bezpieczeństwa w porozumieniu z jednostką
wojskową wpadły w nocy z 1 na 2 lipca i wywlokły z klasztoru byle jak odzianych
o.Justyna, o.Jacka, o.Anatola oraz brata
Andrzeja. Wywiezieni nad rzekę w Starym Czortkowie na tzw. Groblę zwaną Berda
zostali pomordowani strzałami w tył głowy. Wykonawcami
wyroków byli miejscowi Żydzi, służący w NKWD, co potwierdzają zachowane
zeznania mieszkańców Czortkowa (jeden z uczestników mordu był w PRL po 1945
roku generałem Wojska Polskiego).. (Podkr.- J.R.N). O pozostałych
zakonnikach nie można było się niczego dowiedzieć, ponieważ wojsko broniło
dostępu do klasztoru, a kościół pozostawał zamknięty. Mimo tych trudności
jednemu uczniowi udało się przedostać do kościoła, a stamtąd do cel położonych na parterze. To, co zobaczył, było
przerażające. W poszczególnych łóżkach leżeli pomordowani strzałami w głowę
bracia R .Czerwonka, M. Iwaniszczew i
tercjarz J.Wincentowicz (…) Sowieckie władze bezpieczeństwa równocześnie z
mordowaniem splądrowały kościół (…) Chcąc zatrzeć ślady dokonanej zbrodni
wojsko 4 lipca 1941 podpaliły kościół”. (Por. ks. Z.Mazur: Męczeński klasztor
dominikanów w Czortkowie, polonijne czasopismo „Gazeta”( Toronto), nr 45 z 1992
r.)
Ofiarami mordu w klasztorze w Czortkowie padli
ojcowie: Justyn Spyrlak, Jacek
Misiura, Antoni Zambrowski i Hieronim
Longana, bracia zakonni: Andrzej
Bujakowski, Reginald Czerwonka i Metody Iwaniszczew, wreszcie kościelny Józef Wincentowicz. (Wg..ks,. W. Szetelnicki : Zapomniany lwowski
bohater- ks.Stanisław Frankl (1903-1944), Rzym 1983,s.122). Według wspomnień Lesława Juriewicza w książce „Niepotrzebny” jednym z zabójców i
ich przewodnikiem był NKWD-zista, miejscowy Żyd, nazwiskiem Blum”. (Por.L .Juriewicz: „Niepotrzebny”,
Londyn 1977,s.29).
Zamordowanie lwowskich działaczy studenckich
Jedną z
najohydniejszych zbrodni popełnionych pod hasłem rozprawy z „polskimi
antysemitami” było zamordowanie kilku działaczy studenckich na politechnice
Lwowskiej w październiku 1939 r. Inspiratorem całego mordu był rosyjski Żyd, ppłk. Jusimow, mianowany komendantem
Politechniki. Zbysław Popławski tak
opisał na łamach periodyku „Semper Fidelis” przebieg okrutnej rozprawy z polskimi działaczami studenckimi: „Następnie
komisarz Jusimow zorganizował likwidacyjne zebranie Bratniej Pomocy, które
odbyło się między 15 a
20 X 1939 r. Większość obecnych na sali stanowili Żydzi, Ukraińców i Polaków
było mało; tzw. likwidacja odbywała się niezgodnie ze statutem, gdyż dokonywali
jej nie-członkowie.
Na sali
orkiestra wojskowa grała marsze; nie wiedziano wtedy, że były to mundury NKWD.
Za katedrą zasiadła grupa 6-8 osób, a wśród nich jako zagajający Żyd rosyjski w
skórzanej kurtce i skórzanym kaszkiecie,
którego nie zdjął w czasie zebrania,. Przedstawił się jako komisarz
Politechniki. Był to właśnie tow. Jusimow, ppłk z zarządu politycznego Armii
Czerwonej.. Przemawiał po rosyjsku, wykazując, że teraz po upadku
„jaśniepańskiej Polski” należy zlikwidować jej nadbudowę, tj. organizację
studencką, powołaną do gnębienia ludu pracującego; za to wszystko, co było, odpowiedzialni są członkowie kierownictwa
tej organizacji, którzy znajdują się na
tej sali”.
Jako drugi
wystąpił Jan Krasicki, już wtedy II sekretarz Miejskiej Organizacji Komsomołu.
Odegrał on rolę prowokatora do zaplanowanego ludobójstwa (…) omawiając
działalność antysemicką i prześladowanie Żydów (…) Następni mówcy- komuniści
żydowscy – stwierdzili, że na sali są obecni działacze organizacji
antysemickich. Komisarz polecił ich wskazać. Wyciągnięci przemocą z miejsc i
bici, doprowadzeni zostali do mównicy, aby się tłumaczyli,. Tam zostali znowu
pobici i skopani, wreszcie wywleczeni
przez członków orkiestry w mundurach
na korytarz. W czasie, gdy orkiestra znów grała, usłyszałem wyraźne strzały na
korytarzu. Po zebraniu otworzono drzwi sali; wszyscy musieli przechodzić przez
korytarz, a tam za ławkami w kałużach krwi leżeli nieruchomo wyprowadzeni
uprzednio studenci. Oto nazwiska ofiar, które udało się ustalić; Ludwik Płaczek, stud. IV roku, kierownik
I DT, członek korporacji „Scytia”, Jan
Płończak, stud.III roku, członek wydziału „Bratniaka”, również należący do
korporacji „Scytia”, Henryk Różakolski,
stud.IV roku, pochodzący z Wielkopolski”. .(Wg, .Z.Popławski : Represje
okupantów na Politechnice Lwowskiej (1939-1945), „Semper Fidelis” 1991,nr
4,ss.3-4 ).
Szczególnie złowieszcza była atmosfera, w której publicznie zorganizowano swoisty „sąd” nad polskimi działaczami studenckimi za rzekomy „antysemityzm”, aby ich wkrótce potem zabrać jako ofiary kaźni. Autor polonijny z Kanady Mark Paul porównał atmosferę tamtego zgromadzenia, które faktycznie „skazało” studentów na śmierć, do atmosfery niektórych wieców w nazistowskich Niemczech. (Por. tekst M. Paula : op.cit.,cz, s.307).Jewish-Polish Relations In Sowiet Occupied Poland 1939-1941, zamieszczony w książce : “The Story of Two Shetls, Bransk und Ejszyszki”, Toronto – Chicago 1998,,cz.2 ,s,.307 ).
Rozprawa z
Polakami w Grodnie i powiecie grodzieńskim
Karol Liszewski (prof. Ryszard Szawłowski ) pisał w swej książce o wojnie polsko- sowieckiej
1939 roku o roli komunistów żydowskich- obok białoruskich – w okrutnej rozprawie
z polakami w powiecie grodzieńskim po ostatecznym opanowaniu go przez Sowietów.
Stwierdzał ; „Najgorsze były pierwsze dni po opanowaniu przez Sowietów miasta.
Ludzie, w szczególności młodzież, byli rewidowani i jeśli znaleziono nawet duży
nożyk u chłopaka-rozstrzeliwano na miejscu. Podobno na placu przed Farą leżął
cały wał ludzi w ten sposób zamordowanych (…) Trzeba też odnotować morderstwa dokonane w tych dniach i tygodniach w
powiecie grodzieńskim i w dalszych okolicach. Dokonywane one były- z błogosławieństwem
sowieckim –przez miejscowych komunistów białoruskich i żydowskich
(podkr.-J.R.N.), jak również przez samych Sowietów. Podobno bolszewicy dali
wówczas miejscowym komunistom dwa tygodnie dla „swobodnego” mordowania wrogów
klasowych, w każdym razie na wsi”. (Por. K. Liszewski (R. Szawłowski): „Wojna
polsko-sowiecka 1939 r.),Londyn 1988,.s, 75).
Mordowani
w Grodnie Polacy częstokroć padali
ofiarą „zabójczych” donosów ze strony znających ich Żydów. Na przykład Mirosław
Kurczyk, syn zamordowanego wówczas w Grodnie nauczyciela szkoły
powszechnej, pisał : „Po załamaniu się obrony wojska sowieckie zajęły wszystkie
ważne punkty miasta, jak gmachy urzędów, policji, więzienie itp.,. W miasto
ruszyły w pełnym rynsztunku bojowym plutony egzekucyjne (…) Jeden z tych oddziałów, sowieckich,
przyprowadzony przez cywila z czerwoną opaską, mieszkańca domu, w którym
mieszkaliśmy, narodowości żydowskiej, aresztował mojego ojca. Ojciec mój, Jan
Kurczyk, lat 45, z zawodu nauczyciel, po wyprowadzeniu z domu został rozstrzelany (Podkr.- J.R.N).(…) Ojciec mój nie brał
udziału w obronie Grodna, ale wystarczyło, że wskazano na niego palcem, bo był
Polakiem, inteligentem, ażeby bez sądu zamordować w stylu hitlerowskim”. (
„Wojna polsko-sowiecka 1939 ‘,Warszawa 1997,t.1,s.364). W kolejnym wpisie na blogu przedstawię dalsze
liczne przykłady tak przemilczanych przez Zychowicza faktów o mordowaniu Polaków
na Kresach przez zbolszewizowanych
Żydów oraz informacji o ich dywersji zbrojnej przeciw wojskom polskim we
wrześniu 1939 r. Dlaczego te sprawy
okrutnego mordowania Polaków przez
zbolszewizowanych Żydów na Kresach zostały całkowicie przemilczane w książce P. Zychowicza? Gdzie jego
elementarna uczciwość? I taki „historyk” kieruje dodatkiem historycznym „Do
Rzeczy”. Pogratulować "Do Rzeczy”!
W książce P.
Zychowicza czytamy na s. 430
stwierdzenie prof. K. Jasiewicza, głoszące o polskiej reakcji na
ujawnienie spawy Jedwabnego: „To dziecinne pójście w zaparte było dla mnie nie do zniesienia”. A ja pytam się, dlaczego ze strony polskiej miano bezkrytycznie godzić
się z ewidentną stronniczością i manipulacjami ówczesnego prezesa IPN-u Leona Kieresa w sprawie Jedwabnego?
Pytam też, dlaczego Polacy mieli się godzić z jakże niefortunnym przerwaniem
pod naciskiem Żydów ekshumacji w Jedwabnem, właśnie w memencie, gdy można było do końca wyświetlić
sprawę niemieckiego udziału w tej zbrodni. Przypomnę, że już pierwsze
prace ekshumacyjne w Jedwabnem dowiodły
fałszu tezy Grossa, że w Jedwabnem
zamordowano ponad 1600 Żydów. Okazało się, że zamordowano tam 250 Żydów.
Później znaleziono niemieckie naboje przy miejscu zbrodni. Gdyby prowadzono
dalej ekshumację przypuszczalnie można
było znaleźć jakieś ciało czy głowę Żyda przestrzelone niemieckim pociskiem. Dowiodłoby to raz na zawsze, że
przy sławetnej stodole w Jedwabnem stali na straży niemieccy żołnierze i
strzelali do próbujących stamtąd uciec
Żydów. Najlepiej dowiodłoby to zbrodniczej roli Niemców w tej sprawie. I
właśnie w takiej sytuacji pod naciskiem Żydów (rabina M. Schudricha i in,.)
przerwano ekshumację w Jedwabnem, co
wywołało m. in...protest kilkudziesięciu znanych osobistości polonijnych. 9
stycznia 2013 naczelny redaktor „Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer
ujawnił i skomentował tzw. „raport Koli”
(raport prof. Andrzeja Koli, wybitnego archeologa, prowadzącego prace przy ekshumacji
w Jedwabnem). Prof. Kola w swym raporcie wysuwał zdecydowane zastrzeżenia wobec przerwania ekshumacji Jedwabnem przed
całkowitym wyjaśnieniem okoliczności zbrodni.
W świetle tych faktów można uznać, że to prof. K.
Jasiewicz „idzie w zaparte”, przemilczając fakt zablokowania pełnego
wyjaśnienia zbrodni w Jedwabnem przez przerwanie ekshumacji. Prof. Jasiewicz powinien do końca życia bić się w piersi za swą jakże kłamliwą
wydaną w 2001 r. książkę „Pierwsi po diable”, która w pełni podtrzymywała oszczerstwa
Grossa przeciw Polakom, i robiła to w skrajnie nieprzyzwoity sposób. Sam
Jasiewicz tylko częściowo wycofał
się z zawartych w owej książce
kłamstw. We wstępie do swej, głoszącej zupełnie odmienne tezy książce „Rzeczywistość
sowiecka 1939 1941 w świadectwach polskich Żydów” (Warszawa 2009, s..9 ) prof. Jasiewicz
pisał :”Dziś zapewne wycofałbym się z niektórych tez i zauroczeń, zwłaszcza
przewijającego się w książce filosemityzmu
i wątków pobocznych, jednakże z
pewnością nie zmieniłbym meritum, popełniłem w niej jednak fundamentalny błąd
merytoryczny”. Stwierdzenie tego typu nie wystarcza- prof. Jasiewicz powinien publicznie
przeprosić za wszystkie godzące w Polaków skrajne wręcz uproszczenia zawarte w
jego pierwszej książce, a nie zabierać teraz mentorskiego głosu w
sprawie Jedwabnego. Wiadomo, że prof. Jasiewicz został w 2013 r. w sposób
skandaliczny odwołany z funkcji kierownika Zakładu Analiz Problemów Wschodnich
w PAN za „niepoprawny politycznie” wywiad w sprawach żydowskich. Niemniej
uważam, że i tak powinien w pełni rozliczyć się ze swymi niedopuszczalnymi
kłamstwami z ksiązki „Pierwsi po diable” z 2001 r., które miały bardzo zły wpływ na ówczesną dyskusję o
Grossie.
P. Zychowicz
wychwala sam siebie za swą rzekomą
„niepoprawność polityczną” i postawioną w jego książce „obrazoburczą” część
tez. W rzeczywistości jego ksiązka nie jest ani „obrazoburcza”, ani
„niepoprawna politycznie”. Wręcz przeciwnie.
Prawdziwym skandalem jest pominięcie przez Zychowicza jakichkolwiek informacji o
dywersji zbrojnej zbolszewizowanych Żydów przeciw Polakom we wrześniu 1939 r. o
mordowaniu Polaków przez Żydów na Kresach w okresie po 17 września 1939r, , o
rabunku polskiego mienia przez Żydów- komunistów. o niebywałej skali walki
zbolszewizowanych Żydów przeciw
patriotyzmowi i religii. Przedstawiany przez P. Zychowicza obraz historii Żydów w drugiej wojnie światowej
byłby bez porównania pełniejszy, a nie
zdeformowany, gdyby Zychowicz ośmielił się przypomnieć sprawę zamordowania ponad 400 Żydów przez policję
żydowska w Oszmianie w 1942r., w końcu fakt bardzo znaczący (w Jedwabnem zginęło 250 Żydów). Jest to
prawdziwym skandalem, że na całym
świecie od lat huczy się o „polskiej zbrodni” w Jedwabnem, podczas gdy w
ogromnej mierze przemilcza się sprawę dokonanej przez Żydów zbrodni w Oszmianie.
Zychowicz dowiedział się o niej z otrzymanej ode mnie mojej książki „Żydzi
przeciw Żydom” (Warszawa 2012,ss.143-144). Powoływałem się w niej na informacje trzech znanych żydowskich
historyków; Reubena Ainszteina, Leonarda Tushneta i prof.Saula Friedländera na powyższy temat.
Dodam, że w Internecie można znaleźć na
temat zbrodni żydowskich policjantów w Oszmianie jeszcze jedno żydowskie świadectwo
tej zbrodni – dziennik Żyda z wileńskiego getta Hermana Kruka, wydany w 2002
roku pod tytułem „Last Days of the Jerusalem of Lithuania. Chronicles from the
Vilna Ghetto and the Camps, 1939-1944 “.
Dlaczego „obrazoburczy” Zychowicz milczy o tej tak niewygodnej dla Grossa
i innych antypolskich oszczerców sprawie.
Zapytajmy dalej ,dlaczego „obrazoburczy” Zychowicz
nie zdobył się na choćby jedno zdanie informacji o wymordowaniu przez Salomona Morela i wspomagających go
żydowskich ubeków i ubeczki zbrodni na ponad 1600 niewinnych Polakach i
Niemcach w obozie Świętochłowicach.
Dlaczego Zychowicz tak „odważnie” wyliczający opinie o Żydach w Palestynie (Izraelu ) nie zdobył się na przytoczenie informacji o
najstraszniejszej zbrodni popełnionej tam przez Żydów. O straszliwej masakrze na bezbronnych Arabach
przeprowadzonej przez bojówki późniejszych premierów Izraela Menachema Begina i Icchaka
Szamira w Deir El Jasin w dniu 9 kwietnia 1948r Według Jacquesa de Reyniera, szefa
Międzynarodowego Komitetu delegacji Czerwonego Krzyża w Palestynie, który przybył do Deir el
Jassin 11 kwietnia 1948 r. zginęło tam
ponad 200 Palestyńczyków, mężczyzn, kobiet i dzieci”. (Przypomnę, że w rzekomym
„pogromie” w Kielcach w wyniku prowokacji NKWD i polskiej bezpieki zginęło 42
osoby).
Jak wygląda w świetle tych faktów rzekoma „obrazoburcza” odwaga autora „Żydów” P. Zychowicza?
Genialne, genialne i jeszcze raz genialne! Od początku uważałem, że Zychowicz nigdy tak głęboko nie sięgnie - nie wiem, czy ze strachu, czy z nie wiedzy, ale nie będzie badał tak dogłębnie tych spraw. Napisali na okładce jego książki górnolotnie, że jest "niepoprawna politycznie" i uznali, że w ten sposób kupią czytelników.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się nawet, że celem książki Zychowicza jest odsunięcie na bok wszystkich tych historyków, którzy piszą prawdę. Chodzi o to, by z Zychowicz zrobić eksperta, a potem powiedzieć "O, teraz możemy o stosunkach polsko-żydowskich rozmawiać". Rozmawiać, rzecz jasna, z takimi "historykami" jak P. Zychowicz, a nie prof. Nowak.
Proszę zwrócić uwagę, że niedawno odbyła się debata na temat tej książki. Kto w niej wziął udział? Grono wzajemnej adoracji skupione wokół pisma Do Rzeczy (chyba raczej Od Rzeczy). Znaczy się - ręka rękę myje, byle zrobić reklamę koledze redakcyjnemu i aby przypadkiem nie pojawił się na spotkaniu ktoś, kto skompromitowałby "historyka" Zychowicza.
Ja napisalem recenzje, na www.amazon.com, prawie wrzystkich ksiazek poruszonych w tym blogowem artykulem.
OdpowiedzUsuńNaprszyklad, prosze kliknac na mojim imieniu tutaj zebe zobaczyc moja recenze pracy Szawlowskiego o 1939 wojnie Polsko-Bolszewickiej i kolaboracje Zydowsko-Radzieckiej.