Na
pierwszej kolumnie „Gazety Polskiej codziennie” z 30 maja 2017
widnieje tytuł: „WON z Sejmu” w związku ze skandalicznym
zachowaniem Ewy Kopacz w Smoleńsku przy przygotowywaniu
polskich ofiar do pochówku i późniejszymi kłamstwami byłej
premier na ten temat. Rozwinąłbym ten tytuł na stwierdzenie :
„Kopacz WON z Sejmu i za kratki”. Oby tak się stało i oby jak
najszybciej spotkała się w więzieniu z inną nachalną
kłamczuchą z PO - Hanną Gronkiewicz Waltz. Jestem na ogół
przeciw uogólnieniom na temat charakteru jakichś ludzi w oparciu o
ich brzydkawą fizjonomię. W przypadku strasznie brzydkiej p.
Kopacz istnieje jednak niebywała harmonia między brzydotą jej
twarzy a brzydotą moralną tej baby. Celnie punktuje ją Łukasz
Warzecha w najnowszym numerze „Faktu” z 2 czerwca 2017 r.,
pisząc: „Faktycznie nie dopilnowaliśmy tego, co działo się po
katastrofie, w tym niestety ze szczątkami jej ofiar. Rodzinom, które
z tego powodu cierpią, chciałabym dzisiaj powiedzieć przepraszam”-
oświadczyła Ewa Kopacz. To znaczy mogłaby oświadczyć, bo nie
oświadczyła. Nie oświadczyła, bo najzwyklejsza ludzka wrażliwość
już dawno padła ofiarą plemiennej zaciętości”. Generalnie
zachowanie polityków PO w sprawie ekshumacji ciał ofiar ze
Smoleńska Warzecha określił przejawem skrajnego zdziczenia. I
dodał „Reguły politycznego pijaru nakazywałyby przyznać się,
przeprosić, położyć uszy po sobie”. W tymże „Fakcie”
czytamy komentarz lekarza, dr Dymitra Książka, uczestnika
identyfikacji ciał w kwietniu 2010 r., Dr Książek stwierdzi : „W
Moskwie panował ogromny chaos i bałagan. Nie było kontroli ze
strony polskich przedstawicieli (...) Rosjanie robili to, co
chcieli”. Zdaniem dr Książka: „Osoby, które wtedy rządziły,
powinny ponieść konsekwencje”. (Por. wywiad Kamila Szewczyka
z dr Książkiem: „Tusk i Kopacz powinni zniknąć z polityki”,
„Fakt nr z 2 czerwca 2017 r.)
Prezydent
A. Duda wolał uhonorować żydowskiego oszusta i roszczeniowca niż
o. Maksymiliana Kolbe
Od
dawna widać, że polityka odznaczeniowa prezydenta Andrzeja
Dudy
jest wielokrotnie gorsza od polityki odznaczeniowej prezydenta Lecha
Kaczyńskiego,
wręcz nie ma porównania miedzy nimi. (W przyszłości szerzej
napiszę konkretnie na ten temat). Ktoś z kancelarii prezydenckiej
tłumaczył to tym, że po prostu prezydent Lech Kaczyński miał
łatwiej, bo było wiele zaległości z odznaczeniami, nawet dla
bohaterów z drugiej wojny, podczas, gdy prezydent Duda ma mało do
nadrobienia. Czyżby?. Jak więc wytłumaczyć to, że prezydent A.
Duda nie zdobył się dotąd na uhonorowanie Orderem Orła Białego
największego polskiego bohatera drugiej wojny światowej o.
Maksymiliana
Kolbe.
Czyżby bał się negatywnej reakcji swego teścia Juliana
Kornhausera,
skrajnego rzecznika tendencji prożydowskich (autora obrzydliwego
oszczerczego wiersza o Kielcach 1946 r.). wszak o. Kolbe przez
niektórych żydowskich oszczerców jest oskarżany o rzekomą
antyżydowskość wbrew jaskrawym dowodom zaprzeczającym temu.
Inna sprawa - zapytajmy, a co przeszkodziło prezydentowi A. Dudzie
odznaczyć Orderem Orła Białego wielkiego polskiego patriotę
pochodzenia żydowskiego Mariana
Hemara,
tak wybitnego poetę i twórcę najsłynniejszego radiowego kabaretu
antykomunistycznego?
Viktor
Orbán
rzuca kolejne wyzwanie Unii Europejskiej
Premier
Węgier
Viktor Orbán
wystąpił
z kolejnym odważnym wyzwaniem wobec luminarzy Unii Europejskiej. W
przemówieniu podsumowującym 2016 r. premier Orbán
stwierdził,
że Węgry nadal nie zamierzają przyjmować żadnych im grantów
muzułmańskich. Chcą zrobić coś wręcz przeciwnego - chętnie
otworzą sie na imigrantów z państwa zachodnich, których określił
mianem „uchodźców uciekających przed liberalizmem, polityczna
poprawnością i bezbronnością”. Jak dodał Orbán
:
„Tych prawdziwych uchodźców naturalnie przyjmiemy. Ci przerażeni
niemieccy, holenderscy, francuscy, włoscy politycy i dziennikarze,
którzy swoją Europę stracili we własnej ojczyźnie, znajdą ją z
powrotem u nas.”.(Cyt. za : biuletynem „Patriotycznego Ruchu
Polskiego”, nr 404 z 1 marca 2017 r., New York). Polskiemu rządowi
zalecałbym pójście śladem świetnej, acz dość prowokacyjnej
propozycji Orbána!.
Obrzydliwe
oszczerstwo Roberta Tekieli
Robert
Tekiel był kiedyś opętańczym ateistą i pisał wręcz
haniebne teksty w stylu „Baranku Boży… odpie (...) się.”.
(Por. Nieustający konkurs na napis na murze graffiti 2.Brulion, nr
16 (1991) .cytuję za „R. Tekieli : Wikicytaty). Tylko
niefrasobliwości prokuratury może „zawdzięczać”, że nie
wylądował wówczas w więzieniu za wspomniane bluźnierstwo zgodnie
z ustawą o ochronie uczuć religijnych. Potem ogłosił, że się
nawrócił, chociaż nie bardzo w to wierzę, zważywszy na jego
najświeższy wybryk W tygodniku „Gazeta Polska” z 24 maja 2017
r. Tekieli zestawił mnie z esbeckim mordercą księdza Jerzego
Popiełuszki Grzegorzem Piotrowskim. W tej chwili nie mam
czasu na rozprawienie się z tekstem Tekieliego, ale najpóźniej za
tydzień powrócę do sprawy. Znamienne, że redaktor „Gazety
Polskiej” Tomasz Sakiewicz nie zdobył się dotąd na
potępienie oszczercy, a przecież w szanującej się redakcji
należałoby natychmiast pozbyć się niegodnego potwarcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz