(Manifest
antyprezydencki )
W
tekście tym odsłaniam dla szerszego grona wiele faktów mało
znanych z życia i wystąpień Dudy, cierpliwie wygrzebanych z
wielostronnej literatury na jego temat.
Najhaniebniejszym
i zarazem najbardziej wstydliwym wydarzeniem ostatniego roku było
ogłoszenie w dniu 24 lipca 2017 r. przez prezydenta Andrzeja
Dudę dwóch wet paraliżujących na nie wiadomo jak długo,
gruntowną reformę sądownictwa w Polsce. Sądownictwa stanowiącego
najbardziej patologiczną dziedzinę III Rzeczpospolitej, faktycznie
swoistej stajni Augiasza. Sądownictwa, które umożliwiło
zablokowanie skazania największych zbrodniarzy PRL-u na czele z gen.
W .Jaruzelskim i C. Kiszczakiem, które wielokrotnie
prowadziło do uwalniania wielkich złodziei i skazywania ludzi
niewinnych. Weta Dudy doprowadziły do czasowego utrącenia
najważniejszej reformy rządu Dobrej Zmiany, przygotowanej przez
zespół ministra Zbigniewa Ziobry i cieszącej się ogromnym
poparciem Pani Premier Beaty Szydło i prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego.
Krzysztof
Wyszkowski: A. Duda podpalił Polskę
Jeden
z czołowych działaczy dawnej opozycji solidarnościowej , członek
kolegium IPN Krzysztof
Wyszkowski
wystąpił 24 lipca 2017 r. ze szczególnie ostrym potępieniem wet
prezydenta Dudy, stwierdzając bez ogródek: „Panie
Prezydencie - Podpala Pan Polskę. Może ma Pan subiektywne poczucie
odpowiedzialności, ale nie ma Pan politycznego rozumu”.(Podkr.-
JRN).
Już
dziś widać jak katastrofalne są wielostronne skutki obu wet
prezydenckich. Najważniejszym negatywem jest to, co znana z odwagi
i bezkompromisowości publicystka i reżyser Ewa
Stankiewicz
wyraziła w słowach: „To jest moim zdaniem bardzo zła decyzja,
która będzie miała swoje złe konsekwencje dla Polski. Prezydent
stanął po stronie uprzywilejowanej kasty i tych, którzy opłacali
protesty. Pan prezydent dał paliwo tym ludziom.
(Podkr.-JRN). - My musimy zmieniać Polskę, ale moim zdaniem jest to
utrata szansy na systemowe zmiany”. W innej wypowiedzi - z 24 lipca
2017 r. E. Stankiewicz stwierdziła expressis verbis: „Panie
Prezydencie. Właśnie stracił Pan mój głos. Jeden z 30 mln. To
niewiele. Stracił Pan zaufanie i zawiódł nadzieję. To dużo”.
Bardzo krytycznie i szczegółowo skrytykował weta prezydenta Dudy
inny znakomity publicysta Michał
Karnowski, pisząc
o trzech błędach prezydenta A. Dudy:
„Po pierwsze,
Andrzej Duda założył, że deklaracje totalnej opozycji
i świata sędziowskiego o pragnieniu reformowania
sądownictwa, tylko „mądrzej” i „lepiej”, są szczere.
To nie jest prawda. Z dziesiątek oświadczeń, zjazdów,
kongresów, wywiadów establishmentu prawniczego wyłania się obraz
środowiska zachwyconego sobą, uważającego, że wszystko jest
świetnie, że trzeba jeszcze więcej tej patologicznej
„samorządności”, w rzeczywistości będącej
oligarchizacją. I dlatego mimo weta, ani jedna osoba z tego
świata, nie zdobyła się na powiedzenie swoim wspólnikom
z ulicy i ich płatnikom od Sorosa:
kończcie, bo teraz rozmawiamy poważnie z prezydentem.
I dlatego z panią Gersdorf,
niestety, pan prezydent niczego nie zreformuje.
Po drugie,
i co gorsze, sam Andrzej Duda nie udzielił poważnego
napomnienia protestującym. Jakby wezwania do wieszania byłych
kolegów z Prawa i Sprawiedliwości były normą. Jakby
wezwania do zorganizowania w Polsce krwawego „odwróconego”
- bo w obronie oligarchii - majdanu, były
do zaakceptowania. Jakby nad wulgarnymi, palikociarskimi
w stylu, manifestacjami pod domem prezesa partii, który wskazał
go jako kandydata na prezydenta, można przejść
do porządku dziennego. A przecież mógł postawić
warunek, że zawetuje, a więc da coś opozycji, jeśli
ona zaprzestanie tej wojny domowej. Zdecydował się jednak oddać
zasób wypracowany przez swoje środowisko, niczego się od obozu
przeciwnego nie domagając.
Po trzecie,
Andrzej Duda ustąpił w kulminacyjnym punkcie protestów, tuż
po niedzieli, zwykle takie akcje ułatwiającej. Nie poczekał
nawet aż manifestacje zaczną przygasać, co było o tyle
oczywiste, że ani na moment nie przekroczyły stanu
krytycznego, ani na chwilę nie przekroczyły stałego zasobu
opozycji, o czym zresztą pisałem codziennie na tych
łamach. Nie było też żadnych poważnych sygnałów sondażowych
wskazujących iż postulaty tej hałaśliwej grupy podzielane
są przez większość społeczeństwa. Odwrotnie - wsparcie dla
zmian w sądownictwie, dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości
oraz działań rządu Beaty Szydło i ministra Zbigniewa Ziobry
było na stałym, ogromnie wysokim poziomie. To pozwalało
przynajmniej poczekać. Prezydent zdecydował inaczej - oddał
wszystko, w momencie najgorszym.
Dlatego
właśnie totalna opozycja żąda i będzie żądała więcej.
W tej sprawie, ale
także w każdej innej. Jeśli raz się
udało zaszantażować kilkoma milionami rzuconymi nie wiadomo skąd,
kilkoma tonami świeczek i kilkudziesięcioma zaledwie tysiącami
demonstrantów, to już zawsze będą próbować. I wszystko
wskazuje, że nie będzie ani reform, ani spokoju.
Przykro
to pisać, ale ten cios zadany obozowi reform pod względem
politycznym trudny jest do zrozumienia i usprawiedliwienia.
Długo będziemy za niego jeszcze płacili. Polityka to jednak
poważna sprawa, za takie błędy i złudzenia płaci się
słono. (Podkr.-JRN) .I nie chodzi tylko o to, że dziś
cieszą się u Sorosa, u Schetyny i w „Wyborczej”,
a smucą w tych polskich domach, gdzie na płotach
wieszano plakaty Dudy, często płacąc za to cenę
prześladowań i ostracyzmu. Chodzi przede wszystkim o twardy
polityczny realizm, w którym nie kapituluje się bez
konieczności. Nie trzeba było, nie należało tego robić”.
Zdradził
polityk, który wszystko zawdzięcza PiS-owi i J.Kaczyńskiemu
Moim
zdaniem zaskakujące dwa weta prezydenta A. Dudy, paraliżujące
gruntowniejszą reformę sądownictwa, należy uznać za zdradę. I
to zdradę tym bardziej oburzającą, że dokonał jej polityk, który
wszystko zawdzięcza PiS-owi i J. Kaczyńskiemu. A jest to zdrada
brzemienna w skutkach. Prezydent Duda wielokrotnie zdradził.
Zdradził zaufanie ministra sprawiedliwości Z. Ziobry, paraliżując
mu reformę. Ziobry, który w 2005 r. wyciągnął mało znanego
krakowskiego prawnika Dudę z politycznego niebytu, powołując go na
wiceministra sprawiedliwości, a potem polecając prezydentowi L.
Kaczyńskiemu. Co gorsza, Duda zdradził zaufanie prezesa PiS J.
Kaczyńskiego i PiS-u jako partii, bez których nie miał żadnej
szansy zostać prezydentem RP. Ten mały człowieczek zdradził
zaufanie milionów Polaków, którzy na niego głosowali.
Postępowanie Dudy wywołało oburzenie wśród polityków PiS-u. Sam
prezes PiS-u Jarosław Kaczyński, występując w Telewizji Trwam w
dniu 27 lipca nazwał weta prezydenta Dudy „bardzo poważnym
błędem”. Duda zdradził również zaufanie obecnej premier Beaty
Szydło, której pracowitości i poświęceniu jako szefowej jego
kampanii prezydenckiej zawdzięczał w niemałej mierze swój triumf
wyborczy. Sam Duda mówił o niej na wieczorze wyborczym: „Beata
była wspaniałym, dobrym duchem tej kampanii”. Nieprzypadkowo
właśnie Szydło, zawiedziona zablokowaniem przez Dudę tak ważnych
reform przygotowanych przez jej ministrów mówiła z takim
rozgoryczeniem o prezydencie w transmitowanym przez TVP orędziu:
„Dzisiejsze weto Pana Prezydenta spowolniło prace nad reformą.
Co więcej, zostało potraktowane jako zachęta przez tych, którzy
walczą o utrzymanie niesprawiedliwego systemu. Systemu wielkich i
małych nadużyć i opresji dla wielu uczciwych obywateli. Ale aby
dobrze zreformować polskie sądy, trzeba przede wszystkim słuchać
głosu zwykłych Polaków (...) Chcemy państwa prawa, a nie państwa
prawników”. (Podkr.-JRN).
Z
ostrą krytyką zachowania Dudy wystąpiło bardzo wielu publicystów
(przegląd ich głosów, a także nielicznych wybielaczy Dudy typu
Ziemkiewicza , Terlikowskiego i Zaremby,
dam za parę dni w trzecim odcinku tekstu „Zdrada Andrzeja Dudy”).
Teraz zaznaczę, że 27 lipca w wieczornym programie TVP Info z
miażdżącą krytyką obu wet prezydenta Dudy wystąpił Wojciech
Cejrowski, nazywając je krokiem „głupim”, a nawet
„idiotycznym”. Duże brawa dla p. Wojciecha za ten tak szczery
osąd! Niezwykle ostre tony krytyki prezydenta Dudy zabrzmiały w
wystosowanym do niego liście otwartym naczelnego redaktora
„Warszawskiej Gazety” Piotra Bachurskiego: „Z
terrorystami się nie negocjuje” (nr z 28 lipca 2017 r.). Red.
Bachurski pisał m. in. : „Jest Pan naszym prezydentem (...)
Ludzie czekali na zmiany i walczyli o nie przez osiem lat
oszukańczych rządów PO. A Pan dziś negocjuje z tymi, którzy
niszczyli naszą Ojczyznę (...) Dlaczego nie odwołał się Pan do
Narodu . Patriotycznego Narodu, który Pana wybrał na Prezydenta?
Milionów Polaków, które Panu zaufały. Gdzie jest nasza
wieloletnia praca na rzecz wolnej katolickiej Polski? Dzisiaj
jednym gestem zmarnował Pan lata pracy. Zmarnował Pan zaufanie
Polaków”. (Podkr.-JRN).
Red.
Eliza Olczyk z „Wprost”. przytacza bardzo krytyczne dla
Dudy wypowiedzi rozmówców z PiS. Jeden z ich mówi „Straciliśmy
go. Kroczy drogą Marcinkiewicza i tak jak on skończy (Te
słowa „straciliśmy go” - choć wydają się przesadzone, takie
nie są. PiS bowiem stracił zaufanie do swego prezydenta, a w
polityce to jest kluczowa sprawa. - Już w niektórych środowiskach
zyskał etykietkę zdrajcy, w mediach społecznościowych pojawił
się te hashtag: „Szydło na prezydenta” opowiada nasz rozmówca
z PiS (...) Andrzej Duda, dziś aspirujący do roli lidera całej
prawicy, zostanie niespełna 50-letnim emerytem i nigdy juz nie
odegra żadnej roli na scenie politycznej - ripostuje polityk z
twardego jądra PiS”. ((Por. Eliza Olczyk : Sąd ostateczny”,
„Wprost” z 24 lipca 2017 r.)
Co
skłoniło A. Dudę do zawetowań, godzących w politykę i pozycję
PiS?
Myślę,
że w głównej mierze wpłynął na Dudę jego kompleks
niedowartościowania, poczucie zmarginalizowania, spychającego go do
roli ośmieszanego „Adriana”. Po drugie. Duda wpadał w coraz
bardziej jadowitą zawiść w związku z rosnącą rolą ministra
sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, którego oceniał jako
najgroźniejszego rywala w późniejszej walce o schedę na czele PiS
po J. Kaczyńskim. Swoją rolę w tej sytuacji mogły też odgrywać
podjudzania ze strony lobby żydowskiego, którego silnym
przedstawicielem we własnej rodzinie jest teść - żydowski
polakożerca J. Kornhauser, a być może i żona Agata,
przypuszczalnie znacznie mądrzejsza od nieszczęsnego „Dudusia”.
Lobby żydowskie przypuszczalnie uznało, że doprowadzenie
najbardziej prożydowskiego prezydenta w Polsce po 1989 r. A. Dudy
do pozycji Numer Jeden w naszym kraju może stać się okazją do
podporządkowania Polski w pełni wpływom żydowskim. Tak jak to się
stało na Ukrainie dzięki Żydom: prezydentowi Poroszence
(Walcmanowi) i premierowi Hrojsmanowi oraz większości
ukraińskich oligarchów o żydowskim rodowodzie. Dodatkową role
mogły oddziałać podjudzania Dudy z zewnątrz Polski.
Czy
to A. Merkel podjudziła A. Dudę do weta
Prezydent
A. Duda zapewniał, że do zawetowania ustaw przekonała go
76-letnia opozycjonistka (nota bene lewaczka z KOR-u ) Zofia
Romaszewska. Być może jednak ten ulegający wpływom innych
miękki człowiek zawetował pod wpływem zupełnie innej pani, spoza
Polski - Angeli Merkel. Red. Mirosław Kokoszkiewicz z
„Warszawskiej Gazety” (nr z 28 lipca 2017 r). przypomniał :
„Kiedy we wtorek 18 lipca toczyły się parlamentarne boje o
reformę sadownictwa, media podały lakoniczną wiadomość, że oto
w czasie tego politycznego amoku totalnej opozycji Angela Merkel
odbyła 45-minutową rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą )...)
Chciałbym wierzyć, że ta dziwna koincydencja zdarzeń, czyli
telefonu z Berlina i wystąpienia prezydenta, to zwykły zbieg
okoliczności. Niepokoi jednak to, że rzecznik niemieckiego rządu
Steffen Seifert, pytany o rozmowę na linii Merkel-Duda, jako jeden z
tematów rozmowy wymienił „kwestie związane z państwem prawa”.
(Podkr.-JRN). Trzeba być bardzo naiwnym, by sądzić, że łatwo
wyswobodzimy się z objęć Moskwy i Berlina”. (Por. M.
Kokoszkiewicz: William i Kate kontra Adaś i
Henia, „Warszawska Gazeta” 28 lipca 2017 r.) Były tak
wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej Jan Maria Rokita
widzi w decyzji Dudy także wpływ oddziaływań na Dudę jego byłych
kolegów z krakowskiej Unii Wolności, a także polityków z PO,
podjudzających prezydenta do zdystansowania się od PiS. W tekście
: Kto postawił na Dudę, „Polska the Times”z 28 lipca 2017 )
Rokita przypomniał: „Tu przed sławnym podwójnym wetem,
prezydenta w sprawie sądów dziennik „Rzeczpospolita” zamieściła
artykuł - apel pod znaczącym tytułem: „Postawmy na Andrzeja
Dudę”. Autorem tekstu był jeden z najbliższych współpracowników
Donalda Tuska i były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej
Sienkiewicz,. W żarliwym tonie apelował on do przeciwników
PiS-a, aby przestali wbijać szpile i ciskać gromy na prezydenta,
gdyż to nie demonstranci uliczni, nie Platforma, KOD, ani
Nowoczesna, ale Andrzej Duda obali pisowską władzę.
(Podkr.-JRN). Wedle Sienkiewicza, polityczny plan opozycji winien
więc nie tylko zakładać konflikt i podział wewnątrz obecnego
obozu władzy, ale także ów konflikt i podział ułatwić i
przyśpieszyć. To zaś wymaga zasadniczej zmiany postawy wobec Dudy
(...)”. Dobrze znający sytuację polityczną w Krakowie, jego
mieszkaniec Rokita dodawał : „Andrzej Duda, niegdyś działacz z
krakowskiej Unii Wolności, znając w związku z tym osobiście wielu
dawnych sympatyków tamtej partii, wywodzących się z Krakowa, z
natury rzeczy musiał stać się teraz w PiS-ie obiektem podejrzeń
(...) I właśnie przez to podejrzenie powrót partii do dawnego
zaufania do prezydenta graniczy z niepodobieństwem”. Zabiegi
wrogów PiS-u przyniosły rezultat .Wśród gorąco gratulujących
Dudzie za jego weta znaleźli się lewacki rzecznik praw
obywatelskich Adam Bodnar, Bronisław Komorowski, Monika Olejnik i
Lech Wałęsa. Ogromnej satysfakcji nie kryje „Gazeta
Wyborcza”. Mięczaka A. Dudę pochwalił za wetowania także inny
mięczak , jego ojciec profesor AGH. Ten sam, który niedawno
„wsławił się” wystąpieniem - wbrew rządowi Zjednoczonej
Prawicy - za przyjmowaniem imigrantów w Polsce. Faktycznie na szkodę
Polski. A co na ten temat myśli sam prezydent Duda ?
Życiorys
Dudy z jedną dużą skazą
W
młodości Duda jakoś nie wyróżnił się żadną samodzielną
inicjatywą - w przeciwieństwie do Z. Ziobry, który w 1998 r .był
współzałożycielem . Stowarzyszenia Katon, zajmującego się
pomocą ofiarom przestępstw i Centrum Pomocy Ofiarom Przestępstw.
Swą działalność polityczną Duda zaczął od niegodnego
falstartu. Ten obecny „nasz prezydent” przez lata, jeszcze po
2000 r „błąkał się” jako działacz tak antynarodowej partii
jak Unia Wolności, przewodzonej przez wyjątkowo złowieszczego
palanta W. Frasyniuka, który jeszcze w 2009 r. występował
za wystawieniem pomnika wdzięczności Wojciechowi
Jaruzelskiemu. Ciekawe jak wytłumaczą panegiryści Dudy tę
wielką skazę w jego życiorysie - udział w Unii Wolności, jak
wyjaśnią motywy ,które nim kierowały przy akcesie do tak podłej
partii. Kurzą ślepotą polityczną? W 2005 r. wszedł do
zwycięskiego wówczas PiS-u, gdzie na swe szczęście znalazł
prawdziwie dobrego protektora - Zbigniewa Ziobro. To Ziobro zapewnił
mu wyjście z niebytu politycznego w 2006 r, gdy jeszcze był tylko
mało znanym radcą prawnym, powołując go na wiceministra
sprawiedliwości. W 2007 r. także Ziobro, promując karierę
polityczną Dudy, polecił go prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu do
jego kancelarii. Jeszcze w 2007 r. Duda przegrał w swych
pierwszych wyborach parlamentarnych, startując z okręgu
tarnowskiego. W 2007 r. został jednak wybrany do Trybunału Stanu, a
w 2008 r. został podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta L.
Kaczyńskiego. W wyborach samorządowych w 2010 r. Duda bez
powodzenia kandydował z ramienia PiS na prezydenta Krakowa,
zajmując dopiero 3 miejsce w pierwszej turze glosowania z wynikiem
22,38% głosów. Został jednak radnym miejskim . W 2011 r. Ziobro
walczy dla Dudy o jedynkę” na liście PiS w Krakowie. (Wg. Anna
Gielewska, współpraca Joanna Misiołek : O dwóch
takich, „Wprost” z 24 lipca .2017 r.). I wtedy właśnie Duda
uzyskał pierwsze liczące się powodzenie , zdobywając mandat z
poparciem 79 981 głosów.. z listy PiS-u. W 2014 r.
został eurodeputowanym. W grudniu 2014 r. został wysunięty przez
prezesa PiS J. Kaczyńskiego na kandydata na prezydenta RP,
wygrywając w 2015 r. wybory prezydenckie dzięki bardzo dynamicznej
kampanii, prowadzonej przez Beatę Szydło. Jak z tego widać swą
nadzwyczajną karierę polityczną zawdzięczał wyłącznie kolejnym
poparciom: Z. Ziobry, J. Kaczyńskiego i B. Szydło. Bez PiS-u byłby
nikim! Ciekawe, że podczas kampanii prezydenckiej Duda celowo
pomijał Ziobrę w swym politycznym życiorysie.(Wg. A.Gielewska:
op.cit.,)
O
Andrzeju Dudzie bez taryfy ulgowej
Od
kilku miesięcy już alarmowałem na tym blogu w sprawie niegodnych
„wyczynów” prezydenta A. Dudy. Poświęciłem przeanalizowaniu
jego wszystkich „dokonań” ponad miesiąc czasu, dochodząc do
coraz bardziej nieoczekiwanych spostrzeżeń. Początkowo , jeszcze
z pół roku temu myślałem, że winę za jego błędy ponoszą
głównie źle dobrani doradcy. Stopniowo jednak coraz bardzie
przekonywałem się, że ten krasomówca, wygłaszający piękne
przemówienia bez kartki, w rzeczywistości jest tylko mięczakiem
politycznym, celebrytą i unikającym rozwiązywania trudniejszych
spraw miglancem, „prezydentem- strusiem”. A przy tym
,pomimo wygłaszania świetnych przemówień nad grobami bohaterów
(znakomity „mówca pogrzebowy”) faktycznie jest na bakier z
polskim patriotyzmem.
Czy
tak zachowuje się dobry patriota polski ?
Pytam
jak wytłumaczyć polskiego „męża stanu”, który na każdym
kroku występuje z potępieniem domniemanego polskiego
„antysemityzmu”, nawet w rozmowach z największymi zagranicznymi
żydowskimi polakożercami, a milczy jak grób o dużo groźniejszym
zagranicznym i polskim antypolonizmie? W komunikatach z wizyt A.
Dudy w Izraelu i w USA ,tak eksponujących problem
antysemityzmu zabrakło jakiegokolwiek zdania o i martyrologii
polskiej w drugiej wojnie światowej. Dlaczego pan prezydent zap
„zapomniał” o martyrologii, która dotknęła miliony polskich
rodzin (ja też straciłem wówczas ojca) ? Mógł prezydent
wspomnieć o tym zresztą poprzez uwagę, że zarówno Polaków jak
i Żydów łączy ogrom cierpień z doby wojny. Dlaczego nie
przypomnieli o tym prezydentowi K. Szczerski i inni doradcy?
Można powiedzieć, że w swych wystąpieniach w Izraelu i w Nowym
Jorku prezydent Duda reprezentował żydowską, a nie polską
politykę historyczną.
Czy można uznać za dobrego polskiego
patriotę polityka, który bezkrytycznie prowadzi rozmowy w Nowym
Jorku z jednym z największych tamtejszych polakożerców i
katolikożerców Abrahamem Foxmanem, prezesem Ligi
Antydyfamacyjnej, związanej z żydowską masońską Bnai Birth. Co
więcej w tej rozmowie nawet na chwilę nie zająknął się o
rozmiarach tak potężnej w USA żydowskiej christianofobii i
polakożerstwie. Chętnie gaworzył natomiast o polskim
antysemityzmie i o tak bezprawnych żydowskich roszczeniach wobec
nas, do czego nikt w Polsce go nie upoważnił. Czy nie było to
zdradą polskich narodowych interesów? Czy można uznać za
dobrego polskiego patriotę polityka, który przyznał największe
polskie odznaczenie Szewachowi Weissowi, zajadłemu
żydowskiemu roszczeniowcy wobec Polski, skrajnemu faryzeuszowi i
oszustowi. Weissowi, który niejednokrotnie publicznie wybielał rolę
żydowskich katów w UB, mówiąc, że w UB było może 5- 6 Żydów.
Czy można uznać za dobrego polskiego patriotę polityka, który
obściskiwał się w Izraelu z największym izraelskim polakożercą
- prezydentem Reuvenem Rivlinem. To ten polityk izraelski.
który głosił w Knessecie w czasie wizyty W. Bartoszewskiego
w Izraelu w 2000 r., że Polacy są współodpowiedzialni za
Holocaust Żydów. Dodajmy: prezydent Rivlin jest strasznym
głupolem, który parę lat temu podczas wizyty w Warszawie na
otwarciu wystawy w Muzeum Historii Żydów pochwalił się, że jest
w prostej linii potomkiem jednodniowego żydowskiego króla
Polski, jakiegoś Srula (żydowska legenda w stylu opowieści o królu
Ćwieczku, czy szewczyku Dratewce). Rivlin twierdził tam również,
że Żydzi dali Polakom wielu wojskowych bohaterów. Świetnie
wyszydził to red. Mirosław Kokoszkiewicz z „Warszawskiej
Gazety” ( w tekście „O królu, Srulu i żydowskiej husarii”)
pisząc, że to pewnie żydowskie chorągwie zmiażdżyły Krzyżaków
pod Grunwaldem, żydowska husaria rozniosła Turków pod Wiedniem, a
Zawisza Czarny był oczywiście śniadym. Czy można uznać za
dobrego polskiego patriotę polityka, który bezmyślnie podniósł
pośmiertnie do rangi generała Jana Karskiego. choć ten w
ostatnich 15 latach życia był zajadłym antypolskim renegatem.
Karski w we wszystkich debatach polsko-żydowskich w USA stał
niebywale stronniczo po stronie Żydów, pisał w postkomunistycznej
„Trybunie”, że „Polska była wrzodem Europy w XIX wieku”. W
czasie kampanii prezydenckiej 1995 r. Karski całkowicie poparł
Kwaśniewskiego, wybielając Jaruzelskiego, Bermana, Bieruta,
Cyrankiewicza etc., sugerując, że byli to polscy patrioci,
zmuszeni do wykonywania rozkazów Kremla. Brednie te wywołały w
„Rzeczpospolitej” otwarty protest byłych żołnierzy Państwa
Podziemnego, m.in. Zofii Korbońskiej, Jana Nowaka -
Jeziorańskiego i Władysława Bartoszewskiego.
Czy
można uznać za dobrego polskiego patriotę polityka, który
przyjeżdża w lipcu 2016 r. do Kielc, by powtórzyć dawno już
obalone oszczercze tezy komunistycznej propagandy PRL-owskiej o
rzekomym pogromie Żydów przez Polaków w odniesieniu do zbrodni
NKWD i UB? Zapytam, czy dobry patriota polski może sobie pozwolić
na bezkrytyczne wysławianie Ludowego Wojska Polskiego w służbie
komunistów i Sowietów, tak jak to zrobił prezydent A. Duda
występując w kwietniu 2017 r. podczas uroczystości
z okazji 72. rocznicy forsowania Odry przez 1. Armię Wojska
Polskiego .Prezydent Andrzej Duda. powiedział wówczas m.in. „Moim
obowiązkiem jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych jest, by pochylić
głowę i uklęknąć przy grobach tych, którzy przelali krew
za ojczyznę. Chylimy czoło nad ich bohaterstwem, nad ich
poświęceniem, nad ich
dziełem, którego umiłowanym efektem jest wolna Polska
(podkr.,-JRN) – Prezydent A. Duda podkreślał także, że „krew
przelana za ojczyznę jest jedna, krwi przelanej za ojczyznę
nie można dzielić i nie można dzielić tych, którzy
za nią oddali życie".).
Podkr.-JRN)
Przypomnijmy: to Ludowe Wojsko Polskie było od początku jego powstawania
dowodzone przez sowieckich i żydowskich politruków, a od maja 1945
r. jego głównym zadaniem było zwalczanie wielotysięcznej armii
polskich patriotów -„żołnierzy wyklętych”. Nic dziwnego, że
członek kolegium IPN Sławomir
Cenckiewicz,
wybitny badacz historii PRL ostro skrytykował Dudę pisząc: „Nie
rozumiem potrzeby pisania takich listów, nie akceptuję honorowania
LWP i PRL, tej niezgodnej z prawdą historyczną nowomowy III RP o
„wyznaczaniu zachodniego krańca naszego państwa” (to nie Stalin
wyznaczył granice tylko LWP w ciężkim boju z Niemcami?) i różnych
„żołnierskich drogach”… (czyli II Korpus Andersa czy
podziemie niepodległościowe zwalczane dokładnie przez formacje LWP
forsujące Odrę biły się o to samo?) Z szacunku do Głowy Państwa
nic więcej nie napiszę!” Ten sam prezydent Duda, który tak
bezrozumnie patronował wybielaniu roli Ludowego Wojska Polskiego, w
lipcu tego roku
odmówił przyjęcia patronatu nad uroczystymi społecznymi
obchodami kolejnej rocznicy okrutnego ukraińskiego ludobójstwa na
Polakach. Wywołało to ostre protesty takich działaczy kresowych
jak ksiądz Tadeusz
Isakowicz-Zaleski,
słynny pisarz kresowy Stanisław
Srokowski,
współautorka monumentalnego dzieła o ludobójstwie na Kresach Ewa
Siemaszko,
prezes Witold
Listowski.
Katolicyzm
Dudy w ogniowej próbie
A.
Duda wciąż występuje w roli arcyreligijnego „bohaterskiego”
polityka, który zręcznie ratuje hostię przed upadkiem, zręcznie
ratuje przewracający się obraz Matki Boskiej przed upadkiem.
Zastanawia mnie, jak z tą jego tak mocno eksponowaną religijnością
współgra fakt, ze nie wystąpił z publicznym potępieniem
podłego bluźnierczego spektaklu „Klątwa” w Warszawie.?
Zastanawia mnie niesamowicie fakt , jak to się stało, że Duda, ten
domniemany „wielki katolik” , choć nagrodził Orderem Orła
Białego żydowskiego wyłudzacza Szewacha Weissa, nie zdobył
się na przyznanie tegoż wielkiego polskiego odznaczania
największemu polskiemu bohaterowi drugiej wojny światowej -
świętemu o. Maksymilianowi Kolbe. Przypuszczalnie bał się
ostrej reprymendy ze strony swego teścia polakożercy J.
Kornhausera, który pewnie uważa św..ojca Maksymiliana za
antysemitę, jak robi dotąd wielu Żydów. A robią to wbrew
jednoznacznym ustaleniom w czasie procesu beatyfikacyjnego, a potem
kanonizacyjnego o. Kolbe. Jak to się stało, że Dudzie „gorącemu
katolikowi” nie przeszkodziło w wybraniu S. Weissa na
kawalera Orderu Orła Białego to, iż Weiss kiedyś brutalnie
zaatakował Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa.
Zaatakował go za jego jakże słuszny postulat po Jedwabnem, żeby
Żydzi też zdobyli się na przeproszenie Polaków za swoje zbrodnie
wobec nich. Przypomnijmy tu, co stwierdził znakomity żydowski
publicysta Jack Sack, autor świadomie przemilczanej w Polsce
przez służalczych żurnalistów doskonałej książki „Oko za
Oko” o zbrodniach S. Morela i innych żydowskich ubeków w
Świętochłowicach (zabili wówczas ponad 1600 niewinnych Polaków i
Niemców w ciągu niecałego roku). Uczciwy, szlachetny Żyd J. Sack
w wywiadzie udzielonym polonijnemu „Tygodnikowi Polskiemu” w
Australii ,apelował do Żydów, by przeprosili Polaków za swe
zbrodnie. Na tak rzecz nigdy nie zdobyłby się tak służalczy wobec
Żydów „nasz prezydent” A. Duda. Jak to się stało, że tak
„gorliwy katolik” Duda nic nie zrobił w czasie rozmowy z
żydowskim katolikożercą A. Foxmanem dla potępienia
rozlicznych żydowskich akcji antychrześcijańskich w USA (m. in.
niebywale chamskich napaści na papieża Jana Pawła II ).
Dlaczego
„wielce katolicki” prezydent Duda wyraźnie promował skrajnego
katolikożercę Aleksandra Smolara, prezesa sorosowskiej
Fundacji Batorego? Dlaczego zaprosił tego socjologa, nie mającego
nic wspólnego z badaniami historii na spotkanie historyków z
prezydentem. Podczas tego spotkania socjolog Smolar „wyróżnił
się” jako jedyny uczestnik spotkania atakiem na politykę
historyczną PiS-u. Przypomnijmy, że Smolar wielokrotnie atakował
Kościół katolicki w Polsce (m.in. na łamach „Le Quotidien de
Paris”), atakował Prymasa Polski Józefa Glempa, oskarżał
Kościół o rzekome niszczenie demokracji w Polsce. (Por. szerzej:
J. R. Nowak: „Czerwone dynastie”, Warszawa 2014, t.3,ss.102-103).
Dowiedziałem
się z internetowej wypowiedzi red. Stanisława Michalkiewicza
z 27 lipca 2017 r., że tegoż dnia Duda spotkał się z A. Smolarem.
Ciekaw jestem, o czym pouczył Dudę Smolar, szef Fundacji
Batorego, sterowanej przez arcywroga chrześcijaństwa George’
a Sorosa? Zapytajmy, dlaczego „wielce katolicki” prezydent A.
Duda nawet nie odpowiedział na skierowany do niego list b.
europosła z LPR Witolda Tomczaka, proszącego prezydenta o
przerwanie przez ułaskawienie toczonej przeciw niemu od 11 lat
nagonki policji i prokuratury za odrzucenie kamienia przygniatającego
papieża Jana Pawła II w antykatolickiej pseudo rzeźbie.
Bycie katolikiem nie oznacza tylko gorliwego eksponowania się w
czasie udziału we Mszach Świętych. To oznacza bronienie wiary i
wartości chrześcijańskich w trudnych sytuacjach, wobec
przeciwników Kościoła. W takich sytuacjach jednak pan Duda
woli być prezydentem - strusiem, zamiast „stanąć w
prawdzie”.
Na przyszłość proponowałbym wprowadzenie do szkół lekcji - logiki, jak wielu uczonych w Pańskim wieku podnosi, od siebie dodam - muzyki, gdyż zlikwiduje to chałę puszczaną przez media muzyczne oraz - retorykę.
OdpowiedzUsuńJest wielu dobrych ludzi którzy byliby świetnymi politykami, mężami stanu gdyby byli lepsi w kontaktach z ludźmi, dlatego Pis nikogo lepszego nie ma. Nawet taki tuman jak Kaczor Donald po PR-owskich szkoleniach wypłynął, to co dopiero inteligentny lecz nieco mało wgadany patriota jakby potrafił lepiej przemawiać?
Duda zdradził się kim naprawdę jest a jest zdrajcą
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam,trafna i odwazna ocena
OdpowiedzUsuńAndrzej
Płacz i rozpacz nad "elitami' rządzącymi opłacanymi i sterowanymi z zewnątrz przez najbardziej zajadłych wrogów Polski i Polskości. I nie są to Ruski.
OdpowiedzUsuńMnie zdziwiło podejście prezydenta Dudy do żydowskich roszczeń, gdy był zaproszony do audycji w Radiu Maryja, podczas jego kampanii wyborczej. Na pytanie słuchacza o żydowskie roszczenia w kwocie 60 milardów dolarów, Andrzej Duda nie odpowiedział, że takie roszczenia się nie należą, tylko odpowiedział, że Polskę na razie nie stać na ich wypłatę i Polska ich na razie nie wypłaci.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Pana Profesora.
ciężko się nie zgodzić
OdpowiedzUsuńNiestety A. Duda zdradził i to jest bezdyskusyjne. Pytanie, co dalej, czy będzie także hamulcowym innych reform PIS-u? Jeśli tak, to sytuacja jest nieciekawa...Pan Prezydent zawiódł zaufanie milionów Polaków, którzy całym sercem go popierali.
OdpowiedzUsuńDziwne i podejrzane w tym wszystkim jest to, że kolejny raz J.Kaczyński wkłada głowę w piasek, tak jak to było w 1992 i 2007 i można by było dorzucić jeszcze 1989. Nie chce poprosić narodu o poparcie rządu i pomoc. Jedno jego słowo i Polska stanęłaby pod Pałacem Zdrajcy domagając się podpisania ustaw, albo złożenia dymisji.
OdpowiedzUsuńKolejny raz JK zachowuje się jak struś i liczy wyłącznie na jakąś nieokreśloną demokrację. Czeka, że Naród sam z siebie się zorganizuje i załatwi sprawę, tak jak RKW załatwił sprawę wyborów za PiS.
To niestety wygląda tak, że PiS jest wentylem bezpieczeństwa ubekistanu i kiedy następuje napięcie, uruchamia się wentyl bezpieczeństwa i spuszcza z Narodu powietrze.
"PO było grupą przestępczą!"
OdpowiedzUsuńPolska Rzeczpospolita Korupcyjna: postępowanie karne obrzędowe?
http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenie/1621166570/Polska-Rzeczpospolita-Korupcyjna-postepowanie-karne-obrzedowe.html
A co z aborcją czyli mordowaniem najbardziej niewinnych dzieci? Jak to się ma do katolicyzmu naszych rządzących?
OdpowiedzUsuńWolne sądy. Jelenia Góra .
OdpowiedzUsuńOstatnio przez Polskę przewaliła się fala protestów w obronie „wolnych sądów”.
Zdaniem „totalitarnej” opozycji sądy biorą nas w obronę przed władzą i jej zakusami.
Jednak list, jaki wpłynął do kancelarii ministra Zbigniewa Ziobro zdaje się wskazywać na to, że sądy oraz tzw. biegli sądowi są tylko znaczącym trybem w mechanizmie służącym do oskubywania Polaków.
http://3obieg.pl/wolne-sady-jelenia-gora
Kasta z powiatu Jelegórskiego zrobiła sobie prawdziwe eldorado na kradzieży nieruchomości .
http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenie.php?advert_id=691659437
Poszkodowani przez wymiar niesprawiedliwości.
https://www.facebook.com/624680607593846/photos/pcb.1509187412476490/1509186269143271/?type=3&theater
Diękuję za pierwszą część odkrywania prawd.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest ktoś kto ujawnia fakty.
OdpowiedzUsuńNie czytam wypowiedzi profesora po kolei - być może podświadomie chcę uniknąć szoku z percepcji pojawiającego się portretu A. Dudy i Prezydenta A. Dudy. O ile mogę się zgodzić, że różnego rodzaju 'przecierki' w kręgach rządzących są i będą o tyle zachowania, decyzje i środowisko otaczające A. Dudę budzi znaczny niepokój. Myślę, że wszystkie nasze wątpliwości, nadzieje i oczekiwania zostaną wkrótce ukojone albo pozytywnie albo negatywnie - dewastująco negatywnie. Negatywny wynik naszych oczekiwań wpłynie bardzo demoralizująco na społeczeństwo Polski i kto wie może kolejny raz RP wpadnie w ręce bandytów z zachodu i ze wschodu. Coraz boleśniej słyszę echa słów Jarosława Kaczyńskiego odnoście skłonności części Polaków do zdrady - tego "gorszego sortu". Mieszkam od ponad 30 lat za granicami RP i dziś widzę, że żyło mi się w miarę beztrosko przez 27 lat to jest do czasu, gdy wzmogło się moje zainteresowanie sprawami Polski...
OdpowiedzUsuńDodam, że w latach 90-tych (przez około 6 lat)udzielałem się w Brisbańskiej Polonii i ten niby dziś nowo poznany charakter Polaka (czy kilka Jego - Polaka - cech) nie jest nowością. To coś, takie wredne jest w nas wszystkich a nasze zachowania zależą tylko od zdolności kontrolowania tej wredności. A może to jedna z wielu naturalnych cech człowieka bez względu na jego narodowość?
Gangrenę usuwa się tak, by nie psuła całego organizmu.
OdpowiedzUsuńPowolne wyniszczanie jej powoduje wyniszczanie organizmu, a nie usunięcia choroby.
To musi być zmienione natychmiast!
Kasta z powiatu Jelegórskiego zrobiła sobie prawdziwe eldorado na kradzieży nieruchomości .
http://3obieg.pl/wolne-sady-jelenia-gora
Polska Rzeczpospolita Korupcyjna sedziego daniela strzeleckiego z Boleslawca.
https://www.youtube.com/watch?v=DZMoDI2Pe_k&t=894s
Skorumpowany biegly sadowy jerzy karpinski z Jeleniej Gory .
https://www.youtube.com/watch?v=3rRZ8MPuUjg&t=11s
Smutna rzeczywistość. Polska zdrajcami stoi...
OdpowiedzUsuńNajbardziej wierzę Pani Premier i Ją cenię najwyżej!
OdpowiedzUsuńKról jest nagi ...
OdpowiedzUsuń