W
„Niezależnej.pl” czytam komentarz o dzisiejszym Marszu Wolności:
„Przymusowy Marsz Wolności Platforma Obywatelska zagania na swoją
demonstrację”. Może i zagania, ale ma efekt, bo antyrządowa
manifestacja PO jest naprawdę duża, a manifestacji PiS nie ma od
wielu miesięcy. Świeżo zmarnowano zaś szansę wyjścia gromadnego
patriotów na ulicę w tak drogi dla Polaków dzień 3 Maja. Na
próżno od miesięcy wołam o wielką wspólną manifestację
patriotów z PiS, „Solidarności”, środowisk radiomaryjnych,
kukizowców narodowców, etc. Przecież patriotów jest o wiele
więcej niż lemingów, lewaków i esbeków? Dlaczego „śpiący
rycerze z PiS nie biorą wzoru z Węgier Orbana, gdzie rząd
potrafił kilkakrotnie zmobilizować, zwłaszcza przeciw naciskom UE,
potężne 400-tysieczne manifestacje (to jak milion 600 tysięcy osób
w prawie 4 razy liczebniejszej Polsce). Dlaczego nie zdecydowano się
na jedną chociażby wielką manifestację przeciwko naciskom
podłych luminarzy z UE typu półanalfabety M. Schulza?
Czy
w PiS nie rozumieją, ze brak manifestacji PiS przy równoczesnym
jakże częstym wychodzeniu na ulicę szemranej targowickiej
opozycji stwarza w świecie fałszywy obraz o rzekomych wielkich
wpływach opozycji, tak jak już to komentował nasz wróg osławiony
Timmermans. A przecież manifestacje uliczne mają też inny
dodatkowy walor. Dają poczucie siły manifestantom i zapewniają ich
wzajemne poznawanie się i trwalszą współpracę na przyszłość.
Tak jak było kiedyś z manifestacjami w obronie Telewizji Trwam.
Opowiadała mi kiedyś świetna kumpelka, dynamiczna i inteligentna
prezes Klubu „Gazety Polskiej” z Olsztyna Violetta
Machniewska, że w kilkutysięcznym pochodzie na rzecz Trwam
spotkała co najmniej 7 osób , których w ogóle nie podejrzewała
o sympatie prawicowe; teraz mogli nawiązać współpracę A dziś w
pochodach integrują się tylko działacze lewackiej opozycji!
Ostatnie
miesiące przyniosły rozliczne dowody inercji PiS, wskazujące jakby
na to, że PiS masochistycznie gra na przegraną. Dlaczego dotąd
nie usunięto najgorszego z ministrów arcyszkodnika Witolda
Waszczykowskiego, który tak długo blokował zmiany ambasadorów,
nawet wyraźnych agentów komuny, o których w tak poinformowany
sposób pisze na łamach ”Warszawskiej „Gazety” b. ambasador
Baliński. Tolerowany tak długo przez Waszczykowskiego
najgorszy szkodnik w MSZ-cie Ryszard Schnepf teraz już w
pełni odsłania swe oblicze, atakując rzad PiS. Dlaczego tak długo
trzymano takiego straszliwego gamonia i wroga na najważniejszym
stanowisku dyplomatycznym- ambasadora w Waszyngtonie? Dlaczego nie
usunięto dotąd fatalnego wicepremiera i ministra kultury i
dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który najwyraźniej
nie ma zielonego pojęcia o kulturze i wykazuje niebywałe
mięczakostwo, zaprawdę godne byłego działacza Unii Wolności i
Partii Zielonych. Dlaczego toleruje się skrajny filosemicki
przechył innego byłego działacza antynarodowej Unii Wolności
prezydenta Andrzeja Dudy, który wyraźnie zdradził zaufanie
patriotycznych wyborców? Dlaczego utrzymuje się na stanowisku
prezesa telewizji starego cynika Jacka Kurskiego (wyrzuconego
z 3 partii, w tym z PiS), który faktycznie sabotuje głębsze
zmiany? Czy robi się tak dlatego, że Kurski jest notorycznym
lizusem, wielce uzdolnionym w lizusostwie ? Dlaczego nie dotrzymano
zapowiedzi usunięcia ze stanowisk marszałkiń z PO i Nowoczesnej,
zamieszanych w anarchiczną, bezprawną blokadę mównicy w Sejmie?
Dlaczego nie usunięto ze stanowisk przewodniczących komisji
sejmowych działaczy PO i Nowoczesnej, zamieszanych w tę bezprawna
blokadę? Na jakiej zasadzie mający większość w Sejmie PiS
toleruje na tak ważnym stanowisku przewodniczącego komisji spraw
zagranicznych swego jawnego wroga Grzegorza Schetynę,
rzecznika totalnej opozycji i donosiciela na Polskę do Brukseli?
Mógłbym długo, długo wyliczać inne przykłady tego, że PiS
szczeka, a nie gryzie, i faktycznie usilnie pracuje na swoją
klęskę.
Mocno
się dziwię „śpiącym rycerzom” z PiS-u! Czy nie widzą, że
przez swe zastraszające lenistwo i bierność mogą ostatecznie
doprowadzić do przegranej rządu Zjednoczonej Prawicy i zarazem
zatracenia największej od 1989 r. szansy na gruntowne zmiany w
Polsce. W co naprawdę gra PiS? Czy nawet prezes
J. Kaczyński zatracił
zdolność realistycznego myślenia i już nie reaguje na skrajne
zaniechana swych podwładnych w PiS? Dlaczego dotąd nie zdecydował się na przeprowadzenie gruntownego audytu w PiS i zastąpienie starych
lizusów młodym i kompetentnymi działaczami?. Dlaczego dotąd nie
wyrzucił z partii o tak pięknej nazwie „Prawo i Sprawiedliwość”
pazernej eruroposłanki Beaty
Gosiewskiej,
która nie zaspokojona ponad 800 -tysięcznym odszkodowaniem za
śmierć męża zażądała dodatkowego 5 -milionowego
odszkodowania, choć dzięki obecności w Parlamencie Europejskim ma
grubo ponad milion na koncie. Dlaczego toleruje się w PiS tę
nachalną, chciwą babę ? Dlaczego nie wyrzucono z PiS trzech panów
z nowego kierownictwa PGNIG, w tym, b. ministra gospodarki Piotra
Woźniaka,
którzy na dzień dobry przyznali sobie premie po 300 tysięcy
złotych za nic nie robienie? Czy takie ma być Prawo i
Sprawiedliwość?
Czy
PiS nie wie, jak katastrofalne skutki dla Polski przyniesie
ewentualne zwycięstwo kontrrewolucji PO, Nowoczesnej, SLD i Razem.
Można już sobie wyobrazić, jaką przeprowadzą wtedy czystkę
wśród środowisk patriotycznych. Czy naprawdę wszyscy mamy
zapłacić za obecną tragiczną inercję i indolencję PiS?
PIS jeżeli przegra, to przez banki, otóż olewając "frankowiczów" ciepłym moczem, proponując ustawy napisane przez banki PIS pozbawił się ~2,5 mln głosów (ostrożnie szacując), a tylu głosów banki mu nie kupią (bo to złodzieje są niewdzięczni!) bodziopl
OdpowiedzUsuń