))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

piątek, 6 października 2017

Zdemaskowanie hamulcowego reform A. Dudy

Sądownictwo okazało się największą plagą, największą patologią III ROP. Tym cenniejszy na tym tle był fakt, że dzieło naprawy wymiaru sprawiedliwości powierzono właśnie Zbigniewowi Ziobrze, który szybko okazał się najpracowitszym i najskuteczniejszym ministrem rządu Dobrej Zmiany. Co bardzo ważne, Ziobro dobrał znakomitą ekipę wiceministrów, na czele z rewelacyjnym Patrykiem Jakim, chyba najlepszym wiceministrem spośród 97 ministrów nowego rządu. W sukurs świetnie mu szli inni dobrzy wiceministrowie: Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Łukasz Piebiak, Michał Woś ii stary kompan Ziobry w bojach o naprawę sądownictwa - zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski. To jak bardzo kompetentna zawodowo jest ta grupa wiceministrów Ziobry przebija nawet z pełnego nienawiści do nich artykułu: „Pistolety Ziobry”, publikowanego w paszkwilanckim „Newsweeku” T. Lisa (nr z 2 października 2017 r.) Pisałem już szereg razy na tym blogu o wielkich dokonaniach „szeryfa” Z. Ziobry i jego zastępców. Przypomnę skrótowo niektóre z nich. Przeniesiono na gorsze miejsca dziesiątki słabych prokuratorów. Skończyła się bezkarność komorników .Jeden z nich uzyskał już odpowiedni wyrok, szereg innych ukarano dyscyplinarnie .Ograniczono przy tym ich niebotyczne dotąd zarobki. Efektywnie uderzono w panoszącą się dotąd lichwę. Wprowadzono dużo ostrzejszą kontrolę wyłudzeń przy rozliczaniu VAT-u. Minister Ziobro i jego zastępcy konsekwentnie dążą do zaostrzenia sądowej odpowiedzialności za morderstwa i gwałty. Ziobro cały czas naciskał na zaostrzenie wyroków w stosunku do takich środowisk przestępczych jak mafia paliwowa. Przypomnijmy, że przedtem mafii tej mocno sprzyjała dziwnie łagodna polityka obecnego faworyta pana Dudy niejakiego Michała Królikowskiego, b. wiceministra sprawiedliwości w rządzie PO. Minister Ziobro wielokrotnie podejmował interwencję w sprawie nieuzasadnionych rażąco niskich wyroków. I to „ręczne sterowanie” było aż nadto uzasadnione w stosunku do wielkiej ilości sędziów, z różnych względów, często korupcyjnych, wydających niewłaściwe orzeczenia. Ważną inicjatywą ministra Ziobro było wprowadzenie nowelizacji do ustawy o IPN, dzięki której za określenie typu: „polskie obozy koncentracyjne będzie groziła kara do trzech lat więzienia. Inną cenną inicjatywą było wznowienie śledztwa w sprawie głośnego zabójstwa Jolanty Brzeskiej - kobiety, która walczyła z dziką reprywatyzacją w Warszawie i stała się jej ofiarą. Od wielu miesięcy minister Ziobro kierował przygotowaniami do prawdziwie gruntownej reformy sądownictwa, wstrząśnięcia dotychczasowymi zjełczałymi, skorumpowanymi układami.
 
Przez ponad dwa lata minister Z. Ziobro i jego współpracownicy niemiłosiernie harowali, aby oczyścić sądową stajnię Augiasza. A przez cały ten czas leser i celebryta Duda nie kiwnął nawet palcem na rzecz naprawy sądów. Nie odpowiadał nawet na listy o ułaskawienie ze strony skrzywdzonych patriotów. Np. przez ostatnie pół roku jego kancelaria nie odpowiedziała na prośbę o ułaskawienie ze strony b. europosła Witolda Tomczaka ,skazanego tylko za to, że zdjął kamień przygniatający Jana Pawła II na bluźnierczej rzeźbie. Kiedy już miało wreszcie dojść do sfinalizowania gruntownych przemian w sadownictwie ,przygotowywanych przez ministra Ziobro i jego podwładnych pojawił się jako główny hamulcowy właśnie prezydent Andrzej Duda. Zawistny o działania Ziobry postanowił uderzyć w jego pozycję i odebrać mu jak najwięcej kompetencji. Jak wiadomo Duda, całą poprzednią karierę zawdzięczał Ziobrze, który tego mało znanego prawnika krakowskiego uczynił wiceministrem sprawiedliwości, a potem polecił do kancelarii prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.Nie przeszkodziło to Dudzie w odpłaceniu się Ziobrze czarną niewdzięcznością, za co już w 2014 r. uzyskał od Ziobry etykietkę „Judasza”. Szczególnie fatalne okazały się dwa weta Dudy wobec przygotowanych wielkich ustaw naprawczych w sądownictwie, weta, które ugodziły nie tylko w Ziobrę, ale także w innych jego dobroczyńców. W prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, który niestety niebacznie wytypował go na prezydenta RP i w premier Beatę Szydło, która tak wiele zrobiła dla wygranej Dudy jako szefowa jego sztabu wyborczego.
 
Pieniacz A. Duda próbował wyszarpać dużo więcej wpływów dla siebie
 
Po dwóch latach prezydentury Dudzie wyraźnie uderzyło do głowy. Podjudzany przez rodzinkę (ojciec uważa jego wybór na prezydenta za znak z nieba ) i otoczenie (głównie dawnych kolesiów z jego pierwszej partii politycznej -antynarodowej Unii Wolności) postanowił zagrać o dużo większe niż dotąd wpływy. Zamarzyło mu się doprowadzenie w Polsce do systemu prezydenckiego, w którym miałby bezapelacyjne rządy. Hamulcowy Duda wetami zablokował główne reformy sadownictwa. Pozornie zrobił to dla obrony demokracji, a w rzeczywistości po to, aby wyszarpać jak najwięcej wpływów dla siebie. Pozując na obronę konstytucyjności w Polsce, faktycznie chciał wprowadzenia takich reform, które naruszałyby konstytucję, choćby przez danie właśnie jemu jako prezydentowi decydującego wpływu na wybór sędziów do KRS-u (Krajowej Rady Sądownictwa).
 
Szkody wyrządzone przez hamulcowe działania Dudy
 
Już teraz widzimy, jakie efekty przyniosła praca dla ponownego wypracowania ustaw zawetowanych przez prezydenta, ustaw przygotowanych w oparciu o taki „mózg” jak Królikowski. Powszechnie dominuje opinia, że ogłoszone 25 października przez Dudę w nowym kształcie ustawy mogą doprowadzić do bardzo znaczącego spowolnienia naprawy sądownictwa i stanowią ukłon Dudy wobec starych niekompetentnych kadr sądowych, w tym najbardziej skompromitowanych składów Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa (KRS-u). Swe zaniepokojenie wyraziła publicznie nawet premier Beata Szydło, mówiąc: „Boję się, że dojdzie do pata i zawieszenia prac nad zmianami w sądownictwie”. A oto garść pierwszych szczególnie wymownych komentarzy (niektóre nader cenne: komentarze redaktorów Jacka i M. Karnowskich oraz Krzysztofa Feusette podałem już w poprzednim moim wpisie na blogu ) :
 
W. Gadowski: Dzięki projektowi Dudy „plany budowy IV Rzeczpospolitej legną w gruzach”
Znakomity publicysta Witold Gadomski kilkakrotnie bardzo ostro skrytykował wysunięty przez prezydenta Dudę projekt naprawy wymiaru sprawiedliwości. W „komentarzu tygodnia” powiedział m.in., iż zapis proponowany przez A. Dudę sprawi, że cały skład Sądu Najwyższego, w tym  pierwsza prezes SN – Małgorzata Gersdorf pozostaje bez zmian, czyli projekty usunięcia tych ludzi zostały przez Andrzeja Dudę wyrzucone do kosza. Z kolei - według Gadowskiego prezydencki projekt ustawy o KRS faktycznie „pozostawia antymonteskiuszowski zapis mówiący, że sędziów będą wybierać sędziowie. Czyli kasta będzie wybierać sama siebie”. Zastanawiając się, jak to się skończy? Gadowski skomentował z goryczą: „Tak, jak zawsze. Plany budowy IV Rzeczpospolitej legną w gruzach”.
W „Komentarzu Tygodnia” z 26 września (por. w internecie Duda-Kaczyński…Jesień patriarchatu”) red. Gadowski przypomniał, że sam Duda jest z „kasty prawniczej” Stad nieprzypadkowo projekty usunięcia ludzi ze starej kasty prawniczej w Sądzie Najwyższym zostały przez prezydenta RP wyrzucone do kosza. I dalej sędziowie będą wybierać sędziów, kasta będzie wybierać sama siebie.”, bo „pan prezydent konserwuje swoją własną kastę”.
 
Poseł J. Sasin o groźbie wykolejenia reform sądownictwa
 
Jeden z najbardziej znanych polityków PiS-u Jacek Sasin ostrzegł w kontekście ostatnich działań prezydenta A. Dudy: Widzę potężne zagrożenia, które mogą spowodować, że ta reforma zostanie wykolejona. Nie można robić reform z ludźmi odpowiedzialnymi za fatalny stan sądów. Cała reforma będzie „niby reformą”.
 
Red. M. Kokoszkiewicz : Po co Duda szuka dogadania się ze zdrajcami i donosicielami?
 
Najpopularniejszy dziś redaktor „Warszawskiej Gazety” Mirosław Kokoszkiewicz ostro skrytykował pomysły A. Dudy w sprawie wyborów do KRS większością 3/5 głosów. Uznał to za próbę szukania porozumienia „z odsuniętymi od koryta szkodnikami”. Według Kokoszkiewicza: „Każdy zapis wymagający zgromadzenia w sejmie 2/3 lub 3/5 głosów wymaga od rządzących niemożliwego, czyli dogadania się ze służącymi zagranicznym mocodawcom zdrajcami i donosicielami, których jedynym celem jest obalenie legalnego i demokratycznie ukonstytuowanego rządu.(...) Wygląda to tak, jakby pan prezydent Andrzej Duda wymagał od PiS-u szukania porozumienia z miejscową ekspozyturą terrorystycznej lewackiej międzynarodówki”.(Por. M. Kokoszkiewicz: Opłacamy antypolską bandę najemników, a nie opozycję, „Warszawska Gazeta” 6 października 2017 r.)
 
Red. P. Lisiewicz „Duda zachowuje się jak wychowanek Unii Wolności”
 
Z ostrym komentarzem na temat działań Dudy wystąpił zastępca redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Piotr Lisiewicz. Nawiązując do bardzo nieciekawego epizodu w życiu prezydenta Dudy- jego działalności w tak antynarodowej partii jak Unia Wolności w latach 2001 -2002, Lisiewicz napisał na blogu „Duda zachowuje się jak wychowanek Unii Wolności, który wprawdzie zmienił poglądy, ale mentalnie tkwi na poziomie tamtego myślenia o polityce jako małych grach o własny wizerunek i strefy wpływu. Nowa reforma prezydenta wymusza uzgodnienie składu KRS z częścią Ubekistanu.(Podkr.-JRN). (...) Prezydent chce więcej władzy dla siebie. Po co? Żeby używał jej do rozmywania zmian. Żeby robił ustępstwa wobec obrońców status quo?”.
 
M. Rubaj o kulisach pałacowej operacji A. Dudy przeciw PiS-owi
 
Dobrze na ogół poinformowana redaktorka „Faktu” Magdalena Rubaj ujawnia kulisy prowadzonej przez Dudę operacji ,mającej zapewnić mu wzmocnienie własnej pozycji kosztem PiS-u. Wymowny jest sam tytuł publikacji M.Rubaj „Kulisy pałacowej operacji „AntyPiS”. Prezydent chciał dopiec PiS, a sam naraził się na krytykę”. Według Rubaj: „Każdy ogłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę (45 l.) punkt reformy sądów miał jeden ukryty cel :uderzyć w PiS. Wizerunkowo wyszło słabo-prezydent był zdenerwowany, konsultacje w sprawie zmiany konstytucji niezrozumiałe, a pomysł na wybór sędziów do Krajowej Rady Sadownictwa - przekombinowany. Politykom PiS prezydenckie propozycje się nie spodobały i ruszyli do grillowania Andrzeja Dudy” (...) - „Te fragmenty (propozycji A. Dudy- JRN), które zostały upublicznione, daleko odbiegają od potrzeb, przed którymi stoi dzisiaj Polska. Pan prezydent jest świadomy, że pewne początkowo przez niego podjęte działania, które miały blokować zmiany przedstawione przez PiS są nierealne. I liczę na to, że ta ewolucja będzie następowała - stwierdził szef MON Antoni Macierewicz (69 l.) w Polskim Radiu”.
 
W „Fakcie” z 27 września ukazało się również krótkie, ale precyzyjne omówienie tego, do czego prowadzą propozycje A. Dudy w sprawie KRS. Według notki sygnowanej literkami MW: „Okazuje się, że prezydent proponuje nie - jak chciało PiS - wygaśnięcia kadencji wszystkich 15 sędziów z KRS jednocześnie, ale przedłużenia kadencji poszczególnych sędziów, tak by wszystkie skończyły się w tym samym czasie . Szkopuł w tym, że kadencja ostatniego wybranego sędziego -członka KRS kończy się za ponad 2 lata ! (...) Zgodnie z konstytucją kadencja członka KRS trwa 4 lata. W takiej sytuacji kadencja niektórych trwałaby.... prawie 6 lat!”.
 
Jak widać propozycja Dudy jest niebywałym ukłonem wobec starego układu w sądownictwie. Prezydent Duda zamiast stanowczo zakończyć obecną kadencję skompromitowanej starej ekipy KRS chce zrobić niebywały prezent dla części członków tej Rady - przedłużyć im kadencję. Tak wyglądają reformy w stylu Hamulcowego Dudy!

M. Szułdrzyński w „Rzeczpospolitej” o „wpadce” prezydenta A.Dudy
 
Według tekstu Michała Szułdrzyńskiego w „Rzeczpospolitej” z 26 września: „Prezydent nie ustrzegł się poważnego błędu. Chciał, by w sytuacji, w której dochodzi do pata w Sejmie przy wyborze członków KRS, spór rozstrzygała głowa państwa. A ponieważ to jest niezgodne z konstytucją, zaprosił wszystkie partie do dyskusji o zmianie konstytucji w tym zakresie. Z tego pomysłu musiał się jednak wycofać już po czterech godzinach, gdy zarówno PO jak i Nowoczesna odmówiły udziału w pracach nad zmianą ustawy zasadniczej. W efekcie Duda już na samym początku zaliczył wpadkę, która rzuca cień na jego zdolności strategiczne albo świadczy o słabości prezydenckiego zaplecza (podkr.-JRN). Inicjatywie Andrzeja Dudy trochę powagi odejmuje fakt, że przy okazji chciał on poszerzyć swoje kompetencje. Gdy zorientował się, że to niemożliwe, obszedł się ze smakiem”.
 
Skąd wynikają błędy prezydenta Dudy? Z jego niesamowitej buty podsycanej przez otoczenie, która popycha go do chęci wyrwania jak największej części władzy dla siebie. Stąd wynikają jego pieniackie spory z ministrami Z. Ziobro i A. Macierewiczem, próba redagowania reform w takim stylu, by maksymalnie zwiększyły jego kompetencje jako prezydenta kosztem innych osób. Czy to trochę nie przypomina dawnych magnackich działań, traktujących Polskę jak „postaw sukna”.

Gazeta Polska codziennie” krytykuje „zamrażanie reformy” przez A. Dudę
 
Sceptyczny wobec reform Dudy Jacek Lizinkiewicz pisze w tekście „Zamrozić reformy” („Gazeta Polska codziennie” z 27 września 2017 r.) : ‘Nie wierzę w osiągnięcie kompromisu w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. Z tego, co proponuje pan prezydent, wynika, że oczekiwałby długiej dyskusji na temat reform Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego.)...) Urzędnicy pana prezydenta z pewnością chętnie wytłumaczą, jak wielką wartość ma trwanie KRS i SN w niezmienionej postaci”.

Nawet „Wyborcza” widzi małe szanse dla A. Dudy w sporze z PiS-em
 
Rzecz godna uwagi. Nawet „Gazeta Wyborcza”, wyraźnie sprzyjająca A. Dudzie w jego sporach z J. Kaczyńskim, Z. Ziobro i A. Macierewiczem, widzi dość małe szanse dla prezydenta RFP w jego rozgrywce. Redaktor Paweł Wroński z „Wyborczej” pisał w jej numerze z 27 września 2017 r. pod wymownym tytułem „Samotność prezydenta” m. in: „To, co się dzieje w ostatnich dniach pokazuje jednak, że prezydenta zawiodły polityczne kalkulacje. Wcześniejszymi działaniami wykopał między sobą a opozycją przepaść trudną do zasypania, zaś jego osobiste cele dramatycznie rozchodzą się z wizją sprawowania władzy przez obóz Prawa i Sprawiedliwości (...) Prezydent popełnił (...) poważny błąd, uważając, że po wyborczym sukcesie to on jest numerem jeden i być może w przyszłości kandydatem do schedy po Kaczyńskim (...) Margines politycznego działania Andrzeja Dudy jest niewielki. Poparcie dla jego propozycji w Sejmie faktycznie nie istnieje (...) PiS może ewentualnie zgłaszać poprawki zaostrzające proponowane rozwiązania „ w imieniu suwerena, który domaga się radykalnych zmian w sądownictwie”. Na koniec prezydent będzie mógł poprzeć przerobioną ustawę albo zawetować własny zniekształcony projekt. Jeśli stanie się to drugie, co mało prawdopodobne, Andrzej Duda zostanie w środowisku PiS przedstawiony jako słaby element łańcucha „dobrej zmiany”, który zniszczył „reformę sądownictwa „ i stanął w jednym szeregu z „sędziowskim układem”. „Równocześnie PiS przy pomocy instytucji państwowych i własnych mediów będzie „odstrzeliwał” ludzi prezydenta. Tak stało się w przypadku prof. Michała Królikowskiego czy pracowników Biura Bezpieczeństwa Narodowego.(Podkr.- JRN) Partia prezydencka? To obecnie słabnący w Sejmie Kukiz 15. Po niedawnym skaptowaniu przez PiS renegatów od Kukiza próby budowy frakcji pod patronatem Dudy zostały zniszczone w zarodku”.

8 komentarzy:

  1. Wielka szkoda, tak liczyłem na prezydenta Dudę... chociaż, ze względu na rodzinkę żony miałem jakieś złe przeczucia... To jest poważny kłopot. Zdrada nie tylko prezesa JK i pani premier BS, lecz całego obozu patriotycznego - Polaków, którzy zagłosowali za zmianami, które prezydent obiecał... Czy PAD może jeszcze spojrzeć w lustro?
    Andrzej - zawiedziony imiennik PAD

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Profesorze, jeśli to prawda co niżej, to tragedia. PiS powinien zrezygnować z reform sądownictwa i ogłosić, że to z winy Dudy, co jest przecież oczywistą prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł,choć serce mnie boli,to muszę się zgodzić z tym co on pokazuje,bo przecież fakty przyjmuje się do wiadomości.Szkoda,że znowu prywata/a może i skumanie się z opozycją/ wygrywa z myśleniem o interesie Polski i polaków

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutna rzeczywistość. Marzył się nam prezydent niezłomny, a tu taki celebryta. Hamulcowy- to określenie pozostanie. I tyle naszej radości. Ale, żeby nie ułaskawić Tomczaka? To już niewyobrazalne

    OdpowiedzUsuń
  5. Po co, skądinąd mądry i znakomity strateg pan prezes Kaczyński podstawił nam kandydaturę A.Dudy na prezydenta Kraju!? Mam wielki żal do Prezesa! Gdybym znał środowisko rodzinne Dudy przed wyborami, NIGDY NIE zagłosowałbym na niego! Zięć i każdy inny nawet li tylko kolega Kornhausera, NIE nadaje się, absolutnie nie nadaje się nawet na Dyrektora polskiej szkoły podstawowej a co dopiero.... na Prezydenta Polski! Koligacja z polonofobami, kłamcami czyli osobami niemoralnymi zupełnie, szkodnikami Polski zakłamującymi publicznie i powszechnie polską historię i literaturę /patrz: pseudo twórczośc Kornhausera i jego syna/ przekreśla bezdyskusyjnie A.Dudę i kazdego z jego otoczenia, dla polityki polskiej! Choćby nawet A.Duda krzyżem leżał w Kościele przed Najświętszym Sakramentem NIGDY NIE powinien był zostać wskazany przez Prezesa do kandydowania na Prezydenta! Jak sięgam pamięcią to prezydentem w Polsce zawsze był jakiś żyd albo zięć żyda! Czy w 38 milionowym Panstwie NIE ma POLAKÓW PATRIOTÓW Z KRWI I KOŚCI!? Wizyta Prezydenta Trumpa pokazała niejako na marginesie acz dla uwżnych oczu dobitnie, kto się szarogęsi i rządzi w Pałacu Prezydenckim! Pani Prezydentowa Melania Trump choć przepiękna i bardzo inteligentna i mądra wiedziała na kazdym kroku, ze NIE może przesłaniać swoją osobą Prezydenta Kraju. Żona Prezydenta Polski w sposób komiczyny nierzadko a często żenujący pchała się ostro przed orkiestrę. Prezydent Trump to widział, widziała również pani prezydentowa USA ....No ale cóz mieli powiedzieć? Kurtuazyjnie chwalili A.Kornhauser :) Ale nie trzeba być psychologiem aby okiem nieuzbrojonym nawet, wyczytać z mimiki twarzy pary prezydenckiej USA zażenowanie, ze ..... A.Kornhauser pomyliły się role.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja - jeśli miałbym zgadywać - to podejrzewam, że PiS otrzymał ofertę przejęcia władzy wraz z panem Dudą w pakiecie i innej opcji tutaj nie było. Natomiast obserwując działania i zaniechania tej ekipy to przypuszczam ponadto, że nie tylko pan Duda/Kornhauser był w pakiecie, ale również i wiele innych kwestii - od pozostawienia w stanie nietkniętym całej sfery mediów, kultury i tzw. "fundacji" aż po kuriozalną politykę względem Ukrainy. Bowiem racjonalnie nie da się tego wszystkiego w inny sposób wyjaśnić.
    Inaczej mówiąc mamy niestety do czynienia z władzą praktycznie ubezwłasnowolnioną, która w dodatku cały czas musi się pilnie słuchać mentorów gdyż sama nie byłaby w stanie utrzymać się prawdopodobnie nawet i pół roku (tu przypominam choćby szokującą nieporadność w czasie Ciamajdanu i ucieczki przed hołotą do kolejnych sal sejmowych).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę oceniać prezydenta, bo za mało informacji posiadam. Nie wiem np. czy ustalał coś z p. Merkel w czasie słynnej rozmowy przed ogłoszeniem swojej decyzji, nie wiem o czym rozmawia w czasie negocjacji itd. itp., więc nie mogę być sędzią w tym temacie
    - być może wie coś, czego nie wiemy my?

    Ale pamiętam dwie obietnice przedwyborcze prezydenta - w sprawie aneksu (likwidacja WSI) oraz kwoty wolnej od podatku (wraz z obietnicą złożenia rezygnacji). Innych nie słyszałem osobiście i nie widziałem na własne oczy, więc nie omówię, ale wspomniane pamiętam dobrze. Ktoś, kto nie szanuje własnych obietnic nie jest dobrym człowiekiem (nawet, jeśli na takiegoż wygląda), a tym bardziej człowiekiem godnym ponownego wyboru na prezydenta. Dziś zresztą widzę pogardę dla wyborców u większości posłów. Kwota wolna od podatku dla posłów wielokrotnie wyższa od obietnic A.Dudy złożonych wyborcom, gdy nie realizuje się tej obietnicy wobec wyborców?
    Niestety, dotyczy to (również) posłów PiS. To PiS ma większość bezwzględną w sejmie i to on odpowiada za ten ostentacyjny "wyraz pogardy" wobec wyborców. Śmieje się wyborcom w twarz identycznie, jak wcześniejsza władza.

    Smutne jest to, że z wszystkich stron słychać o konieczności "wyboru mniejszego zła" (dobre jako marketingowy sposób na ograniczenie wyboru, powtarzane przez nieświadomych ludzi dobrej woli), ale jednocześnie nie ma gwarancji uczciwości kogokolwiek, kto otrzyma władzę. Już samo posiadanie władzy demoralizuje. Czy nie ma wyjścia z tej klatki? A może "klatka" jest psychopatycznym stanem świadomości, więc należy życie przyjmować takim, jakie jest, i grać w ramach racjonalnych wyborów w dostępnej rzeczywistości? Dla przykładu - jak pan profesor JRN w okresie występów w RM (blokada krytyki hierarchów)?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawiodłam się na prezydencie. Podejrzewam układ między nim i Gowinem.Macki ma tam też Kukiz. To śmierdzi na odległość. Wyobrażają sobie więcej niż w rzeczywistości osiągną ale zniszczą "dobra zmianę"

    OdpowiedzUsuń