Teść
Dudy, poeta i krytyk literacki Julian Kornhauser (ur. 1946 r.)
był przez lata kretyńsko zadurzony w komunizmie. Był jednym z
nielicznych poetów, którzy jeszcze po 1956 r. (!) wychwalał
osławionego zbrodniarza komunistycznego Włodzimierza Ilicza
Lenina w wierszu „Moja żona śpi, Iljiczu”. Znakomity
bezkompromisowy poeta eseista, krytyk literacki i filozof Bohdan
Urbankowski napisał w swej demaskatorskiej „Czerwonej Mszy”:
„(...) Julian Kornhauser połączył poezję z działalnością
na rzecz partii i w sposób niezwykle sprytny próbuje sprzedać
młodzieży niezbyt świeżego Lenina w nowym opakowaniu, jako
człowieka łączącego znaną rewolucyjność z taktem i
delikatnością”. (Por. B. Urbankowski: „Czerwona Msza czyli
uśmiech Stalina”, Warszawa 1998, t.2, s. 225).
Czołowy
publicysta „Warszawskiej Gazety” i „Polski Niepodległej”
Marcin Hałaś pisał o tym wierszu Dudy na cześć Lenina
jako utworze, w którym Kornhauser „Lenina zaplątał do czegoś,
mającego przypominać przeintelektualizowany erotyk”. (Por. M.
Hałaś; Słowa hańby, słowa zdrady”. „Polska Niepodległa” z
14 marca 2018 r. Znamienne, że , o ile wiem, nikt poza red.
Hałasiem nie przypomniał tego wiersza Kornhausera w ostatnich
latach, a poświęcony Kornhauserowi tekst Wikipedii milczy o tym
jego haniebnym wyskoku, szeroko omawiając jego działalność
opozycyjną od 1973 r. A przecież haniebny poetycki panegiryk
Kornhausera o Leninie nie był u niego wcale czymś odosobnionym.
Urbankowski przypomniał w swej książce inny utworek Kornhausera
pt. „Cyrk Moderne” Scheidemanna „,poświęcony Róży
Luksemburg, w którym pisze o jej „twarzy całowanej przez
Lenina”. Przypomnijmy, że w tym wierszu żydowski poeta wychwalał
Żydówkę R. Luksemburg, która była zajadłym wrogiem
niepodległości Polski. A przy tym Kornhauser, pisząc o całowaniu
twarzy R. Luksemburg przez Lenina, całkowicie rozmija się z prawdą
historyczną. Jak przypomniał B. Urbankowski : „Kornhauser był za
bardzo marksistą - leninistą, by nie wiedzieć, jak ostro Róża
Luksemburg krytykowała Lenina za to, że walcząc o władzę dla
swej grupki, topi Rosję we krwi. O bolszewikach mówiła z przekąsem: „Lenin i jego nadludzie”. O tym jak Lenin wyrażał się o
Róży Luksemburg, wspominać tu nie wypada (...) Szantażujący
tematem śmierci, grający na sentymentach tekst Kornhausera, to
udoskonalona wersja socjalistycznych agitek. Nawet Róża Luksemburg
była w nich piękna jak komunizm”.
(Por. B. Urbankowski :
„Czerwona Msza... op. cit., ss. 226-227).
Ohydny
paszkwil J. Kornhausera na Polaków
Jeszcze
haniebniejszym od wypocin Kornhausera o Leninie było jego
paszkwilanckie wierszydło o NKWD-owskiej i ubeckiej zbrodni
kieleckiej w 1946r, , przedstawionej przez niego jako okrutna polska
rzeź na Żydach. W „Wierszu
o zabiciu doktora Kahane” Kornhauser pisał :
„A
jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!
Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowych
iże tako marnie zeszli od nierównia swojego!
Chciałci i jego bracia miła królowi służyć
swą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.
Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodzice
świętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!
Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,
Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.
Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,
krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.
Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku
drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach
dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew”.
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!
Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowych
iże tako marnie zeszli od nierównia swojego!
Chciałci i jego bracia miła królowi służyć
swą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.
Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodzice
świętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!
Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,
Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.
Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,
krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.
Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku
drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach
dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew”.
Groteskowe
było już nazwanie przez Kornhausera Żyda Seweryna
Kahane „panem”
mieszczan i chłopów kieleckich. Najpodlejsze było jednak kłamstwo
o tym, że to chłopi i mieszczanie kieleccy zabili Kahane
kamieniami i sztachetami. Prawdą historyczną, o której można z
łatwością przeczytać w tekście o Kahane w „Wikipedii”, było
to, że nie zabili go żadni mieszczanie i chłopi, lecz zastrzelił
go oficer Ludowego Wojska Polskiego. A ten mord był faktycznym
początkiem NKWD-owskiej i ubeckiej prowokacji. Dlaczego Kornhauser
nie przeprosił dotąd kielczan za swe ohydne oszczerstwo?.
Przypomnijmy, że jego paszkwilancki wiersz był nawet uroczyście
odczytywany w lipcu 2016 r. w Kielcach n uroczystości zorganizowanej
przez sławetnego kieleckiego syjonistę Bogdana
Białka jako swoisty
akompaniament do kłamliwego wystąpienia A.Dudy.
Aleksander
Szumański przypomniał
w internecie o
rozmowie
„Wirtualnej Polonii” z prezydentem A. Dudą:
WP:
Na pewno dotarły do pana zarzuty o antypolski charakter jednego z
jego utworów.
A.Duda:
Nie jest to utwór antypolski. Uważam, że artysta ma prawo wyrażać
swoje odczucia.”.
Szumański
komentował: „Takie
kłamstwo jest w Polsce karalne. Dzisiejsze badania pokazują aż
nadto dobitnie, że nie zabijali Kielczanie. Ani nie organizowali
tego pogromu. (...) To już jest udowodnione. Kielczanie jak i polski
rząd powinien założyć sprawę sądową. Szczególnie uderza to w
Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudę i jego małżonkę Agatę Kornhauser – Dudę Stawia ją w sytuacji dwuznacznej. Jako żona prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej powinna się odnieść do takiego kłamstwa.
Rzeczywiście stawia ją to w trudnej sytuacji. Albo opowie się po
stronie prawdy, wówczas zaprzeczy własnemu ojcu, ale stanie w
prawdzie i w obronie godności Polaków, albo po stronie kłamstwa.
Milczenie w tej tak dramatycznej
treści – kłamstwie nie mającego nic wspólnego z literaturą
piękną nie przystoi Pierwszej Damie”.
(Por.
KŁAMSTWO
KIELECKIE Z „WIERSZEM O ZABICIU DR. KAHANE” W TLE, internet).
(Fragment
tekstu z przygotowywanej do druku mojej książki: „Andrzej
Duda. Biografia
prawdziwa”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz