PiS szczeka, a nie gryzie (V)
Wielkie
brawa dla Małgorzaty Wasserman
Jednym
z niewielu przykładów działań, gdzie PiS nie tylko „szczeka,
ale również gryzie” są obrady sejmowej komisji śledczej ds.
Amber Gold. A zawdzięczamy to przede wszystkim znakomitemu
prowadzeniu obrad przez posłankę PiS Małgorzatę Wasserman.
Ta bardzo inteligentna i dynamiczna posłanka jest niezwykle
precyzyjna w wywodach, doskonale przygotowana merytorycznie, a
zarazem taktowna. Kolejny raz wykazała swe umiejętności w debacie
komisji sejmowej w sprawie S. Piotrowicza w dniu 15 grudnia, w
ciągu pół godziny wręcz genialnie pacyfikując chamowatych
oponentów z opozycji. Posłanka Wasserman wyrasta na jedną z
czołowych postaci kobiecych w PiS-ie. Gdyby taki był cały PiS!.
Przy okazji pochwał na jej temat chciałbym upomnieć się o szereg
świetnych merytorycznie posłanek i posłów z klubu PiS, ciągle
niesłusznie pozostających w cieniu starych PiS-owskich wyjadaczy
parlamentarnych typu Suskiego. Kilka przykładów .Wciąż za mało
doceniona i spopularyzowana posłanka Gabriela Masłowska z
Lubelszczyzny. Masłowska, doktor nauk ekonomicznych, jest posłanką
świetną merytorycznie i ogromnie pracowitą. Jest specjalistka od
uwłaszczenia i mieszkalnictwa. Znana z odwagi głoszenia
nonkonformistycznych poglądów, wyróżniła się m.in. jako
zdecydowana przeciwniczka euro. Inną świetną, a niedostatecznie
spopularyzowaną posłanką z klubu PiS jest Barbara Bubula z
Krakowa. Być może nie jest tak „barwna” jak Elżbieta Kruk,
nie ma na swym koncie wypowiedzi w stylu „coś tam, coś tam”,
ale doskonale zna sytuację w mediach. Niejednokrotnie krytykowała
zalew antywartości w telewizji publicznej, w tym, promowanie gejów,
domagała się repolonizacji mediów. Powinna być o wiele lepiej
wykorzystana w tej tematyce przez PiS. Już w połowie lat 90-tych
wyróżniła się niemałą odwagą w demaskowaniu różnych
złodziejskich prywatyzacji w Krakowie, głównie na rzecz niektórych
żydowskich „starszych braci”, co oczywiście naraziło ją na
gniew niektórych bonzów z „krakówka”. Nie rozumiem, dlaczego
prezydent A.Duda, tak chętnie sięgający do „krakusów”
w swym otoczeniu, nie powołał jej do kręgu swoich doradców. Czy
dlatego, że jest nazbyt niepokorna i niepoprawna? Inny przykład
poseł z Bielska Białej Stanisław Szwed, dzisiaj
wiceminister ds. Rodiny, Pracy i Polityki Społecznej. Od 2006 r.
przewodniczący Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”,
uhonorowany w 2007 r. przez „Tygodnik Solidarność tytułem
„Człowieka Roku 2006”. Kilka lat temu miałem możność
podziwiać zakres jego wiedzy merytorycznej podczas pięciu moich
spotkań zorganizowanych w Bielsku Białej i okolicach dzięki jego
inicjatywie. Jeszcze inny przykład - senator Czesław Ryszka,
stały współpracownik „Niedzieli”, autor ponad 6o książek
,głównie z tematyki religijnej i patriotycznej. ciągle za mało
nagłaśniany. Popularyzowanie tych pozostających w cieniu wielce
pracowitych i inteligentnych posłów PiS-u miałoby szczególnie
duży sens w czasie, gdy było tylu pazernych osobników typu
Hofmana i innych madrytowiczów. Czy chciwej europosłanki Beaty
Gosiewskiej, która jak dotąd niczym się nie popisała poza
skrajnymi roszczeniami finansowymi. Nie mówiąc o rozkładającym
kulturę przez swe lenistwo i zaniechania P. Glińskim.
Pytanie- dlaczego TVP Kurskiego nie pokusiła się o
przedstawienie cyklu portretów polityków PiS-owskich, w tym wyżej
wymienionych. Przez 26 lat w telewizjach nagłaśniano głównie
lewaków i lemingów typu Michnika, Wujca,
Lityńskiego,Wołka,Cimoszewicza. Czas na wyrównanie zaległości
i pokazanie prawdziwych szermierzy patriotyzmu i demokracji, takich
jak wyżej wymienione osoby. Ale salonowiec Kurski tego nie robi.
Inna sprawa - czy po dziesięcioleciach nagłaśniana w TVP
lewackiego nurtu duchownych w stylu Życińskiego, Pieronka,
Gocłowskiego, Czajkowskiego, Lemańskiego nie należałoby się
wreszcie pokusić o portrety tak długo przemilczanych wielkich
patriotycznych biskupów i księży. Począwszy od biskupa Adama
Lepy, , który tak wiele zrobił dla promowania chrześcijańskich
mediów w walce z antywartościami. Czy ks. biskupa Edwarda
Frankowskiego, ucznia ks.abp. Ignacego Tokarczuka, osoby
nadzwyczaj skromnej i niemal świętej. A zarazem niezwykle odważnego
w walce o wolność i patriotyzm. To on w 1988 r. stał na czele
pochodu strajkujących solidarnościowców w Stalowej Woli, pochodu,
którego już wtedy (1988 r.!) ZOMO-wcy nie zdecydowali się
zaatakować ze względu na idącego na jego czele odważnego
duchownego.
Przyczynek
do mego tekstu o sfuszerowanej manifestacji z 13 grudnia
Na
„niezależnej.pl” z 17 grudnia znalazłem świetny przyczynek do
mego poprzedniego komentarza o sfuszerowanej manifestacji (mój wpis
z 14 grudnia). Internauta qryq | 17.12.2016 [00:26] pisał: „Z
drugiej strony powiem Wam panowie że wstyd mi było, gdy 13 stałem
na placu III Krzyży na hołdzie oddawanym ofiarom przez PIS, jak
mało ludzi przyszło. Czy myślicie że już wszystko wygrane?
Mobilizacja jest potrzebna cały czas. POpaprane towarzystwo cały
czas tylko czyha. Musimy wspomagać wybranych przez nas ludzi w
sejmie. To POpaprane towarzystwo z Petru musi czuć, że ma przeciw
sobie milionowe rzesze ludzi.”
Fiasko blokady sejmowej z 16 grudnia
Od
dawna słuchaliśmy w różnych telewizjach wręcz niepoczytalne
ataki na obecny rząd Zjednoczonej Prawicy. Wyróżniał się w nich
typowy dla niektórych posłanek „Nowoczesnej” jazgot bab z magla
i brak elementarnej kultury osobistej Czasami w awanturnictwie
próbowały je dogonić niektóre posłanki z PO, np. Agnieszka
Pomaska (ta, co publicznie podarła sejmową uchwałę o obronie
suwerenności RP).. Właśnie ta posłanka wyróżniła się 16
grudnia nachalnym, wręcz chamskim filmowaniem rozmowy
J..Kaczyńskiego z innymi posłami PiS. .Dziwię się , że władze
Sejmu i Senatu zbyt gładko tolerowały wyczyny różnych awanturnic
i awanturników z opozycji liberalno-lewackiej, zamiast zastosowania
pieniężnych kar porządkowych wobec autorek i autorów co bardziej
nieobliczalnych wybryków .Mam nadzieję, że wreszcie dojdzie do
pewnego przełomu w tym względzie po zastosowaniu przez opozycję
tzw., blokady sejmowej w dniu 16 grudnia, blokady jakże słusznie
nazwanej przez Jarosława Kaczyńskiego „parlamentarną
chuliganerią”. Chuligaństwo opozycyjnych posłanek i
posłów, blokujących obrady Sejmu wywołało powszechne sprzeciwy
w internecie. Oto kilka z typowych komentarzy na portalu
„Niezależna.pl”:
Matylda
i inni | 16.12.2016 [23:59]
„W
Sejmie ciągle cyrki z udziałem antypolskiej totalnej opozycji
słuchać i patrzeć już nie można na te jazgoczące ryje. Ta
swołocz działająca na szkodę Polski powinna być surowo ukarana,
powinni być pozbawieni za ten dzisiejszy wybryk wynagrodzeń jak i
również Szczerba za niestosowne zachowanie. Ta hołota koniecznie
chce wywołać niepokój w Polsce ,żeby pokazać obcym państwom,
,że źle jest traktowana. Sejm to miejsce, które należy traktować
poważnie ,dlatego nie możemy na to pozwolić ,żeby taka hołota
kpiła sobie nie tylko z Sejmu ,ale nas Polaków a przecież to dla
nas powinni pracować, bo jak widać do tej pory to wszystkie ustawy
dla nas dobre im nie pasują”.
Tomasz68
| 16.12.2016 [21:35]
„Gdzie
jest straż marszałkowska ? - przewodniczący obrad ?
kazać opróżnić salę, za zakłócanie obrad - regulaminowe kary finansowe i jak mówil pilot opryskując las - po ptokach.!!!!”
kazać opróżnić salę, za zakłócanie obrad - regulaminowe kary finansowe i jak mówil pilot opryskując las - po ptokach.!!!!”
pirania
| 16.12.2016 [21:25]
„Korwin-Mikke
powiedział kiedyś, że ludzi upośledzonych powinno się izolować
od społeczeństwa. Wielu było oburzonych, ale w sumie pomyślcie o
tym – czy wizja świata bez PO oraz Nowoczesnej i ich zwolenników
nie jest kusząca ? A najlepiej zabrać im z koryta po 2.000 pln za
blokowanie obrad !!!”.
W
odpowiedzi na drastyczne złamanie reguł pracy parlamentarnej
poprzez blokadę sejmową ze strony awanturującej się opozycji
proponowałbym PiS-owskiej większości parlamentarnej zastosowanie
małego rewanżu. Polegałby on na wycofaniu nazbyt wielkodusznych
uprawnień przyznanych opozycji. na początku działań Sejmu. Myślę
tu o odebraniu PO stanowisk przewodniczących komisji spraw
zagranicznych (Schetynie) i zdrowia (Arłukowiczowi).
Pawłowicz
Wyglądana to, że w tym Sejmie posłanka Krystyna Pawłowicz zachowuje się
jak mężczyzna, czego nie można powiedzieć o pantoflarzu
Glińskikm,”budyniu”-europośle Ujazdowskim, czy skaczącego w
pokornych przysiadach przed Amerykanami, a nawet Ukraińcami,i
ministrze W.Waszczykowskim. A propos Waszczykowski.Ten minister od
siedmiu boleści ostatnio „wsławił się” publicznym wyznaniem,
że nie ma żadnych kontaktów z ekipa nowego prezydenta USA Donalda
Trumpa. A jakże
miał mieć jakieko9lwiek kontakty, jeśli tak długo hołubił na
stanowisku ambasadora w Waszyngtonie Ryszarda Schnepfa, skrajnie
proclintonowskiego. (Schnepfa i Clintonową ponad wszystko łączyło
poparcie dla roszczeń żydowskich wobec Polski ). Czy aż takie
trudne było dla Waszczykowskiego zwrócenie się do Maxa Kolonko,
czy Cejrowskiego, od dawna mających kontakty ze sztabem nowego
prezydenta USA.
Kogo lansuje, a kogo pomija telewizja J. Kurskiego
Nadal
szokujący jest dobór najbardziej skompromitowanych lemingów i
lewaków do programów w telewizji publicznej spod znakuj Jacka
Kujrskiego. Nie rozumiem na przykład ,po co wzięło do programu
„Bez retuszu” w dniu 27 listopada 2016 r. niedouczonego i
chamowatego pieniacza Krzysztofa Mieszkowskiego, posła
„Nowoczesnej” i na szczęście byłego już dyrektora Teatru
Polskiego we Wrocławiu (nie dawno nie mógł startować w konkursie
na dyrektora tego teatru ze względu na brak wyższych studiów). Z
kolei niedawno doszło do dość zdumiewającego wybryku w TVP Info
ze strony p.Ryszarda Żółtanieckiego, który z pasją godną
lepszej sprawy wybielał krwawego dyktatora Castro i oczerniał dużą
część kubańskiej emigracji na Miami. Przypomnijmy, że tenże
Żółtaniecki jest kierownikiem Akademii Służby Zagranicznej i
Dyplomacji Collegium Civitas i prezesem Fundacji Kultury. Nie
najlepiej świadczy to o tych instytucjach. Dodajmy, że Żółtaniecki
to były ambasador RP w Grecji i na Cyprze,, (1991-1996), były
dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza,. Ponadto pełnił też funkcje
doradcy ministra spraw zagranicznych i wicedyrektora Departamentu
Promocji i Informacji w MSZ. m Z kolei zdumiało mnie, ze radiowa
Trójka zaprosiła do programu w dniu 8 grudnia 2016 awanturnika
politycznego Mateusza Kijowskiego i traktowała go jak
redaktora. 14 grudnia TVN pokazała w programie „Czarno na białem”
film szkalujący Węgry Orbana. A dlaczegóż pan Kurski nie
zdobył się dotąd na pokazanie w TVP filmu nagłaśniającego pełną
prawdę o znaczeniu wręcz wzorcowych reform węgierskich ? Co stoi
na przeszkodzie w tego typu przedsięwzięciu ?
Długo
mógłbym wymieniać przykłady programów obecnej telewizji, które
stanowią tylko marnowanie czasu i pieniędzy. A wszystko to się
dzieje w sytuacji, gdy jak już pisałem, nie ma w telewizji
publicznej miejsca dla programów takich postaci jak Jan Pietrzak,
Andrzej Rosiewicz, Wojciech Cejrowski czy Wojciech
Reszczyński. (Ten ostatni ma nadal tylko program radiowy w
trójce na zsyłce po północy, dosłownie od godz. 24-ej). Do
postaci nadal blokowanych w telewizji Kurskiego należy znakomita
reżyser Alina Czerniakowska, autorka m.in. filmu „Humer i
inni” i około 20 filmów „półkowników” w telewizji sprzed
2016 r. W 200O r. została ona wyrzucona z telewizji publicznej przez
Brunatnego Robnerta (Kwiatkowskiego) za film pokazujący
polskie zwycięstwo w 2000 r.(!!!). Syn skrajnego komunistycznego
kłamcy, jednego z najbliższych współpracowników gen.W.
Jaruzelskiego-płk.Stanisława Kwiatkowskiego najwidoczniej
nie mógł znieść faktu, że reżyserka pokusiła się o
pokazanie triumfu polskiego oręża nad jak widać jego ulubioną
sowiecką armią. Ktoś niewtajemniczony w „arkana” działania
telewizji Kurskiego mógłby sądzić, że postara się ona teraz
przypomnieć blokowane przez „nową cenzurę” filmy
Czerniakowskiej. Ależ skądże? Nadal są blokowane jej
najodważniejsze filmy: „Pachołki Rosji” i „Odkryć prawdę”.”.
Pokazano za to dwa jej filmy o polskich postaciach w czasie możliwie
najgorszej oglądalności - film o J. Paderewskim - o godz. 7
rano i film o opozycjoniście W. Ziembińskim - o godz. 3 w
nocy. A swoją drogą dziwny jest fakt, że niektóre filmy -
półkowniki” przywraca się widzom tylko w „TW Historia” ,
oglądalności, zamiast w TVP 1 czy TVP 2. Świadomie pomijany jest
autor głośnej „Historii Roja” Jerzy Zalewski, nota bene
autor cytowanego już na tym blogu bardzo ostrego listu do
J.Kurskiego. W telewizji Kurskiego\ nadal nie zadbano o współpracę
ze Szczepanem Żarynem,, od lat marginalizowanym twórcą
odważnych programów (m.in.”Interpelacji” z J. M. Jackowskim),
b. dyrektorem Agencji Produkcji Audycji Telewizyjnych Telewizji
Polskiej. Szczepan Żaryn jest historykiem, dziennikarzem,
scenarzystą i realizatorem telewizyjnym. Od 2003 roku był
zatrudniony na stanowisku redaktora prowadzącego w TVP. Był
wiceprzewodniczącym (1998-2002) i przewodniczącym Rady Programowej
Radia dla Ciebie (2004 – 2006) Nadal pomijany jest również
Krzysztof Wojciechowski - reżyser i scenarzysta filmów
fabularnych i dokumentalnych, autor filmów, tzw. „półkowników”,
zatrzymywanych przez cenzurę z powodu ich „niepoprawności
politycznej”, jeden z najwybitniejszych polskich dokumentalistów.
Nadal nie odblokowano wstrzymanego 10 lipca 2016 r. z „niejasnych”
powodów filmu twórców z kanadyjskiej Polonii: Elżbiety i
Wacława Kujbidow, odkłamującego sprawę Jedwabnego.
Jak
„ustawiający się pod lewaków” J.Kurski spartolił sprawę
wyborów amerykańskich.
Ciekawe
uwagi na temat Jacka Kurskiego jako prezesa TVP zamieścił Max
Kolonko w znakomitym wywiadzie na łamach „Do Rzeczy” z 21
listopada 2016 r. Kolonko powiedział tam m.in. : „ Tytuł
człowieka roku Max TV, który przyznałem Trumpowi w lutym,
zablokował moją współpracę z konserwatywną przecież telewizją
publiczną w Polsce (...) Fakty są takie, że w roku historycznych
wyborów w Ameryce funkcjonariusz polityczny PiS, jakim jest Kurski,
w publicznej telewizji mógł mieć wreszcie wynik antenowy. Przecież
to był temat samograj. Tymczasem moja petycja, podpisana już przez
ponad 100 tys. ludzi, aby Trump odbył pierwszą zagraniczną podróż
jako prezydent do Polski, budziła w Kurskim obawę o utratę
dobrosąsiedzkich stosunków z lewakami Clinton w
Waszyngtonie. Ustawiał się pod lewaków, obsadzając stanowiska
korespondentów w Waszyngtonie i organizując w wieczór wyborczy
studio telewizyjne w hotelu Westin, gdzie ambasada USA, obsadzona
przez liberałów Obamy miała świętować zwycięstwo Hillary
Clinton. Jest największym medialnym paradoksem Polski, że za
konserwatywnego rządu PiS „mówię jak jest” i Max TV, ulubione
programy publicystyczne milionów widzów, stały sie słowami
zakazanymi w publicznym obiegu narodowych mediów w Polsce, tak samo
jak były zakazane za rządów lewaków z PO. Teraz to ja mam większą
oglądalność w sieci niż cały ten ich TVPiS. Kurski zaś
okazał się być nie tylko fatalnym menadżerem, lecz także lichym
p0olitykiem. (Podkr.- J.R.N.) I won , you lost (Ja wygrałem,
reszta przegrała- przyp. red.) (...)
Przy
okazji warto przypomnieć bogaty w wydarzenia życiorys polityczny
J. Kurskiego, będącego główną twarzą jakoby „reformującej
się” telewizji publicznej. Jacek Kurski, brat zastępcy
naczelnego „Gazety Wyborczej” był kolejno członkiem PC, ROP-u,
ZChN (wykluczonym z tej partii za manipulowanie), członkiem PiS-u,
członkiem LPR-u (wykluczonym z niej ), znowu członkiem PiS-u,
(wykluczonym w listopadzie 2011, potem członkiem „Solidarnej
Polski” (wykluczonym z niej w lipcu 2014 r.). Jak widzimy ten
„obrotowy polityk” zdążył odwiedzić aż 6 partii w swym
życiu. Ile jeszcze zasili swym wkładem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz