W
ostatnim miesiącu sporo pisałem na tym blogu o niedokonaniach
PiS-u, zwłaszcza o nadmiernej miękkości, o tym, że „PiS
szczeka, a nie gryzie”. W imię obiektywizmu tym mocniej warto
podkreślić więc niektóre pomyślniejsze wydarzenia z ostatnich
miesięcy w Polsce oraz parę wydarzeń tego typu na arenie
międzynarodowej.
Cz. I
1. Pomyślne wydarzenia:
Kapitulacja
„hultajstwa sejmowego” spod znaku PO i Nowoczesnej
Ktoś
z komentatorów jakże słusznie nazwał warchołów z PO i i
Nowoczesnej, blokujących Sejm, „hultajstwem sejmowym” w stylu
17-wiecznych warchołów, speców od „liberum veto”. A
właśnie kapitulacja tego hultajstwa kilka dni temu jest chyba
najważniejszym pomyślnym wydarzeniem ostatnich miesięcy.. Wśród
chuligańskich incydentów, którymi popisała się antyrządowa
opozycja chyba najhaniebniejszy był atak na posłankę Krystynę
Pawłowicz, godny najgorszej dziczy. Jak to opisał profesor
Aleksander Nalaskowski: „W ostatnim „w Sieci”
przeczytałem wywiad, a właściwie relację Krystyny Pawłowicz,
doktora habilitowanego, posłanki PiS. Rzecz dotyczył poturbowania
tej kobiety pod Sejmem. „Poturbowanie” to wyprany ze znaczenia
medialny wytrych. Nad Krystyną Pawłowicz banda chuliganów, nie
mam wątpliwości, że nasłanych, po prostu, znęcała się
fizycznie. W kraju, który szczyci się w światowych rankingach
najniższymi wskaźnikami przemocy wobec niewiast, w kraju Zawiszy
Czarnego, rycerskich obyczajów (...), W tym naszym kraju dochodzi do
bandyckiej napaści na starszą panią, zupełnie bezbronną, na
dodatek przy gmachu, będącym symbolem koncyliacji i negocjacji.
Przy słyszalnym rechocie prezydenta (Komorowskiego-JRN) z
Budy Ruskiej (...) Jak daleko musiała zajść erozja etyczna, że w
atakującej posłankę bandzie nie znalazł się nikt, kto stanąłby
w jej obronie?”.(Por. A.Nalaskowski: Nieuchronny barłóg, „w
Sieci” z 16 stycznia 2017 r. ).
A
ja zadam jeszcze inne pytanie: gdzie byli w tym czasie policjanci?
Dlaczego natychmiast nie zwinęli KOD-owskich bandytów do
więzienia?.
Wbrew
głupawym zapewnieniom G. Schetyny i R. Petru, którzy
po skrajnym samoośmieszeniu się liberalno-lewackiej opozycji
jeszcze mówią o swoim rzekomym sukcesie, powszechnie widać, że
puczyści ponieśli sromotną klęskę. Przyznała to z bólem nawet
ich tak zajadła zwolenniczka jak Monika Olejnik,
stwierdzając: „Prezes Kaczyński rozprowadził opozycję jak
marmoladę”. (Podkr.-
JRN).
Lewicowy
komentator profesor Kazimierz Kik napisał… o katastrofalnej
porażce opozycji „ to wyraz bezsilnej kapitulacji”. Obiektywnie
komentujący wydarzenia naczelny redaktor „Polska the Times”,
Paweł Siennicki napisał: „To opozycja, zarówno z PO, jak
i z Nowoczesnej straciła najwięcej (...) Z tego kryzysu osłabiony
wychodzi Grzegorz Schetyna, bo nie okazał się wytrawnym taktykiem,
wygrałby, gdyby PO wycofała się wcześniej. Ośmieszony wychodzi
Ryszard Petru, nie tylko po sylwestrze w Portugalii, ale przede
wszystkim swoją nieprzewidywalnością, raz stawia kosy na sztorc
przeciwko PiS-owi, później chce sie dogadywać .To tak samo razi
jak jego „sześciu króli”, czy „rubikoń”.(...) ( Por.P.
Siennicki : Opozycja niech nauczy się wreszcie cierpliwości,:
„Polska the Times” 13 stycznia 2017 r.)
Politycy
Po i Nowoczesnej teraz zrzucają winę za klęskę nawzajem na drugą
partię. Petru stwierdził w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”:
„PO najzwyczajniej przelicytowało. Myśleli, że jeszcze jest
czas, a już było pięć minut po”. (Por. wywiad Agnieszki
Kublik z R. Petru : Ryszard Petru.: Trzeba umieć się
dogadywać...Ja umiem, „Gazeta Wyborcza” 13 stycznia 2017 r.).
Również
na łamach „Wyborczej” (nr z 13 stycznia 2017 r.) cytują smętne
biadolenia jakiegoś młodego posła PO: „Nie przygotowaliśmy
planu, jak zakończyć protest. Mieliśmy zagrać twardo, przegonić
PiS do Sali Kolumnowej. Tymczasem wyszliśmy z sali plenarnej wśród
śmiechów PiS. Wiadomo, że protest trzeba było kiedyś skończyć,
ale nie po to kiblowaliśmy na sali tyle dni, by na końcu odpuścić”.
Biedny kiblujący!
Przypomnę tu jeszcze raz, że
ja na swym blogu już 25 grudnia 2016 r. domagałem się surowych kar
finansowych dla opozycyjnej hałastry, okupującej salę plenarną i
mównicę marszałka Sejmu. W styczniu konieczność ostrych kar
zaakcentowali kukizowcy. I dopiero wtedy zaczęli mówić o tych
karach czołowi przedstawiciele PiS-u. Poza karami finansowymi dla
głównych warchołów z PO i Nowoczesnej politycy PiS rozważają
pozbawienie funkcji wicemarszałków Małgorzaty Kidawy -
Blońskiej (PO) i Barbary Dolniak (Nowoczesna). Mówi się
wreszcie również o odwołaniu posłów PO i Nowoczesnej, którzy
przewodniczą komisjom sejmowym ( 9 na 29 komisji). Przypomnę tu,
ileż razy bezskutecznie postulowałem na tym, blogu odebranie
przewodnictwa komisji sejmowej ds. zagranicznych Grzegorzowi
Schetynie, donosicielowi do Brukseli i rzecznikowi „totalnej
opozycji”. Mam nadzieję, ze wreszcie PiS zachowa się po męsku i
narzuci obiecywane kary wobec anarchicznym opozycjonistom bez
sumienia i szacunku dla ładu w państwie .
Zbadać sprawę sejmowej
targowicy!
Tygodnik „Do Rzeczy”
i „Gazeta Polska codziennie” z 18 stycznia z oburzeniem
informują o naradzie liderów opozycji w dniu 16 grudnia 2016 r.,
gdzie posłowie PO i Nowoczesnej bezskutecznie naciskali na
pozostałe partie opozycyjne, aby podpisać wspólny apel do Rady
Europy i Parlamentu Europejskiego o natychmiastową interwencję w
związku z sytuacją w Polsce.. Na szczęście PSL i Kukiz 15
odmówiły udziału w tak haniebnej inicjatywie. Polityk Kukiz 15
Sylwester Chruszcz komentował całą sprawę słowami: „Nigdy
nie zgodzilibyśmy się na taki krok, żeby donosić na własny kraj
za granicą” Według „Gazety Polskiej codziennie wersję posła
Chruszcza potwierdził lider PSL- Władysław Kosiniak- Kamysz,
który odmówił podpisania apelu. (Pot. Jacek Liziniewicz i
Magdalena Plejko: Targowica chciała obcej interwencji,
„Gazeta Polska codziennie” z 18 stycznia 2017 r.)
Posłowie
PO próbują zaprzeczyć informacjom na temat apelu do PE. A sprawa
jest doniosła- dowodzi targowickich intencji w PO i Nowoczesnej.
Jeśli informację tego typu potwierdza nawet lider PSL-u, to widać,
że coś jest na rzeczy w całej sprawie. Wydaje się wręcz
konieczne rozpoczęcie śledztwa w tak kompromitującej PO i
Nowoczesną sprawie - niech wszystkie fakty wyjdą wreszcie na jaw.
Warto w tym kontekście zastanowić się, po co w tamtych dniach
nagle przyjechał do Polski Donald Tusk. Czy chodziło o
ukryte pokierowanie puczystami, liczącymi na obcą interwencję ?
Kompromitacja R. Petru i M.
Kijowskiego
Ryszard Petru wydaje się
być największym przegranym ostatniego miesiąca. W zagrywce
politycznej całkowicie wyrolował go Grzegorz Schetyna. Na
dodatek aż nazbyt wiele kosztował go wyjazd na Sylwestra
do Portugalii w towarzystwie jedynej ładniejszej posłanki z
Nowoczesnej „politycznej dziewicy” Joanny Schmidt. Podobno
rozwścieczona żona Petru wystawiła jego walizki za drzwi. A tu
warto przypomnieć , że „tuż przed wyborami Petru przepisał
większą część majątku na żonę, co może mieć dla niego
niebagatelne i bolesne znaczenie już w niedalekiej
przyszłości”.(Wg. Marka Pyzy i Marcina Wikło: Nowoczesna
kompromitacja,”w Sieci” 9 stycznia 2017 r.), Ma dodatek
zawiedzione przez Petru brzydkie posłanki wciąż myślą jak
zemścić się na liderze, który je pominął. Dużo poważniejsze
problemy ma chciwy alimenciarz Mateusz Kijowski. Nagle wyszło na jaw
jak nakłamał parę tygodni temu, gdy gaworzył, że na KOD-zie nic
nie zarabia i w ogóle żyje „na garnuszku” rodziny. Tymczasem
okazało się, ze spółka Kijowskiego i żony dostawała od KOD-u po
15 tysięcy zł miesięcznie. (Uzbierało się z tego ponad 90
tysięcy zł ,a według innych danych nawet 120 tysięcy zl ).. Co
najlepsze „władze KOD-u twierdzą, że kasa wypłynęła bez ich
wiedzy i zgody”. (Wg. tekstu naczelnego redaktora „SuperExpressu”
Sławomira Jastrzębowskiego :Mateusz Kijowski: Bezpłciowy,
gładki kłamca, „SuperExprerss” z 7-8 stycznia 2017 r.)
W
”Najwyższym Czasie” przypomniano, że Kijowski zalega ze
spłatami alimentacyjnymi na grubo ponad 100 tys. zł. Autor
„Najwyższego Czasu” zapytywał w związku z tym :„Czy
mężczyźnie, który - według se.pl - zalega pieniądze własnym
dzieciom, przystoi poświęcać czas na ‘zbawianie „Polski? Czy
nie powinien zakasać rękawy i wziąć się do pracy? Tej
oficjalnej. Sposób księgowania faktur z KOD sprawia bowiem, że
rozliczeń „usług informatycznych” komornik nie zajmie”.
Niektórzy mówią, że Kijowski „pomylił honor z honorarium”. A
swoją drogą nie rozumiem, dlaczego zalegającego z tak wielką sumą
alimentów próżniaka Kijowskiego nie zapuszkuje się do więzienia,
żeby uczciwie zarabiał na spłatę swych dzieci.
Decydujący cios zadała
Kijowskiemu jego własna siostra Marta Wiatr .Określiła go
jako zdolnego i kreatywnego, tyle, że nie chcącego się zbytnio
przemęczać normalną pracą. Komentując przytakująco pytanie,
czy dla Mateusza „Kod był pomysłem na biznes” stwierdziła:
(...)„Umiem liczyć. Jeśli kogoś nie stać na płacenie
alimentów, a kupuje sobie gadżety za tysiące złotych, to skądś
te pieniądze musi brać.(...) „Zawsze był gadżeciarzem. W tych
kwestiach zawsze miał większe potrzeby niż możliwości
finansowe. (...) Dostał… posadę w radzie nadzorczej PZU, gdzie
liznął lepszego świata. Tam zobaczył, że ludzie mogą mieć
luksusowe rzeczy na wyciągnięcie ręki. Aspirował do takiego
świata (...) Jego łatwo trzymać za twarz, bo ma za dużo za
uszami. Jest zadłużony, więc nie trudno nim sterować za pomocą
pieniędzy. (Podkr.- JRN). Gdy będzie grzecznie robił co
trzeba, to mu się spłaci trochę długów. A jeśli nie-
wierzyciele będą długi ściągać w trybie pilnym. Jest dla mnie
oczywistym, że za KOD stoi jakaś siła. Mateusz sam by tego nie
wymyślił.(...) Uważam, że to, co robi mój brat jest bardzo
szkodliwe. To jest przecież działanie przeciw demokracji.(...) To,
co zrobił 13 grudnia, to było absolutne przegięcie (...) świętować
stan wojenny z ubekami?” ({Por. Rozmowa Marcina Wikło i
Marka Pyzy z M. Wiatr: Mój brat szkodzi Polsce, „ w Sieci”
z 16 stycznia 2017 r.). Wielkie brawa dla pani Marty Wiatr za ten
wywiad! Mamy tu kolejną odmianę rodzinnej historii biblijnej z
Kainem - Mateuszem i panią Martą w roli Abla.
Kompromitujące zarzuty
korupcyjne wobec b. senatora J.Piniora
Coraz gorzej wygląda sprawa b.
senatora z PO, znanego lewaka Józefa Piniora. Przelotnie aresztowany
wraz z gronem wspólników pod zarzutem korupcji, Pinior zyskał
natychmiast poparcie ze strony różnych „autorytetów”,
donośnie gardłujących w jego obronie .Fakty okazały sie jednak
uparte. Ujawniono taśmy z podsłuchu Piniora, stanowiące az nadto
wymowny dowód winy senatora -lewaka. W jednym z nagrań przy
zapewnieniach o działaniach korupcyjnych czytamy jego szczere
zapewnienia pod adresem opłacających go osób : „ „Żeby oni
wiedzieli k..., że my działamy na pewno, wiesz, na pełny gwizdek”.
(Por. JSZ: Były senator PO na taśmach CBA : Działamy k.... , na
pełen gwizdek”, „Fakt” 13 stycznia 2017 r.).
Ustawa
antylichwiarska ,ustawa dezubekizacyjna i projekt reformy ordynacji
wyborczej
Innym dobrym wydarzeniem było
wyjście ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro z ustawą
antylichwiarską, bardzo mocno ograniczającą wysokość odsetek,
pobieranych przy pożyczkach. Bardzo istotne było przegłosowanie
wreszcie ustawy dezubekizacyjnej. I zapowiedziana przez MON o tyle
lat opóźniona degradacja Jaruzelskiego i Kiszczaka Ważną nową
decyzją jest wysunięty niedawno przez PiS projekt zreformowania
ordynacji wyborczej. Szczególnie celowym wydaje się zaakcentowana
w tym projekcie konieczność wprowadzenia dwukadencyjności szefów
władz samorządowych (prezydentów, wójtów, etc.) Niektórzy
rządzą w miastach po kilkadziesiąt lat. Sprzyjało to i sprzyja
powstawaniu różnych wielkich patologii korupcyjnych.
Objęcie
arcybiskupstwa w Krakowie przez abp. M. Jędraszewskiego wielkim
wzmocnieniem nurtu patriotycznego w Kościele katolickim w Polsce
Od
paru miesięcy redaktorzy „Gazety Wyborczej” wyrzekają, wręcz
jęczą :jak „postępowy” papież Franciszek mógł mianować na
stolicę archidiecezji w Krakowie takiego zwierzchnika jak ks.
arcybiskup Marek Jędraszewski? Niemiłe zaskoczenie
redaktorów „Wyborczej” et consortes jest tym większe, że
Ojciec Święty przed nominowaniem abp. Jędraszewskiego odrzucił
wszystkich trzech kandydatów podsuniętych mu przez kardynała
Dziwisza! (Wg, wypowiedzi ks.Tadeusza Isakowicza
Zaleskiego w wywiadzie dla „SuperExpressu” z 24-26 grudnia
2016 r. pt.: Oprócz wiary potrzeba dobrych uczynków). Wiele rzeczy
sprawiło, ze ks. abp. Jędraszewski strasznie podpadł intrygantom z
ulicy Czerskiej, próbującym podważać istotę Kościoła w
Polsce. Wręcz pękali ze złości w związku z kazaniem ks.
arcybiskupa w 71 rocznicę Powstania Warszawskiego, gdy powiedział
m.in.: „Nawiązując do wiersza Józefa Andrzeja Szczepańskiego
pod tytułem „Czerwona zaraza”, będącego jednym wielkim
oskarżeniem czerwonego bolszewizmu musimy jednoznacznie stwierdzić:
obecnie przychodzi do nas lewacka zaraza. (Podkr.-JRN).
Dlatego też z całą powagą musimy zadać sobie szereg pytań,
inspirowanych utworami bohaterskiego „Ziutka”: ilu z nas widzi w
tej zarazie zbawienie dla siebie, a ilu wita ją z odrazą”?
Dodajmy, ze w tymże kazaniu abp. Jędraszewski ostro skrytykował
ówczesnego prezydenta B. Komorowskiego za zrównanie polskiego
Powstania Warszawskiego z zamachem grupy niemieckich generałów
przeciw Hitlerowi.
Świetny historyk, badacz
dziejów najnowszych i publicysta Tadeusz Płużański, pisząc
o rozmiarach rozjuszenia dziennikarzy w „Wyborczej” na abp.
Jędraszewskiego, stwierdził: „Chyba największą furię
spowodowała inna homilia - z marca br. „Gazeta Wyborcza”
napisała :Jest coś gorszącego i antychrześcijańskiego w tym
kazaniu- rzekomym potępieniu mowy nienawiści. To kazanie, które
żądli”. Co tak ubodło ekipę z ul. Czerskiej? Abp Jędraszewski
mówił m.in.: „Dalej ten człowiek obawia się fundamentu
moralnego, jakim jest 10 przykazań, opowiadając się tym samym za
relatywizmem moralnym, za tym, że każdy może mieć swoją prawdę
i według niej żyć oraz narzucać ją innym. Na koniec, bojąc się
nacjonalizmu, uderzył ten człowiek w to, co jest najbardziej
istotne dla całej naszej wielkiej tradycji - w patriotyzm. Ten
człowiek nie chciał, by nasze życie po 1989 roku kształtowało
się według tych trzech słów tworzących jeden wielki program dla
Polski - Bóg,Honor, Ojczyzna”. To oczywiście o Adamie Michniku”.
(Por. T. Płużański : Jeżeli klękam, to jedynie przed
Bogiem,”Super Express”. Tak ostre słowa krytyki abp.
Jędraszewskiego pod adresem immoralisty i antypatrioty Michnika były
chyba najtwardszym potępieniem naczelnego „GW” ze strony
jakiegokolwiek hierarchy katolickiego przez cały okres po 1989 r.
Bardzo ważne znaczenie w
naukach abp. Jędraszewskiego miała jego bardzo stanowcza postawa w
sprawach moralnych, a zwłaszcza jednoznaczne potępienie ideologii
gender. Mówił o niej: „ Jest to ideologia szalenie niebezpieczna,
która prowadzi do śmierci danej cywilizacji”.(Cyt. za: Tomasz
Krzyżak: Biskup na linii frontu, „Plus-Minus”,
„Rzeczpospolita” z 17-18 grudnia 2016y r.).
Jesienią
2013 roku podczas spotkania w ramach „Dialogów w katedrze”,
które zainaugurowano w Łodzi, powiedział m.in. :- „Nie potrafię
docenić genialności pani profesor Środy,. która twierdzi, że
Jezus był pierwszym rzecznikiem gender. Ale to już być może jest
jej jakaś szczególna interpretacja tego zjawiska. Proszę mi
wytłumaczyć, bo być może jestem za głupi, żeby to zrozumieć-
znając Ewangelię - w jakiej mierze Chrystus jest pierwszym twórcą
czy zwolennikiem gender”.(Por.tamże.) Latem 2014 r. na lamach
Plusa-Minusa” abp. Jędraszewski, wówczas już wiceprzewodniczący
Episkopatu stwierdził, że Polsce próbuje się „tworzyć
katolickie getto”, wokół nas trwa wojna ideologiczna i Kościół
nie może milczeć, żarty się skończyły. Robiąc otwarty przytyk
do tzw. „kościoła otwartego” arcybiskup powiedział : „Mogę
się zgodzić na cierpienie z powodu takich czy innych inwektyw. Mogę
je nawet pominąć milczeniem. Ale jeśli się narusza sprawiedliwość
społeczną, zwłaszcza prawo do życia innego bezbronnego człowieka,
to mam milczeć? To właśnie miałoby być przejawem tak bardzo
oczekiwanego przez pewne środowiska tzw. kościoła
otwartego?”.(Por.tamże). Występując przeciw taktyce defensywy i
bierności ks. abp M. Jędraszewski powiedział w jednym z
najnowszych wywiadów : „Większość hierarchów katolickich na
Zachodzie już się poddała. Uważają, że myśmy już Europę
przegrali i że nie ma odwrotu!” (Por. wywiad T.Krzyżaka z abp.,
M.Jędraszewskim „Nie chcę być „złym”, Plus -Minus”,
Rzeczpospolita” z 24-26 grudnia 2016 r.
W
innym wywiadzie , występując w obronie cywilizacji europejskiej
powiedział: „Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas,
mam nadzieje, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni
biali będą pokazywani innym rasom ludzkim- tu, na terenie Europuy -
tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w
rezerwatach”.(Por. T. Płużański : op. cit.).
Mam
nadzieję, ze nowy arcybiskup krakowski wreszcie zrobi porządek z
zakamuflowanymi wrogami wiary Chrystusowej z „Tygodnika
Powszechnego”, na czele z jego byłym redaktorem naczelnym ks
Adamem Bonieckim czy związanym po uszy z platformowcami ks.
Kazimierzem Sową, dziś sekretarzem Rady Nadzorczej spółki
akcyjnej Krakchemia. Jakąż wielką nadzieją dla Kościoła w
Polsce jest nowy metropolita krakowski. Co najważniejsze został on
arcybiskupem krakowskim na miejsce kardynała Dziwisza,
sprawcy wielu niefortunnych decyzji personalnych, które podsuwał do
podpisania ufającemu ludziom, a mało dbającemu o tak przyziemne
sprawy Ojcu Świętemu, Przypomnijmy też, że to Dziwisz
doprowadził do wsadzenia A.Kwaśniewskiego do papamobile w
czasie kampanii wyborczej w 1999 r., co dało mu dodatkowe fory.
Kardynał Dziwisz powinien za to przeprosić społeczeństwo.
Jak
bardzo potrzebne są zmiany w Kościele katolickim w Polsce
najlepiej świadczy sprawa charyzmatycznego księdza Jacka
Międlara. „Gazeta Wyborcza” rozpętała przeciw niemu
nagonkę, która przybrała bardzo znaczące rozmiary. Wziął w
niej między innymi udział judeochrześcijanin wytrawny oszczerca
Tomasz Terlikowski, od dawna zatruwający atmosferę w
środowiskach katolickich. W pewnym momencie ksiądz Międlar miał
szczerze dość tej nagonki i z porzucił status duchownego, czego
bardzo żałuje. Kościół katolicki w Polsce stracił
charyzmatycznego księdza, który miał świetny kontakt z młodymi
ludźmi. Za to media zyskały bardzo dobrego publicystę (vide
najnowsze teksty ks. Międlara w „Gazecie Warszawskiej” i w
„Polsce Niepodległej”). Co najciekawsze ks. Międlara atakowano
u nas za takie krytyczne osądy napływu muzułmańskich imigrantów
do Europy, jakie podzielają węgierscy hierarchowie (jeden z nich
powiedział o najeździe muzułmańskim na Europę), czy prymas
Czech. Bo na Węgrzech i w Czechach nie przejęto się zbytnio
zaleceniami papieża Franciszka w sprawie przyjmowania
imigrantów ( w sprawach takich nie obowiązuje dogmat nieomylności
papieża!).
Tylko
u nas kardynał Nycz ośmiesza się twierdzeniami, że Polska ma
obowiązek przyjmowania imigrantów. Kardynał Nycz nie ma prawa
narzucać legalnemu rządowi polskiemu jakichkolwiek obowiązków,
tym bardziej szkodliwych z punktu widzenia interesów Polski.
Najlepiej byłoby, gdyby sam wziął do swego pałacu z 20 imigrantów
muzułmańskich, a potem czuwał dniem i nocą, aby go nie
obrabowali i nie zgwałcili mu gosposi. Prawdziwym skandalem jest
fakt, ze w Polsce bezkarnie grasują tacy duchowni -szkodnicy jak
ksiądz Boniecki czy ksiądz Sowa, a uderza się w tak wspaniałego
księdza jak ksiądz J. Międlar. Kiedy wreszcie zostanie u nas
uporządkowana sytuacja w Kościele katolickim i powróci on do idei
wielkiego Prymasa Tysiąclecia Stefana kardynała Wyszyńskiego?
Odejście „Budynia” -
europosła Kazimierza Ujazdowskiego z PiS
Drobnym, ale bardzo pomyślnym
wydarzeniem było odejście starego przebierańca politycznego
Kazimierza Ujazdowskiego, potocznie zwanego Budyniem z PiS.
Należy tylko żałować, że wcześniej go nie wyrzucono z PiS za
różne skrajnie szkodliwe wypowiedzi, sprzeczne z interesem Polski.
Okazano mu za dużo cierpliwości i miłosierdzia. Przypomnę, że
już z osiem miesięcy temu ostrzegałem na tym blogu przed tą jakże
nieciekawa kreaturą, której kariera w PiS była zupełnie
nieuzasadnioną. Ach ta PiS-owska miękkość!
Wreszcie odszedł z Trybunału
Konstytucyjnego największy szkodnik roku 2016 r. polskiego
sądownictwa Andrzej Rzepliński
Dobra
Zmiana wreszcie zawędrowała do Trybunału Konstytucyjnego. W
grudniu 2016 r. zakończył prezesurę tego Trybunału b. członek
PZPR i b. II sekretarz POP PZPR Andrzej Rzepliński,
bezkonkurencyjnie największy szkodnik roku 2016 . Swymi
niepohamowanymi ambicjami politycznymi i destrukcyjnymi działaniami
przyniósł wielkie szkody dla autorytetu Polski w świecie. W
„Polsce Niepodległej” z 21 grudnia 2016 r. pisano o Rzeplińskim:
„Nikt tak jak on i sędzia Łączewski nie przyczynił się
dotąd do spadku zaufania Polaków do pań i panów w togach
szczycących się przynależnością do „kasty ludzi
nadzwyczajnych”. Niech hańba na zawsze przykryje jego
imię!. Sparaliżowany przez jego głupotę Trybunał Konstytucyjny
wreszcie zaczyna funkcjonować.
Dobrze, że strachliwy
wicepremier Piotr Gliński się wreszcie w pełni odsłonił
Pisałem już na tym blogu o
kompromitującym zachowaniu wicepremiera i ministra Kultury i
Dziedzictwa Narodowego Piotra
Glińskiego. Ten
skrajny pantoflarz
wystąpił z
gwałtownym atakiem na telewizyjne „Wiadomości”, bo ośmieliły
się skrytykować fundację, ,w której działa jego dużo młodsza
małżonka wraz z panią Rzeplińską.
Niedługo potem doszedł kolejny skandal z udziałem wspomnianego
wicepremiera i ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jego
Ekscelencji Piotra Glińskiego. Chodziło o cofnięcie dotacji przez
Glińskiego dla najlepszej w Polsce księgarni patriotycznej -
księgarni Ewy i
Waldemara Podgórskich
w Łodzi. Pisałem już o tym , ale teraz oddam głos w tej sprawie
świetnemu pisarzowi i poecie kresowemu Stanisławowi
Srokowskiemu.
W
„Warszawskiej Gazecie” z 5 stycznia 2017 r. Srokowski napisał:
„A teraz krótko o strachu instytucjonalnym. Czego jak czego, ale
nie mogę pojąć, czego się może bać tak potężna instytucja jak
Ministerstwo Kultury czy instytucja posła polskiego. O co chodzi?
Otóż, jak mi pisze jeden z korespondentów, istnieje w Lodzi od
kilkunastu lat znakomita księgarnia , zwana Księgarnią Wojskową,
imienia gen. Stefana „Grota” Roweckiego. Prowadzi ją skromne,
ale bardzo aktywne małżeństwo - Ewa
i Waldemar Podgórscy.
Mozolnie od lat upowszechniają wartościowe książki. Organizują
wielkim wysiłkiem, nie mając na to funduszy, spotkania z
autentycznymi, rzetelnymi twórcami, których inne placówki nie
zapraszają albo wręcz wyganiają. By dać szanse większej grupie
poważnych twórców na zaprezentowanie swojego dorobku, gospodarze
księgarni zwrócili sięi
do biura poselskiego cenionego posła, a zarazem wicepremiera kraju
,Piotra Glińskiego, z prośbą o wsparcie niewielką kwotą ich
działalności. Dyrektor biura zaakceptował prośbę. I w tym
momencie pojawia się strach. Kiedy do księgarni przybył autor
książki Żydowskie
lobby polityczne w Polsce, Marian Miszalski,
a lokalna „Gazeta Wyborcza” zaatakowała przebieg spotkania,
nierzetelnie zresztą cytując wypowiedzi autora, minister kultury i
łódzki poseł Piotr Gliński tak się wystraszył, że
cofnął obiecaną
wcześniej pomoc. Na Boga, żeby poseł, nie mówiąc już o
premierze, był aż tak strachliwy?! Wierzyć się nie chce, że
„Wyborcza” aż tak wysoko wciąż sięga. A władza
drży! Zgroza, panie ministrze! I wstyd, duży wstyd!”.
(Podkr.- JRN). (Por.S.Srokowski: Panie Ministrze, przestań się Pan
bać!.”Warszawska Gazeta” 5 stycznia 2017 r.)
Rzeczywiście wstyd, potworny
wstyd! Teraz widzimy jak ten jegomość niezasłużenie mianowany
ministrem i nawet wicepremierem troszczy się o kulturę narodową.
Cofając pod naciskiem „Wyborczej” dotację dla najlepszej
księgarni patriotycznej w kraju przypomniał o swych dawnych
korzeniach (był niegdyś członkiem tak antypatriotycznej partii jak
Unia Wolności!). mam nadzieje, że wyborcy w Łodzi dobrze
zapamiętają tę jego jakże niechlubną decyzję.
W
przygotowywanym przeze mnie subiektywnym rankingu ministrów
Glińskiemu chcę dać 2 plus, ale być może jestem nazbyt
litościwym.
Samokompromitacja kolejnego
posła Platformy Obywatelskiej
Przywykliśmy już do pokazów
nieuctwa posłów Nowoczesnej i Po. Wprawdzie bezkonkurencyjnym
nieukiem dalej pozostaje Ryszard Petru , choćby za
„odkrycia”, że Konstytucja 3 Maja obowiązuje po dziś dzień,
a Piłsudski dokonał zamachu majowego akurat w miesiącu jego
śmierci ,tj. w maju 1935 r., ale na ścieżkę nieuków wkraczają
coraz to nowsi parlamentarzyści. Najnowszym ,pożal się Boże
„politykiem” tego typu stał się poseł PO prawnik Arkadiusz
Myrcha. Zabłysnął on „odkryciem”, że do Trzech Królów
należeli : Kacper, Melchior i Belzebub! Niech go Belzelub
uściska! Przypomnijmy, że Myrcha wszedł do Sejmu w 2015 r dzięki
pierwszemu miejscu na toruńskiej liście PO. Pogratulować! Wśród
dziennikarz jak dotąd niepodważalny prym w ignorancji wiedzie
„gwiazda” telewizyjna Agnieszka Gozdyra. W czerwcu 2013
r. w rozmowie z Januszem Korwinem-Mikke „przygwoździła”
go pytaniem: dlaczego nie zaprosił do udziału w swej partii Romana
Dmowskiego?
Prawdziwe
matolstwo!
c.d.n.
c.d.n.
no fakt, trochę się ostatnio działo w politycznym i nie tylko politycznym świecie ale cóż... :P zawsze coś musi być na plus, żeby inne było na minus :D
OdpowiedzUsuń