(...)Przez stulecia musieliśmy się też zderzać ze szczególnie niebezpiecznym wrogiem chrześcijaństwa – imperium tureckim. Jeszcze przed rozpoczęciem wojen polsko-tureckich rozliczni rycerze polscy ochotniczo ruszali na pomoc Węgrom i południowym Słowianom walczącym przeciwko tureckiej nawale, począwszy od bitwy pod Nikopolem w 1396 roku. W 1428 roku zginął z rąk Turków najsłynniejszy polski rycerz owej doby Zawisza Czarny, walcząc już wtedy „za wolność naszą i waszą” w obronie zagrożonych narodów chrześcijańskich. Kilkanaście lat później zaistniała szansa wyzwolenia dzięki polskiemu królowi (Władysławowi Warneńczykowi) chrześcijańskich narodów na Bałkanach z jarzma narzuconego przez muzułmańskie imperium tureckie. Wyprawa wojska króla Władysława na Bałkany, dowodzona przez znakomitego wodza węgierskiego Jánosa Hunyádiego doprowadziła do pierwszego wielkiego triumfu nad Turkami w bitwie pod Niszem i wyzwolenia Sofii w 1443 roku.(...)
Fragment książki Jerzego Roberta Nowaka pt. "Co Polska Dała światu - Tom I"
))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((
niedziela, 24 marca 2024
„za wolność naszą i waszą”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szanowny Panie,
OdpowiedzUsuńprawda, że Imperium Tureckie było wrogiem chrześcijaństwa.
Nie mniej może warto wspomnieć, że to właśnie Ottomani byli jednym z dwóch zaledwie państw, które nie zaakceptowały rozbiorów Polski.
Ponadto, Józef Bem właśnie w Turcji (Aleppo?) znalazł azyl.
To co się stało z Turcją po 1918 r. to już inna, przykra sprawa i to nie Turcy wydawali rozkazy mordowania chrześcijan, tylko 'tradycyjni wrogowie chrześcijaństwa', a konkretnie tzw. trzej Pasza skupieni wokół Greckich Salonik. Mechanizm Ludobójstwa Armeńskiego przypomina ten z Bolszewickiej Rosji, w której to też Rosjanie byli ofiarami a nie liderami.
Tak przynajmniej Mi się wydaje, może się mylę.