))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

wtorek, 29 grudnia 2015

Zwycięskie walki Viktora Orbána

     Dokonania rządów Viktora Orbána można tym lepiej docenić na tle ostatnich kilku tragicznych stuleci dziejów Węgier. Już w 1526 r. roku po rozbiciu Węgier przez Turków w bitwie pod Mohaczem rozpoczął się ciąg katastrof w dziejach Węgier. W rezultacie podboju wielkiej części Węgier przez Turków aż do ich wyzwolenia w 1686 r. Węgrów wywożono dziesiątkami tysięcy na targi niewolników do Istambułu ( i to z większej części Węgier, a nie tylko z kresów jak w Polsce).W rezultacie ludność Węgier, które w 1490 r. liczyły 4,5 miliona osób (tyle, co ówczesna Anglia) stopniała ok.1700 do zaledwie 2 milionów osób. Klęską zakończyły się dwa wielkie powstania antyaustriackie: powstanie F. Rakoczego w latach 1703-1711 i wojna niepodległościowa w latach 1848-1849. Nieprzypadkowo powstały w XIX wieku hymn węgierski był niebywale smętny i zawierał m.in. zwrotkę: „Po tym złym losie, który nękał Węgrów , daj Boże wreszcie weselsze lata. Odpokutował ten naród za przeszłość i przyszłość”. Jakże była to odmienna tonacja od naszego dziarskiego Mazurka Dąbrowskiego, zapowiadającego: „szablą odbierzemy”, „jak zwyciężać mamy”. Potem przyszedł w 1867 r. kompromis ze strupieszałą Austria, który w swych skutkach wciągnął Węgry do I wojny światowej po stronie Niemiec i „owocował” strasznym pokojem w Trianon w 1920 r. Na mocy tego pokoju Węgry straciły aż 71,5 proc. terytorium. Straciły- porównawczo mówiąc” nie tylko „swój Lwów” i „swoje Wilno”, ale „swój Kraków” (tereny Siedmiogrodu ) i „swoją Wielkopolskę” (tereny obok Bratysławy i Koszyc. Poza Węgrami zostało trzy i pół miliona rdzennej ludności węgierskiej. Potem były autokratyczne rządy Horthyego i wejście do II wojny światowej po stronie Niemiec w 1941 r. wbrew protestom premiera P. Telekiego, który popełnił samobójstwo w 1941 r. Plany wycofania z wojny przerwały dwie niemieckie interwencje: w marcu i w październiku 1944 r. A potem przyszły najkrwawsze rządy stalinowskie w Europie Środkowej za czasów Rákosiego i wspaniałe powstanie węgierskie w 1956r, stłumione przez Sowietów. Narzucone przez ZSRS rządy Kádára na długo złamały moralny kręgosłup narodu.

Spartaczona transformacja


Transformacja po 1989 r. okazała się bardzo nieudaną. Rządy zwycięskiej partii prawicowej były wciąż torpedowane przez opozycyjną partię liberalną- Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ), siostrzaną partię polskiej Unii Demokratycznej. Nacisk kapitału anglosaskiego (przyjazd inspirowanych przez George’ a Sorosa 7 bankierów z USA ) wymusił na prawicowym rządzie Antalla fatalny kompromis. Zgodzono się na oddanie drugiego stanowiska w kraju – prezydentury politykowi związanemu z liberałami –Á. Gönczowi i utrzymanie dotychczasowego liberalnego i lewicowego kierownictwa mediów elektronicznych. Nowy prezydent podkopywał wszystkie posunięcia rządu. Mimo, że sam był niegdyś więźniem, zablokował lustrację i dekomunizację ( dość podejrzane są intencje jego działań). Ogromna część mediów prowadziła wojnę przeciw prawicowemu rządowi. Doszło w pewnym momencie do rzeczy niesłychanej – prezes telewizji E. Hankiss uniemożliwił transmisję telewizyjną przemówienia premiera Antalla. W 1994 r. po klęsce wyborczej rządzącej partii prawicowej władzę objęła scementowana przez Sorosa koalicja postkomunistów i liberałów. Koalicję ułatwił fakt, że na czele liberałów, niegdyś opozycyjnych wobec komunistów, stali podobnie jak u postkomunistów politycy z „czerwonych dynastii”. Głównym liderem był Iván Petö, syn oprawcy ze stalinowskiej bezpieki, tzw. awosza. Na czele rzadu koaliczyjnego stanął zaś były wegierski ZOMO-wiec – z formacji strzelajacej do tłumów manifestujących po klęsce powstania – Gyula Horn. Kilkunastoletnie rzady koalicji postkomunistów i liberałów doprowadziły do ogromnego okradzenia i zubożenia kraju. Gros zysków przejął kapitał zachodni pod kuratelą Miedzynarodowego Funduszu Walutowego. Działał on na Węgrzech od 1982 r. i dokładnie spenetrował co zyskowniejsze dziedziny gospodarki. Do tego doszły działania setek stypendystów Sorosa, też oddziaływujacego na Wegrzech od 1982 r. – tzw. Soros huzárók (huzarów Sorosa), oraz postkomunistów i liberałów, wspierajacych wyprzedaż przemysłu za bezcen. Węgierscy ekonomisci oceniaja, że w rezultacie tego rabunku Węgry zostały okradzione przez kapitał zachodni na ok. 270 miliardów dolarów.

Droga Orbána do władzy


     Już w 1998 r V. Orbán po raz pierwszy doszedł do władzy na fali niezadowolenia z powodu ubożenia kraju. Przyhamował okradanie Węgier, zmniejszył zadłużenie, poprawił sytuację gospodarczą w wielu dziedzinach. Nie docenił jednak zagrożeń wynikających z ciągłej kampanii szczucia przeciw rządowi w ogromnej części mediów. Jego partia Fidesz była w tym czasie partią kadrową (5 tysięcy członków), wyraźnie zamknięta na nabór nowych członków. Postawa wielu działaczy Fideszu mocno przypominała mi to, co mówił pewien poseł PiS-u z południa Polski o niektórych działaczach swej partii – uważają, że jeśli jest pięć miejsc w Radzie Miejskiej, to po co szósty członek PiS-u? Wybory w 2002 r. przyniosły niewielkie zwycięstwo koalicji postkomunistów i liberałów nad Fideszem – o 40 tysięcy głosów – powszechnie podejrzewano oszustwo.


Orbán błyskawicznie wyciągnął wnioski z przegranej. Zreorganizował partię, czyniąc ją partia bardzo otwartą i wielonurtową. Poszerzaniu partii sprzyjało tworzenie tzw,. „polgári körök” (klubów obywatelskich , otwartych na wszystkich patriotów, nie zważając na różnice poglądów w poszczególnych sprawach. Bardzo często kluby te tworzył sam Orbán podczas objazdu kraju. Nie bawiono się w narzucanie dyscypliny formalnej, czy zależności od Fideszu. Maksymalnie szanowano odrębność każdej organizacji, która godziła się współdziałać z Fideszem. Dziś tych klubów obywatelskich jest razem ok. 12 tysięcy, z tego parę tysięcy wśród mniejszości węgierskich poza granicami Węgier (na 10 – milionowe Węgry). Porównajmy to z Klubami Gazety Polskiej, podobnie otwartymi na różne środowiska – jest ich jednak tylko ponad 380. W zreorganizowanej partii Orbána znaleźli się członkowie rozlicznych partrii i środowisk patriotycznych: obok Fideszu, chrześcijańskich demokratów, drobnych rolników, Węgierskiego Forum Demokratycznego etc. Dziś wielonurtowa partia Orbána liczy ok.40 tys. członków (w stosunku do liczby ludnosci jak 160 tysięcy w Polsce). Głównym podziałem, akcentowanym przez Orbána, stał się podział nie na prawicę i lewicę, lecz na patriotów i węgierskich targowiczan (tzw.labanców). Eksponowane niezwykle silnie przez Fidesz i Orbána idee patriotyzmu i obrony interesów narodowych stały się głównym źródłem sukcesu w walce przeciw koalicji postkomun istów i liberałów. (Por. szerzej tom 1 mojej świeżo wydanej książki „Węgierska droga do zwycięstwa”ss. 131-133).


Szczególnie ważnym działaniem Orbána na drodze do zwycięstwa stało się bardzo znaczące poszerzenie zestawu mediów opozycyjnych, zarówno prasowych jak i elektronicznych. Bardzo pomogły w tym Fideszowi zabiegi o przychylność węgierskich przedsiębiorców. Orbán obiecał im, że po dojściu do władzy zrobi wszystko dla ukrócenia tak niszczących im nierówną konkurencją koncernów zagranicznych poprzez ich opodatkowanie, podobnie jak banków i supermarketów. Zyskał dzięki temu zaufanie węgierskich przedsiębiorców i pieniądze na opozycyjne nowe media. Mobilizacja sił patriotycznych w myśl zasady „wszystkie ręce na pokład” dała Fideszowi miażdżące zwycięstwo w wyborach 2010 r. (ponad dwie trzecie głosów), co zapewniło możliwość szybkiego przeprowadzenia wielu rewolucyjnych reform, w tym zmiany konstytucji.

  Kolejne sukcesy w walce o węgierskie interesy narodowe

     Po objęciu władzy Orbán konsekwentnie realizuje swoje obietnice z czasów walki opozycyjnej, wciąż stając po stronie węgierskich przedsiębiorców, kupców i rolników w walce o ograniczenie zysków zagranicznych koncernów i banków. Już w parę tygodni po objęciu władzy opodatkował zagraniczne banki, okładając je pierwszym i największym podatkiem w Europie Na próżno niektóre banki groziły, że wycofają się z działalność i finansowej na Węgrzech – ostatecznie żaden nie zdecydował się na opuszczenie tego kraju. Opodatkowanie banków spowodowało bardzo ostre antywęgierskie ataki luminarzy UE i niektórych rządów zachodnich. Orbán, znany jako twardy fajter, nie ustąpił pod żadnym względem, mówiąc: „Jesteśmy gotowi na wojnę z bankami w kraju i na arenie międzynarodowej, Będziemy walczyć aż wygramy”. Kilkuletnia walka z bankami zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem rządu węgierskiego, Wprowadzona w 2014 r., a u nas przemilczana, ustawa o rozliczeniu banków doprowadziła w efekcie do uderzenia w nieuzasadnione zyski kilkudziesięciu tych banków, które przegrały procesy z Narodowym Bankiem Węgierskim. Pełnym sukcesem zakończyło się również działanie rządu Orbána w sprawie kredytów we franku szwajcarskim. Rząd doprowadził do przewalutowania franków na forinty w sposób bardzo korzystny dla węgierskich kredytobiorców. 16 stycznia 2015 r. na Węgrzech przytoczono informację agencji Bloomberga, stwierdzająca, iż: „Wielce krytykowany z powodu antybankowych rozporządzeń Viktor Orbán, teraz witany jest jak bohater, ponieważ zapobiegł katastrofie finansowej, jaka przyniósłby dla jego kraju skokowy wzrost odsetek od franków szwajcarskich”.Wg. agencji Bloomberga: „Orbán zrobił najlepszy interes na frankach szwajcarskich”. Orbán opodatkował supermarkety i wyrzuca je na obrzeża miast. Uderzając w zyski zachodnich koncernów, dominujących w węgierskiej energetyce, w ciągu trzech lat obniżył o 25 proc. opłaty za prąd, gaz, ciepłownictwo. Idąc na rękę węgierskim przedsiębiorców zmniejszono im podatki do 10 proc. Dzięki tej polityce Węgry stały się rajem podatkowym dla przedsiębiorców austriackich. czeskich i słowackich. W 2013 r. na Węgrzech przyjęto ustawę o ochronie ziemi, maksymalnie utrudniającą jej sprzedaż w obce ręce. Orbán osiągnął tak duże sukcesy w poprawie stanu zrujnowanej i rozkradzionej przez postkomunistów i liberałów gospodarki, że w maju tego roku został pochwalony za skuteczną politykę gospodarczą nawet przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który parę lat temu został wyrzucony z Węgier.

     W niemal wszystkich sprawach reformy węgierskie różnią się od rozwiązań przyjętych przez rząd Platformy w Polsce, i co więcej są lepsze i skuteczniejsze. Dość przypomnieć politykę Orbána wobec banków i supermarketów czy przewalutowanie franka. Podczas gdy rządy PO doprowadziły do lawinowego wzrostu zadłużenia Polski, na Węgrzech znacząco je zmniejszono dzięki polityce oszczędnościowej. Podczas gdy w Polsce za rządów PO o ponad 100 tysięcy osób wzrósł aparat administracyjny, na Węgrzech doprowadzono do jego zmniejszenia o kilkadziesiąt tysięcy osób. Redukcje zaczęto od góry.. Doprowadzono do zmniejszenia składu rządu z 16 do 8 ministrów. Bardzo wydatnie zmniejszono ilość wiceministrów, podczas gdy w Polsce, o ile wiem, mamy największą ilość wiceministrów w Europie. Przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi w 2014 r. uchwalono zmniejszenie składu parlamentu o połowę. Znacząco zmniejszono ilość radnych. W wyborczym systemie okręgów jednomandatowych wprowadzono wybór rad złożonych z 2 do 8 członków zamiast 3-13 członków jak poprzednio, Liczba radnych wojewódzkich zmniejszyła się o ponad połowę z 835 na 391. Z powodu trudnej sytuacji Węgier premier Orbán zakazał wypłacania jakichkolwiek premii czy nagród w ministerstwach i urzędach, twierdząc, że nie można na to sobie pozwolić w sytuacji, gdy wielka część narodu wegetuje. Orbán powiedział dosłownie: "W firmach, które tracą, oraz w państwach, które mają kłopoty, nie można wypłacać sobie premii, bo jeśli to uczynimy, zniszczymy sobie przyszłość". (Podkr.- JRN) Na Węgrzech uporano się z tak kosztownymi, podobnie jak w Polsce, milionowymi odprawami dla usuwanych prezesów państwowych spółek czy zjednoczeń. Premier Orbán wprowadził opodatkowanie tych odpraw na 98 proc. Przykładowo, gdyby usuwany prezes miał dostać jako odprawę sumę odpowiadającą 3 milionom polskich złotych, dostawał ostatecznie wielokrotnie mniejszą sumkę odpowiadającą 60 tysiącom polskich złotych na rękę.


Dzięki stanowczej polityce wobec imigrantów Orbán uważany jest za czołowego obrońcę Europy przeciw „najazdowi muzułmanów”. Ostatnio nawet premier Bawarii uznał, że to Orbán ma rację w swej polityce wobec imigrantów, a nie kanclerz Merkel.

Wizjoner- realista


   Viktor Orbán jest idealistą, wizjonerem i politykiem przekonanym o swej misji. Najlepiej świadczą o tym jego liczne żarliwe wystąpienia za granicą w obronie chrześcijańskiej Europy i państwa narodowego (m.in. na kongresach katolików w Madrycie i Bilbao, na konferencji w Berlinie, w polemikach na forum Parlamentu Europejskiego). Swój idealizm łączy jednak z bardzo dużą zręcznością i elastycznością polityczną. Skrajnie agresywny przeciwnik premiera Węgier przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz w kilka dni po obradach w Strasburgu w styczniu 2012 r. zaatakował Orbána, zarzucając mu, że gra na dwóch fortepianach Gdy jest bowiem w Brukseli, to przedstawia się jako postać konstruktywna, a po powrocie na Węgry znowu agituje przeciw UE. Schulz stwierdził, że: " europejscy partnerzy widzą, że Orbán jest mądrym człowiekiem, ale i on musi pamiętać, że Europejczycy nie są głupcami". Faktem jest, że tak uparty i odważny w swych wystąpieniach Orbán, gdy czuje się słabszy, kluczy, wyraźnie stara się przeczekać do odpowiedniego momentu. Jestem na przykład absolutnie przekonany, że Orbán od początku chciał wystąpić ze znienawidzonego przezeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale wciąż wyczekiwał na dogodny moment, w międzyczasie udając, że chce prowadzić negocjacje..

Ataki na „węgierską zarazę”

    Niebywała rewolucyjna skala węgierskich reform i ich popularność Polsce ściąga na Węgry Orbána skrajne, nierzadko wręcz brutalne, ataki ze strony różnych liberałów i lewaków. Za wszelką cenę próbuje się zanegować węgierskie osiągnięcia gospodarcze, o których niedawno tak przekonywująco pisał na łamach „Kuriera Wnet” Maciej Szymanowski w korespondencji z Budapesztu. Zamiast argumentów jakże często mnoży się inwektywy i epitety. Nader typowy pod tym względem był wyskok znanego nienawistnika, b. zausznika T. Mazowieckiego Waldemara Kuczyńskiego, który uskarżał się na to, że z Węgier „doleciał go smród PRL-u. I to nie ten najłagodniejszy. Jak taki reżim może być tolerowany w Unii”.. Tomasz Lis chamsko atakując Orbána w styczniu 2015 r. w TOK FM powiedział:„To przywódca państwa nad zgniłym jeziorem.”.Atakowali Orbána nie przypadkowo tacy liberałowie jak Leszek Balcerowicz i Ryszard Petru. Ten ostatni, broniąc interesów zachodnich banków, oskarżył Orbána o rzekomy nacjonalizm – jak premier Węgier śmiał opodatkować zagraniczne banki ?! Wyjątkowo chamskim atakiem na Węgry popisał się profesor –liberał z "czerwonych dynastii” Wojciech Sadurski, nazywany „Stefanem Niesiołowskim blogosfery”, pisząc o Węgrzech jako o „śmiesznym kraiku”” a Orbána przyrównując do Mussoliniego. Od lat z niebywałą furią atakuje Orbána "Gazeta Wyborcza”. Robi to nieprzypadkowo, drżąc ze strachu przed „węgierską zarazą”. Dość typowy pod tym względem był lament Wojciecha Maziarskiego w „GW” z kwietnia 2014 r.: "Węgry mogą się stać w Europie rozsadnikiem nacjonalizmu gospodarczego i etatyzmu. Łatwo sobie wyobrazić, że np. węgierska ustawa o ziemi rolnej wywoła entuzjazm PiS-u czy nawet PSL-u, które zaproponują, by Polska poszła tą samą drogą (...) Nie tylko Węgrzy, wszyscy mamy problem z Fideszem”. Naczelny „Wyborczej” A. Michnik posunął się aż do przyrównania premiera Węgier V.Orbána do Hitlera ( w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” z 29 lipca 2013 r.)


Nienawistnikom w Polsce, przyrównującym Orbána do Hitlera i Mussoliniego, przypomnijmy tu jakże inne, bardzo pochwalne, oceny zachodnich polityków i intelektualistów na temat lidera Fideszu. B. kanclerz Niemiec Helmut Kohl akurat w czasie jednej z większych nagonek na Węgry w wywiadzie dla „Sterna” z 5 listopada 2014 r. Kohl nazwał premiera Orbána „wielkim Europejczykiem, który po europejsku myśli i działa". Wielkim Europejczykiem nazwał Orbana również przewodniczący EPP w Parlamencie Europejskim Joseph Daul. Wśród osób występujących z jednoznacznym entuzjastycznym poparciem dla Orbána znaleźli się m. in. najsłynniejszy konserwatywny filozof brytyjski Roger Scruton, słynny rosyjski dysydent pisarz Władimir Bukowski, parokrotny gubernator Nowego Jorku George Pataki i jeden z najaktywniejszych kongresmanów amerykańskich, od 2011 r. współprzewodniczący Kongresu Helsińskiego w USA Christopher H. Smith./ Ten ostatni przyrównał osobę węgierskiego premiera do postaci prezydenta Ronalda Reagana, z którym współpracował przez lata. Trudno byłoby chyba znaleźć lepszy wyraz uznania dla Orbána. W stanowczej obronie Orbána wobec ataków z zewnątrz występowali m.in. prezydent Czech Vaclav Klaus, premier Czech Petr Necas, premier W. Brytanii Cameron. Jakże żałośnie na tym tle wyglądają ataki na Orbána ze strony małych żałosnych chuliganów pióra typu Tomasza Lisa czy Waldemara Kuczyńskiego.

Idźmy węgierską drogą

Węgry niewątpliwie stanowią świetne laboratorium reform, które nadają się do natychmiastowego odważnego zastosowania w Polsce. Cieszę się, że dostrzega to coraz więcej zwolenników reform w Polsce. Spośród jakże wiele poglądów, nader przychylnie oceniających rewolucyjne reformy V. Orbána pozwolę sobie na przytoczenie dwóch jakże wymownych opinii. Pierwsza to ocena obecnego prezydenta RP Andrzeja Dudy, który w programie telewizyjnym: „Debata. Czas decyzji” z 7 maja 2015 r. powiedział: „Chcę pójść drogą Victora Orbana. W sprawach gospodarczych prowadzi dobrą politykę, potwierdza to Fundusz Walutowy. Jego reformy były skuteczne i wyciągnęły kraj z kryzysu”. (Podkr.- JRN ). Drugą z tych opinii jest wypowiedź głównego ekonomisty SKOK-ów, świeżo wybranego do Sejmu ,Janusza Szewczaka. W internetowym wywiadzie , udzielonym A. Sarzyńskiej 30 lipca 2013 r. Szewczak powiedział m.in.„Reformy węgierskie są niesłychanie mądre i przemyślane. Uważam, że polska opozycja powinna zorganizować wyjazd studyjny na Węgry, żeby się przygotować do rządzenia w ciężkich czasach, żeby zobaczyć, jak to się robi. Tam są gotowe projekty ustaw, rozwiązań, rozporządzeń. To trzeba ściągnąć od Węgrów, bo inaczej nikt sobie nie poradzi z tą stajnią Augiasza".

Zainteresowanych szerszą relacją na temat spraw węgierskich odsyłam do mojej nowej książki „Węgierska droga do zwycięstwa” (t.1 i 2), którą można zamawiać pod telefonami 608-854-215 i 603-199-036).


(Tekst był publikowany wcześniej na lamach Kuriera „WNET”)

1 komentarz:

  1. Bogu wlk dzięki za mądrość Autora tych uwag. Odnowa narodowa Węgier i wielkość Viktora Orbana -to kluczowe szanse na wyjście z kaputt Polski.http://444.hu/assets/1268025_10151866842496093_2016483674_o.jpg http://kep.cdn.index.hu/1/0/1094/10945/109459/10945935_50aeeb5990b61f4ce1fe00641ddd70d9_x.jpg

    OdpowiedzUsuń