Viktor
Orbán: „Za Polskę wielu z nas przelałoby w każdej
chwili krew”
Węgierski premier Viktor
Orbán kolejny raz pokazał, że my Polacy mamy w nim wspaniałego
przyjaciela, wbrew próbującym dzielić Węgry i Polskę żurnalistom
z „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”.W wywiadzie dla
niemieckiego tabloidu „Bild” 20 lutego 2016 r. Orbán powiedział:
„Za Polskę
wielu z nas przelałoby w każdej chwili krew, a wielu
Polaków oddałoby w razie potrzeby życie, by chronić
Węgry. W przeszłości nie raz tak było”. (Podkr.-JRN)
W tymże wywiadzie dla
„Bilda” premier Orbán kolejny raz z rzędu wypowiedział się
bardzo ostro przeciwko zalewaniu Europy przez imigrantów.
Orbán nazwał
decyzję UE o podziale 160 tys. uchodźców pomiędzy kraje
Wspólnoty „nielegalną i naruszającą unijne prawo”.
Zapowiadając referendum na Węgrzech w sprawie imigrantów, Orbán
stwierdził m.in. „Nie
możemy podejmować decyzji, które będą miały wpływ na przyszłe
pokolenia Węgrów, nie pytając obywateli o zdanie. Kwoty
imigracyjne zmienią religijny, etniczny i kulturowy profil
Węgier oraz Europy. Postanowiłem więc bronić europejskiej
demokracji. My wschodni Europejczycy wiemy, że stracimy
naszą wolność, jeśli nie będziemy bronili interesów naszych
obywateli:.”. I dodał: „ Chronimy południowe granice UE. Bez
finansowej pomocy z Brukseli. Pomagamy także państwom
Bałkańskim. (….) Europa jest jak starsza kobieta, która potrząsa
głową w szoku po przeczytaniu przerażającego newsa
w gazecie, a jednocześnie zapomina zamknąć drzwi
od swojego domu”.
Bierzmy przykład z postawy
Węgier. Nie zostawiajmy Węgier samych w ich sprzeciwie przeciwko
naciskom luminarzy UE !
Wielki film o
„żołnierzach wyklętych”
Wczoraj
wieczorem miałem możliwość uczestniczenia w tak długo
oczekiwanej premierze filmu Jerzego Zalewskiego „Historia Roja”
o „żołnierzach wyklętych”. Film ten miał za sobą
sześcioletnie dzieje prawdziwej gehenny twórcy wciąż
blokowanego przez wpływowe czynniki oficjalne III RP przy próbach
zdobycia środków na tak wyraźnie niewygodną dla nich prawdę o
przemilczanej historii. Szczególnie żałosną rolę odegrał w tym
Polski Instytut Sztuki Filmowej, kierowany przez osławioną
Agnieszkę Odorowicz, b. pupilkę postkomunistycznego ministra W.
Dąbrowskiego. Szkodniczkę, która wciąż wzdrygała się przed
wysupłaniem j najmniejszej nawet porcji pieniędzy na film o
antykomunistycznym podziemiu, tym chętniej za to wspierając
finansowo antypolskie filmy typu „Pokłosia” czy „Idy”.
Szkodniczkę, która została odznaczona w 2011 r. przez prezydenta
B.-bul- Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu
Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla kultury
narodowej”.(grotecha.), a teraz jest członkiem zarządu Cyfrowego
Polsatu. Przez
całe lata reżyser Zalewski był skazany na wegetację i zadłużenie
w walce o środki dla swego tak potrzebnego wielkiego filmu. Jak
wspominał sam reżyser Jerzy Zalewski: „Z
moim „Rojem” przez sześć lat byłem skazany na areszt domowy.
TVP i PISF uporczywie odmawiały przyjęcia mojego filmu – mówi
Jerzy Zalewski. Ostatecznie film został dokończony dzięki
determinacji Jerzego Zalewskiego i zbiórce środków przez
inicjatywę „Ratujmy «Roja»”. Wiem aż nadto dobrze o niemal syzyfowych sześcioletnich
wysiłkach J. Zalewskiego dla ukończenia filmu, bo miałem możność
bliższego poznania tego reżysera osobiście - poświęcił mi
dwa odcinki swego wielkiego cyklu „Pod Prąd”. Na szczęście
Zalewski wytrwał, bo w nim samym było i jest jakże wiele z ducha
zagończyków Roja, którym poświęcił swój film.
Wczorajsza uroczysta
premiera filmu Zalewskiego była prawdziwie wielką nagrodą za jego
niezłomny upór w kręceniu filmu tak: „niepoprawnego
politycznie”. Dość powiedzieć, że premierę „Historii Rosja”
uświetnili swą obecnością tak wybitni przedstawiciele obecnych
władz jak prezydent Andrzej Duda, wicepremier i minister kultury i
dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, szef MON-u Antoni Macierewicz,
wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak i wiceminister
kultury Jarosław Sellin. Najwspanialszą nagrodą dla Zalewskiego
było otwierające premierę jego filmu przemówienie prezydenta RP
Andrzeja Dudy. Było to niesłychanie przejmujące i zarazem jedno z
najlepszych wystąpień prezydenta, a może nawet najlepsze. .
Prezydent Duda powiedział m.in.: „Dziękuję za ten film, to
jest wielki moment na drodze tworzenia kultury polskiej (...)
budowania naszej tożsamości, jej kolejnych elementów, nie dla nas
(...), dla przyszłych pokoleń, bo to jest niezmiernie ważne (…)
Jestem tutaj jako prezydent RP, żeby podziękować". Dziękując
reżyserowi prezydent Duda podkreślił:, że:
Zalewski "włożył w ten film całego siebie - mimo wszystkich problemów, które na tej drodze, tych kłód, które były pod nogi rzucane, żeby ten film nie powstał, żeby utrudnić pracę nad nim, żeby w miarę możliwości jeszcze był on jak najpóźniej" . I określił jako „wielkie zwycięstwo”, że premiera filmu odbywa się w Pałacu Kultury, „w pomniku, który Stalin postawił sobie w Warszawie, w budynku Stalina-mordercy, który mordował niepodległość i suwerenność RP, który mordował systematycznie rękami swoich siepaczy i sowieckich, i niestety także innych (...) naszych bohaterów narodowych, takich właśnie jak Rój".
Zalewski "włożył w ten film całego siebie - mimo wszystkich problemów, które na tej drodze, tych kłód, które były pod nogi rzucane, żeby ten film nie powstał, żeby utrudnić pracę nad nim, żeby w miarę możliwości jeszcze był on jak najpóźniej" . I określił jako „wielkie zwycięstwo”, że premiera filmu odbywa się w Pałacu Kultury, „w pomniku, który Stalin postawił sobie w Warszawie, w budynku Stalina-mordercy, który mordował niepodległość i suwerenność RP, który mordował systematycznie rękami swoich siepaczy i sowieckich, i niestety także innych (...) naszych bohaterów narodowych, takich właśnie jak Rój".
Prezydent określił
bohatera filmu Roja "wielkim symbolem i bohaterem nie
tylko swojego pokolenia, ale - Rzeczypospolitej, którą nazywamy II
Rzeczpospolitą". Prezydent RP zaakcentował:
"Wierzę, że właśnie dzięki temu, że wreszcie w obszarze polskiej kultury pojawia się film o tamtych czasach, można powiedzieć o tej Polsce, że jest jej kontynuacją - tamtej II RP, w której wychowano młodych ludzi tak, że bronili ojczyzny w 1939 r., że tworzyli Armię Krajową, Szare Szeregi w czasie okupacji i że potem, widząc, że ojczyzna nie będzie wolna i suwerenna, nie złożyli broni. (...) Tamto pokolenie stało się duchem i symbolem dzisiejszego młodego pokolenia (…) "jeżeli mamy na czymś budować tę odnowioną Rzeczpospolitą, to właśnie na tym wielkim wzorcu". Jak mówił prezydent, film "Historia Roja" jest "wyrazem kontynuacji wielkiej idei odbudowy pamięci, wskazywania prawdziwych bohaterów, mówienia o naszej rzeczywistości, co było w niej białe, a co było w niej czarne, kto był bohaterem, a kto był zdrajcą, mordercą, kto zachował się podle (…)
"Wierzę, że właśnie dzięki temu, że wreszcie w obszarze polskiej kultury pojawia się film o tamtych czasach, można powiedzieć o tej Polsce, że jest jej kontynuacją - tamtej II RP, w której wychowano młodych ludzi tak, że bronili ojczyzny w 1939 r., że tworzyli Armię Krajową, Szare Szeregi w czasie okupacji i że potem, widząc, że ojczyzna nie będzie wolna i suwerenna, nie złożyli broni. (...) Tamto pokolenie stało się duchem i symbolem dzisiejszego młodego pokolenia (…) "jeżeli mamy na czymś budować tę odnowioną Rzeczpospolitą, to właśnie na tym wielkim wzorcu". Jak mówił prezydent, film "Historia Roja" jest "wyrazem kontynuacji wielkiej idei odbudowy pamięci, wskazywania prawdziwych bohaterów, mówienia o naszej rzeczywistości, co było w niej białe, a co było w niej czarne, kto był bohaterem, a kto był zdrajcą, mordercą, kto zachował się podle (…)
Myślę, że to
przemówienie prezydenta Dudy urasta do swego rodzaju symbolu.
Wszyscy na sali kinowej czuliśmy, że po prezydencie – zdrajcy L.
Wałęsie, po prezydentach A. Kwaśniewskim i B. Komorowskim,
godzących w polską historię i w polskie interesy narodowe ,
wreszcie mamy naszego prezydenta, polskiego patriotę!
Film Zalewskiego w pasjonujący, sensacyjny sposób pokazuje bohaterskie walki oddziału partyzantów Roja do kwietnia 1951 r. Pokazuje wszystkie trudne, często bardzo brutalne starcia z oddziałami polskiej komunistycznej władzy i NKWD. I pokazuje to w ujęciu ogromnie realistycznym, na tle którego kolejne odcinki „Stawki większej niż życie" wydaja się tylko bardzo zręcznie skonstruowaną bajką. Film jest zarazem wielką próbą odtworzenia obrazu niebywałej odwagi i poświecenia „żołnierzy wyklętych”. Stanowi to wreszcie jednoznaczne zerwanie z plugawieniem ich pamięci w filmie Wajdy „Pokolenie” (1955 ) i z zakłamanym ich obrazem w innych filmach Wajdy: „Popiole i Diamencie" (osławiona scena umierania Maćka Chełmickiego na śmietniku) i w „Pierścionku z orłem w koronie” (1992 r.) I podobne zerwanie z odrażającymi zafałszowaniami historii „żołnierzy wyklętych” w filmie innego „autorytetu” – Jerzego Kawalerowicza – „Cień” (, Por,. szerzej J. R. Nowak: „Żeby Polska…” Warszawa 2010,, t. II, s. 48 ),.Partyzanci Roja buntują się przede wszystkim przeciw gwałtom i rabunkom sowieckich żołnierzy. Chyba nikt dotąd nie pokazał tak mocno jak Zalewski prawdziwej odrażającej twarzy „sowieckich wyzwolicieli” w Polsce. Część partyzantów Roja dobrze pamięta podłości i zdrady sowieckich sołdatów wobec AK-owców na Wileńszczyźnie.
Film Zalewskiego w pasjonujący, sensacyjny sposób pokazuje bohaterskie walki oddziału partyzantów Roja do kwietnia 1951 r. Pokazuje wszystkie trudne, często bardzo brutalne starcia z oddziałami polskiej komunistycznej władzy i NKWD. I pokazuje to w ujęciu ogromnie realistycznym, na tle którego kolejne odcinki „Stawki większej niż życie" wydaja się tylko bardzo zręcznie skonstruowaną bajką. Film jest zarazem wielką próbą odtworzenia obrazu niebywałej odwagi i poświecenia „żołnierzy wyklętych”. Stanowi to wreszcie jednoznaczne zerwanie z plugawieniem ich pamięci w filmie Wajdy „Pokolenie” (1955 ) i z zakłamanym ich obrazem w innych filmach Wajdy: „Popiole i Diamencie" (osławiona scena umierania Maćka Chełmickiego na śmietniku) i w „Pierścionku z orłem w koronie” (1992 r.) I podobne zerwanie z odrażającymi zafałszowaniami historii „żołnierzy wyklętych” w filmie innego „autorytetu” – Jerzego Kawalerowicza – „Cień” (, Por,. szerzej J. R. Nowak: „Żeby Polska…” Warszawa 2010,, t. II, s. 48 ),.Partyzanci Roja buntują się przede wszystkim przeciw gwałtom i rabunkom sowieckich żołnierzy. Chyba nikt dotąd nie pokazał tak mocno jak Zalewski prawdziwej odrażającej twarzy „sowieckich wyzwolicieli” w Polsce. Część partyzantów Roja dobrze pamięta podłości i zdrady sowieckich sołdatów wobec AK-owców na Wileńszczyźnie.
Ciesząc się ze
wspaniałego uczczenia filmu Zalewskiego przez prezydenta A. Dudę i
innych przedstawicieli rządu w dniu wczorajszym, gorąco upomniałbym
się o jak najszybsze spopularyzowanie tego filmu wśród
młodszych pokoleń. Jakże pilne wydaje się posłanie tego filmu na
obowiązkowe dwie lekcje wychowawcze, poświęcone przełamaniu
milczenia o „żołnierzach wyklętych”.
Przypomnijmy tu, że
reżyser Jerzy Zalewski, znany z ogromnej odwagi twórczej i
„niepoprawności politycznej”, był autorem paru innych głośnych
filmów- pułkowników, blokowanych przez wpływowe środowiska
III RP w imię "nowej cenzury”. Szczególnie wiele problemów
miały jego dwa filmy; „Oszołom”,
przedstawiający historię wykrycia afery FOZZ przez M. Falzmanna i
„Obywatel poeta”,
poświęcony postaci Z. Herberta. W tym ostatnim filmie nowych
cenzorów szczególnie drażniło zacytowanie przez reżysera
Zalewskiego ostrych słów Herberta pod adresem A. Michnika,
określających go jako „nowego Nikodema Dyzmę”. Warto dodać,
że reżyser Jerzy Zalewski stał się również ofiarą cenzury ze
strony TV Republika, kierowanej przez T. Terlikowskiego, przerwano mu
tam jego słynny cykl portretów „Pod prąd”.
Gorący patriotyzm
powinien być głównym atutem PiS-u!
Dziś (tj. 1 marca 2016 r.)
wysłuchałem kolejnego jakże pięknego i wzruszającego wystąpienia
prezydenta A. Dudy na wyjątkowej lekcji historii dla uczniów szkół
imienia rotmistrza Pileckiego i podobnego w tonie przemówienia z
okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Dziś widać jak świetnie prezydent Duda wypełnia wielką lukę,
jaka przez lata zaznaczała się w wystąpieniach przywódców PiS-u-
za mało i za rzadko mówili w pięknym wzruszającym stylu o
patriotyzmie i narodowej historii..Za wiele było chłodnych
racjonalnych refleksji politycznych, a za mało emocji płynących
z serca. A przecież właśnie gorący uczuciowy patriotyzm jest
najskuteczniejszym środkiem dla umocnienia popularności w kraju,
emocjonalnego trafienia do duszy narodu. Tak jak to robi dosłownie
na każdym kroku Viktor Orbán. Gorąca rada dla PiS-u. Niech
prezydent Andrzej Duda jak najmniej zajmuje się dywagacjami o
Trybunale Konstytucyjnym i i generalnie o polityce wewnętrznej.
Zamiast tego niech skupia się na sprawach polityki historycznej,
patriotyzmu i tradycji narodowej, zarówno w Polsce jak i wobec
Polaków za granicą. Bo właśnie to mu zdecydowanie najlepiej
wychodzi, to jest i będzie jego najmocniejszym atutem. I wreszcie
ponawiam apel do PiS-u. Już
nigdy więcej nie uciekajcie do Krakowa na obchody Święta
niepodległości w dniu 11 listopada. Pójdźcie w Marszu
Niepodległości zgodnie ze wszystkimi innymi środowiskami
patriotycznymi w Warszawie,
nie zapominając oczywiście o innych miastach. A wcześniej
zainaugurujcie wielkie Marsze Patriotyczne w dniu 3 maja, w czasie,
gdy pogoda najbardziej sprzyja ,manifestacjom.
Paszkwil „Tygodnika
Powszechnego” przeciw uczelni o. T. Rydzyka w Toruniu
Nieformalna
katolewicowa przybudówka "Gazety Wyborczej” – „Tygodnik
Powszechny” nie może ścierpieć coraz większych sukcesów
katolickiej i patriotycznej uczelni toruńskiej – Wyższej Szkoły
Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu,. Wyrazem tego jest
najnowszy ordynarny paszkwil; redakcji „Obłudnika Powszechnego”
( nr z 28 lutego 2016 r.) przeciw tej uczelni – tekst bliżej
nieznanego Mariusza Sępioło : „Szkoła ojca dyrektora”. Autor
pracowicie zebrał różne dawno już zdemaskowane insynuacje na
temat uczelni toruńskiej – oskarżenia o rzekomy :”antysemityzm”
i „nachalny nacjonalizm”. Powołując się na kogoś anonimowego
(odwagi to im zawsze brak) - byłego studenta dziennikarstwa WSKSiM,
który nie potrafił nawet ukończyć dziennikarstwa, Sępioło
twierdzi, jakoby mitami założycielskimi kadry naukowej na uczelni
Rydzyka były: „zamach smoleński, spisek żydowski, spisek przy
okrągłym Stole, „Gazeta Wyborcza” jako dzieło szatana.”. Aby
tym mocniej pogrążyć uczelnię wymienia dwie, tylko dwie osoby z
kadry naukowej WSKSiM: prof. Dominika Sankowskiego i prof. Annę
Raźny, „która w 2014 r. publicznie wsparła agresję Putina na
Ukrainę". Wyjaśniam wiec ,że obie te osoby nie wykładają w
tej chwili na toruńskiej uczelni (A. Raźny nie wykłada w Toruniu
od 5 lat). Paszkwilant z „Obłudnika Powszechnego” przemilcza
natomiast fakt, że na WSKSiM w Toruniu wykłada bardzo szeroka
kadra wykładowców, w tym wielu znanych profesorów o bardzo
szerokiej gamie poglądów. Nieraz to wyraża się w bardzo długich
wieczornych sporach między nami. Przypomnę tu tylko niektóre
spośród nazwisk wykładowców z tej uczelni: prof. H. Kieres
,
prof. J. Bartyzel, prof.C. Bartnik, prof.S. Cenckiewicz, prof.
.P,.Jaroszyński, ks. prof. P.Bortkiewicz, prof. Z. Jacyna–Onyszkiewicz, prof. A. Krzymiński, europoseł prof.
M.Piotrowski, prof. W. Polak, prof. R. Michalski, prof. M. Ryba, dr
H. Karp, red. W. Reszczyński,,red.W.Gąssowski,minister prof.
J.Szyszko, b. senator K.Czuba, poseł G. Masłowska, S.
Michalkiewicz, reżyser P. Zarębski, znani informatycy: prof. G.
Musiał i dr hab. A. Jóźwik. Wbrew kłamstwu Wikipedii ja również
pozostaję nadal wykładowcą na tej uczelni.
Atak „Obłudnika
Powszechnego” na katolicką i patriotyczną uczelnię w Toruniu nie
pozostaje niczym dziwnym w świetle wieloletnich podłych praktyk
łże-katolickiej redakcji z Krakowa. Przypomnijmy tu, że Święty
Jan Paweł II już w liście do J. Turowicza z 5 kwietnia 1995 r.
krytykował oddziaływanie negatywnych wpływów antykościelnych w
działalności krakowskiego kato-lewicowego tygodnika. Można by
długo wyliczać teksty „Tygodnika Powszechnego”, służące
podważaniu wiary katolickiej i podważaniu przesłania Jana Pawła
II. (Por. na ten temat m.in. moje uwagi w książce „Obłudnik
Powszechny:,Warszawa 2007,ss.32-37, 68-69) Zob. również : J. R.
Nowak : „W obronie wiary”, Warszawa 2008, ss.243 -248).. Środowisko „Tygodnika
Powszechnego”, które weszło w nieformalny, ale jakże mocny
sojusz, z Adamem Michnikiem, tak wrogim przesłaniu Prymasa
Tysiąclecia, stało się faktycznie środowiskiem zdominowanym
przez zaprzańców wobec idei patriotyzmu i tradycji narodowych, tak
mocno wyrażanych w całej spuściźnie kardynała Stefana
Wyszyńskiego. Pisałem o tym bardzo wiele we wspomnianej książce
„Obłudnik Powszechny”, poświęconej demaskowaniu faryzejstwa
„Tygodnika Powszechnego”. (Por. strony :44 – 66 ). Szczególnie
podła była rola odegrana przez „Tygodnik Powszechny” pod
kierownictwem ks. Jerzego Bonieckiego w nagłaśnianiu i
popularyzowaniu antypolskich oszczerstwa najzajadlejszego wroga
Polaków Jana Tomasza Grossa.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz