))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

poniedziałek, 29 lutego 2016

Marny koniec mitu L.Wałęsy 3

Oskarżam wszystkich sprawców wcześniejszej nagonki przeciw demaskatorom donosicielstwa Wałęsy!
 
Ujawnienie pełnej prawdy o agenturalnej roli Wałęsy musi przynieść sporo przykrych skutków dla tych wszystkich, którzy go przez lata wybraniali, naruszając prawo. Przede wszystkim należałoby wziąć za frak b. prezesa IPN–u, a później senatora PO Leona Kieresa, który tak bezprawnie nadał Wałęsie status poszkodowanego. I zaprowadzić go przed sąd, a potem do więzienia. Należy też natychmiast przyjrzeć się działalności prawnej (a raczej bezprawnej ) tych sędziów i prokuratorów, którzy przez lata prześladowali schorowanego tak zasłużonego działacza „S” Krzysztofa Wyszkowskiego za jego jakże słuszne oskarżenia o donosicielstwo przeciw Wałęsie Należy też skierować przed senacką komisję etyki b. marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, z którego sekretariatu wysuwano pogróżki pod adresem autorów demaskatorskiej książki o Wałęsie : Gontarczyka i Cenckiewicza. Należy też przypomnieć pogróżki b. premiera D. Tuska, który groził w związku z książką Gontarczyka i C Cenckiewicza ograniczeniem środków publicznych dla IPN-u. I co najważniejsze – trzeba jak najszybciej wznowić proces lustracyjny Wałęsy.

Powinni przeprosić
 
Myślę, że powinni przeprosić ci wszyscy, którzy niegdyś tak gromko atakowali książkę Cenckiewicza i Gontarczyka w 2008 r. Dobrze, że tak gruntownie zmienił swą opinię z 2008 r. prof. Friszke, jedna z osób najgwałtowniej atakujących obu autorów słynnej książki o Wałęsie, ale przecież chyba wypada, aby przeprosił ich za swój atak po 8 latach, kiedy wreszcie
zmienił zdanie. Świeżo nawet w tytule swego wywiadu dla „SuperExpressu” z 27 lutego 2016 r.Friszke przyznaje: "Wałęsa usuwał dokumenty, i tego krętactwa nie można bronić". To dlaczego nie przeprasza teraz za swą kłamliwą, a zarazem napastliwą „obronę" z 2008 r. Ciekawe, dlaczego teraz milczy jak grób inny platformerski historyk Paweł Machcewicz, który w 2008 r. dwukrotnie zaatakował z grubej rury książkę Cenckiewicza i Gontarczyka, uzyskując w nagrodę awans na głównego doradcę w Gabinecie Politycznym premiera Tuska. (Zajmę się jeszcze nim szerzej odrębnie na swym blogu). Warto przypomnieć, że wśród atakujących książkę Cenckiewicza i Gontarczyka w 2008 r. byli również dziś nie żyjący Władysław Bartoszewski i Marek Edelman. Za swe kłamstwa w obronie Wałęsy w 2008 r. powinien przeprosić również b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safjan, który porównał postać b. przywódcy „Solidarności" do Dreyfusa !!! Powinien przeprosić również Andrzej Wajda za tak ordynarne kłamstwa swego panegirycznego filmu o Wałęsie.  
 
Nie przeprosiła dotąd za swe oszczerstwa „Gazeta Wyborcza”, która odegrała tak wielką rolę w nagonce na książkę Gontarczyka i Cenckiewicza o Wałęsie w latach 2008-2009 i w nagonce na ówczesne kierownictwo IPN z J. Kurtyką na czele. Dość przypomnieć choćby furiacki atak Dominiki Wielowiejskiej na książkę Gontarczyka i Cenckiewicza w "Gazecie Wyborczej" z 11 czerwca 2008 pt. "Historycy, którzy uwierzyli w teczki”. Czy artykuł Mirosława Czecha pt. „Profesjonalna klęska IPN” w "Gazecie Wyborczej" z 216 kwietnia 2009. Wśród różnych głupstw, jakie napisał Czech w swym oszczerczym ataku na IPN warto przypomnieć choćby dwa zdania: „
 
Wałęsa w grudniu 1970 roku "coś" podpisał, jak sam wyznał. Wszystko wskazuje (podkr.- JRN) na to, że nie było to formalne zobowiązanie do współpracy.”. Czech pisał: „wszystko wskazuje”, a oto w szufladach Kiszczaka odnalazło się jednak formalne zobowiązanie do współpracy”. Dlaczego red. Czech i red. Wielowieyska nie próbują się dziś wytłumaczyć ze swych kłamliwych tez sprzed kilku lat, pisanych jakże pewnym wszystkowiedzącym tonem?
Odsłonić akta „TW Filozofa”- abp. Życińskiego
 
Warto wreszcie teraz przypomnieć jakże niechlubne, wręcz kompromitujące wystąpienia w obronie Wałęsy ze strony takich hierarchów jak abp. Gocłowski i abp. Życiński Ten ostatni posunął się nawet do bezczelnego stwierdzenia, że badania Gontarczyka i Cenckiewicza „będą powodem wstydu dla dzieci i wnuków ich autorów”. Twierdził to hierarcha, który przedtem przez kilkanaście lat (1977 -1990 był zarejestrowany jako tajny współpracownik ps..Filozof. A swoją drogą czas najwyższy, by starannie odgrzebać akta Życińskiego, który aż do śmierci nader gorliwie działał w michnikowskim froncie antypatriotycznym i po stronie Grossa. Sam doznałem wielokrotnych oszczerstw ze strony tego faryzejskiego jegomościa, który nachalnie kalał swój stan duchowny. M.in. posiadam kasetę z nagraniem Życińskiego podczas jego wystąpienia w konsulacie RP w Toronto, gdy atakował z równą pasją mnie, ks. prof. Waldemara Chrostowskiego i Radio Maryja. Ciekawą sprawą jest w ogóle to, z jaką furią agenci w stylu Życińskiego, Szczypiorskiego czy ks. Czajkowskiego atakowali postawy patriotyczne. Czyżby dlatego, że przypuszczalnie starali się maksymalnie przypodobać Michnikowi, który doskonale poznał ich akta po kilku miesiącach buszowania w archiwum MSW w 199O r? Zdumiewające jest zachowanie abp,. Gocłowskiego, niegdyś uczestniczącego w części obrad tzw. Magdalenki, a później m.in. prześladowcy ks .prałata H. Jankowskiego. W 2008 r. abp. Gocłowski bardzo ostro. zaatakował Cenckiewicza i Gontarczyka za „krzywdzenie narodu” , równocześnie zapowiadając, że „raczej nie przeczyta ich ksiązki” .Iście inkwizytorska postawa: nie czytać, ale potępić. Dodajmy, że abp. Gocłowski nawet teraz arogancko wybrania Wałęsę i atakuje jego krytyków, stwierdzając, że: „Wyciąganie czegoś z lat 70. jest wielkim nieporozumieniem, które nie służy interesowi kraju"”. Być może przydałoby się jakieś pouczenie ze strony kierownictwa episkopatu dla na szczęście emerytowanego już hierarchy, który jak widać./niczego się nie nauczył i swą postawą faktycznie podkopuje pozycję Kościoła w Polsce. Przypomnijmy tu też, że b. arcybiskup gdański Gocłowski „wsławił się” 21 maja 2015 r., zaledwie na trzy dni przed druga tura wyborów prezydenckich jakże niedopuszczalnym stronniczym atakiem na obecnego prezydenta Andrzeja Dudę. Ówczesny atak abp. Gocłowskiego na A. Dudę wywołał liczne protesty w Internecie . Zacytuję tu choćby wpis nie cierpię KK :Ja się Gocłowskiemu nie dziwię. On należy do tej Polski "sytej", której dobrze się wiedzie, ale nie widzi niczego poza czubkiem własnego nosa”.
 
Żenująca manifestacja KOD-u w obronie Wałęsy
 
Ze szczególnie groteskową, wręcz kompromitującą inicjatywą, wystąpił lider KOD-u Mateusz Kijowski zapowiadając zorganizowanie specjalnej manifestacji w obronie czci i honoru Wałęsy. Idiotyczną inicjatywę natychmiast poparła i zaczęła popularyzować "Gazeta Wyborcza”. Całą akcję świetnie wyszydził publicysta „SuperExpresu” Mirosław Skowron w tekście „Sekta Wałęsy zawsze dziewicy” (nr z 26 lutego 2016 ). Skowron pisał m.in.: „Zastanawiam się, czego demonstranci będą tu bronić? (…) Zasady nietykalności polityków, o których wolno pisać tylko dobrze? Może tego, że wolno szkodzić ludziom, a później na ten temat kłamać. Tego, że można niszczyć mówiących prawdę o wielu działaniach Wałęsy jak Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski? A może demonstranci solidaryzują się z tym, że właściwie można donosić na przyjaciół i znajomych, biorąc za to pieniądze?” Sam naczelny „SuperExpressu Sławomir Jastrzębowski zapytywał w swej gazecie 27 lutego 2016 r. : „ przed kim, lub przed czym KOD chce Wałęsę bronić? Przed Marią Kiszczak? Przed teczkami, które są autentyczne, a może przed samym Lechem Wałęsą?”. W związku z inicjatywą marszu w obronie Wałęsy KOD przechrzczony już został przez niektórych na Komitet Obrony Donosiciela, a zapowiedzianą manifestację nazwano Marszem Konfidenta. Warto zacytować tu fragment z przygotowanego na te okazję wiersza Marcina Wolskiego: „Obchody dnia konfidenta”:
  „KOD walczy, o ludziach z resortu pamięta
I będzie tajnego wnet bronić agenta.
Zadudni piosenka śpiewana na głosy:
Szanujmy bezpiekę! Niech żyją donosy! (…) (Cyt. za "Gazetą Polską codziennie” z 27 lutego 2016 r.).

Jak Krzysztof Penderecki opłakiwał klęskę Komorowskiego
 
W manifestacji KOD-u w obronie Wałęsy zapowiedzieli swój udział m.in. Andrzej Wajda , Daniel Olbrychski i słynny kompozytor Krzysztof Penderecki. Wajda i Olbrychski od dawna są już szerzej znani ze swego oddania _PO i zdrady ideałów narodowych. .Niektórzy zapytają pewno jednak, co robi obok nich Krzysztof Penderecki? Przypomnijmy więc, że Krzysztof Penderecki jest od lat zagorzałym zwolennikiem PO. Jakże gorzko opłakiwał wyborczą klęskę B. Komorowskiego, mówiąc : „Tego się nie spodziewałem po narodzie naszym, że coś takiego może się wydarzyć. To jest niewytłumaczalne. To smutny dzień po prostu”. A ja się nie spodziewałem po tak wybitnym kompozytorze światowej sławy, że żyjąc w luksusach nie dostrzeże, do jakiej nędzy doprowadziły rządy PO miliony Polaków !

Cena bierności wobec manifestacji KOD-u
 
A jednak manifestacja KOD-u w obronie Wałęsy powiodła się. Zgromadziła dużą rzeszę osób spośród tych, którzy dorobili się kosztem narodu przed i po 1989 r. i spośród tysięcy zwykłych osób oszukanych przez wieloletnie manipulacje „Wyborczej”, TVN etc. Przez zdumiewającą bierność PiS-u i „Solidarności” nie zrobiono nic dla zorganizowania kontrmanifestacji ze strony o wiele liczniejszych niż KOD-y milionów przeciwników patologicznych transformacji po 1989r. Ze strony ,milionów ludzi oszukanych na skutek zablokowania rozliczeń przez Wałęsę i jego wsparcie „lewej nogi”. Ze strony milionów osób zrujnowanych przez złodziejskie transformacje w ramach zbrodniczego Planu Sorosa-Sachsa- Balcerowicza, tak ochoczo wspieranego przez Wałęsę. Jakże odmiennie wygląda sytuacja na Węgrzech i w Polsce. Na Węgrzech ulice zostały na trwałe zdominowane przez siły patriotycznych zwolenników Fideszu i Orbána. U nas przez zdumiewającą bierność PiS-u i „Solidarności” pozwolono na przejecie ulic przez kontrrewolucyjną mniejszość, przez sytych przeciwników wszelkiej zmiany. Czy władze PiS- u i „Solidarności” wyciągną wreszcie wnioski i przystąpią w końcu do zmobilizowania zwolenników gruntownych przemian i ich tłumnego wyjścia na ulicę?

1 komentarz:

  1. Ludzie wyjdą na pewno na ulicę kiedy zobaczą, że sprawy idą w złym kierunku i KOD realnie zagraża naprawie Rzeczypospolitej. Póki co, myślę, KOD-owcy z manifestacji na manifestację coraz bardziej się ośmieszają i pogrążając zwiększają słupki sondażowe PiS-u i ugrupowania Kukiz15. Mam takie wrażenie, że właśnie o to chodzi, by sprowokować uliczne bójki, destabilizację państwa i w konsekwencji wezwanie bratniej pomocy z UE przez tzw. "obrońców demokracji". Naprawdę, nie ma co się konfrontować z nimi, kiedy przytupując sami coraz bardziej toną w g...e. Natomiast, kiedy sprawy zajdą za daleko; zaczną demolować, niszczyć palić wtedy naturalny będzie odruch obronny społeczeństwa i w odpowiedzi na 10 tysięcy KOD-owców wyjdzie milion naszych demonstrantów i będzie to dla nich jak uderzenie obuchem w potylicę :) Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń