Zbyt
słaby odpór Polski wobec ataków luminarzy z UE
Długotrwałe zabiegi rządu Beaty Szydło o polepszenie stosunków z Unią Europejska spełzły na niczym. 13 kwietnia 2016 r. Parlament Europejski ogłosił rezolucję brutalnie ingerującą w polskie sprawy i oszczerczo krytykującą Polskę za rzekome ograniczanie demokracji. Premier B. Szydło skomentowała w TVP Info rezolucję PE słowami: „To rezolucja przeciw polskiemu państwu (…) W rezolucji nie ma ani słowa, że rząd PiS podjął dialog, że szukamy kompromisu, trwają prace. Nie odczytuję tej opinii jako wyjścia naprzeciw i szukania kompromisu, tylko wręcz odwrotnie. Moim zdaniem rezolucja burzy ten dialog, o którym my mówimy (…) Europarlament ma dzisiaj dużo poważnych problemów, którymi powinien się zajmować. .UE przeżywa poważne kryzysy i powinna je rozwiązywać, a nie mieszać się w walki polityczne i stosować nierówną miarę dla wszystkich” (Podkr.- JRN). Premier Szydło zapytała, dlaczego Unia nie pochyla się nad problemem uchodźców? – Dlaczego PE nie zajął się incydentami w Kolonii, które miały miejsce na przełomie roku. Dlaczego z troską nie pochyla się nad wynikiem referendum w Holandii, które odrzuciło umowę stowarzyszeniową z Ukrainą?.” Z kolei sekretarz stanu w MSZ ds. europejskich Konrad Szymański, występując w RMF, zarzucił, że włącza się w polski konflikt i w rezolucji „nie ma żadnej sensownej ścieżki rozwiązania problemu wokół Trybunału”.
Osobiście
uważam, że mocnym słowom premier B. Szydło o rezolucji Parlamentu
Europejskiego powinna towarzyszyć wyraźna zmiana polskiej
polityki wobec Unii Europejskiej. Należy w pełni pozbyć się
iluzji na temat różnych organów UE, faktycznie broniących tylko
interesów wielkich zachodnich korporacji finansowych i
gospodarczych, i nie chcących słuchać o autentycznym dialogu i
poszanowaniu praw średnich im mniejszych narodów. Warto tu wziąć
przykład z ewolucji premiera Viktora
Orbana. Jeszcze 7
stycznia 2011 r. Orban określił jako „historyczny sukces’
uzyskanie przez Węgry członkostwa w UE. Dość szybko zmienił
jednak stanowisko, reagując na nieuczciwe, faryzeuszowskie presje UE
w interesie zachodniego wielkiego kapitału. Już parę miesięcy
później – 15 marca 2011 r. , przemawiając z okazji święta
narodowego Węgier, Orban powiedział: „Nie pozwolimy, aby z
Brukseli, czy skądkolwiek ktokolwiek coś nam dyktował. Od nikogo
nie zniesiemy wiec pouczeń”. W 2012 r. Orban otwarcie przyrównał
ingerencję z UE do czasów sowieckiej dominacji na Węgrzech, mówiąc
: „Znamy lepiej
niż dobrze ten rodzaj nieproszonej bratniej pomocy, nawet , kiedy
teraz nosi ona dobrze skrojony garnitur, a nie mundur wojskowy z
pagonami”..
(Podkr.- J.R.N./)
Wyciągnijmy
wnioski ze zlej woli Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej
wobec Polski
W ostatnich kilku
miesiącach mieliśmy wiele przykładów zlej woli wobec Polski ze
strony czołowych luminarzy UE, a czasami skrajnie grubiańskich
agresywnych ataków niektórych z nich. Celował w tym przede
wszystkim przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin
Schulz. niedouczek,
bez matury, i długoletni alkoholik (alkoholem leczył długotrwałą
depresję) Fanatyczny lewak Schulz, znany jest ze skrajnej niechęci
do Kościoła i skłonności do obrażania innych rządów i krajów.
M.in. już w 2007 r. publicznie zaatakował rząd J. Kaczyńskiego,
mówiąc: „Mam nadzieję, że polski naród jest na tyle mądry, że
odeśle ten rząd do domu!” Przy innej okazji powiedział
publicznie, że porażka Kaczyńskich „byłaby błogosławieństwem
dla Polski i Europy” (Cyt. za: P. Jendraszczyk i A. Słojewska :
Polityk SPD: dość rządu PiS-u, „Rzeczpospolita” 26 września
2007 r.) W grudniu 2015 r. Schulz zaatakował Polskę w sposób
wręcz skandaliczny, mówiąc: „To, co rozgrywa się w Polsce, ma
charakter zamachu stanu i jest dramatyczne”- „Oczekuję, że
Martin Schulz przeprosi Polskę” - skomentowała premier Beata
Szydło. Okazało
się to płonną nadzieją. Schulz dalej z całą dezynwolturą
atakował przemiany w Polsce. Np. w styczniu 2015 r. powiedział:
„Zwycięstwo wyborcze nie może być interpretowane jako mandat do
transformacji kraju”. (Cyt.za tekstem T. Wróblewskiego: Brudna gra
ratingami, „Wprost” z 24 stycznia 2016 r.) Także w styczniu
2016 r. Schulz oszczerczo powiedział o sytuacji w Polsce:-
„To jest sterowana
demokracja a' la Putin, niebezpieczna putinizacja polityki
europejskiej”.
Przez
lata Schulz skrajnie, wręcz furiacko atakował inaczej myślących
innych polityków europejskich, m.in. premiera Węgier V. Orbána.
(Por,. J.R.Nowak : Węgierska droga do zwycięstwa”, Warszawa 2015,
t.2, ss.85, 161-162) Brutalnie atakowany przez Schulza premier Włoch
Silnio Berlusconi
nazwał niemieckiego polityka „kapo”. Schulz szereg razy chamsko
ingerował w wewnętrzna politykę Włoch, aż doszło do tego, że
przywódca kontestatorskiego Ruchu 5 Gwiazd Beppe
Gruillo napisał na
swym blogu „Schulz kaputt". (Por. korespondencja P. Kowalczuka z
Rzymu : Cytaty z Schulza, „Do Rzeczy” 10 stycznia 2016 ). Można
tylko ubolewać, że na czele Parlamentu Europejskiego stoi teraz
niedouczony fanatyk Schulz, zawsze skłonny do jątrzenia.
Do luminarzy UE szczególne
agresywnie atakujących Polskę należy Guy
Verhofstadt,
przewodniczący grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na
rzecz Europy (84 europosłów). Posunął się on do oszczerczego
stwierdzenia, że rząd PiS jest „narodowo-socjalistyczny” i wykonuje robotę Putina" (Cyt. za: T. Łysiak: Nazizm, „w Sieci” 4 stycznia 2016 ). Przy
innej okazji stwierdził:”Kaczyński pomaga Putinowi, bo Putin nie
lubi unijnej jedności”. (Cyt. za: A. Słojewska: Debata o Polsce
bez awantury, „Rzeczpospolita ‘ 20 stycznia 2016 ).. Verhofstadt
ciągle judzi przeciw Polsce. Świeżo w kwietniu 2016 r. napisał
na swym portalu m.in.: „Jest dla mnie niewyobrażalne, żeby
liderzy państw NATO dalej rozważali udział w szczycie NATO w
Warszawie, jeżeli w Polsce będzie trwał kryzys konstytucyjny, a
rząd będzie lekceważył praworządność (…) Smutna
rzeczywistość pokazuje, że gdyby dziś Polska czy Węgry ubiegały
się o członkostwo w UE, ich starania byłyby odrzucone”. (Cyt.
za : Wyborcza .pl z 15 kwietnia 2016 r.)
.
Przypomnijmy teraz kilka jakże
wymownych danych z życiorysu tego jednego z głównych oskarżycieli
Polski na forum międzynarodowym. Skrajny belgijski lewak Guy
Verhofstadt jako premier Belgii od 1999 roku do 2008 roku
doprowadził do wprowadzenia „małżeństw homoseksualnych” i
„prawa do eutanazji”. Za jego rządów belgijskie sądy,
prokuratura i policja były oskarżane o wyjątkową opieszałość
i nieudolność (afera Dutroux). (Por. szerzej L. Szymowski: Tercet
budowniczych demokratów, „Najwyższy Czas” 30 stycznia 2016).
Samego premiera Verhofstadta oskarżano o tuszowanie tej afery.
Verhofstadta, który stracił premierostwo w 2008 r. oskarżano
również o marnotrawienie publicznych pieniędzy i różne
podejrzane interesy. (Por. L. Szymowski: Grupa masonów trzymająca
Brukselę, „Warszawska Gazeta” 29 stycznia 2016 ). Dodajmy tu, że
Verhofstadt jest członkiem zarządu belgijskiej firmy Exmar, która
od dawna prowadzi interesy z Gazpromem. Jak przypomniała w
Internecie Joanna Kolomyetsev: „Gazprom już wielokrotnie próbował
ograniczyć rolę gazoportu w Świnoujściu poprzez kosztowny
rurociąg Nord Stream, którym jest dostarczany gaz ziemny do
Europy.” (Por.J.Kolomyetsev: Verhofstadt
i Gazprom. Czyich interesów broni belgijski liberał?
blogpublika.com/2016/01/21).
Nic dziwnego, że Verhofstadt tak ostro atakuje rząd PiS-u, który
chce rozbudowywać gazoport w Świnoujściu
Znamienne jest, że
Verhofstadt już w lipcu zeszłego roku udzielił poparcia
Nowoczesnej w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Pisano
już w polskiej prasie o aliansie strategicznym Verhofstadta
i Ryszarda Petru,
który chce wejścia nowoczesnej do liberalnej frakcji Verhofstadta.
Dodajmy do tego, że akurat
w dzień debaty w PE nad sprawą polską Verhofstadt spotkał się z
Mateuszem Kijowskim
z KOD-u. Według wspomnianego już artykułu Leszka
Szymowskiego z
„Najwyższego Czasu” Verhofstadt „15 września 2010 roku
reaktywował grupę Spinelli- masońską lożę o skrajnie
antychrześcijańskim charakterze”. Wśród założycieli tej loży
masońskiej obok Verhofstadta znaleźli się osławiony lewak z 1968
r., znany pedofil Daniel
Cohn – Bendit
(„Czerwony Dany”) bankster Mario
Monti, którego
przeforsowano na premiera Włoch i inny osławiony lewak Joschka
Fischer, pewien
czas minister spraw zagranicznych Niemiec.
Szkoda,
że polska telewizja publiczna pod batutą wyraźnie śpiącego w
wielu sprawach Jacka
Kurskiego nie
pokusiła się o pokazanie szerszej publiczności ,jakie to
„autorytety” z UE dyrygują obecną kampanie przeciw Polsce.
Znamienne, że nikt z przywódców histerycznej anty-PiS-owskiej
opozycji z PO, Nowoczesnej czy PSL- nie zdobył się na wystąpienie
przeciwko jawnym antypolskim oszczerstwom ze strony M. Schulza ,G.
Verhofstadta czy C. Bendita. Co ci „polscy” politycy mają
wspólnego z Polską, z naszymi interesami narodowymi i z polską
racją stanu?! A swoja drogą zdumiewa fakt, że minister W.
Waszczykowski, choć ostro atakował M. Schulza, to , o ile dobrze
wiem, dotąd nie zdobył się na krytykę tak wrogiego Polsce Guya
Verhofstadta. Dlaczego?
O
ile wiem, to z czołowych polityków PiS-u jak dotąd ostro atakowała
Verhofstadta tylko b. minister spraw zagranicznych, a obecnie
europosłanka Anna Fatyga.
Europosłanka
A. Fotyga ostrzegła G. Verhofstadta, aby ten "pomyślał dwa
razy, zanim osobę taką jak ona określi mianem „narodowego
socjalisty” i „pomocnika Putina«" Według eurodeputowanej
Verhofstadt jako "jeden z najbardziej elokwentnych europejskich
polityków dla przyciągnięcia uwagi po prostu korzysta z
brutalności zamiast faktów”. Jak pisała Fotyga były premier to
"belgijski liberał dobrze znany z mieszania się w sprawy
polskie". Fotyga podkreśliła, że Verhofstadt „osiem lat
temu aktywnie wspierał swoich polskich aliantów w protestach
przeciwko lustracji" i "nie wahał się zaangażować w
kampanię przeciwko lustracji w Warszawie". (Cyt.za:
www.polsatnews.pl z
4
stycznia 2016 ).
Z
kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude
Juncker
poprzednio jako premier Luksemburga „wsławił się” zawarciem
wielu umów korzystnych dla międzynarodowych korporacji, które
dzięki temu zaoszczędziły na podatkach miliardy dolarów. (Por.J.
Mielnik : Unia od Brukseli gnije, „Wprost” z 21 lutego 2016).
Głośna stała się „afera
LuxLeaks”, związana z systemem obchodzenia podatków za
premierostwa Junckera w Luksemburgu. Junckera oskarżano wprost, że
to on stworzył cały oszukańczy system unikania podatków..
Nic
dziwnego, że. Juncker,
specjalista
od cichych umów z międzynarodowymi korporacjami jest takim
entuzjastą zawarcia porozumienia TTIP, korzystnego tylko dla tychże
korporacji, a niszczącego średnie i małe kraje. Gwóźdź do
trumny Junckera jako premiera Luksemburga stanowiło wykrycie afery
podsłuchowej z naruszeniem uprawnień przez służby specjalne. W
tej sytuacji -jak pisał J. Mielnik w cytowanym tekście we „Wprost}”
– Junckerowi „na otarcie łez (…) załatwiono posadę szefa
Komisji Europejskiej”. Warto dodać, że 9 czerwca 2015 r.
parlament Luksemburga przyjął uchwałę przepraszającą za udział
tego kraju w prześladowaniu Żydów w czasie drugiej wojny
światowej. Junckera niejednokrotnie oskarżano, że wraz z innymi
politykami z Luksemburga starał się tuszować tę sprawę w czasie
swego premierostwa.. W brytyjskiej prasie w 2014 r. pisano o
nazistowskich
powiązaniach rodziny Junckera.
Przypomnijmy,
że Juncker wielokrotnie krytykował Polskę. Już w marcu 2007 r.
stwierdził, że „wielu Polaków ma rzekomo całkowicie skrzywiony
obraz Niemiec”.
We
wrześniu 2015 r. Juncker brutalnie naciskał na rzecz przyjęcia
przez Polskę 11 tys. imigrantów, demagogicznie akcentując, że
:”Polacy
także byli kiedyś uchodźcami(…).20
mln. potomków Polaków mieszka poza Polską w wyniku emigracji
politycznej i ekonomicznej, po wysiedleniach, przesiedleniach podczas
bolesnej historii Polski”.”.
Juncker
niejednokrotnie wypowiadał obawy co do rozwoju sytuacji w Polsce.
Dodajmy, że w maju 2015 r. publicznie nazwał dyktatorem premiera
Węgier V. Orbána.
Juncker znany jest z niebywałego faryzeuszowskiego zakłamania w
polityce. W tym względzie warto polecić gruntownie go obnażający
artykuł ambasadora RP w Wielkim Księstwie Luksemburga Bartosza
Jałowieckiego: Luksemburska hipokryzja, "Rzeczpospolita” 14
stycznia 2016 r.).
Do
ataków na Polskę włączył się w 2015 r. najbardziej osławiony
lewak europejski Daniel
Cohn-Bendit w
kadencjach 1999-2004 i 2004-2009 oraz 2009-2014 współprzewodniczący
Grupy. Zielonych w Parlamencie Europejskim. Jesienią 2015 r w
programie ZDF Cohn–Bendit krzyczał : „Powiedzmy
Polsce, ze jeżeli nie chce imigrantów, to zabierzemy jej 40%
funduszy strukturalnych i 40% funduszy agrarnych, bo my potrzebujemy
tych pieniędzy na migrantów” . (Podkr.- J.R.N..)(Cyt. za artykułem L.Szymowskiego. Cohn- Bendit
znany jest jeszcze od czasów majowych rozruchów w Paryżu w 1968 r.
z awanturnictwa i skandalizowania. Skrajny wróg państw narodowych w
swoim czasie pisał w „le Nouvel Observateur” o „okresie
nacjonalistycznych represji pod rządem braci Kaczyńskich”. Parę
lat temu popisał się wyjątkowym wręcz wybrykiem antynarodowego
fanatyzmu, publikując na łamach „Gazety Wyborczej” z 4 września
20213 r. ogromniastą filipikę „Precz z państwem narodowym”.
Dodajmy, że Cohn –Bendit jest od lat najzajadlejszym wrogiem
premiera V.Orbána, którego atakował w niebywale grubiański
sposób. (Por. J.R. Nowak : „Węgierska droga…op.cit., t.2, ss.
81-82,85,92). W 1975 r. otwarcie przyznał się do pedofilii,
wspominając: „Mój nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął
charakter erotyczny (…) Kilka razy zdarzyło się, że dzieci
rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać (…) często mimo
wszystko i ja je głaskałem”. (Por. szerzej : L. Szymowski :
Tercet… op.cit.)
Zaiste
prawdziwie przedziwne towarzystwo rządzi Unią: brutalny nieuk
Schulz, patron eutanazji Verhofstadt, oszust podatkowy na wielką
skalę Juncker, pedofil Cohn-Bendit. Nasuwa się pytanie, jak wyżej
opisani wrogowie wartości chrześcijańskich i państw narodowych,
dziś dominujący na czele Unii Europejskiej, mogą być autorytetami
dla nas Polaków?
Negatywne posunięcia personalne wobec Polski
Dominacja
lewaków w Unii Europejskiej odbija się rykoszetem na różnych
negatywnych posunięciach personalnych wobec Polski. Marek
Prawda, usunięty
niedawno z funkcji Ambasadora RP przy Unii Europejskiej już
następnego dnia został mianowany ambasadorem Unii Europejskiej przy
Rzeczypospolitej. Dzięki decyzji przewodniczącego Komisji
Europejskiej J-C.Junckera. A więc ambasador, do którego straciła
zaufanie Polska został mianowany przez szefa UE ambasadorem Unii w
Polsce. Świetnie skomentował tę nominację znakomity znawca
polityki zagranicznej Krzysztof
Baliński (polecam
jego obszerną, wielce „niepoprawną politycznie” książkę:
„MSZ polski czy antypolski”, Warszawa 2013) : „Ulokowanie
Prawdy w Warszawie jako żywo przypomina propozycję ludowego
komisarza spraw zagranicznych Rosji Sowieckiej Georgija
Cziczerina, złożona
w październiku 1918 r. Radzie Regencyjnej, by skierować do Warszawy
Juliana
Marchlewskiego,
jako przedstawiciela dyplomatycznego Kremla. Nie od rzeczy będzie tu
przypomnieć, że w dyplomacji wymagana jest zgoda na przyjęcie
określonej osoby w charakterze szefa obcej misji dyplomatycznej.
Państwo przyjmujące ma swobodę udzielenia zgody bądź odmowy jej
udzielenia,. Co więcej- w przypadku odmowy nie musi tego
uzasadniać”.(Por. K. Baliński : Zawód wykonywany- folksdojcz,
„Warszawska Gazeta” 15 kwietnia 2016 ). .Jak z tego widać
minister Waszczykowski i w tej sprawie nie zdobył się na jedyną
słuszną decyzję – odmowy akceptacji mianowania M. Prawdy na
przedstawiciela UE w Polsce!
9
stycznia 2016 r. Komisja Europejska, „wyrażająca troskę o jakość
demokracji w Polsce”, na spotkanie w polskim MSZ wysłała swoją
przedstawicielkę
Marzennę Guz-Vetter.
Na stronie „Niezależna.pl” komentowano, iż: „Troska o
standardy demokracji zbiega się z faktem, że Guz-Vetter to córka
b. dziennikarza „Trybuny Ludu” Eugeniusza
Guza. Jej ojciec
Eugeniusz Guz, dziennikarz „Trybuny Ludu”, za swoje zasługi dla
komunistycznej władzy trafił na „listę Kisiela” – tekst
Stefana Kisielewskiego opublikowany w 1984 r. a składający się z
nazwisk najbardziej zaangażowanych propagandystów. Guz zasłynął
także książkami o zamachu z 1981 r. na papieża Jana Pawła II
podważającymi sowieckie ślady tej akcji. Przy okazji ukazania się
w
2006 r. kolejnej jego książki o tym samym wydźwięku, dziennikarze
ujawnili, że Guz przez 30 lat był zarejestrowanym TW peerelowskiej
bezpieki.”.
Inna
skandaliczna sprawa to fakt, że Unia Europejska rozstrzygnęła
przyznanie kontroli polskiej gospodarki z ramienia UE firmie
najbardziej znienawidzonego lewackiego polityka na Węgrzech, byłego
postkomunistycznego premiera, znanego z niebywałych oszustw,
Ferenca Gyurcsánya.
Oto, co pisał na ten temat Piotr
Skwieciński na
łamach tygodnika „w Sieci” pt. „Obiektywny audytor” m.in. :
„Ta wiadomość nie przebiła się do serwisów informacyjnych, a
powinna. Oto Komisja Europejska rozstrzygnęła przetarg na to, kto
w jej imieniu skontroluje, w jaki sposób nasz kraj będzie wydawał
unijne pieniądze. Otóż wybór padł na firmę należącą do…
byłego socjalistycznego premiera Węgier Ferenca Gyurcsánya. Tak ,
tego, który określał własną ojczyznę mianem „ku…skiego
kraju”. Tego, który w końcu przegrał wybory z Viktorem Orbánem.
Audytorem nowego polskiego rządu, stworzonego przez partię
deklarującą bliskość z obecnym szefem rządu w Budapeszcie będzie
więc człowiek emocjonalnie nienawidzący węgierskiego premiera.
Pozwala to mieć pewność, że Polska będzie oceniana rzetelnie i
obiektywnie…”
Mówiąc
wprost Unia po prostu bezczelnie robi nas w konia! Kiedyż wreszcie
zrozumiemy ,że Unia tylko na pokaz afirmuje swoją dobrą wolę, a
faktycznie promuje naszych wrogów. A swoją drogą nie rozumiem,
dlaczego minister W. Waszczykowski nie zdobył się na protest
przeciw powierzeniu kontroli polskich finansów z ramienia UE firmie
najbardziej skompromitowanego węgierskiego oszusta?!
Jak
powinniśmy odpowiedzieć na faryzejskie oskarżenia ze strony UE?
Myślę,
że czas ostatecznie pozbyć się iluzji co do dobrej woli czołowych
luminarzy UE wobec Polski. Nasza odpowiedź na oszczercza ingerencję
wobec Polski w rezolucji PE powinna być wieloraka. Po 1). Należy
podjąć kilka szybkich decyzji personalnych wobec polityków z
Polski działających na szkodę polskich interesów w sprawach
unijnych, o czym pisze niżej. Po 2). Należy ogłosić szerokie
oświadczenie na temat głównych przejawów kryzysu w UE, które
próbuje się przesłonić, karcąc Polskę. Byłaby to sprawa
fatalnej polityki kanclerz A. Merkel, ułatwiającej zalew Europy
przez imigrantów, Brexit, kryzys euro, tolerancja wobec godzących w
część krajów UE szkodliwych pomysłów gospodarczych w stylu
Nord Stream 2.. Po 3.). . Należy jak najszybciej przejść do
przeprowadzenia szerokiego uczciwego bilansu stosunków
gospodarczych miedzy Polska a UE, zarówno w czasie naszej obecności
w UE, jak i wcześniej w latach akcesji. Pokazałby on jak wiele było
dyskryminacji i nieuczciwości w stosunku UE do Polski. Po 4)
Należałoby jak najszybciej rozwinąć w telewizji publicznej i
publicznym radio kampanię wyjaśniającą całą prawdę o sytuacji
Polski w UE i ciągłych próbach eksploatowania naszego kraju przez
możnych z UE. Punkty 2, 3 i 4 szerzej omówię w następnej pozycji
tego blogu pt.
Czas zerwać z
„infantylnym eurooptymizmem”. Pozycję tę rozpocznę od
przypomnienia świetnego, a dziś jakże niesłusznie przemilczanego
artykułu obecnego sekretarza stanu w MSZ ds. europejskich Konrada
Szymańskiego w "Rzeczpospolitej’ ze stycznia 2015 r. pt. „Unia
skazana jest na klęskę”.
Podjąć ostre wyraziste
decyzje personalne wobec polityków szkodzących pozycji Polski w UE
W
ślad za tak nierzetelną wobec Polski decyzja Parlamentu
Europejskiego Polska powinna podjąć jak najszybciej jednoznaczne
zmiany personalne w różnych forum związanych z UE. Jakże
słusznie parę tygodni temu po nielojalnym zachowaniu H.
Suchockiej
w Komisji Weneckiej polskie władze zapowiedziały, że ta Pani nie
będzie już ponownie reprezentować Polski w tej Komisji. Podobnie
należy postąpić teraz po przeforsowaniu krzywdzącej Polskę
rezolucji w PE z pomocą grupy posłów z PO, PSL i SLD.
-
Po pierwsze strona polska powinna natychmiast zwrócić się o
odwołanie Elżbiety
Bieńkowskiej
z funkcji komisarza ds. rynku wewnętrznego. Mamy do tego prawo.
Politolog z Instytutu Europeistyki dr hab. Piotr
Wawrzyk
stwierdził niedawno w wywiadzie: „Elżbieta Bieńkowska jest
komisarzem, więc co do zasady działa w interesie UE. W tej jednak
sytuacji, gdy chodziło o wizerunek kraju, z którego pochodzi,
powinna zagłosować przeciwko wszczęciu procedury wobec polski,
zachować się lojalnie w stosunku do własnego państwa. Swoim
zachowaniem wybrała jednak lojalność wobec establishmentu
brukselskiego i partii, która ją do Brukseli wysłała. Jestem
przekonany, że przedstawiciel Niemiec, Francji czy Wielkiej
Brytanii zachowałby się w tej sytuacji inaczej. Polska jak każde
państwo członkowskie Unii Europejskiej, ma prawo poprosić o
wymianę pochodzącego z jej kraju komisarza. Jako powód można
podać procedury prawne. Jeśli polska prokuratura podejmie wątki
ujawnionych na taśmach rozmów komisarz Bieńkowskiej i ówczesnego
szefa CBA Pawła
Wojtunika
na temat, jak twierdziła ówczesna minister rozwoju regionalnego,
fikcyjnych kontroli wydawania funduszy unijnych, to rząd miałby
podstawę, by zwrócić się do Komisji o zmianę na stanowisku
komisarza”.. (Por. wywiad S. Treffler z dr hab. P. Wawrzykiem pt.:
Polska ma prawo wystąpić o zmianę komisarza” „Gazeta Polska”
z 20 stycznia 2016).
-
Po drugie w związku z niedawnym nielojalnym zachowaniem Donalda
Tuska
w Nowym Jorku, jego głupawym atakiem na obecny rząd, należałoby
już teraz publicznie wystąpić przeciwko przedłużeniu pobytu b.
premiera z PO na stanowisku przewodniczącego Rady Europy. Wiadomo,
że Tusk jest w samej Unii Europejskiej powszechnie uważany za
niekompetentnego lenia, stanowisko Polski w jego sprawie powinno być
przyjęte ze zrozumieniem.
-
Po trzecie strona polska powinna wystąpić o usunięcie Marka
Prawdy z funkcji przedstawiciela uE w Polsce, wskazując na to, że
ma powody podejrzewania go o jednostronność ocen na temat Polski.
(Musiałoby to oczywiście być gruntownie udokumentowane.).
-
Po czwarte większość sejmowa powinna wystąpić o zdjęcie
Grzegorza
Schetyny
z funkcji przewodniczącego sejmowej komisji do spraw zagranicznych
ze względu na jego wyraźną zdradę Polski poprzez inspirowanie
antypolskiej nagonki w Parlamencie Europejskim i w Komisji
Europejskiej. Wszystkich tych europosłów z PO, PSL i SLD, którzy
głosowali za rezolucją PE w tak krzywdzący sposób ingerującą w
sprawy polskie, należy publicznie ogłosić za zdrajców Polski,
„nowych targowiczan” i odpowiednio traktować. Podobnie należy
potraktować europosłanki Julię
Piterę
i Różę
Thun,
które tak nienawistnie gardłowały przeciwko wybraniu europosła
Janusza
Wojciechowskiego w skład Europejskiego Trybunału Obrachunkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz