Na tym blogu
niejednokrotnie pisałem z podziwem o różnych działaniach i
wypowiedziach prezydenta RP Andrzeja Dudy, pełnych gorącego
patriotyzmu i niekłamanej odwagi. By przypomnieć choćby
wspaniałe wystąpienie prezydenta Dudy na premierze filmu
„Historia Roja" Jerzego Zalewskiego, czy tak stanowcze
przemówienie Prezydenta RP w Otwocku, uderzające w nienawistną
histerię anty-PiS-owskiej opozycji. Równocześnie jednak już parę
razy zwracałem jednak również uwagę na pewne dość trudne do
pochwalenia działania i wypowiedzi Prezydenta. Zostały one
przypuszczalnie podjęte pod wpływem podszeptów jednego czy paru
doradców, chcących godzić ogień z wodą w czasach jednoznacznej
konfrontacji Dobrej Zmiany ze Złem. By przypomnieć choćby
włączenie do Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP tak
nieodpowiednich osób jak Adam Daniel Rotfeld, germanofil Piotr
Buras, czy kilku chwalców Planu Sorosa- Sachsa- Balcerowicza.. Ze
smutkiem zauważam kolejne potknięcia prezydenta A. Dudy,
najwyraźniej podjęte za namową jego paru niereformowalnych
doradców.
Po pierwsze zdumiało
mnie i wręcz zaszokowało to, że w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej”
z 7 kwietnia 2016 r. Prezydent A. Duda wycofał się z tak trafnego
stwierdzenia o opozycjonistach modlących się „Ojczyznę dojną
racz nam wrócić panie”. Prezydent nagle uznał, że „były to
słowa niepotrzebne", co było nawet zupełnie nieuzasadnioną
formą przeprosin. Po co ? Po drugie w dniu 10 kwietnia 2016 r./
wystąpił w przemówieniu na Krakowskim Przedmieściu z apelem o
wzajemne wybaczenie w słowach: „Wiecie wszyscy i mówię
to z pochyloną głową, (podkr.-JRN)
że było potem także tutaj wiele dramatycznych zdarzeń.
Często gorszących zdarzeń, do jakich nigdy nie powinno dojść
w Rzeczypospolitej. To te wydarzenia
wlały w serca, wiele serc, dodatkową gorycz, dodatkowe
rozżalenie, czasem i wiele gniewu. Dlatego zwracam się dziś
do wszystkich z apelem - wybaczmy! Wybaczmy to wszystko
sobie wzajemnie! Wszystkie niepotrzebne, przede wszystkim
niesprawiedliwe słowa, wszystkie gorszące zachowania, wszystkie -
także i momenty poniżenia. (Podkr.
– JRN).
Apeluję o wybaczenie, bo ono jest dzisiaj i nam,
i Polsce, której przyszłość musimy budować, wspólnie,
ogromnie potrzebne. Ono jest niezbędne”.
Nie rozumiem, dlaczego
prezydent A. Duda apelował o wzajemne
wybaczenie urazów w czasie , gdy władze dopiero zabierają się do
tak długo hamowanych rozliczeń z różnymi być może nie tylko
„zaniedbaniami” ze strony PO, które doprowadziły do tragedii w
Smoleńsku. Czy nie za wielki pospiech w tym wybaczaniu tym
wszystkim, którzy tak długo blokowali ujawnienie pełnej prawdę o
przyczynach śmierci Prezydenta RP i 95 osób z polskich elit? I po
co ta pochylona
głowa Prezydenta
RP, który cały czas walczy o dobrą sprawę, o Polskę? Dlatego
bardzo dobrze się stało, że jeszcze tego samego dnia prezes Prawa
i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński konkretnie i dosadnie
sprostował ten bardzo nieprzemyślany apel prezydenta A. Dudy o
wzajemne wybaczenie, mówiąc : „ Polacy
wielokrotnie mylili się, kiedy przebaczali zbyt łatwo. Przebaczenie
jest potrzebne, ale po przyznaniu się do winy i wymierzeniu
odpowiedniej kary”.
(Podkr.- J.R.N.)
Kolejna dziwna, a
może już nawet szokująca sprawa. 14 stycznia 2016 r. Kancelaria
Prezydenta zwróciła się do MSZ-u o wydanie opinii w sprawie
petycji na rzecz odebrania wysokiego polskiego odznaczenia od
najgorszego polakożercy ostatnich szesnastu lat Jana Tomasza Grossa.
Na tym blogu wyrażałem już zdumienie, że sam Prezydent jako
światły patriota nie podjął natychmiastowej decyzji o zabraniu
tego orderu Grossowi, lecz sprawę odesłał do MSZ-u, czekające na
jego opinię. Pisałem: „Nie
wierzę, aby tak patriotyczny prezydent jak A. Duda nie miał
wyrobionego zdania w tej sprawie.” W międzyczasie minęły już
prawie trzy miesiące, a kunktatorzy z MSZ-u,,kierowanego przez
skrajnego lawiranta W. Waszczykowskiego dotąd nie wydali opinii w
tak jednoznacznej sprawie. Jest to prawdziwym skandalem!.
Niedouczona
dziennikarka Janina Jankowska
Przy
okazji z prawdziwym zdumieniem odkryłem w internecie wypowiedź
znanej dziennikarki Janiny Jankowskiej, sprzeciwiającej się
odebraniu order Grossowi. Przez długie lata bardzo ją ceniłem,
ale teraz zastanawiam się, co myśleć o jej postawie. Pogubiła
się pod wpływem Salonu, „warszawki” i „krakówka” ? We
wpisie na Salonie 24 z 18 lutego 2016 Jankowska napisała w tekście
pod tytułem: „Czy
warto szkodzić Prezydentowi RP? m.in.:„W
kampanii antypolskich publikacji na Zachodzie szczególnie boleśnie
odczuliśmy słowa prof. Grossa wypowiedziane w wywiadzie dla Die
Welt, gdzie połączył on
polską politykę wobec uchodźców z pseudo-faktem, że w czasie II
wojny światowej z rąk Polaków zginęło więcej Żydów niż
Niemców. Oceny niesprawiedliwe i nie poparte rzetelnymi
danymi. Prof. Gross jako historyk bardzo wybiórczo podchodzi do
faktów, z których buduje kontrowersyjne tezy, co bardziej zbliża
go do warsztatu publicysty niż rzetelnego historyka. Poglądy
prof. Grossa prowadzą do wykrzywionego obrazu Polaków w II wojnie
światowej, ale całkowite odrzucenie podjętych przez niego tematów
też nie służyłoby prawdzie (…) Z fałszywymi tezami trzeba
dyskutować. Dlatego, moim zdaniem, Prezydent RP, Andrzej Duda
zamiast odbierać odznaczenie Grossowi, powinien zorganizować, jak
robił to Prezydent Lech Kaczyński, seminarium naukowe na temat
stosunków polsko-żydowskich, na które zaproszeni byliby
najwyższej klasy historycy o różnych poglądach, polscy i
światowi, także prof. Jan T. Gross.”
No
cóż Janina Jankowska jest wybitną publicystką, z dużymi
zasługami dla opozycyjnego dziennikarstwa w PRL-u. Jak jednak widać
z jej tekstu zabiera głos na temat obrazu polskiej historii w
publikacji Grossa, choć nie ma zielonego pojęcia o dziejach Polski
w drugiej wojnie światowej i o rozmiarach oszczerstw J. T. Grossa.
Gdyby je miała, nie występowała by bowiem z nonsensowną
propozycją uhonorowania Grossa zaproszeniem na seminarium naukowe
na temat stosunków polsko-żydowskich, w którym miałby
uczestniczyć także J. T. Gross zaliczany przez nią do „najwyższej
klasy historyków”.(!!!). J.T .Gross nie jest historykiem, lecz
socjologiem, a przede wszystkim skrajnym hochsztaplerem i antypolskim
oszczercą - recydywistą, Przypomnę, że jedyny prawdziwie
rzetelny prezes IPN-u, nieodżałowany, świętej pamięci Janusz
Kurtyka nigdy nawet przez chwilę nie pomyślał o zaproszeniu
Grossa do IPN-u. Miał o nim jak najgorsze zdanie, które wypowiadał
m.in. w czasie około godzinnej rozmowy, jaka miałem zaszczyt odbyć
z nim w towarzystwie prof. Jana Żaryna na tydzień przed tragedia
smoleńską. Oszusta i oszczercę Grossa nie należy więc zapraszać
do Polski, a co najwyżej wystąpić przeciw niemu jak najszybciej
na drogę sądową w imieniu polskiego Narodu i Kościoła
katolickiego, które po tylekroć cynicznie znieważał swymi
kalumniami. I oczywiście odebrać order! Pytanie jak długo w tej
sprawie będą ociągali się MSZ i Pan Prezydent?!
Komentując
omawiane powyżej fakty wyrażę jedno skromne życzenie. Chciałbym,
aby mój patriotyczny prezydent RP był twardym i zdecydowanym, i
nie cofał się pod wpływem niefortunnych porad jednego czy
drugiego ostrożnego „mędrca” spośród swych doradców. A
nawet, aby jak najszybciej przemeblował w odpowiednim duchu swój
zespół doradców!
Głosowaliśmy za PiS-em, bo Polsce potrzebne jest skuteczne prawo i sprawiedliwość. Miejsce przestępców jest w więzieniach, a wszystkich polakożerców powinno się odpowiednio docenić odebraniem orderów i odznaczeń nadanych im przez antypolskie władze. Te parę lat szybko przeminie i jeżeli nie będzie szło w naszym kraju ku dobremu, obecne elity (razem z Prezydentem) dostaną kopa, że aż będzie gwizdało.
OdpowiedzUsuń