Oburzające milczenie przedstawicieli organizacji żydowskich
Opisywany wcześniej w tym blogu obrzydliwy paszkwil
Grossa na Polskę i Polaków w „die Welt” spotkał się już licznymi ostrymi
potępieniami. Piętnowali go m. in. :
prof. J. Żaryn, red. P. Lisicki, red. T. Płużański, red. K. Masłoń, red. W.
Wybranowski i moja skromna osoba. Z protestem przeciw paszkwilowi Grossa
wystąpili m, in. rzecznicy MSZ i IPN oraz Reduta Dobrego Imienia.
Dlaczego milczą dawni chwalcy i
popularyzatorzy J.T.Grossa?
Ciągle
prawie nie widać natomiast odcięcia
się od ohydnego bluzgu Grossa ze strony jego tak głośnych przedtem
chwalców i popularyzatorów. Znana ze skrajnych panegirycznych popularyzowań
Grossa Monika Olejnik przyznała wprawdzie ostatnio, że „Gross zhańbił się” swą wypowiedzią, ale nie
zdobyła się na samokrytyczne uderzenie w piersi za swe tak niegodne
nagłaśniania Grossa w przeszłości. Dziwnie zaniemówili w sprawie aktualnego
polakożerczego paszkwilu Grossa różni
żydowscy specjaliści od zniesławiania Polski typu Davida Warszawskiego, czy Agnieszki Holland. Nie zdobyli się dotąd na
odcięcie od Grossa tacy jego dawniejsi prominentni chwalcy jak naczelny redaktor ‘Tygodnika Powszechnego”
ks. Adam Boniecki b. wydawca Grossa,
prezes niegdyś katolickiego wydawnictwa „Znak” Henryk Woźniakowski czy
niegodnie popularyzujący Grossa dominikanin o. Tomasz Dostatni. Nie zdobyli się
na zdystansowanie od podłego tekstu
Grossa także tacy przyczerniający historię Polski proudeccy historycy jak
profesor Andrzej Paczkowski, który niegdyś bardzo ułatwił działania Grossa, czy
profesor Andrzej Friszke.
„Paweł Śpiewak:Gross to świadomy kłamca
i donosiciel”
W zamieszczonym wcześniej w
moim blogu tekście o paszkwilu Grossa w „die Welt” zapytywałem: „czy Michnik i
Śpiewak przeproszą za swe wychwalanie
Grossa?” Jak wiadomo Michnik, dawny chwalca Grossa jako „kontynuatora
Mickiewicza i Słowackiego” w
odkłamywaniu „polskich kłamstw”, w kilka dni
po paszkwilu Grossa dodał w „Die Welt” atak na rzekomą „ksenofobię” PiS-u.
Cóż, ten czlowiek nie ma nawet odrobiny wstydu.
Wyraźnie zreflektował się natomiast dyrektor Żydowskiego Instytutu
Historycznego Paweł Śpiewak. Chociaż nie przeprosił nikogo za swą dawną chwalbę
Grossa jako rzekomego „mistrza.. interpretacji dziejów”, to jednak bardzo ostro
potraktował jego najnowszy obrzydliwy
wybryk. Na portalu „Frondy „ z 22 wrzesnia 2015 r. czytamy pod
tytułem: „Paweł Śpiewak: Gross to świadomy kłamca i donosiciel” m.in.: „Dyrektor
Żydowskiego Instytutu Historycznego pisze, że publikacja Grossa na łamach
"Die Welt" była "donosem na Polaków". Prof. Śpiewak
podkreśla, że socjolog zachował się tak, jakby chciał rozgrzeszyć Niemców
mówiąc, "przecież obok żyją Polacy – równie zbrodniczy, a na dodatek swych
zbrodni nie rozliczający". Jego zdaniem, taka ocena jest krzywdząca,
ponieważ Polska "jako jeden z niewielu krajów Europy Środkowej i
Wschodniej poważnie podchodzi do rozliczania się z przeszłością". .Zdaniem
prof. Śpiewaka, Gross nie dostrzega ukazujących się w naszym kraju publikacji
naukowych na temat stosunków polsko-żydowskich i "idzie na łatwiznę".
"Dodatkowo po raz kolejny daje dowód na to, że współczesną Polskę rozumie
coraz słabiej" – podkreśla dyrektor ŻIH”.
Niegodne milczenie
Zdumiewające i oburzające zarazem jest to, że jak dotąd nie
zdobyli się na potępienie haniebnego paszkwilu Grossa w „die Welt” (choć
powinni natychmiast posłać swój protest do niemieckiej gazety)
przedstawiciele takich żydowskich
organizacji w Polsce jak Federacja Stowarzyszeń
Żydowskich w Polsce,
Stowarzyszenie Żydów Kombatantów
i Poszkodowanych w II wojnie”, Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu. Nie zabrali głosu prominentni członkowie Rady
Muzeum Historii Żydów zbudowanego
głównie dzięki jakże hojnemu wsparciu polskich władz. Nie zabrał głosu w
sprawie paszkwilu Grossa przewodniczący tej Rady red. Marian Turski, znany skądinąd z
entuzjastycznego popularyzowania najgorszych polakożerców w stylu Leona Urisa.
Nie zabrali głosu inni prominentni
członkowie rady, m.in. b. minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, b.
minister oświaty Henryk Samsonowicz, b,. minister – rzecznik rządu T.
Mazowieckiego – Małgorzata Niezabitowska, b. minister kultury w rządzie SLD-
Waldemar Dąbrowski, przewodniczący klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński,
bardzo znany, choć kłamliwy, historyk prof. Janusz Tazbir. Warto przypomnieć,
że Rotfeld jako minister spraw zagranicznych okropnie zbłaźnił się przy wręczaniu
prezydentowi B. Obamie medalu Jana Karskiego. Obama wypowiedział wtedy haniebne kłamstwo o
„polskich obozach koncentracyjnych”,. Rotfeld zaś zamiast
króciutko wtrącić: „nie Sir, to
były niemieckie obozy”, siedział jak
niemowa na zasadzie „ani be, ani me, ani kukuryku”! Zapytajmy tych wszystkich wpływowych milczków
z Rady Muzeum Historii Żydów: gdzie jest ich patriotyzm i lojalność wobec
kraju, w którym żyją ? Myślę, że sprawa
stosunku do obrzydliwego paszkwilu
Grossa w „Die Welt” jest swoistym papierem lakmusowym postaw wobec Polskim i
Polaków. Dlatego zapytam: dlaczego milczy po wielokroć tak mocno deklarujący
się z przyjaźnią wobec Polski b. ambasador Izraela w Warszawie Szewach Weiss?
A Gross dalej buszuje w Polsce
Pisałem
już wcześniej, że tak zajadły wróg Polski jak J.T. Gross nie powinien już nigdy
więcej być wpuszczany do naszego kraju.
Aby to nastąpiło jednak musielibyśmy
mieć patriotyczne władze. A tymczasem… 22 września Gross uczestniczył w debacie zorganizowanej
wokół jego twierdzeń, zorganizowanej przez lewacką „Krytykę Polityczna”. Jak
można było przewidzieć w debacie zabrakło tak koniecznego jednoznacznego
potępienia obrzydliwego paszkwilu Grossa na Polaków, a Gross z całym cynizmem
powtórzył swe kalumnie na temat Polaków.
Stosunkowo najmocniej zganił
Grossa jego przyjaciel od dziesięcioleci Aleksander Smolar. Nazwał jego
uogólnienia „szokującymi” i zarzucił, że
potraktował pióro jako „instrument zemsty”. Historyk Marcin Zaremba, znany z
polakożerczych uogólnień w stylu Grossa
tym razem ubolewał, że wystąpienie Grossa jest „dolewaniem oliwy do
ognia” „zbliżającej się rewolucji nacjonalistycznej” w Polsce. Wyraźnie
usprawiedliwiała Grossa znana z polakożerczych tekstów Anna Bikont z „Gazety Wyborczej”, jedna
z „bohaterek” mojego 3 tomu „Czerwonych
Dynastii” (ss.90-93). W dużej mierze
usprawiedliwiała Grossa również znana z prożydowskiego zacietrzewienia
Barbara Engelking, szefowa Centrum
Badań nad Zagładą Żydów
Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
głosząc, że: „Gross ma prawdopodobnie
rację, twierdząc, iż Polacy zabili w czasie wojny więcej Żydów niż Niemców”. I
takich „naukowców” mamy !
Jak przeciwdziałać szkodom wyrządzonym
przez
Grossa
Jak już wcześniej pisałem na blogu
antypolskiemu hochsztaplerowi Grossowi
trzeba jak najszybciej wytoczyć proces
za jego kalumnie i odebrać mu jak
najszybciej polskie odznaczenie, na które w
żadnej mierze nie zasługuje. Należy raz na zawsze zabronić jakichkolwiek przyjazdów do Polski , którą
tak żarliwie oczernia. Niezbędne
jest jednak również zabranie
się za mocne konkretne
przeciwdziałanie jego kłamstwom w mediach i w wydawnictwach. Bądźmy raz
wreszcie ofensywni! Dlaczego tak rzadko piszemy o zbrodniach popełnionych przez żydowskich
kolaborantów z żydowskiej policji i z
Judenratów?. A istnieje na ten temat bardzo bogata literatura.. Sam przejrzałem
na ten temat około pięciuset książek po angielsku (największa ilość publikacji),
francusku, niemiecku i hiszpańsku. W pewnym stopniu przedstawiłem je w mojej
dwutomowej książce „Żydzi przeciw Żydom” ( można ją zamawiać pod numerami
608 854 215 i 603 199 036 ). Oba tomy oparłem wyłącznie na
relacjach żydowskich. A są one makabryczne i kompromitujące. Przeważającą
część ponad trzech milionów polskich Żydów wyłapali w
gettach i w różnych miejscach ukrycia
żydowscy policjanci i agenci, którzy najlepiej rozpoznawali swoich ukrywających
się ziomków. A wykrywali ich tym gorliwiej, że po złapaniu kolejnych Żydów wdzierali się do ich mieszkań i rabowali
dorobek całego życia ich i ich rodzin. To wtedy w 1942 r. powstało słowo „szabrower”,
najwyraźniej nie słowiańskiego pochodzenia, dotyczące działań żydowskich policjantów. Zdarzało się, że policjanci żydowscy,
gorliwie służący Niemcom, mordowali swych rodaków. A są to sprawy w Polsce
bardzo starannie przemilczane, pomimo bardzo udokumentowanych świadectw.
Odsyłam w tym względzie choćby do drugiego tomu mojej ksiązki „Żydzi przeciw Zamieszczam tam (wydanie z 2012 roku,ss.
143 i 144 ) świadectwa znanych historyków żydowskich : prof. Saula Friedländera,
Roberta Ainszteina i Leonarda Tushneta o
wymordowaniu przez policjantów żydowskich 400 Żydów w Oszmianie .( w
Jedwabnem zginęło 250 Żydów).
Kolejna sprawa: dlaczego tak rzadko piszemy o
zbrodniach żydowskich kolaborantów sowieckich na Kresach wobec ludności polskiej w latach 1939-1942? . Od dawna na próżno szukam sponsora na wznowienie mojej
kilkusetstronicowej książki na ten temat „Przemilczane zbrodnie”,wydanej w
1998r. i od wielu lat wyczerpanej.
Najlepszą odpowiedzią na oszczerstwa Grossa byłoby to, co sugerowałem
już w 2009 roku w niestety wyczerpanej
już książce ‘Alarm dla Polski”.. Chodziło o wydanie w kilku językach obcych
kilkuset stronnicowego wyboru przychylnych
Polsce uczciwych relacji żydowskich
o stosunku Polaków do Żydów w
czasie drugiej wojny światowej. Są tych
relacji dziesiątki, a duża część jest
zupełnie nieznana w Polsce, gdzie tak chętnie wydawano żydowskich polakożerców typu Grossa czy
Urisa. W takim wyborze mogły by znaleźć
się m.in. fragmenty arcyciekawej i niegodnie przemilczanej w Polsce ksiązki
Chaima A. Kaplana: „Scroll of Agony: the Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan,”,
ksiązki Abrahama Levina: A cup tea”, wydanych tylko w Paryżu pamiętników Klary Mirskiej: „W cieniu wielkiego strachu”
i dziesiątków innych książek (mógłbym przygotować wielki zestaw takich
fragmentów w ciągu jednego tygodnia) Takie
rozliczne żydowskie świadectwa najlepiej rozbijałyby antypolskie świadectwa Grossa i jego popleczników. Może
po zwycięstwie sił patriotycznych w październikowych wyborach wreszcie dojdzie
do realizacji tej tak potrzebnej inicjatywy.
29 września 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz