Z prawdziwym zaszokowaniem przeglądałem niedawno wydaną w tym roku publikację Mariusza Świdra: „Jak podbiliśmy Rosję” Jest to książka o Polakach zasłużonych w dziejach Rosji, jej wojskowości, gospodarki, nauki i kultury. Znaleźć tam można wiele ciekawych informacji o Polakach przebywających w Rosji, choć niestety bez żadnego udokumentowania. Ale poza tym jest to ogromne pomieszanie z poplątaniem. Postacie prawdziwie zasłużonych Polaków są przemieszane z różnymi polskimi targowiczaninami i renegatami, czy wręcz zajadłymi wrogami Polski i Polaków, tyle, że – jak zapewnia autor – osobami polskiego pochodzenia. Prawdziwie rozzłościł mnie zamieszczony na ss.74-75. pean na cześć generała Jana (Iwana) Czerniachowskiego jako „radzieckiego bohatera polskiego pochodzenia”. Pan Świder pisze na s.75 o Czerniachowskim m.in. ; „W miejscu, gdzie zginął, stoi na Mazurach jego pomnik. W ostatnim czasie jakiś miejscowy kacyk- pewnie dla zdobycia rozgłosu – zaczął domagać się usunięcia pomnika tego wybitnego generała, Polaka z pochodzenia. Żałosne i smutne”.
A ja to skomentuję inaczej. Prawdziwie potworne i smutne jest to, że autor skądinąd interesującej książki o Polakach w Rosji wysławia i wybrania nikczemnego kata AK-owców. Otóż wspomniany generał sowiecki I. Czernichowski, dowódca 3 Frontu Białoruskiego był bezpośrednio odpowiedzialny za realizację tzw. operacji wileńskiej, W czasie tej operacji podstępnie rozbrojono i aresztowano dowódcę Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK płk. Aleksandra Krzyżanowskiego i 8 tysięcy żołnierzy AK na Wileńszczyźnie. 6 tysięcy spośród nich wywieziono do niewolniczej pracy w katordze na Syberii, skąd wielu już nigdy nie wróciło. Jakże słuszna była więc decyzja demontażu pomnika tego kata AK-owców, stojącego w Pieniężnie. Można raczej ubolewać, że usunięcie pomnika nastąpiło tak późno – 17 września 2015 r. Inicjatorowi rozbiórki burmistrzowi Pieniężna – Kazimierzowi Kiejdo należą się za inicjatywę pochwały, a nie wyzywania od „kacyków”.
A ja to skomentuję inaczej. Prawdziwie potworne i smutne jest to, że autor skądinąd interesującej książki o Polakach w Rosji wysławia i wybrania nikczemnego kata AK-owców. Otóż wspomniany generał sowiecki I. Czernichowski, dowódca 3 Frontu Białoruskiego był bezpośrednio odpowiedzialny za realizację tzw. operacji wileńskiej, W czasie tej operacji podstępnie rozbrojono i aresztowano dowódcę Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK płk. Aleksandra Krzyżanowskiego i 8 tysięcy żołnierzy AK na Wileńszczyźnie. 6 tysięcy spośród nich wywieziono do niewolniczej pracy w katordze na Syberii, skąd wielu już nigdy nie wróciło. Jakże słuszna była więc decyzja demontażu pomnika tego kata AK-owców, stojącego w Pieniężnie. Można raczej ubolewać, że usunięcie pomnika nastąpiło tak późno – 17 września 2015 r. Inicjatorowi rozbiórki burmistrzowi Pieniężna – Kazimierzowi Kiejdo należą się za inicjatywę pochwały, a nie wyzywania od „kacyków”.
Do cytowanej tu książki Mariusza Świdra jeszcze powrócę na tym blogu. Jest w niej bowiem sporo ciekawych informacji tuż obok piramidalnych bzdur, przed którymi należy przestrzegać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz