Tuż
przed Sylwestrem Sejm i Senat dały znakomity prezent Narodowi,
uchwalając ustawę przeprowadzającą gruntowną reorganizację
dotychczasowych struktur mediów elektronicznych. Był już na to
najwyższy czas. Od kilku miesięcy przeważająca część
wpływowych dziennikarzy tych mediów, różnych lemingów i
lewaków, prowadziła niezwykle agresywną kampanię przeciw
prezydentowi A. Dudzie i PiS-owi. Liczyli na to, że ich jazgot
medialny doprowadzi do powstrzymania działań zmierzających do
odzyskania publicznych mediów elektronicznych dla Narodu. Wspólnie
z mediami komercyjnymi stworzyli
atmosferę takiej niesłychanej agresji medialnej, jakiej nie
doświadczaliśmy od czasu telewizji stanu wojennego.
Niektórym redaktorom telewizji publicznej , z taką zajadłością
atakującym PiS, rząd i prezydenta, właściwie brak tylko
wojskowych mundurów, by w pełni dorównali spikerom stanu
wojennego. Tych jątrzących telewizji po prostu nie daje się dziś
oglądać.. Nader dosadnie określił sytuację w mediach publicznych
naczelny redaktor „w Sieci” Michał Karnowski, stwierdzając:
”Serwisy informacyjne w TVP Info czy flagowe Wiadomości w TVP
zamieniły się w jakąś szczujnię pełną nienawiści”. (Por.
wywiad M. Karnowskiego dla „SuperExpressu” z 4 stycznia 2015
r.:„TVP była w ostatnim czasie szczują pełną nienawiści:”
„Kwik odrywanych
od koryta”
Motywy wspomnianych
dziennikarzy – propagandystów dobrze odtworzył jeszcze na parę
tygodni przez wyborami Łukasz Żygadło w „Gazecie Warszawskiej”
z 2 października 2015 r. (Tekst pt. „Niebywała propaganda w TVP
Info”). Żygadło zacytował tam słowa współpracującego z TVP
Rafała Otoka-Frąckiewicza do jednego z kolegów: „(…) Chodzi
jedynie o to,, żeby jakimś cudem przekonać opinię publiczną do
tego, że rząd Kopacz ma rację. To wojna o przetrwanie, bo wiedzą,
że jak przyjdzie PiS, to ich wszystkich wypier..li z roboty(…)
Jeśli jakimś cudem odwrócą tendencje spadkowe, tak, żeby
przynajmniej powstała jakaś antypisowska koalicja, to uratują
stołki”. Styl nienawiści lewacko-liberalnych propagandystów z
telewizji najlepiej wyrażały kolejne wypowiedzi największego
fanatyka z ich grona – Tomasza Lisa. By przytoczyć choćby jego
bezwstydne uogólnienia z wywiadu dla „Gazety Wyborczej” z 17
października 2015 r.: „Porównanie do 1968 roku wcale nie jest
histerią Prawicowe media działają podobnie jak komunistyczne, a
wcześniej ONR-owskie (…) Język moczarowskiego nacjonalizmu,
zakrapiany święconą wodą (…) Liberalne media przegrywają z
pałkarskimi mediami, jak te braci Strasserów w latach 30. w
Niemczech. Dziś po jednej stronie mamy podobne media”.
Przypomnijmy tu, że bracia Strasserowie byli czołowymi nazistami
berlińskim!. Porównanie dzisiejszych polskich prawicowych mediów
do nich w wykonaniu Lisa stanowiło prawdziwy szczyt iście
zoologicznego chamstwa. Naczelny redaktor „SuperExpressu”
Sławomir Jastrzębowski tak komentował przyczyny agresywnych
zachowań obrońców upadającej III RP: „Normalne jest (…), że
ludzie, którym jeszcze niedawno było pięknie, tłusto i bogato, a
właśnie się im kończy, jakoś się przeciw temu buntują. Nic
dziwnego w tym nie ma. Określenie „kwik odrywanych od koryta”
jest nieco zbyt dosadne, ale w dużej mierze trafne”.(Por. S.
Jastrzębowski :Spokojnie, jest dość normalnie, a Polacy są
mądrzy, „SuperExpress” 14 grudnia 2015 ). Przypomnijmy, że
jeden rok nadawania tak stronniczego programu Lisa w telewizyjnej
Dwójce kosztował 5,5 mln. złotych.
Obok agresji medialnej
propagandyści z telewizji publicznej starali się maksymalnie
ograniczać miejsce poświęcone aktywności prezydenta A. Dudy. Jak
pisała Wanda Żwinogrodzka w „Gazecie Polskiej codziennie” z 3
października 2015 r.: „ Z wystąpienia Prezydenta RP na forum ONZ
„Wiadomości” TVP pokazały widzom 14 sekund”. Dochodzi do
takich skrajności, że jak wspomniał Bronisław Wildstein w
programie Jana Pospieszalskiego w TVP Info 7 stycznia 2016 r.: „Petru
w ostatnich tygodniach był w mediach publicznych dużo częściej
pokazywany niż Duda”.
Telewizyjna
galeria lemingów i lewaków
Gdy zrobiłem poniższe
iście benedyktyńskie zestawienie stronniczych dziennikarzy
prowadzących ważniejsze audycje w telewizji publicznej i w
telewizjach komercyjnych sam byłem głęboko zaszokowany.
Niejednokrotnie wcześniej oburzałem się na programy różnych
telewizji. A jednak nie wyobrażałem sobie, żeby te telewizje aż
do tego stopnia były opanowane przez osoby lizusowskie wobec
Platformy i skrajnie antyprawicowe, a częstokroć nawet wrogie
wobec polskiego patriotyzmu. Przecież tego typu zestawy powinny być
dawno już przytaczane w naszych mediach prawicowych, aby tym lepiej
uprzytomnić konieczność rewolucyjnej wręcz zmiany w
elektronicznych mediach publicznych. Zapytam też, dlaczego nie
zrobili tego eksperci głównego PiS-owskiego trustu mózgów –
Instytutu Sobieskiego? Przecież za coś dostają pieniądze!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nienawistnik Tomasz
Lis
Zdecydowanie największym
szkodnikiem telewizyjnym, antytezą uczciwego i obiektywnego
dziennikarstwa jest Tomasz
Lis, „uhonorowany”
przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich tytułem „Hieny roku
2015”. W związku z niebywałym zachowaniem Lisa, podburzającego
tłum na manifestacji KOD-u Mariusz Max Kolonko wysłał do prezesa
firmy Springera, zatrudniającego Lisa jako naczelnego redaktora
„Newsweek Polska”, Specjalne zapytanie. Pytał, czy prezes
akceptuje zachowanie Lisa, który histerycznie wydzierał się do
tłumu aby ten skandował przed Sejmem hasła antyrządowe. Jak
stwierdził Max Kolonko Lis jak „,medialny kundel” wrzeszczał do
tłumu podłe hasła „wy złodzieje demokracji” (o rządzie ).
( Por. Max Kolonko: Auf Wiedersehen Newsweek Polska” w „Max TV
News” z 3 stycznia 2016 r. Na początku października 2011 r.) Lis
drastycznie naruszył zasady etyki dziennikarskiej.
Członkinie Rady Programowej TVP napisały w tej sprawie skargę do Krajowej Rady Etyki Mediów:
„Tomasz Lis, w programie pt: „Tomasz Lis na żywo” w dniu 3 października 2011r, w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim zachował się niezgodnie z wszystkimi zasadami zawartymi w Karcie Etycznej Mediów - czytamy. T. Lis stosując manipulacje nie przedstawiał prawdy. Rozmawiając – tuż przed wyborami – z Prezesem największej partii opozycyjnej, nie pytał o rzeczy najważniejsze dla Polski, nie pytał o program partii, która ma szansę przejąć rządy w następnej kadencji. Jest to szczególnie nieodpowiedzialne ze strony – podobno - wybitnego dziennikarza, za jakiego uchodzi Tomasz Lis, w tak trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się Polska, Europa i Świat.”
Większość pytań dotyczyła spraw nieistotnych. Tomasz Lis chciał jedynie zdenerwować, skompromitować, zmusić do tłumaczenia się i w efekcie poniżyć Jarosława Kaczyńskiego. Tomasz Lis zachował się także niezgodnie z zasadą obiektywizmu, ujawniając swoje poglądy polityczne i głęboką niechęć do poglądów gościa. Upomniał też publiczność, która klaskała liderowi PiS. Uznał, że klaszcząc zagłusza wypowiedzi.
Członkinie Rady Programowej TVP napisały w tej sprawie skargę do Krajowej Rady Etyki Mediów:
„Tomasz Lis, w programie pt: „Tomasz Lis na żywo” w dniu 3 października 2011r, w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim zachował się niezgodnie z wszystkimi zasadami zawartymi w Karcie Etycznej Mediów - czytamy. T. Lis stosując manipulacje nie przedstawiał prawdy. Rozmawiając – tuż przed wyborami – z Prezesem największej partii opozycyjnej, nie pytał o rzeczy najważniejsze dla Polski, nie pytał o program partii, która ma szansę przejąć rządy w następnej kadencji. Jest to szczególnie nieodpowiedzialne ze strony – podobno - wybitnego dziennikarza, za jakiego uchodzi Tomasz Lis, w tak trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się Polska, Europa i Świat.”
Większość pytań dotyczyła spraw nieistotnych. Tomasz Lis chciał jedynie zdenerwować, skompromitować, zmusić do tłumaczenia się i w efekcie poniżyć Jarosława Kaczyńskiego. Tomasz Lis zachował się także niezgodnie z zasadą obiektywizmu, ujawniając swoje poglądy polityczne i głęboką niechęć do poglądów gościa. Upomniał też publiczność, która klaskała liderowi PiS. Uznał, że klaszcząc zagłusza wypowiedzi.
Lis zachowywał się w
skrajnie stronniczy sposób również przy wielu innych okazjach. Jak
przypomina „Gazeta Polska Codziennie”, Tomasz Lis nazwał sektą
smoleńską
zwolenników tezy o zamachu na Lecha Kaczyńskiego, napisał również
o Jarosławie Kaczyńskim, że „jego
proszki przestają działać”,
twierdził również, że prawica prezentuje „bolszewicką
mentalność”.
Warto tu przypomnieć
oryginalna opinię Andrzea Urbańskiego, który tak szkodliwie
wypromował Lisa w 2007 r, przyznając mu jako szef TVP za czasów
PiS-u odrębną audycję. Otóż ten sam Urbański dużo później
przyznał mam nadzieję ze szczera goryczą: „Idi
Amin, gdyby żył, też by gwarantował większy obiektywizm niż
Tomasz Lis”.
(Podkr. - JRN. Cyt. za „ Przegląd” z 18 września 2011 r.)
Hanna Lis, przyłapana na
fałszowaniu Wiadomości
Do najbardziej wpływowych
dziennikarzy telewizyjnych należy żona T. Lisa - Hanna
Lis z „Czerwonych
Dynastii”. Jest ona córką Waldemara i Aleksandry Kedajów, którzy
znaleźli się na liście Stefana Kisielewskiego „Kisiela”
opublikowanej w 1984 roku i obejmującej najgorliwszych dziennikarzy
reżimowych PRL-u. Hanna Lis, primo voto Smoktunowicz, zadebiutowała
na antenie TVP w 1992 roku. O jej „fachowości” krążą
niebywałe legendy w świecie mediów. Gdy pracowała w
„Teleexpressie”, do harmonogramu planowanych tematów wpisano
nazwisko: „Kutschera”, co zapowiadało materiał z okazji
rocznicy zastrzelenia kata Warszawy Franza Kutschery. Ignorantka Lis
rozpaczliwie biegała po newsroomie, gorączkowo pytając: „Kim
jest ten Kutscher? Kto to jest Kutscher?” Ujawniła to
dziennikarka Luiza Zalewska.
Hanna Lis po przyjęciu
do programu „Wiadomości” w 2008 roku zaledwie po trzech dniach
została odsunięta od dalszego ich prowadzenia. Odmawiała udziału
w programie ze względu na materiał o zaniechanej reprywatyzacji
rządu. Według niej miał być stronniczo nieprzychylny wobec ekipy
Donalda Tuska. Z kolei do innego materiału w „Wiadomościach”
dodała swoją zapowiedź zmieniając całkowicie wydźwięk
informacji dotyczącej przeszłości Lecha Wałęsy na tle jego
kontaktów z SB. Manipulacja dotycząca materiałów IPN polegała na
wygłoszeniu przez Lis w programie zapowiedzi, iż „dokument
znaleziony w archiwum mówi o niewinności Lecha Wałęsy”, podczas
gdy przez historyków interpretowany był inaczej. Dziennikarka
dodała także, że jeszcze trudniej będzie wobec tego wykazać
agenturalną przeszłość byłego lidera „Solidarności”. Za to
kłamliwe zachowanie zawieszono ją w obowiązkach. Wyrzucono ją z
TVP jednak za co innego. Bez wiedzy kierownictwa TVP w materiale o
raporcie Instytutu Spraw Publicznych na temat europosłów
przychylnym Platformie Obywatelskiej Lis pominęła informację, że
szefową Instytutu jest Lena Kolarska-Bobińska, która jest
kandydatką PO do europarlamentu. Władze TVP uznały, że Lis
dopuściła się „poważnego naruszenia zasad rzetelności
dziennikarskiej oraz współpracy” poprzez samowolną zmianę
treści komunikatu odczytanego w głównym wydaniu.
Popełnione przez Hannę
Lis zafałszowania nie przeszkodziły jej w rozwoju kariery w
telewizji publicznej. I tak w maju 2012 zaczęła prowadzić Panoramę
w TVP 2.
Od września 2012 do czerwca 2013 prowadziła cykl Kobiecy
punkt widzenia,
emitowany w ramach porannego pasma TVP2
Pytanie
na śniadanie.
Od września 2013 do marca 2014 była prowadzącą Panoramę
dnia
w TVP
Info. Od
kwietnia 2014 prowadzi program Po
przecinku w TVP
Info.
Skrajny lizus wobec
tuskowiczów - Piotr Kraśko
Szczególnie wpływowym
dziennikarzem telewizji publicznej jest Piotr
Kraśko z
„Czerwonych dynastii”, wnuk sekretarza KC PZPR Wincentego Kraśki.
Od 2 marca 2009 prowadził program publicystyczny Rozmowa
Jedynki.
Od 26 października 2011 do 10 lipca 2013 był gospodarzem magazynu
Na pierwszym planie”
w TVP 1.
Od 27 maja 2008 jest gospodarzem głównego wydania Wiadomości,
a od 26 stycznia 2012 również szefem tego programu. Od września
2013 prowadzi w TVP
Info
program. Już 18 września 2002 r. „wyróżnił się” jako
redaktor prowadzący zajadły atak paszkwilancki na Radio Maryja w
telewizyjnym programie „Oblicza mediów” Zasłynął niebywałymi
umiejętnościami w podlizywaniu się do Platformy Obywatelskiej i
jej szefa D. Tuska Równocześnie pozwalał sobie na bezprzykładne
wręcz ataki na PiS i osobiście J. Kaczyńskiego. Zarzucił mu, że
jest rzekomo głównym odpowiedzialnym za kształtowanie negatywnego
obrazu Polski zagranicą. (Por. szerzej: J. R. Nowak: „Czerwone
Dynastie”, Warszawa 2014, t.3, .ss 164-165),.
Beata Tadla, czyli
„chamstwo telewizyjne w pełnej krasie”
Jedną z bardziej
wpływowych redaktorek TVP jest Beata
Tadla, która od 6
listopada 2012 jest gospodynią głównego wydania Wiadomości
TVP,.a
od września 2013 prowadzi w TVP
Info
program Dziś wieczorem
nadawany po głównym wydaniu Wiadomości.
Tadla znana jest ze skrajnej
stronniczości i nachalnego przerywania „niewygodnych” wypowiedzi
rozmówców, tak, aby nie mogli dokończyć rozpoczętych myśli.
Jej wywiad telewizyjny z kandydatem na prezydenta Andrzeje. Dudą w
programie „Dziś wieczorem” 4 maja 2015 r. opisywano w internecie
jako „Chamstwo
telewizyjne w pełnej krasie, udrapowane w urodziwą
twarz prezenterki.”. Zachowując się w sposób
niedopuszczalny dla prezenterki wyraźnie starała się sprowokować
A. Dudę.
Agresywna
przeciwniczka PiS-u Karolina Lewicka
Do
skrajnie jednostronnych politycznie anty-PiSowskich dziennikarek TVP
należy Karolina
Lewicka.,
współprowadząca główny wieczorny program publicystyczny TVP Info
”Minęła 20”. 22
listopada 2015 w programie „Minęła 20”, emitowanym na antenie
TVP INFO, w rozmowie z wicepremierem, Ministrem Kultury i Dziedzictwa
Narodowego Piotrem
Glińskim
zachowywała
się niezwykle napastliwie i arogancko, notorycznie przerywając
wypowiedzi wicepremiera,. Wywołała tym uzasadnione oburzenie tak
potraktowanego wicepremiera, który kilka razy powtórzył, że
„czuje się jak na przesłuchaniu”. Na koniec stwierdził: „To
nie jest reportaż z Pałacu Mostowskich”.
W tygodniku „ABC” z 30
listopada 2015 r. pisano
o
wspomnianej
audycji Lewickiej: „Jej niezwykle agresywna i łamiąca standardy
rozmowa doskonale wpisuje się w to, co co TVP Info robi od dawna”.
Za swe zachowanie
Lewicka została przejściowo zawieszona przez prezesa TVP J.
Daszczyńskiego. Już wcześniej Lewicka popisywała się skrajną
niechęcią do PiS-u i Kościoła. W Internecie cytowano m. in. z
oburzeniem jej pełne zajadłości wypowiedzi w audycji w Radiu TOK
FM w czerwcu 2015 r. Atakując PiS powiedziała: ”W przypadku PiS
możemy mówić, że partia to Kościół, Jarosław Kaczyński jest
arcykapłanem, a wyborcy to wierni(…). W tej samej audycji
zaatakowała również brutalnie Kościół, mówiąc: ”Polski
Kościół mówi o seksualności i prokreacji. Zastanawiam się, z
czego to wynika. Poza tym zaangażowanie polityczne nie jest nawet
ukrywane”. 6 stycznia 2016 Lewicka dopuściła się kolejnego
skrajnego wybryku w telewizji. Prowadząc program „Minęła 20”,
starała się go ukierunkować w duchu ataku na spotkanie
Kaczyńskiego i Orbána w Niedzicy, użyła wręcz napastliwego
stwierdzenia „polsko-węgierska unia antyeuropejska”. W czasie
całej dyskusji występowała w skrajnie proniemieckim duchu,
krytykując obecny rząd za osłabianie naszych związków z Niemcami
(czytaj zależności w stylu kundla z czasów Tuska i Kopacz).
Lewak Jan Ordyński, który
bez żenady naruszał kodeks dziennikarski
Skrajnie lewackimi poglądami
„wsławił się” Jan
Ordyński. Od
października 2009 pracuje w TVP Info, gdzie prowadził „Rozmowę
dnia” od grudnia 2009 do sierpnia 2012, a od maja do lipca 2010
”Minęła 20””. Obecnie prowadzi ”Info Rozmowę”. Był
gospodarzem programu „Gorący temat” w TVP2. W radiowej Jedynce
prowadzi audycję „W samo południe”.Wraz z Henrykiem Szlajferem
jest on współautorem wywiadu- rzeki:, wysławiającego ostatniego
pierwszego sekretarza KC PZPR: ”Nie
bądźcie moimi sędziami. Rozmowy z Mieczysławem F. Rakowskim”.
Napisał również
wywiad-rzekę „Passa”
ze znanym komunistycznym
paszkwilantem Danielem Passentem. W grudniu 2010 Komisja Etyki
Polskiego Radia uznała, że Ordyński złamał kartę etyki
Polskiego Radia i naruszył kodeks dziennikarski, promując w dwóch
audycjach publicystycznych swoje lewicowe poglądy i ograniczając
udział w dyskusji osobom o innych poglądach politycznych. Nie
przeszkadza to mu w prowadzeniu kolejnych audycji w radiu i
telewizji.
Tomasz Sekielski –
tropiciel „mrocznych tajemnic Kościoła”
Tomasz Sekielski od
lat jest zajadłym wrogiem Kościoła i polskiej prawicy, a zwłaszcza
PiS-u i J. Kaczyńskiego. W 2006 r. jeszcze jako dziennikarz TVN 24
wraz ze swym kompanem Mrozowskim maksymalnie nagłośnili w programie
„Teraz My” inspirowane przez nich godzące w PiS prowokacyjne
nagranie rozmowy posłanki R. Beger z Samoobrony z posłem PiS-u A.
Lipińskim. W styczniu 2011 r. przeprowadził niezwykle agresywny
atak na Jarosława Kaczyńskiego w programie TVN 24 „Czarno na
białym”. Po kilkunastu latach pracy w TVN
od stycznia 2013 przeszedł do telewizji publicznej, gdzie prowadzi
program ”Po prostu”
w TVP1.
Od stycznia do sierpnia 2014 był gospodarzem programu Woronicza
17 w TVP
Info. W
ostatnich kilku latach niejednokrotnie zajadle atakował PiS,
skupiając się w swych napaściach zwłaszcza na zespole…
ekspertów Macierewicza,
badających przyczyny tragedii smoleńskiej. M. in. pomówił o
rzekomą współpracę z SB jednego z czołowych ekspertów
Macierewicza. Od lat w sposób wręcz fanatyczny atakuje Kościół
Katolicki, w tym Radio Maryja. Wyraźnie wyspecjalizował się
również w tropieniu ”mrocznych tajemnic Watykanu”, domniemanych
tamtejszych afer finansowych czy walki o wpływy.
Barbara Czajkowska,
wielbicielka Geremka
W „Gazecie Polskiej
codziennie” z 23 marca 2015 zaliczono Barbarę Czajkowska do
„resortowych dzieci”, ponieważ jej teść był pułkownikiem
MSW. Sztandarową pozycja Barbary Czajkowskiej przez wiele lat był
jej program „Linia Specjalna”
Był to emitowany
na żywo
w latach
1993–2006 program publicystyczny z udziałem czołowych osobowości
polskiej sceny politycznej .. Był to głównie postacie z Unii
Wolności (m. in. L. Balcerowicz, B. Geremek, A. Olechowski, J.
Lewandowski), a po części z SLD (m. in. A. Kwaśniewski i M.
Borowski) Były to rozmowy prowadzone, mówiąc w przenośni ”na
kolanach”, tak mocno Czajkowska starała się swym rozmówcom
bezkrytycznie przypochlebiać. Ze szczególna ekstazą wypowiadała
się o Geremku. W ostatnich latach prowadzi dwie audycje w TVP Info
„Kod dostępu” i „Reguły gry”.
Wazeliniarka Diana
Rudnik
Stosunkowo dużo mniej
znana od wymienionych powyżej dziennikarzy jest pracująca od
szeregu lat w telewizji publicznej Diana Rudnik. Od października
2010 do maja 2011 prowadziła program interwencyjny „Celownik”
w TVP 1
Od marca 2014 współprowadzi „Poranek
Info”
w TVP Info. Od września 2015 prowadzi główne wydanie „Wiadomości”
w TVP Już kilka lat temu zarzucano jej nachalne podlizywanie się
władzy PO. Za szczyt wazeliniarstwa uznano program Rudnik z
początków marca 2012 r. W programie tym maksymalnie wychwalała
aktywność członków rządu PO w związku z katastrofą kolejową w
Szczekocinach. W czasie Marszu Niepodległości w 2012 r. łączyła
się z Arturem Zawiszą, zapytując o przebieg marszu, dlaczego jest
tak niespokojnie. Te nieprawdziwe dywagacje zostały zdecydowanie
przerwane przez Zawiszę, który powiedział, że przeciwnie jest
„bardzo spokojnie”.
Agata Młynarska,
kompanka Jerzego Owsiaka
Skrajne pozbawiona talentu,
mimo to nabrała dużego rozgłosu. No cóż jest córką słynnego
Wojciecha Młynarskiego. Niestety jej ojciec ostatnio wyraźnie
zwariował, bezkrytycznie adorując PO i wypisując anty-PiS-owskie
wiersze. Anty-PiSowska jest również starsza siostra Agaty aktorka
Paulina, która ma zaledwie wykształcenie podstawowe, ale już
szumnie zapowiedziała wszem i wobec, że będzie bojkotować
programy publicznej telewizji. Do tego stopnia nie może się bowiem
pogodzić ze zmianami wprowadzanymi przez PiS w telewizji. Sama Agata
Młynarska na drodze do kariery skorzystała z „poprawnej
politycznie” mody na Jerzego Owsiaka, by się do niego przykleić.
Od 1991 roku wraz z Jerzym
Owsiakiem
prowadziła program „Róbta, co chceta!”, następnie finały
Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Starała się też maksymalnie przypochlebić PO (vide jej rozmowy w
Boże Narodzenie 2013 r. z premierem Donaldem Tuskiem i z premier
Ewą Kopacz, jej córką i zięciem) We
wrześniu 2013 została prowadzącą programu „Świat
się kręci” w
publicznej telewizji na kanale TVP 1.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Swoistym paradoksem
jest, że w ostatnich tygodniach okazało się, że Leszka Millera,
Włodzimierza Czarzastego czy lewicowego profesora Kazimierza Kika
stać było na więcej uczciwości w komentowaniu działań rządu
PiS-u niż większość czołowych redaktorek i redaktorów z
publicznej telewizji,. A my wciąż płacimy z pieniędzy
społeczeństwa na ich jadowitą propagandę, na nieustanne lżenie
prezydenta i partii, która zdobyła największe poparcie w wyborach.
Tę grupę fanatycznych
propagandystek i propagandystów trzeba jak najszybciej przepędzić
z pub licznej telewizji z publicznego radia. Niech idą do stacji
komercyjnych, jeśli te będą miały ochotę na zwiększenie u
siebie puli ideologicznego jazgotu. Bo już czytałem w jakiejś
bulwarówce, że np. TVN wcale nie kwapi się o przyjęcie Hanny Lis,
choć podobno bardzo usilnie o to zabiega. Ciekawe, czy nowy
amerykański właściciel TVN będzie chciał dalszego
kompromitowania jego stacji przez podobne jak H. Lis nabytki.
Dyżurni pseudo
eksperci
Tym skuteczniejszej
manipulacji służy ciągłe powoływanie w różnych telewizjach od
publicznej po komercyjnej tego samego grona stronniczych pseudo
ekspertów o odchyleniu lewackim lub liberalnym.
Należą do nich m.
in.
dyżurni
socjologowie
Janusz Czapiński, Henryk Domański, Andrzej Rychard, Ireneusz
Krzemiński, Radosław Markowski. Henryk
Domański ostatnio
poszedł na całość jako wybielacz domniemanych zasług W.
Jaruzelskiego. Ireneusz
Krzemiński
wyspecjalizował się w tropieniu rzekomego polskiego „nacjonalizmu”
i „antysemityzmu” Jednoznacznie działał na rzecz akcentowania
rzekomych sukcesów polityki PO. Ostatnio 7 października 2015 r.
wieszczył nawet wbrew danym MFW rzekomy upadek węgierskiej
gospodarki. Występując na antenie Radia Zet w początkach stycznia
2016 r. Krzemiński nazwał ostatnie wydarzenia „draństwem
Kaczyńskiego”. Czy tego typu „obiektywni eksperci” nie
powinni być jak najszybciej przepędzeni z telewizji publicznej?
Związany z Fundacją im.
Stefana Batorego jako członek zarządu tej organizacji Radosław
Markowski całym
sercem wciąż wspierał PO. Jego prognozy polityczne okazywały
się na ogół z gruntu mylne. Dość przypomnieć, że 5 marca 2015
r. gromko wieszczył: „Nie
ma opcji, by Komorowski przegrał”. W wypowiedzi z 3 stycznia 2013
zaprezentował dość swoistą wersję patriotyzmu, mówiąc: „gdyby
mnie spytano co trzeba było zrobić w 1939 r., gdy nas zaatakowano z
dwóch stron ano poddać się rozsądnie”.
Janusz
Czapiński w
wypowiedzi z 11 maja 2015 wyrokował:
„Rośnie
fundamentalistyczny radykalizm w młodym pokoleniu Polaków. Módlmy
się, by oni jak najszybciej wyemigrowali, dzięki czemu ochronimy
porządek”. Zdecydowanie anty-PiS-owski Andrzej
Rychard już 15
października 2010 uogólniał: „Prezes PiS adresuje ten komunikat
do wąskiego - chyba coraz węższego - grona swoich zwolenników
(…)To, co mówi Kaczyński dramatycznie nie pasuje do wyzwań,
przed jakimi stoi Polska.. Ale to widocznie trafia w oczekiwania tego
tzw. twardego elektoratu PiS (…)to są ludzie, których roszczenia
i aspiracje nie są zaspokajane i pojawia się ktoś, kto im mówi: -
źli ludzie wami rządzą, a ja spowoduję, że ten kraj będzie
nasz. Kaczyński gra na tych lękach. (…)Przypominam, że PiS szedł
do władzy z hasłami odbudowy państwa. I ta diagnoza była po
części słuszna. Ale terapia okazała się o wiele bardziej
szkodliwa niż choroba. I wiele nie pomogła”.
W różnych telewizjach
ciągle wyciągają jak królika z kapelusza prawniczkę Monikę
Płatek,
przedstawiając ją jako rzekomo niezależnego eksperta. Przypomnijmy
więc, że Płatek, fanatyczna feministka bezskutecznie startowała
w wyborach do Senatu w październiku 2015 r. z listy SLD. Gdzie ta
niezależność? W „Gazecie Wyborczej” z 14 października 2015
r. pisano w artykule o Płatek: „Dużo i niezwykle ostro mówi o
polskim Kościele. - Kościół funduje nam obłędną tresurę i
wdraża do praktyk, które przyzwalają, by ludzi dzielić, jednych
na drugich szczuć, tworzyć wrogów i nawoływać do krucjat.
Wczoraj Żyd, dziś gender”.
W 2015 roku w różnych
telewizjach zaczęto mocno lansować politolog Ewę
Marciniak, dodając
ją jako rzekomo obiektywnego eksperta do różnych programów, np.
„Kawa czy herbata”, eksponując jako rzekomo niezależna
ekspertkę. Na czym polega jej niezależność? Czy na wychwalaniu R.
Petru i stwierdzaniu, że „Na
tle PiS jest zdroworozsądkowy”, jak akcentowała w grudniu 2015
r.? Kiedy indziej stwierdziła: ”Odniosłam wrażenie, że
Jarosław Kaczyński
pomija komplikacje współczesnego świata.
A współczesny świat nie jest jednoznaczny, tak oczywisty, jak
wyglądało to w wizji prezesa Prawa i Sprawiedliwości”. Tak
krytyczna wobec PiS-u „niezależna” Marciniak jeszcze w czerwcu
2015 r. wychwalała dokonane przez Kopacz zmiany w rządzie,
komentując: „wcześniej
mówiono, że Ewa Kopacz – nie ma charyzmy i nadmiernie słucha się
Donalda Tuska, dzisiejsze nominacje oznaczają, że Kopacz, w
zdecydowany sposób, w mocnym finale, zerwała ze swoim wizerunkiem i
zaczęła grać na siebie”.
Inną skrajnie lansowaną i
bardzo jednostronną w swej wizji świata i Polski ostatnio
„politolożką” jest Anna Materska – Sosnowska. Rozpoczęła
swą karierę naukową książką o SdRP. Wciskają ją wszędzie,
gdzie się da, bo wiadomo, że zawsze będzie broniła domniemanych
osiągnięć II RP. A robi to z ogromną butą - jak zaobserwowałem
w czasie jej wielce aroganckiej telewizyjnej polemiki z prof.
Andrzejem Zybertowiczem w dniu 5 stycznia 2016. r.
Podobne zjawiska występują
przy prezentacji „ekspertów” z innych dziedzin nauki. Dość
wymienić choćby historię, gdzie jako „niezależnych” ekspertów
wciąż wciskano znanych z sympatii do Unii Wolności, a później do
PO takich naukowców jak Andrzej
Paczkowski, Jerzy
Eisler czy Andrzej
Friszke.
Zalew
Wołków w telewizji
W miejsce prawdziwie
reprezentacyjnych polityków patriotycznych stronniczy redaktorzy
programów telewizyjnych starają się (obok polityków z PO,
Nowoczesnej Polski i PSL-u) sprowadzić jako ekspertów i
komentatorów możliwie jak najwięcej bliskich im duchowo dawno
zmarginalizowanych polityków z Unii Demokratycznej vel Unii
Wolności. Ci przegrani i skompromitowani bankruci mają oceniać na
bieżąco działania prawicowych polityków mających setki razy
większe od nich poparcie w Narodzie. Prawdziwa grotecha. Dość
wymienić niektóre z postaci tych zbankrutowanych polityków, tak
chętnie lansowanych w publicznej telewizji i telewizjach
komercyjnych: frustrat i nienawistnik Waldemar
Kuczyński,
wędrownik polityczny Andrzej
Celiński,
Aleksander Hall,
który jako minister w rządzie T. Mazowieckiego do współpracy z
organizacjami politycznymi starał się maksymalnie zablokować
powstawanie nowych partii politycznych, przegrani pseudopolitycy
Władysław
Frasyniuk i tak
mało inteligentny Zbigniew
Bujak.
Promowanie w telewizji
publicznej J. Owsiaka – szczególnym skandalem
Niebywałym skandalem jest
promowanie od wielu lat w telewizji publicznej, z wielkimi nakładami
finansowymi, obciążającymi abonentów, Jerzego Owsiaka. Kosztem
innych instytucji organizacji charytatywnych, w tym katolickiego
Caritasu, promuje się działania skrajnego lewaka, znanego z pogardy
dla Polski, antykatolickich fobii i popularyzowania antywartości.
(Por. szerzej : J. R. Nowak: „Czerwone dynastie”, Warszawa
2014,ss.185-196). Charytatywna działalność Owsiaka jest przykrywką
dla lansowania jednoznacznie lewackich poglądów. Dość
przypomnieć ataki Owsiaka na Kaczyńskich (por. tamże, ss.
182-183). Szczególnie zajadły był atak Owsiaka na Antoniego
Macierewicza w TVN 24 w październiku 2013 r. Owsiak powiedział
wtedy m. in.: „Nie mogę słuchać tej trucizny nienawiści, która
jest z tych komunikatów pana Macierewicza i jego ekipy (…) Po raz
kolejny przegraliśmy z idiotyzmem, z taką manią, żeby nas
wszystkich zatruć. Panie Macierewicz, zostaw nas pan wszystkich w
spokoju!”.(Por. szerzej agresywne stwierdzenia Owsiaka w tekście
W. Czuchnowskiego i A. Kublik : Czy teraz Macierewicz weźmie odwet
na Owsiaku, „Gazeta Wyborcza” 18 grudnia 2015).
A swoja drogą ciekawe, czy
także w tym roku publiczna telewizja będzie promować Owsiaka,
siewcę nienawiści do prawicy ?
„Gwiazdy” TVN
Prokuratorsko
jadowita Monika Olejnik
Jeśli chodzi o ilość i
natężenie wypowiadanych bredni zdecydowanie bezkonkurencyjna jest
córka wysokiego oficera bezpieki jadowita dziennikarka Monika
Olejnik, w sposób
niezwykle napastliwi i stronniczy prowadząca w TVN program „Kropka
nad i”. Odsyłam do szerokich informacji na jej temat w mojej
książce „Czerwone Dynastie”, Warszawa 2014, t.3, ss. 152-163 .
Tu przypomnę tylko, że poza licznymi kłamstwami, na których
została przyłapana (m. in. przez biskupa Piotra Jareckiego)
splamiła się nagłaśnianiem najgorszego polakożercy J. T. Grossa
Grzegorz Miecugow,
panicznie przestrzegający przed „demonami polskiego patriotyzmu”
Do najbardziej wpływowych
redaktorów TVN należ Grzegorz
Miecugow, szef
wydawców TVN, od stycznia 2005 współprowadzący skrajnie
stronnicze antyprawicowe „Szkło kontaktowe” i prowadzący
program „Inny punkt
widzenia”. Ten syn stalinowskiego propagandysty Bruna Miecugowa,
znany jest z wrogości do patriotyzmu. W obrzydliwej wypowiedzi,
wygłoszonej w TVN 24 w czasie pogrzebu pary prezydenckiej, w
tydzień po tragedii smoleńskiej, Miecugow powiedział: „Żałoba
może obudzić demony polskiego patriotyzmu”. (Por. szerzej: : J.
R. Nowak: „Czerwone…op. cit.,t.3, ss. 170-171)
Znany ze szczególnej
zajadłości wobec Kościoła katolickiego red. Andrzej
Morozowski jest
synem pracownika bezpieki Mordechaja Mosesa..
Przez lata wraz z T. Sekielskim współredagował program: „Teraz
my”. Od 2010 r. prowadzi wraz z M. Knapikiem autorski program: „Tak
jest”. „Wsławił się” m.in. wybranianiem obrzydliwego
programu K. Wojewódzkiego, w którym wsadzono polska flagę do
psiej kupy. (Por. szerzej: J. R. Nowak: „Czerwone…op. cit” ss.
171-172).
Z kolei współprowadzący
wraz z Mrozowskim program „Tak jest” red. Maciej
Knapik wsławił
się ciągłym atakowaniem mających inne niż on zdanie prawicowych
interlokutorów (vide antywzór obiektywnego wywiadu – rozmowa
Knapika w P. Wiplerem).
Manipulatorka -
recydywistka
Katarzyna Kolenda-
Zaleska
Do najbardziej kłamliwych
redaktorek TVN-u należy
Katarzyna Kolenda Zaleska. Prowadziła
szereg programów TVN, m, in. „Fakty po faktach”, często pisuje
w „Gazecie Wyborczej”, wyróżniając się napastliwymi
tekstami.
Warto
przypomnieć, że Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziś wzywająca do
walki z propagandą, sama znana jest z oskarżenia Jarosława
Kaczyńskiego o słowa „Prawdziwi Polacy”, których nie
wypowiedział. Opierając się na zmanipulowanym materiale
Kolendy-Zaleskiej
Kaczyński
zaatakowany został m. in. przez Julię Piterę i Monikę Olejnik.
Sama
Kolenda - Zaleska tłumaczyła potem , że ją źle poinformowano i
„troszkę
dałam plamę”.
Ta sama publicystka znana
jest z osobliwego pełnego uwielbienia podejścia do Donalda Tuska,
bila wprost rekordy tuskofilii. W 2013 r. zaatakowała
frakcję „gowinowców” za... „nielojalność” wobec szefa PO. Za to,
pisząc o pośle opozycji Antonim Macierewiczu, stwierdziła ni
mniej, ni więcej, tylko że:
„takiego
człowieka powinno się natychmiast wykluczyć z życia publicznego”.
W
początkach 2012 r. wielkie wzburzenie telewidzów wywoła
zachowanie Kolendy Zaleskiej w czasie rozmowy z detektywem
Krzysztofem Rutkowskim. Kolenda Zaleska nie przebierała w słowach w
rozmowie z detektywem, ciągle atakując go personalnie i wywołując
kłótnię. Po audycji powszechnie potępiano dziennikarkę za brak
obiektywizmu. Do grupy na Facebooku, która nawoływała do
usunięcia Kolendy Zaleskiej z prowadzonej przez nią audycji,
zapisało się ponad tysiąc osób. W
ocenie Rady
Etyki Mediów
poprzez zbyt emocjonalne zachowanie dziennikarka nie zachowała w tej
audycji obiektywizmu, naruszając zasady Karty Etycznej Mediów.
Ostatnio
Kolenda – Zaleska nakłamała na temat prezydenta A. Dudy.
Twierdziła, ze rzekomo prezydent milczał przez pierwsze 48 godzin
po ataku na Paryż. Było to jaskrawe kłamstwo. W rzeczywistości
od razu tego samego dnia
piątkowy wieczór, 13 listopada, po pierwszych informacjach o
masakrze w stolicy Francji, Andrzej Duda natychmiast zareagował na
Twitterze, pisząc: „Smutek,
żal i gniew. Wyrazy współczucia dla Francuzów, zwłaszcza Rodzin
które straciły najbliższych. Jesteśmy z Wami myślą, żalem i
modlitwą”
-
Następnego
dnia zaś złożył kwiaty przed ambasadą Francji i wysłał do
prezydenta Hollande'a depeszę kondolencyjną..
Jolanta
Pieńkowska, zarozumiała kobiecina z „elitki”
Do najbardziej znanych
prezenterek TVN należy Jolanta
Pieńkowska . przez
8 lat prowadziła program „Dzień dobry TVN”, z którego musiała
odejść,bo udało się jej zdobyć rekordowo dużo antyfanów. Od 8
września 2014 prowadzi program Świat w TVN 24 Biznes i Świat. Jest żoną miliardera i drażni wiele
osób pysznieniem się bogactwem, wypowiedziami w stylu, „że i
tak niemal nic w Polsce nie kupuje” „Miejscem,
w którym uwielbiam robić zakupy jest Nowy Jork. Potrafię pojechać
tam na kilka dni tylko po to.
Tam
mam poczucie, że mogę sobie bezkarnie wybrzydzać.
Z pozycji osoby z kręgów
bogatej elitki wypowiadała się z nienawiścią i pogardą o
protestacyjnych manifestacjach społecznych górników i rolników,
stwierdzając w audycji radia Tok FM: „Kocham
Warszawę, która jest moim rodzinnym miastem. Nie życzę sobie,
żeby moje miasto było najeżdżane przez górników, którzy palą
opony i wybijają okna. Nie życzę sobie, żeby było najeżdżane
przez traktory i rolników,
którzy
moim zdaniem, są najbardziej uprzywilejowaną grupą społeczną
(…)”.
Bardzo
ostro polemizował z taką postawą Pochanke nauczyciel i dziennikarz
Jarosław Górski na łamach „Nowego Obywatela” z lutego 2015
r, pisząc m,in,: „Zdaniem
tej popularnej telewizyjnej prezenterki, żony miliardera Leszka
Czarneckiego, kolekcjonerki luksusowych torebek (wśród których
jest i egzemplarz szytej na zamówienie Hermes Birkin za 47 tys. zł),
to rolnicy są w naszym kraju najbardziej uprzywilejowaną grupą
społeczną. Bo mają KRUS i dotacje unijne. Sympatyczna pani Jolanta
nie będzie mogła na stare lata żyć z krusowskiej emerytury, więc
trudno się dziwić, że uprzywilejowana pozycja rolników ją
drażni. Nosicielka torebki Hermes Birkin musi być też prawdziwą
estetką, więc nie dziwi jej protest przeciwko najeżdżaniu
rodzinnego miasta przez traktory, które tak brutalnie kojarzą się
z polem i gnojem, że powinny wstydliwie przemieszczać się po
polnych i gminnych drogach, a nie wjeżdżać do miasta, które pani
Pieńkowska kocha.
(…)Oni
naprawdę szczerze myślą, że rolnicy, górnicy, przemysłowi
robotnicy, ktokolwiek zresztą, kto w swoim zajęciu musi się
ubrudzić, spocić bądź zmęczyć, są nie tylko wstrętni, są –
zwłaszcza występując zbiorowo i domagając się poszanowania
swoich interesów – groźnym i wyłącznie destrukcyjnym żywiołem,
do którego należy przemawiać tonem wyższości i językiem
wulgarnego chama. Elementem życia społecznego, który należy
powstrzymać przy pomocy policyjnej pały, i którego broń Boże nie
można dopuścić do głosu”.
Zgodnie
z modą wśród dziennikarzy „poprawnych politycznie” Pieńkowska
potrafiła dawać wyraz swym antykościelnym uprzedzeniom. Np. w
audycji TVN z 15 stycznia 2014 r posunęła się do zadziwiającego
wprost negatywnego uogólnienia o księżach, zapytując,
dlaczego to tak jest, że w polskim kościele księża po kolędzie
omijają samotne matki z dzieckiem?
.
Paszkwilant Jacek
Pałasiński, atakujący „bezgranicznie głupią” Polskę
Niezwykłą, fanatyczną
wręcz wrogością do prawicy, a zwłaszcza do PiS-u „wyróżnia
się” korespondent TVN Jacek
Pałasiński. We
wrześniu 2014 r. Pałasiński „popisał się” na swym
Facebooku pełnym jadu atakiem na PiS i Kaczyńskiego, Odpowiadając
na postawione przez siebie pytanie, jak będzie wyglądać Polska,
„kiedy Kaczyński dorwie się do władzy”. Pałasiński
stwierdził- „Jak
on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z
zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana a pozbawiona
elementarnej szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca
wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia”.
A potem zapytał retorycznie:
- „Takiej
Polski chcemy? Czy taką Polskę można kochać i szanować?”.
„Cyngiel”
TVN Jakub Sobieniowski
Do
najskrajniejszych dziennikarzy – nienawistników z TVN, należ
czołowy reporter Faktów TVN Jakub
Sobieniowski. Za
swą fanatyczną zajadłość antyprawicową zyskał sobie miano
„cyngla” TVN-u. Niektórzy nazywają go jeszcze gorzej – nowym
wcieleniem Wandy Odolskiej (niezwykle agresywnej stalinowskiej
redaktorki). Wielokrotnie paszkwilancko atakował Jarosława
Kaczyńskiego, przedstawiając go jako „kłótliwego polityka”.
Po jednym z prowokujących pytań Sobieniowskiego na konferencji
prasowej Kaczyński zapytał go, z jakiej jest telewizji ,polskiej
czy niemieckiej? Kiedy
rok temu Sobieniowski sugerował, że politycy PiS też mieli swój
udział w aferze taśmowej, Kaczyński skomentował jego wypowiedź
słowami, że są dziennikarze i funkcjonariusze. Do szczególnie
oburzających uogólnień Sobieniowskiego należało jego
stwierdzenie z 26 sierpnia 2015 r. iż:
„Andrzej
Duda właściwie nie wyniósł żadnej lekcji z dyplomacji za rządów
Prawa i Sprawiedliwości. Już wtedy mieliśmy taki styl uprawiania
dyplomacji, że pohukujemy na Europę i czekamy, co się stanie”.
Sobieniowski chętnie
specjalizuje się w rzucaniu epitetów typu: Kobylański -
„antysemita”, Michalkiewicz - „antysemita”, etc,. W „Faktach
TVN” kreował obraz protestujących przeciw ACTA, że to kibole i
burdy.
31
października 2015 Zbigniew Ziobro wygarnął , co myśli o audycjach
realizowanych przez Sobieniowskiego: „Jeśli
oglądam materiały pana Sobieniowskiego, to mogę podać jako
klasykę nierzetelności i propagandowych ustawek, jeśli chodzi o
relacjonowanie wydarzeń”. Jeden z odcinków Telewizji Republika
„Kulisy manipulacji” poświecono Sobieniowskiemu.
Małgorzata
Łaszcz. Manipulatorka z „Loży prasowej”
„Gazeta Polska codziennie”
z 23 marca 2015 r. zarzucała Małgorzacie
Łaszcz, że
pochodzi z kręgu „resortowych dzieci”. Jej ojciec Henryk miał
być poufnym kontaktem SB, robił szybką karierę dyplomatyczną aż
doszedł do stanowiska ambasadora PRL w Meksyku. Od początku
istnienia TVN 24
była pracownicą tej stacji. Prowadzi w TVN 24
programy publicystyczne o tematyce politycznej: „Loża prasowa” i
„Skaner polityczny”, który prowadzi na zmianę z Andrzejem
Morozowskim.
Szefowa producentów i reporterów TVN 24.
Prowadząc „Lożę prasową” wielokrotnie okazywała skrajną
stronniczość na rzecz przedstawicieli lewej strony sceny
politycznej,. Zdarzało się, że zafałszowywała niektóre cytaty
(np. 30 września 2012 r. zafałszowała hasło z wezwania poety
Jarosława Marka TR Rymkiewicza ). W jednym z programów próbowała
doprowadzić do potępienia przez jego uczestników Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich.
Najbardziej prymitywny propagandysta Jarosław Kuźniar.
Od 6
stycznia 2007 do 27 sierpnia 2015 Kuźniar pracował w TVN 24,
gdzie od poniedziałku do czwartku był gospodarzem
Poranka TVN 24
Po zmasowanych
protestach telewidzów został usunięty z tej audycji i 7
września 2015 został gospodarzem programu Dzień Dobry TVN.
Wielokrotnie agresywnie atakował prawicę i Kościół katolicki,
bez objawów jakiejkolwiek klasy i kindersztuby. W sierpniu 2015 r.
stwierdził, że „państwo chce na nas wymuszać chodzenie do
Kościoła”. W ataku na prezydenta Andrzeja Dudę w październiku
2015 r. posunął się do nazwania go „marionetką”. Starał się
ciągle prowokować prawicowych telewidzów.. Przed Marszem
Niepodległościowym w listopadzie 2015 r. zamieścił na portalach
społecznościowych zdjęcie, na którym ma świński ryjek i twarz
pomalowaną w tęczowe barwy tzw. ruchu LGBT. Na czole wyryte są swastyka
i gwiazda Dawida, a do tego pejsy i długa broda. - Gotowy do marszu
- napisał pod zdjęciem.
Prowadząc
warsztaty o pracy w telewizji pouczał młodzież licealną:
„Doprowadź do szału rozmówcę, to twój przeciwnik. Wykoślaw
jego wypowiedź, by się nie zorientował, zmuś do mówienia o
szczegółach, by się w nich poplątał”. We
wrześniu 2013 r. ,odpowiadając na atakującą go falę
zarzutów o brak obiektywizmu,
stwierdził: „Obiektywizm to iluzja”.
Najbardziej
skompromitował się Kuźniar wyznaniem wychwalającym swoje
cwaniactwo kosztem podstawowych norm etycznych. Opisał bowiem jak
w czasie pobytu w USA kupuje
wszystko w amerykańskim supermarkecie dla najuboższych Na koniec
pobytu w USA zaś po
pewnym czasie oddaje wszystkie używane przez siebie rzeczy do
sklepu, tłumacząc, że mu nie odpowiadały. I w ten sposób
chytrze zaoszczędza na wydatkach. Zwierzenia Kuźniara w tej sprawie
wywołały falę szyderstw. Nazwano go „królem cwaniaczków”. W
internecie dodawano wymyślone kolejne przykłady oszczędzania przez
Kuźniara:
Po Poranku TVN24 kradnie gazety, z których czytał wcześniej
nagłówki w programie. Robi zapasy na cały dzień, korzystając ze
szwedzkiego stołu, W kościele wrzuca na tacę urwany guzik, a
wyciąga pięciozłotówkę. Chodzi po Dworcu Centralnym i zbiera z
parapetów nadgryzione bułki, kanapki i zapiekanki. Zimą wyciąga
ziarno z karmników dla ptaków; Kradnie buty z meczetu; Potrzeby
fizjologiczne załatwia w toaletach w Tesco. Etc,etc.
21 lutego 2012 r Kuźniar
wyśmiał jeden z maili bardzo ostro go krytykujących, sugerując,
ze to jest odosobniona postawa. I zaznaczył, że sam odszedłby z
programu, gdyby pojawiło się tysiąc maili, krytykujących jego
audycję. Szybko przysłano ponad pięć tysięcy maili żądających
jego odejścia, ale Kuźniar złamał publicznie złożoną
obietnicę. 18
lutego 2013 r. na Facebooku Kuźniar wywołał lawinę komentarzy
swoim żenującym wpisem - skargą. „Czuję
się od rana jak przewodnik stada hien.
Nigdy
nie dostałem tylu telefonów i maili, nigdy nie przeczytałem tylu
złych słów o swojej pracy, jak dziś. To nie boli,
to
jest tylko smutne.”
Powtarzająca
się wielka ilość wpisów internautów, bardzo ostro krytykujących
Kuźniara za ograniczoność poglądów i generalnie brak klasy w
końcu zrobiła swoje. Kierownictwo TVN zdecydowało się w końcu na
odebranie prowadzenia redakcji „Poranka TVN 24„ Kuźniarowi i
skierowało go do programu „Dzień dobry TVN”.
Nihilista narodowy Jan
Wróbel, szkalujący wielkich Polaków
Od 30 czerwca 2014 wraz z Romanem
Kurkiewiczem
Jan Wróbel
prowadzi na antenie
TVN 24 program „Dwie
prawdy” Niechętny
do narodowych tradycji,
wyróżnił się w szczególności skrajną nonszalancją wobec
wielkich postaci polskiej historii. Podam tu dwa jakże wymowne
przykłady z jego wcześniejszych publikacji prasowych. Wróbel, z
zawodu nauczyciel historii
napiętnował
we „Wprost” z 4 maja 2001 r. króla Bolesława Chrobrego jako
awanturnika,
bo wciąż walczył z cesarstwem niemieckim, i jak wiadomo wciąż
zwyciężał. Wróbel uznał za słuszne twierdzenia niemieckiego
kronikarza Thietmara o „pysze” Bolesława Chrobrego, uzasadniając
je słowami: „Bolesław bez potrzeby wdał się w nie kończące
się wojny z cesarzem niemieckim (…) sojusz Polski z cesarzem był
warunkiem pomyślności państwa Piastów, czego Bolesław zdawał
się nie rozumieć. Tymczasem polscy dziejopisowie, począwszy od
Gala Anonima, sławią awanturnika”. Niedouczony nauczyciel Wróbel
najwidoczniej nie wie, że Niemcom wcale nie chodziło o sojusz z
Polską Chrobrego, tylko o jej lenne zhołdowanie na wzór Czech, i
dlatego wszczynali wojny z Polską .
Tenże
Wróbel ma jak się zdaje zupełnego fisia w negowaniu sensu
polskiego oporu wobec Niemców. W „Życiu” z 2 września 2000 r
zaatakował z grubej rury bohaterskiego prezydenta Warszawy Stefana
Starzyńskiego za decyzję o upartej obronie Warszawy we wrześniu
1939 r. W tekście „Dom wszystkich, Polska”, Wróbel pisał m.
in.: „Starzyński jako prezydent stolicy we wrześniu 1939 r.
podjął decyzję o obronie pełnego cywilów miasta i za to go
chwalono (…) Po 17 września kiedy resztki polskiej obrony zostały
rozbite przez atak Stalina, w żaden sposób nie można już było
bronić decyzji o kontynuowaniu obrony Warszawy,. Decyzji i i tak
raczej wartej krytyki niż uznania., Nie broniono Pragi, Paryża ,
Amsterdamu. Jedną Warszawę niszczyli Niemcy (inaczej mówiąc:
„Warszawa walczy” No tak, ale po co?) Wróbel posunął się
wprost do stwierdzenia o Starzyńskim: „Jego stojący w stolicy
pomnik, na którym pokazuje plany wielkiej Warszawy, odbieram jako
śmichy-chichy: „prezydent wcale tego miasta nie uczynił wielkim,
tylko naraził je na ruinę”..
Idąc
za logiką redaktora Wróbla należałoby postawić dalsze pytania.
Po co walczyli w obronie kraju młodzi harcerze w Katowicach ? Po co
tak długo kontynuowali skazany na klęskę opór żołnierze na
Westerplatte? Po co w ogóle cała Polska stawiała opór Niemcom
hitlerowskim w 1939 r.? Negowana przez red. Wróbla potrzeba obrony
Warszawy po 17 września 1939 r. miała tym większy sens, że
obalała kłamstwo sowieckiej propagandy o upadku wszystkich polskich
punktów oporu, usprawiedliwiającej sowiecki „cios w plecy”. Aż
dziw, że taki narodowy nihilista jak Jan Wróbel współprowadzi
jedną z czołowych audycji TVN-u.
Bartosz
Węglarczyk, zajadły wróg najsłynniejszego przywódcy Polonii w
USA
Jako dziennikarz „Gazety
Wyborczej od 1989 do 2011, Bartosz Węglarczyk był wieloletnim
szefem działu zagranicznego „Gazety”. Od września 2008 r. wraz
z Kingą
Rusin
prowadzi weekendowe wydania porannego programu Dzień
Dobry TVN.
Od stycznia do grudnia 2014 prowadził magazyn Świat
w .TVN 24
Biznes i Świat
Począwszy od stycznia 2015 r. Węglarczyk stracił pracę w TVN,
podobno dlatego, że niezbyt przykładał się do pracy, mając inne
fuchy (m. in. od listopada 2012 pełnił funkcje zastępcy redaktora
naczelnego w dzienniku „Rzeczpospolita”.
Niektórzy tak jak red. S. Michalkiewicz twierdzili, że Węglarczyk
jest wnukiem osławionego płk. Józefa Światły, czemu Węglarczyk
stanowczo zaprzeczył. Parokrotnie niezwykle zjadliwie atakował
wspaniałego patriotę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej
Edwarda Moskala. M. in. w „Gazecie Wyborczej” z 27 kwietnia 2001
r. opublikował sążnisty paszkwil przeciw Moskalowi. Można tylko
zastanawiać się nad przyczynami niebywałej zajadłości Wróbla
wobec tak wielkiego symbolu patriotyzmu wśród Polonii jak E.
Moskal. Niezbyt dobrze świadczy o Węglarczyku jego zażyła
współpraca z K. Wojewódzkim w Radio Eska. Węglarczyk potrafił
w niebywale ostry sposób atakować niektórych polityków prawicy
(m. in. Zbigniewa Ziobrę - w 2011 r.).
„Gwiazdy” Polsatu
Agnieszka Gozdyra, która
„wskrzesiła” R. Dmowskiego po 74 latach
W programach Polsatu
„wyróżnia się” wyjątkową agresywnością i ignorancją red.
Agnieszka Gozdyra.
W 2013 r. Gozdyra wspięła się na prawdziwy szczyt tępoty,
zapytując w swej audycji ( w czerwcu 2013 r.) Janusza Korwina Mikre,
dlaczego Roman Dmowski nie jest członkiem jego partii. Kobiecina nie
wiedziała, że wspomniany przez nią Dmowski nie żyje już
(drobiażdżek) od 74 lat. Gozdyra „wsławiła się” również
zaproszeniem do swego programu Urbana w stroju biskupa. A potem
uskarżała się, że po audycji zasypywano ją listami z
określeniami „kurwa”, „dziwka”, „szmata”, etc. Po
zmasowanych protestach kierownictwo Polsatu zdecydowało się na
zdjęcie z anteny programu Gozdyry „Skandaliści”.
Mariusz Ziomecki,
dziennikarz , który w 1981 r. zaatakował pieśń J. Pietrzaka
„Żeby Polska” za rzekomy nacjonalizm.
Mariusz Ziomecki jest b.
mężem Ewy Juńczyk - Ziomeckiej, znanej ze skrajnych uprzedzeń
antypolskich i tropienia rzekomego „polskiego antysemityzmu”.
Jest również, b. redaktorem naczelnym dziennika „SuperExpress”
w latach 2003-2006 i tygodnika „Przekrój” w latach 2006-2007.
Od 2014 na antenie Polsat
News 2
prowadzi
program publicystyczny „Prawy
do lewego, lewy do prawego”.
Warto przypomnieć jego niesłychany wybryk z 1981 r. , gdy jako
dziennikarz publicznie zaatakował wspaniałą patriotyczna pieśń
Jana Pietrzaka „Żeby Polska” jako rzekomy przejaw polskiego
„nacjonalizmu”.
Jarosław Gugała,
zajadły wróg nurtu patriotycznego wśród Polonii
Jednym z najskrajniejszych
szkodników w telewizji jest Jarosław Gugała, który
od 2008 pracuje w Polsat
News
jako prowadzący m. in. magazyny Gość
Wydarzeń i Wydarzenia
Opinie Komentarze. Poprzednio był m. in. ambasadorem RP w Urugwaju,
gdzie odegrał bardzo ciemną rolę, wciąż intrygując przeciwko
przywódcy Polonii w Ameryce Południowej, prezesowi USOPAŁ Janowi
Kobylańskiemu. (Por. szerzej: J. R. Nowak: „Potępiany za
patriotyzm”, Montevideo 2009, ss.227,230-232.)
Tuzy
SuperStacji
Janina Paradowska –
„pożyteczna idiotka, czy też to już całkiem inny przypadek?”
Czołową dziennikarką
SuperStacji jest Janina
Paradowska, od
wielu lat związana z „Polityką”, jedna z najbardziej kłamliwych
propagandystek i manipulatorek, a zarazem osoba mająca za nic
wszelkie wartości etyczne w polityce. Postawę Paradowskiej w tym
względzie kompromitująco obnażyło jej szczere wyznanie w tekście
publikowanym w „Polityce” z 27 kwietnia 2002: „Za
co należy chwalić przede wszystkim Leszka Millera? Za konsekwentny
brak realizacji obietnic wyborczych”. (Podkr.
- JRN). Skrajna wielbicielka lewactwa różnych odmian. Łukasz
Warzecha, komentując 14 marca 2014 w internecie absurdalne
refleksje red. Paradowskiej na temat stosunków polsko –
rosyjskich, stwierdził z emfazą: ”Słuchając wynurzeń Janiny
Paradowskiej zadaję sobie pytanie: czy mam do czynienia z pożyteczną
idiotką czy też to już całkiem inny przypadek?”. Zajadła
przeciwniczka lustracji, którą atakowała począwszy od czerwca
1992 r.
Ucieleśnienie wulgarności
i najsłynniejsza plagiatorka naszych czasów - Eliza Michalik
Inna „gwiazda”
SuperStacji” Eliza
Michalik należy do
najbardziej agresywnych lewicowych kłamczuch dziennikarskich, z
powodu ciągłych plagiatów przezwaną „Elizą kopiarką”. Co
prawda zaczynała swą karierę jako dziennikarka „prawicowa” w
„Gazecie Polskiej” (od 1 lutego 2001 do 30 sierpnia 2005 r. Co
więcej w 2003 była (wraz z T. Sakiewiczem) współautorką
książki „Układ” ( o powiązaniach SLD z Samoobroną). Jeszcze
w 2007 r. opublikowała na mój temat dwa ordynarne paszkwile w
„Gazecie Polskiej” (jeden wspólnie z Lisiewiczem). Była też
współpracowniczka „Gościa Niedzielnego”. Dość szybko została
zdemaskowana jako notoryczna plagiatorka. Już w 2003 r. „Gazeta
Polska” musiała przepraszać za jej plagiat na swych łamach, a
honorarium za artykuł musiała przekazać na cele dobroczynne. Nie
wyleczyło to jednak Michalik z ciągotek do plagiowania W związku z
jej działalnością blogerską w „Salonie 24” na początku 2007
r. zaczęły się pod jej adresem pojawiać oskarżenia o plagiaty.
Internauci stworzyli nawet specjalny blog „Eliza Watch”,
obnażając jej kolejne plagiaty. W tej sytuacji 22 lutego 2007
pierwsza ofiara plagiatu Michalik - Hanna Harasimowicz-Grodecka
napisała w Internecie m. in.: „Eliza Michalik przewinęła się
przez kilka kolejnych redakcji, bez pardonu kradnąc cudzą własność
intelektualną i czyniąc z tego procederu sposób na budowanie
kariery (…)Bez względu na to, która z przyczyn decyduje o
poczynaniach Elizy-Kopistki, jej sposób na dziennikarstwo powinno
napiętnować środowisko. Ja piętnuję. Czy zrobią to również
moi koledzy dziennikarze”. W efekcie tego wpisu już dzień później
23 lutego 2007 Igor Janke publicznie poinformował o zakończeniu
współpracy Salonu 24 z Elizą Michalik.
W
międzyczasie Michalik przeżyła niebywałą metamorfozę. Z
radykalnej dziennikarki prawicowej nagle przekształciła się w
niebywale agresywną dziennikarkę lewicową, od wiosny 2007 r.
wiążąc się z lewacką Superstacją. Ze szczególną zjadliwością
atakowała Kościół i Radio Maryja. Niegdyś żarliwie broniąca
religii Michalik po dwóch rozwodach . stała się niebywale zajadłą
apostatką. Na Blogu Huncwota z 17 sierpnia 2015
napisała:
„Rodzimi talibowie wszelkimi sposobami starają się wprowadzić w
Polsce państwo wyznaniowe. Do tego służą ich wojny z gender,
aborcją, in vitro i zawieszaniem krzyży, jakby były gówienkami
much. Wszędzie toto lata i bzyczy o symbolach i tradycji.”
29
września 2013 r. napisała na blogu o rzecznikach wartości
chrześcijańskich m. in.: „Zdolni są do użycia siły, aby „nieść
dobro dla innych”. Taka ich misja mać! Chrześcijańska! Tfu!”.
Michalik szokuje wulgarnością, z werwą wielokrotnie rzucając
epitety typu „cipa”. Wielokrotnie z furia atakowała prawicę, a
zwłaszcza PiS. 10 listopada 2015 napisała w Internecie o rządzie
B. Szydło tekst pod „wymownym” tytułem: „Nowy rząd na szkodę
Polski”. 2 grudnia 2015 ogłosiła w radiu Tok FM: „PiS
ma prawie identyczny program jak NSDAP w 1936 r.”.
Czy te oszczercze stwierdzenie porównujące PiS z ludobójczą
partią nazistowską nie są dowodem na to, jak bardzo potrzebna jest
w Polsce ustawa prasowa na wzór węgierski, karząca bardzo
wysokimi grzywnami za tego typu oszczerstwa ? Warto dodać, że w
marcu 2015 r. Michalik została zwolniona z pracy w Polskim Radiu Dla
Ciebie. Jak wyjaśniła prezes tego Radia Jolanta Kaczmarek Michalik
usunięto z powodu „napastliwego, infantylnego dziennikarstwa”.
Piotr Gembarowski
W 2000 roku , najwyraźniej w
interesie kandydatury A. Kwaśniewskiego niezwykle agresywnie
przepytywał jego prawicowego konkurenta M. Krzaklewskiego. Jego
niebywałe, wręcz chamskie, zachowanie w czasie rozmowy
telewizyjnej z Krzaklewskim wzbudziło powszechne oburzenie.
Zarząd koła
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w
TVP uznał, że
Gembarowski
„zachował się w sposób
urągający zasadom profesjonalizmu i etyki zawodowej Gembarowski
był bojkotowany i
musiał odejść z TVP. Po latach wspominał: „Nie
okazałem mojemu rozmówcy szacunku. Te
10 minut przekreśliło 10 lat mojej pracy”.. Wrócił do pracy w
telewizji po 8 latach, tym razem w lewackiej stacji „SuperStacja”,
gdzie może indoktrynować słuchaczy w bliskim mu duchu. Prowadzi
tam program „Debata”.
Odbudować patriotyzm w
programach TV
Co
łączy telewizję publiczną z telewizjami komercyjnymi? To, że
poza Janem Pospieszalskim nie ma w nich żadnej osoby o wyraźnie
zarysowanej postawie głębokiego patriotyzmu.
(Parę dziesięcioleci „czystek” zrobiło swoje). Są za to osoby
o postawach skrajnie szyderczych wobec narodowych tradycji, a czasami
wręcz antypolskich. I dlatego tak ważne będzie jak najszybsze
wzmocnienie telewizji publicznej przez wybitnych dziennikarzy i
reżyserów patriotycznych.
Gros z w/w to "nasi", reszta szabesgoje.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, wyczerpująca i pouczająca charakterystyka redaktorów bronionych przez (wyraźnie więdnący) KOD z solidną kwerendą źródeł znakomitego historyka zaciekle zwalczanego przez środowisko GW i pokrewne! Warta polecenia, zwłaszcza w mediach społecznościowych, które mają coraz większy wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Dziękuję Niezłomnemu Bojownikowi, którego pióro jest bardziej cięte niż szabla
OdpowiedzUsuńGrzegorz z Poznania
ad.Potworny błąd sił patriotycznych - zabrakło paruset tysięcznej manifestacji wspierającej rząd.
OdpowiedzUsuńMoże Polacy oczekują bardziej zdecydowanych działań a PIS nie jest jeszcze gotowy i nie zasłużył na tak wielką manifestację.
I nie rozumiem wypowiedzi p.premier B.Szydło „Nie jesteśmy partią nacjonalistyczną i takie sformułowania uważam za obraźliwe, nie będę ich komentować.” Proszę o oświecenie.