Wybory w dniu 25
października przyniosły druzgocącą klęskę Platformy, choć
część jej działaczy próbuje wciąż pomniejszać rozmiary tej
klęski. Groteskowy wręcz jest argument, dowodzący, że wynik PO
jest faktycznie sukcesem, bo pomimo ośmiu lat rządzenia nie
rozpadła się tak jak AWS po czterech latach rządów.. Szczególnie
groteskowe jest twierdzenie liderów PO, eksponujące wielką ilość
głosów oddanych na Kopacz, jako „dowód”, iż ta okazała się
lepszą w Warszawie od Kaczyńskiego. Chodziło zaś wyłącznie o
to, że Kopacz tak ustawiła listę, by w Warszawie nie miała
żadnych liczących się konkurentów i wyborcy PO, chcąc nie chcąc
oddawali głosy głównie na nią jako najbardziej znaną. Dlatego
m.in. przesunięto popularna w PO Kidawę – Błońską do okręgu
podwarszawskiego. W PiS-ie, przeciwnie do PO postarano się, aby na
liście warszawskiej znalazło się obok Kaczyńskiego szereg innych
mocnych kandydatów, takich jak wiceprzewodniczący Mariusz Kamiński
(29 tys. głosów ). Nawet w „Gazecie Wyborczej” z 298
października 2015 przyznawano :” Aż trzy czwarte wszystkich
głosów oddanych w stolicy na tę partię (PO- JRN) zebrała liderka
listy –Ewa Kopacz (…) Między nią a drugim najlepszym kandydatem
(…) jest przepaść (…) I choć Jarosław Kaczyński z 202 tys.
głosów wypadł gorzej niż Kopacz – PiS w Warszawie wygrał, bo
na wynik pracowała cała lista. Tylko 61 proc. wszystkich głosów
oddanych na tę partię w Warszawie to głosy na Kaczyńskiego
(cztery lata temu- 72 proc.).”. Przypomnijmy też, że sama Kopacz
straciła w Warszawie ok.40 proc. wyborców w porównaniu z wynikiem
D. Tuska..
Pogruchotana
Platforma
Młodzi mają dość
kosmopolityzmu Platformy
Przypomnijmy tu, że
Platforma przegrała z PiSem dosłownie w każdej dziedzinie.” W
„Gazecie Wyborczej” z 27 października 2015 r. przyznawano :
„PiS wygrał w niemal wszystkich województwach. Nawet w tych,
które przez lata były bastionami PO: na Dolnym Śląsku (…) na
Opolszczyźnie, w Wielkopolsce i Lubuskiem. W niektórych okręgach
na Podkarpaciu i Sądecczyźnie poparcie dla Pis sięgało 60 proc.
głosów”. W
okręgu nowosądeckim doszło do prawdziwego zdeklasowania Platformy
(zaledwie 41 tys. głosów) przez kandydatów PiS-u (183 tys.
głosów). W postkomunistycznej „Polityce” z 28 października
2015 r. komentowano:”Partia Kaczyńskiego odebrała Platformie
poparcie nawet w jej matecznikach. Z exit poll firmy IPSOS dla TVP,
TVN i Polsatu wynika, że PiS : wygrało nawet w metropoliach pow.
500 tys. mieszkańców (30 do 28, 4 proc.). pis wygrało także w
Warszawie, dotychczasowej twierdzy PO (…) wśród osób z
wykształceniem wyższym (29 do 27 proc.) i w każdej grupie
wiekowej. Wychodzi na to, że często przywoływana przez
komentatorów grupa „młodych, wykształconych z wielkich ośrodków”
częściej głosuje teraz na PiS niż na Platformę”.. Politolog dr
Bartłomiej Biskup komentował: w „SuperExpressie’ z 27
października 2015: „(…) Dzisiejsi młodzi maja inne nastawienie
niż młodzi, którzy osiem lat temu dawali Platformie władzę. Dla
współczesnych młodych PiS nie jest już partią obciachu.
Przemawia do nich za to patriotyczna narracja tej partii, bo wiele
segmentów młodego pokolenia to ludzie nastawieni bardzo
patriotycznie i kosmopolityzm Platformy po prostu im nie pasował”.
Zdecydowanie zwycięskie
okazało się PiS wśród Polonii. Odniosło imponujące zwycięstwo
w USA z 72,7 proc głosów, deklasując PO z jej zaledwie 10,5
proc. głosów. Wygrało także w Kanadzie i w Niemczech (uzyskało
tam 31, 24 głosów przed PO z 27,55 proc głosów ) W Anglii PiS z
22,89 proc./ wyprzedziła PO z jej 14,85 proc.
Katastrofalną klęskę
poniosła PO również w wyborach do Senatu, w którym przedtem
dominowała. W wyborach 2015 r. uzyskała ponad dwa razy mniej
mandatów niż PiS ( 30 wobec 62 ).
Widoczny trend spadku
głosów na prominentne postacie PO w okresie od 2011 r. do 2015 r.
Doszło do wyraźnego
zdziesiątkowania klubu poselskiego PO z do zaledwie osób. SPR
Najpierw na tle
sprawy „ośmiorniczek” doszło do wypadnięcia z list wyborczych
b. ministrów R.
Sikorskiego i J.
Rostowskiego, a
konflikty wokół obsady miejsc na liście wyeliminowały czołowego
znawcę spraw zagranicznych w PO M.
Zalewskiego.
Dodajmy do tego wcześniejsze odsunięcie po aferze taśmowej S.
Nowaka, który w
2011 roku miał aż 65 629 głosów. W czasie wyborów
straciło mandaty szereg znanych postaci z PO. Za szczególnie ważną
i korzystną dla społeczeństwa klęskę wyborczą uważam przegraną
w okręgu nr 34 (elbląskim) Mirona
Sycza, znanego z
nacjonalistycznych poglądów ukraińskich. Sycz jest synem
Ołeksandra Sycza, członka Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów
od 1938 oraz strzelca w kureniu
"Mesnyky"
Ukraińskiej
Powstańczej Armii,
skazanego w 1947 przez polski sąd na karę
śmierci
za działalność w UPA,
złagodzoną w tym samym roku na karę 15 lat pozbawienia wolności].
W wyborach
w 2011
Sycz wszedł do Sejmu, uzyskując 8884 głosy]
i objął w Sejmie funkcję przewodniczącego Komisji Mniejszości
Narodowych i Etnicznych. Przypomnę tu, że podczas dyskusji
sejmowej o zbrodni wołyńskiej w grudniu 2013 r. poseł Mieczysław
Golba z Solidarnej Polski oświadczył, że na sali znajduje się
poseł, którego ojciec spalił jego wioskę. W
wyborach w Bydgoszczy poległ poseł i wiceminister spraw
wewnętrznych z PO Grzegorz
Karpiński.
Parokrotny parlamentarzysta, ostatnio senator z ramienia PO, Józef
Pinior, znany z
fanatycznych wyskoków lewicowych, zdecydowanie przegrał w
wyborach do Senatu w okręgu wrocławskim, Uzyskał o ponad 30
tysięcy głosów mniej od kandydata niezależnego J.
Obremskiego. W
okręgu gdańskim zdecydowana porażkę w wyborach do Sejmu poniósł
minister środowiska w rządzie Po-PS Maciej
Grabowski (uzyskał
tylko 1917
głosów ).
Nie został wybrany do Sejmu również były poseł z ramienia PO celebryta – satyryk Tadeusz Edward Ross. Wieloletni senator PO Andrzej Person zdecydowanie przegrał z Józefem Łyczakiem z PiS-u.
Nie został wybrany do Sejmu również były poseł z ramienia PO celebryta – satyryk Tadeusz Edward Ross. Wieloletni senator PO Andrzej Person zdecydowanie przegrał z Józefem Łyczakiem z PiS-u.
Liczne prominentne osoby z
PO odnotowały w 2015 r. wyraźny spadek oddanych na nie głosów w
porównaniu z ilością głosów oddanych na nie w wyborach 2011 r.
I tak np. powszechnie nie lubiany z powodu swych zacietrzewień w
dyskusjach minister
administracji i cyfryzacji w rządzie Ewy Kopacz Andrzej
Halicki. Odnotował
on wielki spadek głosów z 40 002 w wyborach 2011 r. do 13 859
głosów w 2015 r. Podobnie duży spadek głosów ma na swym koncie
b,. minister edukacji
–wielka szkodniczka, zwłaszcza w sferze ograniczenia lekcji
historii i usunięcia z programu szeregu ważnych dzieł literatury
polskiej, Krystyna
Szumilas.,
uzyskując obniżenie wyniku wyborczego z 42 200 w 2011 r. do
14 533 w 2015 r. Jeszcze większy, fatalny wręcz spadek
głosów, odnotował Tomasz
Tomczykiewicz, b .
przewodniczący klubu parlamentarnego PO, sekretarz stanu w
ministerstwie Gospodarki od 2011 r. do 2015 r, Podczas, gdy w 2011 r.
oddano na niego 57 323 głosów, to w 2015 r. oddano tylko 10
814 głosów, a więc około pięć i pół razy mniej ! Wyraźny
spadek głosów dotknął przewodniczącego klubu poselskiego PO
Rafała Grupińskiego
– z 40 510
głosów w 2015 r. do 29 122 głosów w 2015 r. Bardzo
znaczący spadek głosów w okresie od 2007 r. dotknął b.
przewodniczącego wielkopolskich struktur PO Waldi
Dzikowskiego. W
wyborach 2007 r. miał on poparcie 110 467 głosów, w wyborach
2011 r. poparcie to spadło więcej niż dwukrotnie do 54 647
głosów, by jeszcze mocniej spaść w 2015 r. – do 27 991
głosów. Znacznie pogorszyła swój wynik wyborczy znana z
kłótliwości wicemarszałek dotychczasowego Sejmu Elżbieta
Radziszewska z
19269 głosów w 2011 r. do 12 741 głosów w 2015 r. Minister
skarbu w rządzie PO od kwietnia 2013 r. do czerwca 2015 r.
Włodzimierz
Karpiński spadł z
16 498 głosów w 2011 r. do 10 260 głosów w 2015 r. Z kolei
b. wiceprzewodnicząca Rady Warszawy Joanna
Fabisiak spadła z
ilości 6739 głosów w 2011 r. do 3512 głosów w 2015 r. Od 2007 r.
bardzo znacząco spadła ilość głosów oddana na Stefana
Niesiołowskiego (
w. 2007 r było to 69 385 głosów, a w 2015 r. o ponad 40
tysięcy głosów mniej – 29 304).. Wyraźny spadek poparcia
odnotował również Sławomir
Nitras.. W wyborach
2007 zdobył on 65 992 głosów, w 2009 został wybrany na
europosła ilością 107 413 głosów, podczas gdy w wyborach
2015 r. uzyskał tylko 20 930 głosów. Nawet stosunkowo dużo
rzetelniejszy od innych postaci z PO Marek
Biernacki, b.
minister sprawiedliwości w latach 2013 i 2014, koordynator służb
specjalnych od 2015 r. odnotował bardzo duży spadek głosów w
ostatnich latach. W 2011 r. otrzymał 66 019 głosów, a w 2015
r. spadł do 42 586 głosów. A więc utracił prawie 24 tys.
głosów.
Pogrom PSL-u
W wyborach 2015 r.
nastąpił niebywały pogrom PSL-u, który dostał kilkakrotnie
mniej głosów niż w zeszłorocznych wyborach samorządowych.
Wzmacnia to bardzo poważnie wysuwane w 2014 r. podejrzenia o
oszustwa wyborcze na rzecz PSL-u. W wyborach 2015 r. padła niemal
cała czołówka z kierownictwa PSL-u.
Fatalną porażkę poniósł sam przewodniczący PSL-u, wicepremier
Janusz Piechociński,
znany z nieznośnego kabotyństwa (by przypomnieć jego słowa: „Pół
Europy pyta się, kto to jest Janusz Piechociński”).
Przypomnijmy, że Piechociński tracił tysiące wyborców w
kolejnych wyborach ( w 2007 r. miał 13 259 głosów, w 2011 r.
– 11 658 głosów, a w 2015 r. przegrał z 8005 głosów
).Sromotnie przegrał w wyborach do Senatu z kandydatem PiS-u
długoletni przywódca PSL-u, dwukrotny premier Waldemar
Pawlak. Przepadł w
ostatnich wyborach wielokrotny parlamentarzysta z PSL-u, b.
wicemarszałek, a później marszałek Sejmu Józef
Zych. Przegrał w
wyborach również jeden z najstarszych reprezentantów PSL-u,
wielokrotny parlamentarzysta Stanisław
Żelichowski, przewodniczący
klubu parlamentarnego PSL- w latach 2007-2011. Przyznał on,
oceniając wyniki PSL-u: „To prawdziwy pogrom”. (Wg. „Wyborczej”
z 27 października 2015 ). Nie wszedł do Sejmu wielokrotny
parlamentarzysta, b. wicemarszałek Sejmu w jego III kadencji
Franciszek
Stefaniuk. Przepadł
w wyborach startujący z pierwszego miejsca na liście wyborczej
prezes klubu poselskiego PSL Jan
Bury. Był on od
dawna piętnowany za niejasne sprawki, a opozycja dotąd na próżno
próbowała pozbawić immunitetu w związku z wysuwanymi przeciw
niemu zarzutami prokuratorskimi.. Warto dodać, że minister
rolnictwa Marek
Sawicki uzyskał
mandat w 2015 r., ale stracił ponad połowę głosów w porównaniu
z 2011 r. (W 2011 r. miał 23 901 głosów, a w 2015 tylko
11 892 głosów).
Przypomnijmy, że
tak przegrany bufon z PSL-u J. Piechociński zapewniał przed
wyborami, że jego partia ma szanse na dwucyfrowy wynik.
Waterloo
Zjednoczonej Lewicy
Fiasko starań
koalicji Zjednoczonej Lewicy o wejście do Sejmu pogrążyło całe
mnóstwo wypróbowanych działaczy postkomunistycznych. Do Sejmu nie
weszli: m.in.: b. premier i przywódca SLD Leszek Miller (36 190
głosów w 2011 r.) wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (19 078
głosów w 2011 r.),, sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski,
rzecznik SLD Dariusz Joński, b. eurodeputowana Joanna Senyszyn,
Włodzimierz Czarzasty, prof. Tadeusz Iwiński( 11 205 głosów
w 2011 r.). Przegrała również tak reklamowana jako nowa ikona
Zjednoczonej Lewicy jej przywódczyni Barbara
Nowacka. Do fiaska
Zjednoczonej Lewicy prawdopodobnie przyczyniło się skrajne
zacietrzewienie antykościelne okazywane w ostatnich tygodniach w
wystąpieniach Nowackiej.
Wielkim szczęściem jest
również to, że do Sejmu nie weszli tak zaśmiecający parlament
rzecznicy awantur obyczajowych z palikociarni, po części rzecznicy
skrajnego antykatolicyzmu. Sam Palikot, który cztery lata temu miał
bardzo wysoki wynik- 94 811 głosów, teraz spadł do 15
tysięcy i odpadł wraz z resztą Zjednoczonej Lewicy. Wraz z
przegraną Zjednoczonej Lewicy odpadli też inni stronnicy Palikota,
w tym Kazimiera Szczuka, która zyskała ponad 22 tys głosów. Nie
weszła do Sejmu również b. wicemarszałek Sejmu z Ruchu Palikota
Wanda Nowicka. Fatalny wynik zaledwie 341 głosów otrzymał b.
członek Ruchu Palikowa Artur Dębski, który teraz startował z
PSL-u. Nie próbowali kandydować: b. wiceprzewodnicząca klubu
poselskiego Ruchu Palikowa Anna Grodzka (1 9451 głosów w wyborach
2011 r.) , Andrzej Rozenek, b. rzecznik prasowy Ruchu Palikota , a
później rzecznik Twojego Ruchu ( 15 793 głosów w 2011 r. ) i
b. poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński.
Przepadła również
popierana przez lewicę skrajnie radykalna i konfliktowa feministka
prawniczka prof. Monika Płatek. Pani Płatek, wykładająca na
Gender Studies . niejednokrotnie występowała w programach
telewizyjnych jako jedna z dyżurnych ekspertek. z wyjątkowo
stronniczą zajadłością.
Los
polityków, którzy zdradzili
Wśród porażek
indywidualnych za najważniejszą uważam wielką przegraną Romana
Giertycha. Miał on
prawie dwa razy mniej głosów niż zwycięzca w kampanii
senatorskiej w okręgu płockim – kandydat PiS-u Krzysztof
Radziwiłł 9Radziwiłł – 99 875 głosów, a Giertych
zaledwie 51 289 głosów).Gdyby Giertych został senatorem
mógłby bardzo niebezpiecznie mącić i intrygować w swoim stylu.
Przypomnijmy, że kiedyś przyznał się z całym cynizmem, ze już
jako wicepremier w rządzie koalicyjnym PiS-u potajemnie wchodził w
konszachty z Tuskiem. Najcięższym chyba grzechem Giertycha było
to, że przez swój cynizm i intrygi doprowadził do upadku LPR,
partii, w której obok załganych i pyszałkowatych pupilów
Wodzusia było wiele cennych osób. By przypomnieć choćby znakomita
patriotkę- społeczniczkę dr Zofię Krasicką- Domkę. Dumny jestem
z tego, że najszybciej poznałem się na dwulicowości Giertycha i
i jako pierwszy ostro zaatakowałem go w jednej z moich audycji w
Radiu Maryja po wywiadzie jaki udzielił ‘Gazecie Wyborczej” po
referendum w sprawie UE pt.”Jestem Europejczykiem”. Zostałem
oblany potem prawdziwym kubłem pomyj w różnych mediach. Pomimo
słuszności moich ocen Giertycha, który w pełni się odsłonił w
ostatnich latach jako skrajny wróg PiS-u, nikt z brutalnie mnie
atakujących nie zdobył się na przeproszenie mnie. A paru z
atakujących mnie oszczerców wciąż występuje na prominentnych
miejscach w patriotycznych mediach. W myśl zasady „Spisane będą
czyny i rozmowy” pokażę szerzej ich sylwetki w przygotowywanych
teraz do druku moich pamiętnikach „Wichry życia”.
Dobrze, że przegrał z
kretesem na drugim miejscu listy PO w Radomiu Ludwik Dorn, polityk
bardzo inteligentny, ale bez krzty charakteru. Trudno zrozumieć jak
ten zajadły niegdyś wróg Platformy, polityk, który kiedyś tak
trafnie nazwał Ewę Kopacz „chodzącą nicością” mógł pójść
dla interesu na służbę dla partii pod kierownictwem tejże
nicości. Stracił dobre imię, a równocześnie nie uzyskał
możliwości dalszego dorabiania w Sejmie, o co mu najwidoczniej
wyłącznie chodziło.
Tak skompromitowana
bzdurnymi decyzjami, zdrajczyni wobec PiS-u, ,obecna minister
edukacji Joanna
Kluzik-Rostkowska
odnotowała spadek głosów z 22 418 w 2011 r. do 12 807 w
2015 r. Jak komentował Lukasz Warzecha („w sieci” 2 listopada
2015 ) :”Niestety do Sejmu pani minister ostatecznie weszła dzięki
12 tys. dziwnych masochistów, którzy widocznie lubią być robieni
w bambuko”.
Inni
przegrani
W
łódzkim
zdecydowanie przegrał w wyborach do Senatu kandydujący z
Nowoczesnej Polski niebywale skrajny rusofil Andrzej
de Lazari. Nie
zdobyła mandatu, próbująca wejść do parlamentu tylko dzięki
nazwisku matki, bez żadnych własnych zasług w życiu publicznym,
Joanna Staniszkis,
kandydująca z Nowoczesnej Polski.
Nie płaczę po Korwinie
W żadnym razie nie ubolewam
z powodu porażki Janusza Korwina-Mikke, któremu tak niewiele głosów
zabrakło do wejścia do Sejmu. Czytelników tego blogu odsyłam do
moich uwag pt.„Pułapka Korwina-Mikke”, zamieszczonych w książce
„Jak ratować Polskę”, Warszawa 2014,ss.17-18. Wejście Korwina-
Mikre do parlamentu byłoby nieszczęściem ze względu na jego
ciągłe skłonności do dzielenia prawicy i osobistą pychę, przy
równoczesnym dużym intelekcie i błyskotliwości. Z tym większą
nadzieją oczekuję za to na wystąpienia parlamentarne grupy
narodowców i prezesa UPR Bartosza Jóźwiaka, który pozyskał
moja sympatię ostrzeżeniami przed tak groźnym dla Polski TTIP,
projektowanym układzie między USA a UE, korzystnym tylko dla
koncernów.
Niepowodzenia
kandydatów PiS-u
Pomimo generalnie bardzo
pomyślnych wyników wyborczych Pis-u trzeba odnotować jednak i
również i kilka przegranych w kampanii 2015 r., porażek
poniesionych głównie przez osoby po raz pierwszy kandydujące do
parlamentu. Za zdecydowanie największą stratę uważam przegraną
kandydującego pierwszy rad do parlamentu Stanisława
Mikołajczaka w
wyborach do Senatu. Prof. Mikołajczak ma ogromne zasługi w
przyciągnięciu bardzo dużej ilości ciekawych osób ze środowisk
intelektualnych do słynnego jakże dynamicznego AKO ( Akademickiego
Klubu Obywatelskiego om. Lecha Kaczyńskiego.).. Niestety Poznań ,
jedna z głównych twierdz lemingów w Polsce, okazał się jeszcze
tym razem zbyt trudnym terenem. Szczególnie ubolewam również z
powodu nie dostania się do Senatu córki generała W.Andersa –
Anny Marii Anders
Byłaby ona na
pewno bardzo dynamiczną reprezentantką interesów Polonii, tak
długo traktowanej po macoszemu przez rządy PO. Pani Anders
niejednokrotnie wypowiadała się za skuteczniejsza obrona polskich
obywateli za granica i promowaniem Polski za granica. Przegrała
różnicą zaledwie ok.10 tysięcy głosów w warszawskim okręgu
nr 44 z celebrytką reżyser Barbarą
Borys- Damięcką.
(A.. M. Anders otrzymała 154 746 głosów, a Borys- Damięcką
164 798 głosów ). Przypomnijmy, że celebrytka B. Borys-
Damięcka splamiła się kiedyś skandalicznym atakiem na wiceprezes
Kongresu Polonii Amerykańskiej mec. Marię Szonert- Biniendę (za
jej poglądy w sprawie smoleńskiej). Borys-Damięcka powiedziała
dosłownie: „W ogóle nie wyobrażam sobie współpracy polskiej
ambasady i konsulatu z taką osobą jak pani Binienda”. Uważam za
wielki błąd to, że w patriotycznych mediach prasowych nie
przypomniano tuż przed wyborami tego tak kompromitującego wyskoku
celebrytki Borys-Damięckiej. Przegrana córki Andersa z Borys-
Damięcką nie najlepiej świadczy o elektoracie warszawskim. Z
wyników dotychczasowych parlamentarzystów najbardziej przykrą
niespodzianka była porażką Pawła Szałamachy, b.sekretarza stanu
w ministerstwie gospodarki od 5 stycznia 2006 do 13 listopada 2007 i
posła od 2011 r., gdy zyskał 12 009 głosów. Przegrana
Szałamachy jest tym bardziej niekorzystna, że reprezentacja
parlamentarna Pis-u liczy o wiele za mało ekonomistów, a przecież
nasz przyszły los Polski zależy głównie od tego, czy zdołamy
przeprowadzić głębokie reformy gospodarcze w stylu Orbána.
Bardzo ubolewam z powodu
przegranej niecałymi 5 tysiącami głosów w wyborach do Senatu w
okręgu krakowskim Mieczysława
Gila z celebrytą-
aktorem Jerzym Fedorowiczem (72 944 głosów ). Gil , b. szef
regionu małopolskiego „Solidarności” , uwięziony w 1982 r.,
był przewodniczącym OKP w 1990 r. i kilkakrotnie parlamentarzysta.
Zdecydowany obrońca patriotyzmu i Kościoła, niejednokrotnie
krytykował zagubienie etyki „solidarności”. Bardzo poważną
stratą jest przegrana w wyborach do Senatu kandydującego po raz
pierwszy do tej Izby Krzysztofa
Grzelczyka w
konfrontacji z Barbarą
Zdrojewską,
przewodniczącą Rady Miejskiej Wrocławia, żoną b. ministra
kultury i dziedzictwa narodowego z ramienia PO. Krzysztof Grzelczyk
,b. wojewoda wrocławski, zasłynął ze zdecydowanej,
bezkompromisowej walki przeciwko pełzającej germanizacji
województwa wrocławskiego. Jest jednym z pozytywnych bohaterów
mojej książki na ten temat.
Nawet dość obiektywnie...Podoba mi się o Korwinie i Dornie...Znam Pana tylko z telewizji i miałem różne opinie o Panu...Teraz będę Pana "szpiegował" na tym blogu- od czasu do czasu...Ale Pan też jest zakochany w sobie i pyszałkowaty...To widać ze zdjęcia, a ono jest "zwierciadłem " duszy i charakteru...Nie obrażam lecz mile pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń"Czarujący Brutal"