Przyznawanie efektów
działań PiS-u nawet w postkomunistycznej „Polityce”
W
postkomunistycznej „Polityce” niejaka Malwina Dziedzic gorzko
opłakuje wyraźne zbliżanie się dużej części post-SLD-owskiej
lewicy i partii Razem do programu PiS-u. Jak ubolewa Dziedzic : „(…)
Polska lewica im bardziej próbuje się zjednoczyć, tym bardziej
się dzieli (…) Ostatnio znów odżył spór „młodych” ze
„starymi”. To,
co łączy obie grupy, to fascynacja PiS.
(Podkr.-JRN). Sądząc po niektórych wypowiedziach polityków
Sojuszu, w tym przede wszystkim Leszka Millera, stary
SLD staje się mentalnym sojusznikiem PiS.
(Podkr.-JRN). To przecież Miller protesty przeciwko zawłaszczeniu
i dezorganizowaniu Trybunału Konstytucyjnego nazywał „reakcjami
histerycznymi” i krytykował prezesa TK. A jego wypowiedzi
dotyczące problemu napływu uchodźców do Europy idealnie wpisują
się w retorykę polityczna PiS. Nazywanie Angeli Merkel „największym
szkodnikiem Europy”, a byłego premiera Belgii, obecnie
przewodniczącego europarlamentarnej frakcji liberałów i
demokratów ALDE, Guya Verhofstadta „głupkiem” przez człowieka,
który wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej jest szokujące (…)
W tym, co głoszą sympatycy Razem, pobrzmiewają wyraźne echa
pisowskiej retoryki: mowa jest o tym, że Polacy mają na głowie
inne zmartwienia niż TK, że kodowcy „to społeczna elita i wyższa
klasa średnia, którą dopadła panika moralna", a „UE to przede
wszystkim wehikuł globalnej supremacji kapitału”.
Bezwstydny
błazen w TVN 24
W
tzw. „Dwóch prawdach" - programie TVN 24 doszło do
szczególnie grubiańskiego wybryku. Roman Kurkiewicz, kompan Jana
Wróbla, dobrze znanego z głupawych szyderstw z historii Polski
(wobec B. Chrobrego czy S. Starzyńskiego ) pozwolił sobie na
wyjątkowo chamskie „żarty” z faktu, że wreszcie doszło do
należytego uczczenia walki „Żołnierzy Wyklętych”. Kurkiewicz
przyrównał kult „Żołnierzy Wyklętych” do mitu szewca
Dratewki, który zabił smoka. Warto przypomnieć kilka danych z
biogramu Kurkiewicza. Ten skrajny lewak był przez lata redaktorem
„Gazety Wyborczej,” jest zajadłym ateistą i przeciwnikiem
patriotyzmu oraz równie zagorzałym przeciwnikiem lustracji. W
portalu natemat.pl z 21 kwietnia 2012r. cytowano wypowiedź
Kurkiewicza, odrzucającego patriotyzm z pozycji najgorszego
nihilisty narodowego. Kurkiewicz stwierdził m.in.: „Hymnu nie
śpiewam i nie lubię tego patriotycznego zadęcia. Dla mnie
„patriotyzm” to pojecie opresyjne, budujące fałszywe poczucie
wspólnoty, grupujące ludzi według niejasnych kryteriów”.
W
lutym 2010 r.. Robert Mazurek nie wiadomo po co (nieraz już robił
głupie rzeczy) przeprowadził wywiad z Kurkiewiczem w
"Rzeczpospolitej”. Kurkiewicz jako typowy skrajny lewak posunął
się tam do wychwalania Frakcji Czerwonej Brygady w RFN i
zaakcentował ; „Czekam na polskiego Cohn Bendita!” – „Udawał,
iż nie wie o tym, że jego ukochana organizacja była agenturą
Stasi” – skomentowano w http://blogmedia24.pl/node/39274
w dniu 17 listopada 2010 r. W 2011 roku Kurkiewicz brał udział w
nielegalnych blokadach Marszu Niepodległości. wraz z lewackimi
bandytami z Niemiec.
Jerzy
Wasiukiewcz pisał w „Polsce Niepodległej” z
4 listopada 2014 r. w tekście pt. „Dziennikarz TVN zaprasza na
komunistyczną demonstrację”:„Kurkiewicz
również 9 listopada 2011 chciał dokonać profanacji pomnika,
jednego z ojców naszej niepodległości, Romana Dmowskiego.
Drogę
zagrodzili mu wówczas narodowcy, kibice Legii i motocykliści z
Rajdu Katyńskiego, którzy otoczyli pomnik i nie dopuścili lewaka z
jego ekipą pod pomnik.”
Pytanie,
po co taki bezwstydny błazen, nie znoszący patriotyzmu, zaśmieca
swa obecnością Polskę. Niech wyjedzie do któregoś innego
kraju, gdzie nie będzie musiał identyfikować się z patriotyzmem
Polaków, a tym bardziej go wyszydzać w polskojęzycznej stacji
telewizyjnej.
Prowokujący do
refleksji tekst G. Górnego o papieżu Franciszku i słynnej
aborcjonistce
26
lutego 2016 na portalu w Polityce.pl ukazał się dość szokujący
tekst znakomitego dziennikarza katolickiego, naczelnego redaktora
miesięcznika „Fronda” Grzegorza
Górnego
pt. „Franciszek
stawia włoską aborcjonistkę na równi z założycielami wspólnoty
europejskiej”. Autor pisze m.in.: „W środowiskach
katolickich na świecie
trwa burza wokół wypowiedzi Franciszka
dla dziennika „Corriere della Serra”. Tym razem jego słowa
dotyczyły Emmy
Bonino. Franciszek
nazwał ją jednym z „zapomnianych bohaterów” narodu
włoskiego i zestawił w jednym szeregu z takimi
postaciami, jak założyciele wspólnoty europejskiej: Konrad
Adenauer i Robert Schuman. Kim jest 68-letnia kobieta, o której
z taką estymą wyraża się Franciszek? Jeżeli
z legalizacją aborcji we Włoszech kojarzone jest jakieś
nazwisko, to właśnie Emmy Bonino. (…) W 1975 roku
założyła organizację o nazwie CISA (Centrum Informacyjne ds.
Sterylizacji i Aborcji), którego głównym zadaniem było
doprowadzenie do legalizacji aborcji we Włoszech (doszło
do tego w 1978 roku). Bonino nie tylko organizowała
kampanie społeczne promujące ten proceder, lecz także osobiście
zabijała dzieci nienarodzone. Chwaliła się, że jest
odpowiedzialna za 10.141 dokonanych potajemnie aborcji. (…)
Nie znamy ani
jednej jej wypowiedzi, w której żałowałaby swych czynów lub
dystansowała się od nich (…) Przyjrzyjmy
się też ostatnim działaniom Bonino. Dwa miesiące temu
zaangażowała się ona w kampanię na rzecz legalizacji
eutanazji we Włoszech.”.
Ogłupione,
bezbronne Niemcy
Dodatek z „Rzeczypospolitej”
– „Plus- Minus z 5-6 marca 2016 zamieścił wstrząsający
tekst Piotra
Kobalczyka,
pokazujący, do czego doprowadziła w Niemczech bezmyślna polityka
Angeli Merkel wobec imigrantów, tolerancyjna nawet wobec
zastraszającej fali ich przestępczości. Red. Kobalczyk
przytacza m.in. parę przykładów zebranych przez Gatestone
Institute: „W Berlinie 12 klanów arabskich nad światkiem
przestępczym miasta (…) handlują narkotykami, okradają banki i
włamują się do domów handlowych (…) a gdy państwo niemieckie
wdaje się w sprawę, przekupują lub grożą świadkom”. 11
września dwóch azylantów z Libii próbowało okraść sklep sieci
Netto Markt w Freiburgu, mieście w Saksonii. Gdy mężczyźni
zostali złapani z ukradzionymi towarami przez ochroniarza, stali się
agresywni i udało im się uciec. Niedługo po tym mężczyźni
wrócili do sklepu z maczetą i sprayem i zaczęli grozić
pracownikom. Gdy na miejscu pojawiła się policja, mężczyźni
zaatakowali funkcjonariuszy, którzy oddali ostrzegawcze strzały w
powietrze. Jeden z migrantów został aresztowany, drugi uciekł. W
ciągu kilku godzin zatrzymany mężczyzna, nastolatek ulokowany na
koszt podatników w ośrodku dla uchodźców w Freibergu, został
zwolniony bez postawienia mu jakichkolwiek zarzutów. Następnego
ranka mężczyźni znów powrócili do sklepu, wyciągnęli nóż i
zagrozili, że będą obcinać głowy pracownikom”.
Red. Kowalczyk wylicza
również szereg przykładów podobnych szokujących zachowań
imigrantów w innych miastach.: „W Hamburgu (…) policja okazała
się bezradna wobec zorganizowanych, agresywnych grup nastolatków
imigrantów (…) Kradzieże żywności w sklepach stały się
codziennością. Gdy młodzi uchodźcy są aresztowani, stawiają
opór i i atakują funkcjonariuszy policji (…) W Stuttgarcie
policja toczy przegraną bitwę przeciwko setkom azylantów z
Gambii, którzy otwarcie handlują narkotykami na ulicach miasta(…)
W Dreznie migranci z Algerii, Maroka i Tunezji praktycznie przejęli
kontrolę nad kultowym Wiener Platz, olbrzymim placem przed wejściem
na główną stacje kolejową miasta. Sprzedają tam narkotyki i
okradają przechodniów, najczęściej bezkarnie.”. Red. Kowalczyk
przytacza również podaną w ‘Der Spiegel” informację, że w
Duisburgu „wymykające się spod kontroli brutalne przestępstwa
popełniane przez imigrantów z Bliskiego Wschodu i Bałkanów
zmieniają dzielnice miasta w obszary bezprawia – obszary, które
staja się de facto strefami zamkniętymi dla policji”.
Pytanie, kiedy Europa
zacznie się bronić przeciw najazdowi hord imigrantów.
Uderzenie w księdza
Jacka Międlara, który ostrzegał przed napływem muzułmanów do
Polski
Podobne jak w Niemczech
przejawy nasilania sikę przestępczości ze strony fali
imigrantów, którym wydaje się, że im wszystko wolno, mają
miejsce w licznych innych krajach Europy ,od Francji po Szwecję.
Zdawałoby się, że powinny być dobrym ostrzeżeniem dla Polski,
póki jeszcze nie jest za późno. Czy jednak tak jest? Chyba nie,
o czym świadczyły jeden z ostatnich programów telewizyjnych red,.
Jana Pospieszalskiego i jego świeży tekst w "Gazecie
Polskiej”, poświęcone atakom na księdza Jacka Międlara. Jak
pisał Pospieszalski w tekście: „Wyznawcy świętego spokoju”
(„Gazeta Polska” z 24 lutego 2016 r.) : „ Wszystko zaczęło
się we wrześniu od wystąpienia księdza na marszu anty-imigranckim
we Wrocławiu, gdzie w niezwykle energiczny sposób upomniał się o
chrześcijańska tożsamość Europy, ostrzegał przed napływem
muzułmanów i deklarował gotowość oddania życia za Chrystusa i
ojczyznę. Kilkuminutowe przemówienie przerywane okrzykami „Bóg,
Honor i Ojczyzna” oraz „Ewangelia, a nie Koran” zakończył
wspólną modlitwę. Niecodzienny to widok, gdy tysiące młodych,
zupełnie niepodobnych do ministrantów, głośno odmawiają „Pod
Twoją obronę”. Podobnie było na Marszu Niepodległości w
Warszawie, ale tym razem tych, których skłonił do modlitwy, było
ponad 100 tysięcy. „Kapłan nienawiści”, „radykał”,
:”nacjonalista” – to określenia, których stale używa
„Wyborcza” wobec ks. Jacka, tymczasem w mediach
społecznościowych jego wystąpienia notują rekordy oglądalności
Pracownicy wrocławskiego oddziału „Wyborczej” tropili aktywność
księdza , zarówno na ambonie, jak i w portalach i z każdym
wyrazistym stwierdzeniem biegli do wrocławskiej kurii po komentarz.
Operacja obliczona była na reakcję władz duchownych (…) Jak
mantra powtarzane było pytanie: jak długo kuria będzie tolerować
nacjonalistę i radykała? W ślad za tekstami zaczęły się
pojawiać protesty parafian, a w styczniu kilka rodzin, które
zazwyczaj przyjmowały księży w czasie wizyty duszpasterskiej nie
wpuściło księdza Jacka do mieszkania. „Podzielił parafian”-
mówią oponenci. „W trosce o jedność parafii trzeba było
znaleźć rozwiązanie” – powtarza za nimi rzecznik wrocławskiej
kurii, zaznaczając, że przeniesienie ks,. Międlara to suwerenna
decyzja władz Zgromadzenia, a nie biskupa (…)
Komfort niewielkiej
grupy parafian, za którymi stoi gazeta mająca ambicje zarządzać
polityką personalną diecezji, okazał się ważniejszy niż sukcesy
duszpasterskie księdza, który wniósł energię i ożywił uśpioną
społeczność. Dzisiaj we Wrocławiu kult świętego spokoju,
troska o dobre samopoczucie grupki postępowych katolików wygrały z
żarliwym patriotyzmem młodego kapłana, Jutro trzeba będzie
uciszyć tych, co zbyt głośno mówią o etyce seksualnej,
antykoncepcji, in vitro, obronie życia. A potem kolej na akceptację
związków gejowskich ,itp. Czy polski Kościół powtórzy
samobójczą drogę katolików na Zachodzie? Wrocławska lekcja nie
nastraja zbyt optymistycznie”. (Podkr.-
JRN).
Porównajmy
postępowanie wobec ks. Jacka Międlara, usuniętego z parafii za
swe ostrzeżenia przed napływem muzułmanów, z tym, jak zachowuje
się Kościół katolicki na Węgrzech w tej samej sprawie,. Otóż
biskup szegedzki László Kis Rigó publicznie potępił „najazd
muzułmanów” na Europę.. Sam prymas Węgier Péter Erdö
powiedział w zeszłym roku, że „przyjęcie przez Kościół
imigrantów jest równoznaczne ze staniem się przez Kościół
przemytnikiem ludzi”.
Kościół powinien mówić jednym głosem, okazuje się jednak, że co innego papież, co innego prymas Węgier, co innego polscy hierarchowie, a na dodatek tego proboszcz w wiejskiej parafii wygłasza tezy nijak mające się do całej reszty.
OdpowiedzUsuń