Ujawnienie
donosów Wałęsy, ukrytych w archiwum Kiszczaka, dość wyraźnie
zapoczątkowuje swoisty przełom w polskiej sytuacji wewnętrznej.
Miażdżąco obciążająca Wałęsę oskarżycielska wymowa jego
donosów powoduje wstrząs nawet w kręgach dawniej Unii
Demokratycznej i w kręgach Platformy Obywatelskiej, niegdyś
skłonnych do wybraniania b. pierwszego prezydenta RP w każdej
sytuacji. Na tym tle już doszło w ostatnich dniach do licznych
jakże znaczących ewolucji w duchu bardzo negatywnym dla Wałęsy.
Przedstawię tu kilka z nich.
Czołowi
historycy związani z Unią Wolności, a potem z PO, potwierdzają
donosicielstwo Wałęsy
W
czasie, gdy Petru, Niesiołowski, Lis, etc. dalej plotą brednie, by
wybielić Wałęsę, dla profesjonalnych historyków sprawa donosów
Wałęsy nie podlega już żadnym wątpliwościom. Szczególnie
wymowne pod tym względem jest jednoznaczne przekonanie o
autentyczności donosów Wałęsy ,wyrażane przez dwóch najbardziej
znanych historyków, związanych najpierw z Unią Wolności, a potem
z PO: prof. Andrzeja Friszke i prof. Andrzeja Paczkowskiego.
Przypomnijmy tu, że prof. A, Friszke wszedł do kolegium IPN z
ramienia Unii Wolności w 1999 r., a w 2007 r. kandydował do tegoż
kolegium z ramienia PO. Z kolei prof. Paczkowski został powołany w
1999 r;. w skład kolegium IPN z rekomendacji parlamentarzystów Unii
Wolności, a później w 2007 r. dzięki poparciu posłów PO.
Szczególnie
wymowna jest radykalna zmiana poglądów na postawę L. Wałęsy ze
strony bardzo wpływowego historyka z nurtu rzeczników Unii
Demokratycznej prof. Andrzeja Friszke. Jeszcze w 2008 r. prof.
Friszke krytycznie ocenił książkę Gontarczyka i Cenckiewicza, po
raz pierwszy w gruntowny sposób obnażającą donosicielstwo
Wałęsy, Pisał wówczas: „Książka
nie jest obiektywna. Ma udowodnić słuszność oskarżeń stawianych
Wałęsie przez lobby lustracyjne od 1992 r. Już widzę
rozgorączkowanych działaczy skrajnie prawicowych gazet i partii,
którzy posługując się jej tezami, ruszą do walki przeciw
Wałęsie, ale także przeciw "Solidarności", Okrągłemu
Stołowi i przeciw Trzeciej Rzeczypospolitej, jedynej wolnej Polsce,
jaka istnieje.”.
Teraz
ten sam prof. Friszke po lekturze akt Wałęsy z szafy Kiszczaka
zmienił zdanie o 180 proc. Ku zaszokowaniu dziennikarza z „Gazety
Wyborczej” Adama Leszczyńskiego, któremu Friszke udzielił
wywiadu, historyk ten jednoznacznie negatywnie ocenił postawę
Wałęsy, wyłaniającą się z tych akt.. Przeciwstawiając się
twierdzeniu Wałęsy, traktującego odkryty teraz zbiór jego donosów
jako „śmieci,” Friszke jednoznacznie zaakcentował: „Nie mam
wątpliwości, że te dokumenty są autentyczne (…) Absolutnie nie
są to śmieci (…) Jeżeli
pytamy o postawę moralną przyszłego przywódcy „S”, która się
z nich wyłania, to jest ona trudna do obrony.(Podkr.-
JRN) Obficie informuje SB o sytuacji w Stoczni (…) Mamy więc
podstawy sądzić, że zaszkodził konkretnym ludziom”. (Por.
wywiad z A. Friszke: To nie są śmieci, „Gazeta Wyborcza” 23
lutego 2016 r). Friszke przyznaje również, że znalazł w nowych
aktach zdecydowanie więcej materiałów obciążających Wałęsę
niż tego oczekiwał. Mówi : „Jest ich zdecydowanie więcej niż
się spodziewałem. Myślałem np., że odbył może kilkanaście
spotkań z SB. Teraz wiemy, że tylko w pierwszej połowie 1971 r,.
było ich kilkadziesiąt”. (Por. tamże).
W
kolejnym wywiadzie dla "Wyborczej” 25 lutego 2016 Friszke, choć
próbował łagodzić oskarżenia przeciw Wałęsie, stwierdził
jednak w końcu, iż Wałęsa: „Powinien zmierzyć się z tymi
dokumentami. Nie można negować czegoś, czego zanegować się nie
da. (…) Trzeba bronić historii „S”, ale nie idąc w zaparte,
bo to będzie kompletnie niewiarygodne”. Przy okazji Friszke
przypomniał mało wspominany fakt, że „opozycyjny” robotnik
Wałęsa, piszący wielką ilość donosów przez cały rok 1971 r,.
już rok później w 1972 r. dostał mieszkanie od dyrekcji. Friszke
przyznał przy tym, że sam kiedyś wyśmiewał argument o
nagrodzeniu Wałęsy mieszkaniem za donosy i stwierdził „Po
przejrzeniu dokumentów jestem ostrożniejszy”.
Prof.
A. Paczkowski: „Wałęsa kręcił w pewnym sensie w dobrej
wierze”?!
Jednoznacznie
uznał wiarygodność przedstawionych w IPN-ie donosów Wałęsy
również drugi z najbardziej znanych historyków bliskich Unii
Wolności, a później PO, prof. Andrzej Paczkowski. W wypowiedzi
telewizyjnej przyznał teraz, że wnioski z lektury akt Wałęsy są
jednoznacznie negatywne dla Wałęsy, W wywiadzie udzielonym dla
gazety „Dziennik. Gazeta Prawna” 22 lutego 2016 r. Paczkowski
stwierdził o Wałęsie m.in.: „(…)
faktycznie był informatorem
niskiego szczebla, z tym, że z punktu widzenia ówczesnej sytuacji
ulokowanym w dosyć istotnym miejscu, jakim była stocznia (…)
Gdy sprawa stanęła na forum publicznym w 1992 r., Wałęsa powinien
według mnie w „krótkich żołnierskich słowach” powiedzieć,
jak to wyglądało. A on od początku zaczął – mówiąc
kolokwialnie – kręcić (…) oczywiście źle, że się do tego
nie przyznał w 1992 r. Bo ten błąd pociągnął kolejne przypadki
negowania i minimalizowania sprawy oraz grożenia sądem tym,
którzy mają inną opinię”.
Do tej wypowiedzi Paczkowskiego dodajmy, że Wałęsa nękał
procesami, schorowanego jakże zasłużonego w bojach o wolność
działacza solidarnościowego Krzysztofa Wyszkowskiego.,
wykorzystując przy tym stronniczych sędziów..W wywiadzie
udzielonym Pawłowi Bravo z "Tygodnika Powszechnego” (nr z 28
lutego 2016 ) Paczkowski stwierdził m.in.: "Wałęsa przecież
miał świadomość swojej współpracy. Oczywiście z biegiem lat ją
wypierał, stawała się dla niego coraz mniej ważna. Nawet gdy
potem kręcił, to moim zdaniem kręcił w pewnym sensie w dobrej
wierze – bo skoro wyparł, to mógł nie pamiętać szczegółów.
Ale na pewno miał cały czas świadomość tego, co zrobił w latach
1971-76”. Jakże groteskowe jest to usprawiedliwianie Wałęsy
przez Paczkowskiego: „kręcił w dobrzej wierze”!
J.
Szczepkowska, A. Mężydło i W. Kuczyński o winie Wałęsy
Wśród wypowiedzi osób,
które należały niegdyś do kręgów bliskich UD, a później PO,
szczególnie piękny i wręcz wzruszający wydaje się wywiad z
aktorką Joanną Szczepkowską, udzielony Stanisławowi Żarynowi
(„w Polityce”).Żaryn zapytał Szczepkowską:. ”Obrońcy
Lecha Wałęsy do dziś przekonują, że jego współpraca
z lat 70. nie ma znaczenia, bowiem jego dokonania z lat
80. zmazują ewentualne winy i błędy. Podpisuje się Pani pod
takim stwierdzeniem?” Szczepkowska
odpowiedziała m. in.: „Nie,
ja się nie podpisuję, bo to jest straszny chaos
moralny. O tym,
żeby lukrować życiorys Wałęsy mówią ci sami ludzie,
którzy uważają, że nie należy lukrować ciemnych stron
naszej historii. Te same środowiska, które wołają, żeby
naszą historię odkłamywać i nie robić z niej
fałszywej legendy, oburzają się teraz na fakt, że odkrywa
się jakąś część, wydaje się prawdziwej, historii Lecha Wałęsy.
To dokładnie ci sami ludzie (Podkr.-
JRN) (…) Nie jest prawdą, że wszyscy podpisywali. Lech
Wałęsa może się chować za czym chce, ale nie powinien
chować się za milionami ludzi, dzięki którym tak naprawdę
dokonał się w Polsce przewrót”.
Z kolei poseł PO
Antoni Mężydło stwierdził w krótkim wywiadzie udzielonym
Stanisławowi Żarynowi (:w Polityce”): „W sprawie Lecha Wałęsy
nie mam orientacji platformerskiej. "Książka Gontarczyka i
Cenckiewicza to był dowód stuprocentowy".
Szczególnie
szokujący jest fakt, że donosicielską winę „Bolka” Wałęsy
przyznał nawet fanatyczny nienawistnik z dawnego obozu Unii
Wolności, b. minister i zausznik premiera T. Mazowieckiego Waldemar
Kuczyński. Napisał na blogu wprost: „Pierwsza teczka agenta Bolka
jest okropna. Lech musi odważyć się ,by stanąć oko w oko z
prawdą, bo jego kluczenie dewastuje jego samego (…) Lechu stań
w prawdzie! Uznaj ją bez ogródek, przeproś kolegów,
których skrzywdziłeś. (…) O to Cię prosi Twój
doradca ze strajku 1980 roku”. Dołączenie Kuczyńskiego
do krytyków donosicielskich działań Wałęsy wywołało ostre
ataki internautów bliskiej mu opcji. Sugerowano, że „jest
kaczystą lub ma kłopoty z głową”.(Wg tekstu M.Skowrona w
‘SuperExpress’ z 26 lutego 2016 ).
Rafał M. Ziemkiewicz:
„Niech Matka Boska da mu po mordzie”
Pomimo
przytłaczających dowodów winy Wałęsa dalej nie chce przyznać
się do swych donosów i nie chce przeprosić ludzi przez nie
skrzywdzonych. Co więcej, pisze z niebywałą pogardą o
pokrzywdzonych przez niego ludziach ze Stoczni (jednego z nich po
donosach Wałęsy wyrzucono z pracy i wysiedlono z województwa
gdańskiego): „Nic
nie znaczyli w tamtym czasie i dziś nie znaczą". Atakując
swoich krytyków w tekście na blogu Wałęsa pisał m.in.: "To ja
budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki
(…) Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami”.
(Cyt. za : „ABC z 22 lutego 2016 ).
Na wszystkie jakże
udokumentowane argumenty Wałęsa odpowiada „ rozwalę to”.
Przypomina małego złodziejaszka, który złapany za rękę na
kradzieży w autobusie, głośno wrzeszczy Jestem niewinny! Nic nie
zrobiłem!” Bezczelność i brak skrupułów Wałęsy wywołują
coraz większe zaostrzanie się krytyk kierowanych pod jego adresem.
Marszałek senior Kornel Morawiecki powiedział w Polsat News: „IPN
podał, że Wałęsa był do 1976 roku rejestrowanym
współpracownikiem SB. Jednak potem był współpracownikiem
kłamstwa, prezydentem Polski. Jego promowało również to
otoczenie. Jak
możemy być dumni z prezydenta, który najpierw był kapusiem,
później kłamcą, a teraz tchórzem?”
(Podkr.-JRN). Słynny
socjolog prof. Andrzej Zybertowicz stwierdził wprost już w tytule
swego wywiadu w „SuperExpressie” z 24 lutego 2016 r. : „Lech
Wałęsa to człowiek wyjątkowo podły”. Janusz Korwin Mikke
napisał w”SuperExpressie z 23 lutego 2016 r. : „Może teraz, gdy
jest już oczywiste, że mianowany przez bezpiekę lider Wielkich
Przemian był wsiowym przygłupem, umiejętnie sterowanym przez
świetnie wyszkolonych oficerów – może teraz zaczniecie Państwo
myśleć: „A może rzeczywiście zrobiono nas w bambuko?”. Warto
przypomnieć, że wcześniej , bo już 24 września 2013 r., Korwin
Mikke pisał o Wałęsie : „Ludzie:
przestańcie Go atakować. To prostaczek-cwaniaczek spod Lipna. Taki
Nikodem Dyzma. Bredzi – bo, niestety, nauczono Go czytać i pisać.
Wielki błąd, nawiasem pisząc”. Najdrastyczniej zaatakował teraz
Wałęsę Rafał M. Ziemkiewicz, pisząc „Na Matkę Boską
przysięgał. Mam nadzieję, że Matka Boska mu da po mordzie teraz”.
*Por. R. M. Ziemkiewicz:„Niech Matka Boska da mu po mordzie" na wizji TVP Info. 18 lutego 2016).
Najważniejsza
sprawa – wpływ szantażu donosami „Bolka” z lat 1971 -1976 na
prezydenturę L. Wałęsy w latach 1990-1995.
Uważam, że dziś, kiedy
już jest w pełni udowodniona autentyczność tak wielkiej ilości
donosów Wałęsy z lat 1971 - 1976 należy całą uwagę
skoncentrować na zbadaniu, w jak wielkim stopniu szantaż tymi
donosami, znajdującymi się w posiadaniu gen. C. Kiszczaka wpłynął
na tak fatalny stan prezydentury L. Wałęsy w latach 1990-1995.
Jak słusznie podkreślił wiceminister kultury Jarosław Sellin
Wałęsa „wolał zatrzymać lustrację, niż się przyznać, nie
przeprosił tych, którym uczynił krzywdę”. (Por. wywiad J.
Nizinkiewicza z J.Sellinem: Wałęsa przeszedł na ciemną stronę,
„Rzeczpospolita” z 25 lutego 2016 .) Tylko ciągłymi
szantażami Kiszczaka et consortes można wytłumaczyć konsekwentne
działania Wałęsy dla wspierania „lewej nogi”, zablokowania
lustracji i dekomunizacji, a także dla rozbicia antykomunistycznej
prawicy, w tym obalenia rządu J. Olszewskiego. A także skrajną
uległość wobec Rosji, usilne próby wsparcia koncepcji
utworzenia spółek polsko-rosyjskich w byłych sowieckich bazach (a
faktycznie rosyjskich wywiadowniach). A także utrzymywanie na tak
centralnym stanowisku ambasadora w Moskwie szczególnie służalczego
wobec Rosji b. członka Biura Politycznego KC PZPR, przyjaciela
Janajewa, Stanisława Cioska. Polityka, który ani przez chwilę nie
myślał o obronie w Rosji polskich narodowych interesów. Zapytany
w czasie wywiadu dla ‘Sztandaru Młodych” w kwietniu 1993 r.:
„Czy udało się panu stworzyć w Rosji polskie lobby ? Ciosek
odpowiedział : „W sensie instrumentalnym nawet o tym nie myślałem
– mogłoby się to bowiem przeciwko nam obrócić”. Przedziwna
argumentacja. Ambasador RP, który programowo deklaruje, że nawet
nie myślał o polskim lobby! I takiego ambasadora wspierał z
wzajemnością Lech Wałęsa. Być może i Ciosek miał papiery na
Wałęsę ?!
Były ambasador Witold
Jurasz zwrócił uwagę na Facebooku w dniu 22 lutego 2016 na jakże
szokujące nawet dziś z dłuższej perspektywy wysunięte niegdyś
przez Wałęsę koncepcję NATO-bis i EWG-bis. Jak pisał Jurasz:
„Obydwa pomysły - gdyby nie daj Boże wcielono je w życie -
oznaczałyby, że Polska dzisiaj miałaby gwarancje bezpieczeństwa
mniej więcej takie, jak ma obecnie Ukraina (czyli funta kłaków
warte).
Zgłoszenie przez ówczesnego Prezydenta RP pomysłu NATO-bis mogło zasadniczo osłabić nasze szanse na wejście do NATO. Czemu więc Lech Wałęsa taki pomysł ogłosił? Widzę dwie hipotezy - pro-wałęsową i anty-wałęsową (…) Hipoteza anty-wałęsowa sprowadzałaby się do tego, że prezydent Wałęsa otoczony (nieprzypadkowo) przez ludzi o niejasnej (esbeckiej lub wojskowej) przeszłości był przez nich manipulowany i podsunięto mu koncepcję, która była niezgodna z polską racją stanu .(…) wystarczy przyjąć hipotezę, iż miał w otoczeniu ludzi, którzy podsuwali mu takie pomysły, a których to ludzi nie mógł się pozbyć z racji na swą przeszłość, którą - jak wszystko na to wskazuje - ukrywał. Słowem oznaczałoby to, iż esbecy (albo ludzie z "wojskówki") mający wpływ na Lecha Wałęsę byli wierni starym związkom z Moskwą”.. Dołóżmy do tego wszystkiego zapytanie, dlaczego Wałęsa tak konsekwentnie odrzucał możliwość rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego, rehabilitacji, którą w końcu dokonał przywódca SLD Leszek Miller ? Przypadek?
Zgłoszenie przez ówczesnego Prezydenta RP pomysłu NATO-bis mogło zasadniczo osłabić nasze szanse na wejście do NATO. Czemu więc Lech Wałęsa taki pomysł ogłosił? Widzę dwie hipotezy - pro-wałęsową i anty-wałęsową (…) Hipoteza anty-wałęsowa sprowadzałaby się do tego, że prezydent Wałęsa otoczony (nieprzypadkowo) przez ludzi o niejasnej (esbeckiej lub wojskowej) przeszłości był przez nich manipulowany i podsunięto mu koncepcję, która była niezgodna z polską racją stanu .(…) wystarczy przyjąć hipotezę, iż miał w otoczeniu ludzi, którzy podsuwali mu takie pomysły, a których to ludzi nie mógł się pozbyć z racji na swą przeszłość, którą - jak wszystko na to wskazuje - ukrywał. Słowem oznaczałoby to, iż esbecy (albo ludzie z "wojskówki") mający wpływ na Lecha Wałęsę byli wierni starym związkom z Moskwą”.. Dołóżmy do tego wszystkiego zapytanie, dlaczego Wałęsa tak konsekwentnie odrzucał możliwość rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego, rehabilitacji, którą w końcu dokonał przywódca SLD Leszek Miller ? Przypadek?
Dodajmy do tego, co
przypomniał nawet prof. A. Paczkowski w „Tygodniku Powszechnym”
z 28 lutego 2016 r.., pisząc o „jego zachowaniu, gdy był
prezydentem: zniszczono wówczas część dokumentacji, którą jego
kancelaria wypożyczyła z Urzędu Ochrony Państwa”.(Czy za ten
akt bezprawia Wałęsa i jego wspólnicy w niszczeniu akt nie
powinni być postawieni przed sądem?! ).
Paweł Kukiz: dzięki
Wałęsie „do dziś właścicielami Polski są zdrajcy”
Paweł
Kukiz nader celnie scharakteryzował skutki tchórzostwa Wałęsy,
które popchnęło go służenia „lewej nodze” w strachu przed
ujawnieniem jego brudnych kart z przeszłości. Jak pisał Kukiz:
„Pomyślmy- gdyby Wałęsa po 1989 roku publicznie wyspowiadał
się z tego, co zrobił?(…) Gdyby ogłosił: „stało się, ale
ogłaszam, że przeprowadzam dekomunizację wobec tych, którzy do
takiej sytuacji doprowadzali? Gdyby Wałęsa sprzeciwił się tej
bandyckiej „grubej kresce”? Wałęsa tego wszystkiego nie zrobił.
Nie ogłosił. I pozwolił, żeby bolszewicka bandyterka miała
możliwość nie tylko uniknąć kary za zdradę Polski. Pozwolił
jej się uwłaszczyć na Polsce i jej obywatelach (…) tak naprawdę
w dużej mierze dzięki niemu do dziś właścicielami Polski są
zdrajcy, potomkowie hołoty, kolaborującej z Sowietami?” (P.
Kukiz: Bolek winny, Bolek zastępczy, „SuperExpress”24 lutego
2016).
Ciekawe podsumowanie
skutków odkrycia oryginałów donosów Wałęsy dał znany
socjolog Tomasz Zukowski. W
programie "Bez Retuszu" w TVP INFO
Żukowski
uznał, że oto nastąpił koniec III RP, stwierdzając: „To jest
smutne, że III RP kończy się w ten sposób. Kończy się tak, że
partie postkomunistyczne nie weszły do Sejmu, że w prywatnym
mieszkaniu szefa komunistycznych służb znajdywane są dokumenty,
kompromitujące pierwszego prezydenta III RP".
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz