(Fragment z pamiętników „Wichry życia”)
W
grudniu 1980 r. po raz pierwszy miałem możliwość kilkugodzinnego
posłuchania na żywo wystąpienia Wałęsy na Politechnice
Warszawskiej. Wałęsa przybył wówczas do Warszawy, by spacyfikować
strajk w Hucie Warszawa. Przy okazji odbył kilkugodzinne spotkanie z
warszawską inteligencją na Politechnice. Głównie odpowiadał na
pytania. Robił to znakomicie, celnie i bezbłędnie. Wyszedłem ze
spotkania dosłownie zauroczony Wałęsą. Tym bardziej, że wiele
pytań robiło wrażenie, jakby stawiali je ubecy, specjalnie aby
zagiąć lidera „S”. A Wałęsa na wszystkie pytania świetnie
ripostował, często z humorem. Kiedy trzeba było, zręcznie unikał
odpowiedzi na niewygodne pytania, umiejętnie je zbywając (np.
pytanie o Kociołka). Najbardziej podobało mi się jednak, jak zbył
mało ważne pytanie o niejakiego Kozła z Krosna. Facet ten podpalił
się „samobójczo”, rzekomo aby zaprotestować przeciw wzrostowi
anarchii w Polsce. Samopodpalenie było dość „dziwne” –
Kozioł tak się podpalił, że jakoś nie spłonął nawet jego
dowód osobisty. Kozioł wylądował w szpitalu, by leczyć
oparzenia. I tu zaszła rzecz dość szczególna, która po raz
pierwszy uruchomiła w mojej głowie dzwonek alarmowy co do osoby
gen. Jaruzelskiego. Generał specjalnie przybył z Warszawy do
Krosna, by odwiedzić nikomu nieznanego Kozła, protestującego
przeciw anarchii (!). Gdy Wałęsę zapytano o sprawę samospalenia
Kozła, on ustrzelił pytanie wręcz znakomicie, mówiąc: „Ja go
nie podpalałem” Wszyscy w śmiech, i pytanie popadło w
zapomnienie.
Wtedy
podziwiałem z całej duszy ogromną zręczność odpowiedzi Wałęsy,
który radził sobie z najtrudniejszymi nawet pytaniami jak najlepszy
z prymusów. Dziś mam jednak dużo wątpliwości w tej sprawie i
nie trudno zrozumieć, co te wątpliwości wzbudza. Przecież
przeżyliśmy lata wspierania „lewej nogi” przez Wałęsę,
spotkaliśmy się z jego tak wieloma, mało inteligentnymi,
wyskokami. A do tego doszły rewelacje S. Cenckiewicza. I teraz wciąż
nachodzą człowieka pytania: A jeśli to spotkanie na Politechnice
było tylko zręcznie wyreżyserowanym spektaklem z podstawionymi
pytającymi? Z pytaniami, na które Wałęsa miał z góry
przygotowane odpowiedzi! A może przynajmniej część pytań była z
góry ustawiona? Fakt pozostaje faktem, odpowiedzi Wałęsy były tak
świetne i celne, że tym swoim wystąpieniem na Politechnice
zauroczył cała inteligencką widownię. Tylko, czy wszystko było
rzetelne w tym spektaklu? Czy nie było tam odpowiedniej aranżacji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz