Byłem poza Warszawą w sanatorium, gdy dowiedziałem się o przebiegu pierwszych manifestacji przed Trybunałem Konstytucyjnym. Z relacji mego syna wynikało, że były to nieduże manifestacje – zarówno po stronie Trybunału jak i stronie przeciwnej było po kilkadziesiąt osób. Zaszokowało to mnie aż nazbyt mocno, bo przecież patriotów, chcących gruntownej zmiany, jest wielokrotnie więcej od zwolenników zgniłej III RP. Tyle, że wśród rzeczników III RP jest dużo większa mobilizacja w strachu o stołki różnych wielbicieli dotychczasowej władzy i ich rodzin. Stąd nagły spęd agresywnych maniaków spod znaku Petru, platformowców, lesbijek i feministek, pacholąt z „czerwonych dynastii” itd., itp. Nie zabrakło i skrajnie przegranych lewackich polityków w stylu Nowickiej czy Nowackiej. Zmobilizowali się, bo wiedza, że dla nich skończyła się laba, a zaczyna niebywale ciężka wojna o przetrwanie.
A tymczasem po naszej stronie zdaje się dominować poczucie, że po wyborze A. Dudy na prezydenta i zwycięstwie PiS-u już „wojna się skończyła”. .Odtąd można się już nie wysilać, i „pieczone gołąbki same wpadną do gąbki”.. Nie ma rzeczy bardziej nonsensownej niż ten typ myślenia. Teraz dopiero wchodzimy w decydujący etap walki o przełom w Polsce. Walki, w której szczególnie wiele może zależeć od jak najszerszego masowego poparcia dla radykalnych przekształceń reformatorskich. Musimy naocznie pokazać, że „ulica jest nasza”, że Polacy mają dość złodziei, którzy okradali nas przez tyle lat i nie chcą też agresywnych oszustów z „Nowoczesnej”, którzy wybielają banksterów. Bierzmy przykład z Węgier Orbána, gdzie manifestacje uliczne stały się czymś mobilizującym do zwycięstwa. Niedawno na łamach „Rzeczypospolitej”
( z 2 grudnia 2015 r. tekst „Budapeszt PO i Nowoczesnej) Paweł Majewski pisał : „Po taśmach Orbán wytrzymał presję swego otoczenia i nie dał się ponieść ulicznym demonstracjom”. Nic bardziej fałszywego! Skąd red. Majewski wziął swoje ignoranckie twierdzenia ? Prawdą jest tylko to, że Orbán wyhamowywał dążenia do ostrej konfrontacji ulicznej z policja. Równocześnie jednak Orbán i Fidesz przez parę lat od ujawnienia taśm zorganizowali dziesiątki manifestacji antyrządowych. (Por. moją książkę : „Węgierska droga do zwycięstwa” ,Warszawa 2015, t. I, ss.157, 160-165). Manifestacje te odegrały bardzo dużą rolę w przygotowaniu wyborczego triumfu V. Orbána w 2010 r.
Jedna z najdynamiczniejszych prezesek Klubów „Gazety Polskiej” w skali ogólnopolskiej – Violetta Machniewska, prezeska klubu GP w Olsztynie opowiedziała mi wielce pouczającą story na temat znaczenia manifestacji ulicznych. W czasie kilkutysięcznej manifestacji w obronie Telewizji Trwam w Olsztynie rozpoznała w tłumie z osiem osób, których nigdy przedtem nie posądzała o sympatię dla prawicy. I to jest właśnie to- te manifestacje służą też lepszemu wzajemnemu poznawaniu,. Tamci poznawali się na egzekutywach i w czasie pochodów 1-Majowych. My zaś musimy nadrobić dziesięciolecia społecznej atomizacji ludzi bezpartyjnych poprzez manifestacje na rzecz rewolucyjnych przemian w Polsce, które dadzą nam też poczucie autentycznej siły. Wprawiajmy się do spontanicznych manifestacji już teraz, aby być gotowymi w razie potrzeby do masowego wsparcia rządu w razie prób skoordynowanych nacisków i szantaży wobec Polski ze strony luminarzy Unii Europejskiej. Abyśmy skutecznie poszli w ślad Węgrów. W styczniu 2012 r., groziło obalenie rządu Orbána przez zmasowany nacisk UE ( plany zniszczenia wartości forinta, które miały doprowadzić do upadku węgierskiej gospodarki). I wtedy – 18 stycznia 2012 r. w Budapeszcie doszło do potężnej manifestacji 400 tysięcy Węgrów (porównawczo do liczby ludności było to tyle , co ponad milion 600 tysięcy osób w Polsce). A potem w 2012 r. w Budapeszcie odbyły się jeszcze dwie kilkusettysięczne manifestacje w obronie Orbána, co ostatecznie zniechęciło europejskich bonzów do obalenia jego rządu. Idźmy śladami Węgrów – dał nam przykład Viktor Orbán jak zwyciężać mamy! Dobrze, że tak licznie uczestniczono w kolejnej manifestacji w miesięcznicę Smoleńska 10 grudnia 2015 r.. Nie wolno jednak odpuszczać żadnej innej okazji wyrażenia poparcia dla gruntownych przemian, i sprzeciwu wobec zmurszałych i opanowanych przez naszych przeciwników struktur typu Trybunału Konstytucyjnego.
11 grudnia 2015 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz