))Zapraszamy na Oficjalną Stronę internetowa Jerzego Roberta Nowaka((

sobota, 8 października 2016

Sto kilkadziesiąt pytań do p. prezydenta A. Dudy i p. premier B. Szydło oraz do władz PiS-u (III)

Gremia doradcze

56) Dlaczego tak niewiele słychać o działaniach i sugestiach Narodowej Rady Rozwoju? Czy jest to gremium o roli pozorowanej, bez znaczenia, działające sobie a Muzom ?

57) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju powołano w 2005 kilka tak nieodpowiednich osób, od początku krytykowanych przez mnie, jak stary komunistyczny karierowicz Adam D. Rotfeld (nie zasiada już w tym gremium),. germanofil Piotr Buras (sam zrezygnował w grudniu 2015 r.. na znak protestu przeciwko polityce prezydenta A. Dudy), czy poplecznik L. Balcerowicza Stanisław Gomułka? Po co do składu Rady wciągnięto paru innych rzeczników tak skompromitowanej liberalnej polityki gospodarczej jak Witold Orłowski czy Jerzy Osiatyński. Witold Orłowski to były szef doradców prezydenta A. Kwaśniewskiego, b. doradca L: .Balcerowicza i b. członek Rady Doradczej przy D. Tusku. Jerzy Osiatyński., b. członek władz Unii Demokratycznej był doradcą prezydenta B. Komorowskiego Czy był sens wprowadzenia do Rady lewackiego prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego i prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, znanego głównie z popierania czołowego kieleckiego promotora J.T. Grossa, bardzo nieciekawej persony Bogdana Białka. .Pytanie, kto w otoczeniu Prezydenta RP ponosi osobistą odpowiedzialność za uhonorowanie tych osób obecnością w Narodowej Radzie Rozwoju? Profesor Paweł Bożyk złośliwie komentował: „Narodowa Rada Rozwoju przy prezydencie wygląda na instytucję z „łapanki”, gdzie zasiada szereg osób o liberalnych poglądach, które wcześniej doradzały prezydentom Kwaśniewskiemu i Komorowskiemu”. (Podkr.- J.R.N.). (Por. „Angora”,nr 1 z 2016 r.) Taka sytuacja na pewno nie sprzyja realizacji sprzecznego z liberalizmem prosocjalnego programu władzy.

58) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju nie dokooptowano żadnego z tak wybitnych znawców problematyki ukraińskiej jak pisarz S. Srokowski, prof. B. Grott, dr.L. Kulińska, E. Siemaszko etc/?

59) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju nie włączono żadnego z tak wybitnych znawców problematyki niemieckiej jak prof. B. Musiał, mecenas S. Hambura, prof. T. Marczak i in.?

60) Dlaczego do sekcji Narodowej Rady Rozwoju, zajmującej się bezpieczeństwem i obronnością nie włączono takiego fachowca jak b. wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej Romuald Szeremietiew, a powołano m.in. gen. Edwarda Pietrzyka, ostatnio „wsławionego” głównie pięcioletnim pobytem jako ambasador w Korei Północnej.

61) Czy naprawdę dobre było dobranie do Narodowej Rady Rozwoju ludzi znanych, ale częstokroć bardzo różniących się poglądami, a często nawet tak jak D. Rotfeld, J .Buras. W. Orłowski, S. Gomulka J. Osiatyński, związanych ze starym Establishmentem. Czy ma sens taki „pluralizm” w doborze członków Rady z udziałem potencjalnych zawalidrogów? Osobiście raczej sugerowałbym zastosowanie zasady „pluralizmu dla Reform”, czy „pluralizmu dla IV RP”. W tej sytuacji wydatnie ograniczyłbym dotychczasowy skład Narodowej Rady Rozwoju, zostawiając głównie osoby znane z jednoznacznie proreformatorskiego podejścia, takie jak np. prof. A. Nowak, prof. Z. Krasnodębski, R. Kluska, ks. prof. P. Bortkiewicz. Dodałbym zaś osoby znane z jednoznacznie radykalnie proreformatorskiego nastawienia i nawet bardzo kontrowersyjne jak G. Braun. Chodziłoby o osoby znane z własnego mocno eksponowanego zdania, o ,ludzi, którzy nigdy „nie kłaniali się okolicznościom”. O osoby takie jak red.K. Skowroński, red. M. Pawlicki, któryś z redaktorów Karnowskich, reżyser A. Czerniakowska, red. K. Grzybowska ks. prof. W. Chrostowski, historyk L. Żebrowski, red. T. Płużański, prof. J. Bartyzel, redaktorzy: S. Michalkiewicz, R. Ziemkiewicz, W. Reszczyński i Ł. Warzecha, reżyser. G. Braun, ekonomiści C. Mech i prof. A. Śliwiński, ks. T. Isakiewicz–Zalewski, politycy J. Dobrosz i W. Tomczak.
62) Czy nie ma żadnego doradcy do spraw pijaru przy pani prezydent? Wszyscy widzą jak dobrze wyróżnia się ona na tle poprzednich żon prezydentów. A jednak nawet ona ostatnio popełniła niepotrzebne faux pas. Trudno pogodzić się z faktem, że żona tak patriotycznego prezydenta wraz z córką wolały pójść na komedię Woody Allena niż na odbywającą się tego samego dnia premierę tak ważnego filmu jak Smoleńsk ? Już lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie wychodziły tego dnia z domu. Noblesse oblige.

Złe decyzje personalne, stwarzające przeciwnikom PiS-u okazję do podnoszenia oskarżeń o „kolesiostwo”

62) Czy nie można było uniknąć fali kontrowersyjnych nominacji na czele różnych spółek za czasów zarządzania Ministerstwem Skarbu przez Dawida Jackiewicza? Po latach oszustw, nadużyć i afer za rządów Platformy Obywatelskiej rządy PiS startowały z wielką czystą kartą, z nadzieją na panowanie zasad sprawiedliwości, kompetencji i przejrzystości. Po niecałym roku rządów PiS okazało się, że wiele z tego zaufania zostało nadszarpnięte, głównie z powodu rozlicznych zaskakujących nominacji w spółkach skarbu państwa, podlegających ministrowi skarbu D. Jackiewiczowi, co w końcu zadecydowało o jego zdymisjonowaniu, Poseł z Wrocławia D. Jackiewicz stanowisko swe przypuszczalnie zawdzięczał faworyzowaniu go przez bardzo wpływowego polityka z Dolnego Śląska, członka starego „zakonu” Porozumienia Centrum Adama Lipińskiego. Sam Lipiński, pomimo wielkiego zaufania ze strony prezesa J. Kaczyńskiego, wzbudzał kontrowersje z powodu wyraźnego unikania jakichkolwiek ostrzejszych spięć z takimi dolnośląskimi zajadłymi przedstawicielami dawnej Unii Wolności jak Władysław Frasyniuk czy politykami PO typu Grzegorza Schetyny. Był za to szczególnie ostro atakowany przez Grzegorza Brauna. Dość szybko okazało się, że różne decyzje personalne Jackiewicza jako ministra skarbu wywołują silne kontrowersje. Maciej Marosz w tekście "Postkomunista w Polskim Radiu"  („Gazeta Polska codziennie” z 4 kwietnia 2016 r.). pisał o prawdziwej burzy, jaką wywołała na Górnym Śląsku decyzja ministra Jackiewicza w sprawie nominacji wojującego z Kościołem postkomunisty Piotra Ornowskiego na prezesa Radia Katowice. Według  Marosza: „Sprawa nominacji osoby wojującej z Kościołem poruszyła m.in. hierarchów kościelnych na Śląsku. Oburzony awansem Ornowskiego był m.in. abp. Wiktor Skworc. Również grupa posłów PiS-u województwa śląskiego odcięła się od decyzji powołania Ornowskiego na szefa katowickiej rozgłośni”. (Por. też szerzej komentarz wPolityce.pl z 5 kwietnia 2016 r. „Dobra zmiana nadchodzi – na Śląsku strach się bać”.). Sam minister D. Jackiewicz, odpowiadając na zarzuty w sprawie nominacji na kierownicze stanowiska w spółkach, powiedział m.in. „Dziś państwo zarzucacie ministrowi fakt, że dobiera ludzi, do których ma zaufanie (…) jednym z głównych aspektów musi być zaufanie”.(Cyt..za: Koniec prywatnego folwarku w spółkach. Audyt ministra Jackiewicza, „ABC” z 4 kwietnia 2016 r.) Jak się zdaje dziwne „przypadki” typu nominacji Ornowskoiego wcale nie były odosobnione. Zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Michał Szuldrzyński i Grzegorz Psujek pisali: 
„Nagle się okazało, że różnego rodzaju załatwiacze, którzy robili interesy z państwem za czasów Platformy,są w doskonałej komitywie z ludźmi „dobrej zmiany’ – słyszymy od jednego ze współpracowników Jarosława Kaczyńskiego”. (Podkr.- J,.R.N.) (Por.M. Szuldrzyński, G. Psujek : Coraz czarniejsze chmury nad ministrem skarbu, „Rzeczpospolita” z 14 września 2016 r.). Myślę, że sprawa tych powiązań zasługuje na szczególnie wnikliwe wyjaśnienie.

Niebezpieczne związki” D. Jackiewicza i A. Hofmana

63) Dlaczego tak długo tolerowano bardzo wielkie wpływy na ministra skarbu Jackiewicza ze strony jakże słusznie usuniętego z PiS-u jego kumpla Adama Hofmana? Stopniowo coraz częstszym zarzutem wysuwanym wobec działań ministra D. Jackiewicza było oskarżenie, że bardzo dużą część nominacji przy obsadzie spółek podejmuje w porozumieniu ze swym starym przyjacielem, b. posłem i b .rzecznikiem PiS-u Adamem Hofmanem. Co złośliwsi nazywali Hofmana nawet „kadrowcem” od spółek ministra Jackiewicza. Przypomnijmy, że Hofman został wyrzucony z PiS –u wraz z dwoma kolegami - posłami po tzw. „aferze madryckiej” (chodziło o niewłaściwe rozliczenia kosztów podróży przy jeździe na trasie z Warszawy do Madrytu. Nota bene cała sprawa została wykryta i nagłośniona medialnie dzięki awanturze, wywołaną w samolocie ze stewardessą przez żonę Jackiewicza w związku z przyniesioną na pokład samolotu własną wódką. Anna Jackiewicz przeprosiła później obsługę samolotu, a sam Jackiewicz nie został ukarany żadną reprymendą, bo w odróżnieniu od trzech kolegów jechał dokładnie tym środkiem lokomocji, który wcześniej zgłosił do Sejmu. W przypadku Hofmana można było raczej się dziwić, że tak późno został usunięty z funkcji rzecznika PiS-u i z PiS-u i że tak długo tolerowano jego przeróżne wyskoki (m.in. przechwalanie się wielkością członka wobec podległych mu pracownic, sikanie na ulicy etc.). Moim zdaniem jego kariera rozwinęła się w dużej mierze dzięki rozlicznym atakom na Zbigniewa Ziobro i ziobrystów, oskarżającym ich w niewybredny sposób o zdradę i niebywałemu lizusostwu. Sam Jarosław Kaczyński w sierpniu 2012 r. miał żartobliwie powiedzieć do Hofmana :Przez ostatnie dwa tygodnie, gdy tylko wychodziłem z domu, natykałem się pod drzwiami na swojego kota i pana (A. Hofmana- J.R.N.)”.
 
Już 30 stycznia 2016 r. Jan Piński napisał w „Najwyższym Czasie”. „Hofman zajmuje się wraz ze swoim dobrym kolegą, ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem, rekrutowaniem ludzi na stanowiska w spółkach skarbu państwa”.. Z kolei 10 września 2016 r. ten sam autor pisał w „Najwyższym Czasie”, że „Hofman (b. rzecznik PiS Adam Hofman- J.R.N.) formalnie realizuje się w biznesie, ale nieformalnie jest szarą eminencją ministerstwa skarbu (podkr.- J.R./N.) i czerpie ogromne profity z „dobrej zmiany” w spółkach skarbu państwa”? Jeśli to było prawdą, to wprost szokował fakt, że tak interesowny jegomość jak Hofman rekrutuje ludzi na stanowiska w spółkach. obsadzanych dzięki PiS-owi. Czy rzeczywiście akurat Hofman powinien być głównym rozgrywającym przy obsadzie spółek ? 9 lutego 2016 r. ogłoszono,  że  szefem Polskiego Holdingu Obronnego został  Mariusz Antoni Kamiński. 

Jak wiadomo jest to kumpel Hofmana i Jackiewicza, jeden z „bohaterów” afery madryckiej, wyrzucony za to z PiS-u. W dzień potem  10 lutego ogłoszono, że  ten były poseł został zdjęty z  nowego, tak znaczącego stanowiska, podobno po interwencji samego prezesa PiS-u. Nasuwa się jednak pytanie, kto stał za tak nieszczęsną i kompromitującą nominacją, która natychmiast została wykorzystana przez PO przeciw PiS-owi?. Dlaczego nie ujawniono nazwiska osoby, która   poparła Kamińskiego na to stanowisko i nie podjęto wobec niej odpowiednich kroków? W kwietniu 2016 r. red. Magdalena Rubaj pisała z ironią: „Dobra zmiana trwa w najlepsze. Prezesem naftowej spółki Lotos, należącej do Skarbu Państwa, został wczoraj bliski kolega Adama Hofmana Robert Pietryszyn. Znany jest z tego, że mocno wspierał finansowo byłego posła PiS (.…) W ostatnich dniach politycy PiS po cichu mówili, że Lotos weźmie właśnie Hofman. I rzeczywiście, wczoraj jego człowiek Robert Pietryszyn zastąpił Olechnowicza”. (Por .M. Rubaj: Pożyczał Hofmanowi, został prezesem Lotosu”, „Fakt” z 14 kwietnia 2016 r.). W „Gazecie Wyborczej” z września zabawiono się wyliczaniem co ważniejszych „fuch” obsadzonych przez ludzi związanych z Hofmanem. Obok wspomnianego już Pietryszyna wymieniono innego znajomego Hofmana Dariusza Kaśkowa, który został prezesem Energii i wspólnego przyjaciela Jackiewicza i Hofmana Remigiusza Nowakowskiego, który został prezesem Turonu. (Por. Renata Grochal : Służby wzięły się za interesy Hofmana, „Gazeta Wyborcza” z 22 września 2016 r. Rola Hofmana przy typowaniu szefów spółek była oczywiście z tym większą lubością eksponowana w różnych niechętnych PiS-w mediach (oglądałem cały dłuższy program telewizyjny poświęcony nowej biznesowej karierze Hofmana.).  Czy był sens tak się podkładać?
Związany z redakcją „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej codziennie” red. Wojciech Mucha pisał na blogu już 10 września 2016 r.: „(….) Właśnie odbyłem rozmowę z ludźmi, którzy na żywo obserwowali Forum Ekonomiczne w Krynicy. Stopień bezhołowia, "terazkurwamywstwa" i skoku na stanowiska, podsypywanego sowitymi apanażami jest podobno niewiarygodny. Bidoki, które przez lata kręciły się wokół partii władzy i inni, którzy pojawili się tuż po wygranych wyborach, zachowują się jak panowie w udzielnych księstwach. Moi informatorzy mówią wprost: „Jeśli Mariusz Kamiński i CBA nie zrobią jednej czy drugiej pokazówki i nie przeczołgają kolejnych "prezesów", grozi nam sytuacja nieznana dotychczas - grabież majątku publicznego przez ludzi "dobrej zmiany", rzekomych "patriotów". Starczy wspomnieć, że ludzie, którzy dotąd klepali bidę, a dziś zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, ani myślą o reformach(…) mechanizm jest mniej więcej taki: Panowie nie dążą do audytów poprzednich kierownictw, bo nie chcą tym samym zdradzać mechanizmów, dzięki którym wyprowadzano pieniądze za poprzednich rządów. 
Cyrkulacja stanowisk występuje jedynie na najwyższych szczeblach spółek, a średnie i niższe stanowiska wciąż okupują ci, którzy byli mięsem armatnim poprzedniej władzy, doskonale się odnajdując i odwdzięczając się "nowym" sprzedawaniem cwancyków, jak wyprowadzać kasę. To oczywiście kładzie się cieniem na wszystkich, którzy chcą działać dla dobra społecznego i w interesie publicznym, na ludziach, których - chcę wierzyć - jest jednak większość”. Znany ekonomista, b. wiceminister finansów profesor Witold Modzelewski uznał zdjęcie Jackiewicza ze stanowiska ministra jako „dobry sygnał”, objaw „czyszczenia” w ramach demokracji. Pierwszy wiceprezes PiS Joachim Brudziński stwierdził zaś w wywiadzie udzielonym Cezaremu Gryzowi dla ‘Do Rzeczy” z 12 września 2016 r.: „Dobrze, żeby Adam Hofman pamiętał, jak kończyły tzw. złote dzieci Platformy”. (Podkr.- J.R.N.). Mam nadzieję, że usuniecie ministra Jackiewicza zakończyło długa ,niechwalebna bonanzę w spółkach Skarbu Państwa dla „krewnych i najmowych królika” (tj. A. Hofmana.) Trochę zaniepokoiło mnie jednak wychwalanie przez premier B.Szydło Jackiewicza w momencie jego zdymisjonowania. Niestety zabrzmiało to mocno nieszczerze, a od Naszej Premier wszyscy oczekujemy całkowitej szczerości. Osobiście bardzo cenię premier B. Szydło i mocno irytują mnie wciąż powtarzające się głupawe i podłe spekulacje na temat możliwości jej zastąpienia na stanowisku szefa rządu przez M. Morawieckiego. Dlatego tym mocniej proszę ją o szczerość także w najtrudniejszych sprawach, dosłownie o „kawę na ławę”..
64) W związku z atakami, jakie wywołały liczne obsady kierownictw spółek warto przypomnieć pytania zadawane przez cytowanego wyżej dziennikarza W.Muchę, związanego z „Gazetą Polską”. Analizując, dlaczego nowi wyznaczeni przez PiS szefowie spółek niedużą do audytów poprzednich kierownictw spółek, red. Mucha zapytywał: „Dlaczego po tym audycie sejmowym nie pojawiły się kolejne, jeszcze niżej sięgające w głąb funkcjonowania państwa. Dlaczego nie poszły konkretne zawiadomienia do prokuratury? Dlaczego, jeżeli poszły to utknęły? Wciąż są mechanizmy konkursów, które sprawiają, że np. przetarg wygrywa konkretna firma. Wszystko odbywa się w białych rękawiczkach. Oczekujemy, że te mechanizmy zostaną ukrócone i nastąpi korekta. Impet zmian nie jest taki, jaki sobie wyobrażaliśmy”. (Por. wywiad Bartosza Boruciaka z Wojciechem Muchą: Lokajami nie zrobi się rewolucji,” „SuperExpress” z 13 września 2016 r.).
Warto przytoczyć ciekawy komentarz red. Witolda Głowackiego w „Polska the Times”.Głowacki pisał m.in.; „Tzw. „złotą młodzież” PiS może czekać rola kozła ofiarnego tego kryzysu – a przynajmniej na to liczy część polityków rządzącej partii. O kogo może chodzić? Na przykład o przyjaciela Hofmana (m.in. świadek na jego ślubie) Roberta Petryszyna, który zdążył już być wiceprezesem PZU a w tej chwili jest prezesem Lotosu. Albo adwokata Hofmana Krzysztofa Radomskiego, który zasiada m. in.. w radzie nadzorczej EuRoPoLGazu. Władze tej ostatniej spółki wsławiły się właśnie ujawnioną w czwartek –wypłatą sobie samym kilkusettysięcznych nagród za zysk wypracowany w 2015 roku. Problem w tym, że obecni prezesi nie pracowali w tym czasie w spółce nawet jednej godziny, a członkowie rady nadzorczej zdążyli pełnić swe funkcje przez ledwie kilka dni”. (Podkr.- J.R.N.).(Por.W. Głowacki: # Misiewicze, czyli wielki problem rządzącej partii, „Polska the Times” 23 września 2016 r.). Nagłośniony w mediach skandal z niezasłużonymi ogromnymi nagrodami sprawił, że prezesi EuRoPoLGazu pośpiesznie oddali te nagrody na cele charytatywne.
65) Czy przedstawiciele rządu PiS-u (być może sam minister M. Morawiecki) nie powinni jak najszybciej wyrzucić na zbity pysk pazernych prezesów EuRoPoLGazu?
Spory wokół B. Misiewicza
66) Czy nie można było zapobiec fali jakże niepotrzebnych ataków na PiS w związku z przyśpieszoną karierą młodego 26-letniego rzecznika MON-u, b. pracownika apteki w Łomiankach Bartłomieja Misiewicza. (Por. szerzej Kamila Baranowska: Zawrotna kariera rzecznika, „Do Rzeczy” 19 września 2016 r.) Zaczęło się od zdumiewająco szybkiego odznaczenia Misiewicza już po roku pracy złotym medalem za „Zasługi dla Obronności Kraju”. Najostrzejsze krytyki wywołało jednak wprowadzenie Misiewicza do zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, mimo braku wyższego wykształcenia i nie ukończenia kursu dla członków rad nadzorczych, wymaganego dla przedstawicieli państwa w takich gremiach. (Misiewicz został usadowiony również w zarządzie innej spółki, nie związanej z obronnością Można zapytać, czy był jakikolwiek sens tej decyzji, która w ostatecznym rachunku dała tylko argumenty wrogom PIS- u, a ostatecznie i tak zakończyła się rezygnacją Misiewicza z zarządu. Trudno nie zgodzić się z opinią Bronisława Wildsteina,. iż: „Drobna z pozoru sprawa Bartłomieja Misiewicza dała amunicję opozycji. Po raz drugi minister Macierewicz zachował się wbrew zasadom i interesowi politycznemu swojej formacji. Pierwszy raz przeciwskutecznie forsował apel smoleński przy wszelkich okazjach, np. rocznicy powstania warszawskiego, powodując sprzeciw nawet sympatyzujących wcześniej z nim i obecnym rządem środowisk kombatantów. W wypadku Misiewicza nie tylko nie zareagował na coraz poważniejsze wątpliwości ogłaszane nie tylko przez opozycję, co do przyśpieszonej kariery swojego młodego rzecznika, lecz także nominował go do rady nadzorczej dużej spółki skarbu państwa, jaka jest Polska Grupa Zbrojeniowa (…) Można zastanawiać się, co kierowało Macierewiczem, który w obu cytowanych wypadkach brnął w sprawę nie do wygrania? Czy po zwycięstwie wyborczym tak długo bezpodstawnie oczerniany i odsadzany od czci i wiary minister postanowił nie przejmować się opinia publiczną? Cokolwiek było przyczyną, działania te dały realną podstawę opozycji, zwłaszcza Nowoczesnej, do twierdzenia, że PiS traktuje państwo jako żerowisko i i cechuje się lekceważeniem standardów, do których przestrzegania nawoływało”. (Por. B. Wildstein: PiS, czyli praktyka rządzenia, „w Sieci” 3 października 2016 r.)
Warto dodać, że wcześniej Misiewicz, dzięki poparciu A. Macierewicza będąc szefem partii w powiecie piotrkowskim i kierując kampanią wyborczą PiS-u w tym regionie został umieszczony wysoko na 4 miejscu listy kandydatów do parlamentu. Mimo tego nie przeszedł, zyskując zaledwie 1992 głosy, co dało mu 12 miejsce w wyborach na 18 kandydatów. Przeszło sześciu kandydatów z PiS-u. Już następny na liście po Misiewiczu, piaty kandydat Grzegorz Wojciechowski zyskał ponad 21 tyś. głosów. Słaby wynik Misiewicza przypisywano temu, że był wyraźnie nie lubiany w regionie. Zarzucano mu dość apodyktyczne działania, skłócanie ludzi wewnątrz partii. Dlaczego nie wyciągnięto z tego głębszych wniosków, a zapewniono mu dalsze przyspieszone awanse?. Redaktorka „Do Rzeczy” K. Baranowska pisała we wspomnianym wyżej artykule: „Ci, którzy go znają, narzekają, że praca u boku Macierewicza, a później szybki awans w MON uderzyły mu do głowy. To bardzo młody człowiek, więc trudno się dziwić, że zachłysnął się tym wszystkim. Jeździ w obstawie żandarmerii, wszyscy mu się kłaniają, uznając, że jest kimś bardzo ważnym. Media opisywały sytuację, gdy podczas jednej z uroczystości żołnierze odpowiedzieli na powitanie Misiewicza słowami: „Czołem, panie ministrze”, mówi polityk”.

Ostatecznie pod wpływem wielkiej fali krytyk, częstokroć bardzo przesadzonych i złośliwych, Misiewicz zrezygnował z członkostwa w Radzie Nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ale mleko się rozlało. Jak komentował ekspert ds. marketingu politycznego UKSW prof. Norbert Maliszewski w wywiadzie udzielonym Bartoszowi Boruciakowi : Było przeziębienie, jest zapalenie płuc, („SuperExpress” z 22 września 2016 r): „Teraz –po aferze Misiewicza, wyglądającej niepozornie – powstał ogromny kryzys (..).Trzeba było zrezygnować szybciej”. (Podkr.- J. R. N.). I rzeczywiście zbyt długo zwlekano z decyzjami w sprawie Misiewicza, co tylko niepotrzebnie ułatwiało ataki wrogów PiS-u. Musiała aż zareagować sama pani premier B. Szydło w tej sprawie.(Por. Magdalena Rubaj: Jak Misiewicz rozdaje robotę, „Fakt” z 20 września 2016 r. Zob. również wcześniejszy tekst M. Rubaj : Misiewicz na dywaniku, „Fakt” z 10 września 2016 r.). Z zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej odszedł również bardzo świeży „zbrojeniowiec”, a przedtem aptekarz Radosław Obolewski. Cytowany już Witold Orłowski pisał o nim:: „Chwilę po Misiewiczu z władz Polskiej Grupy Zbrojeniowej zniknął także znacznie mniej ważny Radosław Obolewski. Wszystko wskazuje na to, że wiceprezesem PGZ (podkr.- J.R.N.) nie został przypadkiem To właśnie w prowadzonej przez jego żonę Aptece Aronia w Łomiankach pracował Misiewicz”.(Por. W.Orłowski: op.cit.)

67) Czy nie było nonsensem włączenie do zarządu grupy energetycznej „Energia –Operator” 58 –letniej pielęgniarki Violetty Mackiewicz- Sasiak bez wyższego wykształcenia. Dostarczyło to znów argumenty dla wrogów PiS-u – vide niedawny numer „Newsweek”-.a. I tu zaczepiamy o sprawę zasadniczą.

68) Przy różnych nominacjach do kierownictw spółek poza podstawowym elementem – względem na kompetencje powinno się też pamiętać o elemencie praktycznym. Tego typu nieudane i niepotrzebne nominacje dają świetne argumenty dla różnorakich przeciwników PiS-u W związku z tym warto przywódcom PiS-u dać kolejne pytanie: czy poprą zapowiadany przez Pawła Kukiza przygotowywany przez jego partię „Kukiz 15” projekt ustawy, która wprowadzałaby przepisy wykluczające nepotyzm i kolesiostwo?. Jak pisał Marcin Dobski w tekście: Sposób na nepotyzm, „Rzeczpospolita” z 7 października 2016 r.: „Zdaniem lidera Kukiz 15 CV chętnych na stanowiska w spółkach powinno ujawniać ich powiązania personalne, finansowe i polityczne, a prawo do zgłaszania kandydatów powinni mieć prezydent, organizacje pozarządowe, związki zawodowe i być może kluby parlamentarne”. Dobrze siew stało, że natychmiast po dymisji D. Jackiewicza dzięki inicjatywie ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego służby te wzięły pod lupę umowy zawierane przez aż 66 spółek Skarbu Państwa. Jak pisała Magdalena Rubaj w tekście: Śledczy na tropie podejrzanych umów, „Fakt” z 17 września 2016 r.: „Jak ustaliliśmy do służb od pewnego czasu napływały informacje o przekrętach w spółkach,.- Chodzi o działalność ludzi z kręgu Dawida Jackiewicza i Adama Hofmana – przyznaje nasz rozmówca z kręgu służb specjalnych. Podejrzenia są bardzo poważne. Chodzić ma o przyznawanie lukratywnych zleceń znajomym, a być może nawet o korupcję przy ich dawaniu.- Chłopcy bardzo brzydko się bawili- mówi Faktowi ważny polityk PiS. Inny nasz rozmówca z centrali partii zaznacza, że wiele osób przestrzegało prezesa Jarosława Kaczyńskiego przed nominacja Jackiewicza na stanowisko ministra skarbu Były obawy, że działalność kręgu jego ludzi z Hofmanem na czele, może się dla partii źle skończyć”. Z kolei Witold Głowacki pisał w „Polska the Times”: „Jarosław Kaczyński ogłosił wojnę z nepotyzmem w szeregach własnej partii (…) Joachim Brudziński będzie dążył do maksymalnego osłabienia środowiska związanego z Adamem Hofmanem i Dawidem Jackiewiczem i zarazem do maksymalnego zdyscyplinowania partii”.(Por..W. Głowacki:„PiS się oczyszcza z nepotów. W tle są wewnętrzne rozgrywki w partii, „Polska the Times” 19 września 2016 r.) 

69) W pełni zgadzam się z opinią Rafała A. Ziemkiewicza, że PiS „sprawę warszawską po prostu przespało” na rzecz Jana Śpiewaka z „Naszego Miasta” czy Piotra Gruzioła.(Por.R. A. Ziemkiewicz: Zadyszka władzy, „Do Rzeczy” z 19 września 2016 r.). Czy przywódcy PiS nie zaapelują do prominentnych członków partii o dużo energiczniejsze rozpracowywanie aferalnej prywatyzacji warszawskiej pod egidą H. Gronkiewicz–Waltzowej?

2 komentarze:

  1. Mam swoje pytanie. Dlaczego nie wsadzić Hoffmanna do więzienia? Przecież to co ten człowiek wyprawia, to przestępstwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcigodny Panie Profesorze.
    Na swoich spotkaniach, których zapis wideo jest dostępny w Internecie wielokrotne mówił Pan, iż wśród doradców Prezydenta RP Pana Doktora Andrzeja Dudy nie ma ani jednego ekonomisty. To twierdzenie jest niestety z gruntu błędne i nieprawdziwe,bowiem w wyżej wymienionym gremium są trzy osoby posiadające co najmniej stopień naukowy doktora nauk ekonomicznych . Te osoby to: dr hab Cezary Kochalski prof UEK w Poznaniu, dr Marek Dietl oraz doktor Agnieszka Lenartowicz -Łysik. Myślę, iż byłoby zasadne publiczne wycofanie się ze słów niemających pokrycia w rzeczywistości, przeproszenie za ich publiczne wygłaszanie, sprostowanie ich oraz niepowtarzanie w przyszłości

    OdpowiedzUsuń